fbpx

Dziesięciu największych twardzieli NBA

45

Kto jest największym twardzielem NBA? Chociaż jesteśmy przekonani, że spotkany w ciemnej ulicy Marcin Gortat oklepałby michę takiemu na przykład Garnettowi, to może wyjaśnijmy sobie najpierw co oznacza słowo twardziel? Otóż “twardziel” to  gracz, który:

-> walczy mimo kontuzji,

-> ambicjonalnie podchodzi do gry w obronie,

-> nie boi się walki pod tablicami i starć z większymi od siebie,

-> nie pęka psychicznie pod presją

-> nie łazi i nie rozpowiada jaki jest twardy

Posługując się tym kryterium wybraliśmy najtwardszych zawodników “nowożytnego” NBA:

10. Jason Maxiell

Był niewielki jak na gracza podkoszowego, ale silny fizycznie i nieustępliwy. Z treningów często wychodził z podbitym okiem, tak to już jest gdy stajesz naprzeciw Bena Wallace’a, Rasheeda Wallace’a albo Antonio McDyess’a. Ci goście nie uznawali słabości charakteru. Zwłaszcza gracze od “brudnej roboty” musieli być zahartowani. W ataku gra przeciwko niemu stanowiła koszmar. Maxiell wprost uwielbiał przepychanki i napór fizyczny. 

9. Gerald Wallace 

Ksywa “Crash” nie wzięła się z powietrza. W lecie 2015 roku twierdził, że wciąż jest fizycznie w stanie występować w NBA, ale psychika już nie pozwala na kaskaderkę. Czternaście lat kariery, na koncie m.in. złamane żebro, potłuczone płuco, cztery wstrząśnienia mózgu. Dopóki nie opuściły go moce fizyczne, większość rywali schodziła mu z drogi. Nie było sensu tłuc łbem w ścianę. Nurkowanie za piłką w trybuny, szarże, skoki z jednej nogi na pełnej szybkości: innego sposobu gry Wallace nie uznawał…

8. Carl Landry 

Kolejny silny skrzydłowy na liście. Może nie wygląda tak groźnie jak Maxiell, ale… był postrzelony w nogę… wrócił i trzy tygodnie później znów grał. Wybito mu łokciem przednie zęby… w następnym spotkaniu zdobył 27 punktów, rekord kariery. Jeśli nie jest twardzielem, to ja nie wiem…

7. Jason Kidd

Najbardziej biały mulat w NBA i najlepiej zbierający rozgrywający w historii koszykówki. Być może kiedyś dogoni go Russell Westbrook, ale zaczekajmy. Wychowany na ulicach Oakland, gdzie jego mentorem był m.in. Gary Payton. Faulował jak barbarzyńca, nie oszczędzając sędziów o ile nadarzała się okazja by któregoś rzucić w trybuny. Za młodu maszyna do asyst, kontrolował mecze bez oddawania pojedynczego rzutu. W drugiej fazie kariery wyrobił rzut za trzy, w obronie bazując na inteligencji, cwaniactwie i błędach przeciwników.

6. Caron Butler

W młodości sprzedawał narkotyki i należał do gangu w wyniku czego spędził trochę czasu w więzieniu. Pod względem psychicznym gra w NBA była dla niego łatwa. Nazywano go “Tough Juice”. Na parkiecie nie kłaniał się nikomu, stawał twarzą w twarz z każdym, polegając na niezachwianym przekonaniu, że jest lepszym graczem. Średnie 14-letniej kariery to: 14 punktów, 5 zbiórek i 35% zza łuku. Sami posłuchajcie jego historii:

5. Kenyon Martin

Facet przeszedł poważne operacje obydwu kolan, ale wrócił na parkiety NBA by w wieku 34 lat wciąż stanowić o sile zespołu. Wychowany bez ojca, łatwo go było zezłościć, ale rzadko ktoś się odważył. Wściekle biegał, skakał i bił łokciami. Powiedzcie sami, kto byłby zdolny wytatuować sobie wielkie, czerwone usta na szyi? Ponoć tatuaż zrobił za namową swej dziewczyny “większą część zawodowego życia spędziła na ulicy”. Mimo to, nikt nie ma śmiałości robić sobie żartów z „malinki” Martina. Dopiero po latach przykrył ją czymś na kształt korony. 

km

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

45 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Bruce Bowen też był hardoborowym obrońca i moim zdaniem kwalifikuje sie do czasy nowożytne. Nigdy nie ustępowal ale czasami zachowywal się jak śmieć. No i oczywiście Grant Hillllll. W szpitalu przelleżał pół kariery ale zawsze wracał. Jeszcze może Tyshan Prince bo waży 65 kg a grał często na. SF/PF. Nigdy nie dopuszczał i uważany za twardego i dobrego obrońcę.

    (30)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ojciec Gortata to dwukrotny brązowy medalista olimpijski w boksie, także na pewno przekazał synowi sporo wiedzy, ale gdy Polish Hammera wyj..ałoa na ponad 2 metry to już nie było sensu dalej go uczyć boksu 🙂

    (12)
    • Array ( )

      Kliczki mieli po 2 metry, czyli na ściemniane wzrosty w NBA z butami jakieś 206 cm. Człowiek o wzroście i zasięgu ramion Gortata gdyby od małego trenował boks (a z ojcem bokserem nie byłoby to takie dziwne) to mogłoby coś z tego być.

      Ale robota niewdzięczna, chyba mając 211 cm lepiej jednak w NBA 😉

      (4)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pistons 2004. Sheed, Billups, może Prince. Zach Randolph. Paul Pierce? Przyjął parę cięć na klatę i grał 😉 Mój idol Vincenty też zasługuję na wzmiankę, wielokrotnie grał z drobnymi urazami, a słyszał ktoś o tym jak narzekał? Nie, bo jest twardzielem.

    Mała dygresja mnie naszła po obejrzeniu kompilacji Kidda. Tamci Nets… Pamięta ktoś tą reklamówkę –> /watch?v=UJyh0lhPVpY

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Nate Robinson, Jermaine O’neal, a i Shaq poprostu był na boisku i i tak się wszyscy go bali i on nie bał się nikogo i nikt z nim nie próbował zaczynać(poza Barkleyem i Bynumem 😛 )

    (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Strasznie subiektywny ten ranking. A nie wymienić Isiaha Lorda Thomasa III, wstawiając do rankingu Iversona to tylko potwierdzi pierwsze zdanie z tego postu. Największymi twardzielami NBA zawsze byli zadaniowcy to oni poświęcali serce dla zespołu nie otrzymując tak wiele jak gwiazdy. A i patrząc na to jaka gwiazdy maja zawsze protekcje w lidze należy tym bardziej docenić za to że są ci: twardziele.

    (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Hehe. Bo Landry, Maxiell, Ben Wallace to pierwsze opcje? Gerald Green, Artest, Martin tylko przez chwilę pełnili rolę gwiazd w zespołach więc artykuł pokrywa się z Twoim komentarzem jakby nie patrzeć.
      Isaiah Thomas to nie epoka nowożytna, a autor zamieścił na wstępie, że o świeższych twardzieli mu chodzi. Pozdro.

      (9)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Draymond Green, Rodma(Ci dwaj są do siebie podobni beką i agresją) , Jordan, Pippen, Bird, Walker, Harden no i Westbrook

    (-11)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @ admin
    Hej, wiem że już po czasie ale chciałbym się jeszcze dorzucić do kupki. Najwyżej już to przepalicie ale będę miał czyste sumienie. Jest opcja? Jak?

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    trudno tutaj znaleźć kon kurencję dla Kobego Bryanta, którego psychika, zdrowie i instynkt walki były jedyne w swoim rodzaju. nikt nie był w stanie wejśc mu do głowy, a on wchodził wszystkim. I nawet kiedy zerwał achillesa szedł na linię, rzucał dwa osobiste, a potem o własnych siłach opuszczał boisko, co było widokiem arcyzdumiewającym, pokazujacym jak jest to zdeterminowany i owładnięty fanatyczną siłą mentalną zawodnik.

    dorzuciłbym tutaj Dwyane’a Wade’a, ktory przez całą karierę imponuje pod tym względem, i bez którego twardości fuzycznej i psychicznej oraz siły woli nie byłoby mistrzowskich pierścieni dla organizacji Heat. jeden z najdoskonalszych liderów w NBA w ostatniej dekadzie.

    no i Tim Duncan, choć raczej mało kto zdaje sobie sprawę jaki z nieego był twardziel z prawdziwymi cojones, którym niewielu było w stanie dorównać rozmiarami. nie był głośny i nie manifestował swojej osobowości za pomocą okrzyków, bójek, zaczepek i prowokacji, a jednocześnie uniósł psychicznie tyle dużych serii w playoffs, że pozazdrościć i zyczyć wszystkim współczesnym “tough guys”, żeby osiągnęli choć połowę tego wyczynu.

    no i LeBron James, którego brak na tej liście trochę jest zastanawiający ? miał swoje rózne momenty, ale od paru lat jego psychika to okaz zdrowia.

    mało kto chyba zwraca na to uwagę, ale to jest gracz, który co roku znosi presję prowadzxenia swojego zespołu do mistrzostwa. Tego wszyscy oczekują, a on osiąga przynajmniej serię finałową i raczej nie z powodu swoich brakow indywidualnych ma “tylko” 2 pierscienie mistrzowskie.

    przyznam, że obecnmośc na liście Kenyona Martina czy Jasona Maxiella trochę jest kontrowersyjna. Owszem, ci gracze manifestowaali swoją twardośc, ale nigdy nie przyniesli swoim zespołom ządnych większych korzyści, nigdy nie mierzyli się z jakąkolwiek presją psychologiczną, bo nigdy nie byli liderami swoich zespołów. Jakież oni mogą mieć pojęcie o twardości psychicznej, skoro nikt ich nigdy nie obarczał żadnymi oczekiwaniami ?

    dodatowo, Kenyon Martin nie był też okazem twardziela jak chodzi o zdrowie, opuszczał bardzo dużo spotkan.

    kolejny zawodnik godzien uznania, to Chris Paul z LA Clippers. kwestionować można jego leadership, choć pytanie : jesli nawet Kobe nie okiełznał niesfornego Andrewa Bynuma, to czy można winić Paula za to, ze nie wpłynął zbytnio na DeAndrego Jordana ? – pozostaje w zawieszeniu. Nie można jednak kwestionować jego postawy, profesjonalizmu i całkowitej odporności na presję. Graczom niskim w nBA jest szczególnie trudno, nikt ich tam nie oszczędza. Paul wyrobił sobie zaś autorytet i respekt, nie tylko dzieki swojej inteligencji i technice, ale włąśnie dzięki tyemu, że nigdy nikomu z drogi nie schodził, nawet Kevinowi Durantowi, żeby przywołać tylko to, co wszyscy zapewne pamiętają.

    także, ja bym szukał tych najtwardszych fizycznie i mentalnie wśród tych, którzy muszą prowadzić swoje zepsoły, są liderami, znoszą ogromną presją ze strony mediów, widowni, kibiców i organizacji. Ci muszą mieć naprawdę twardy charakter i tyłek czasami też.

    (1)

Skomentuj Vanderleon Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu