fbpx

Najwięksi wygrani NBA playoffs 2020

55

Sezon NBA za nami, nadszedł czas podsumowań. Niniejszym chciałem Wam przedstawić wybiórczą listę zawodników, których akcje skoczyły najwyżej w zakończonych przed paroma dniami playoffs. Na kanwie sukcesów drużynowych ci goście zbudowali (albo odbudowali) swoje marki osobiste w NBA! Na liście znalazło się miejsce zarówno dla weteranów, jak i nowicjuszy. W rankingu nie chodzi o dziesiątkę najlepszych na podstawie ich występów w playoffs, ale o tych, którzy najwięcej zyskali na przestrzeni ostatnich miesięcy. Here we go:

#Wolni agenci

Wśród zawodników, których czeka niedługo podpisanie nowych kontraktów, warto zwrócić uwagę na Gorana Dragica (rocznik 1986, średnia w playoffs 19.1 punktów) i Freda Van Vleeta (średnia 19.6 punktów). Ich reprezentanci zacierają ręce na myśl o nowych kontraktach oscylujących w granicach dziesiątek milionów dolarów.

Post-season okazał się okresem wielkiego prosperity również dla zawodników takich jak Jerami Grant, który świetnie zaprezentował się w Denver czy Serge Ibaka, który pokazał się jako solidne zagrożenie ofensywne, notując 57.3% z gry oraz 51.1% zza łuku. Dobre zawody, mimo relatywnie rozczarowującej postawy swej drużyny, zanotował również Jeff Green, oszukany środkowy Rockets. Z ławki zaliczał dla nich 11.6/5.0/1.6 i 43% zza łuku, grając z pozycji numer pięć.

Dragon i najlepszy leworęczny floater w branży 

#Tyler Herro

Wiele zostało już powiedziane na temat dyspozycji tego 20-letniego rookie. Swoją grą sam tak napompował balonik oczekiwań, że każdy występ poniżej poziomu All-Star traktowano jak rozczarowanie. A przecież to tylko dzieciak. On ma 20 lat. Jeszcze sobie piwa legalnie nie może kupić w sklepie, a Wy chcieliście, żeby zakasował w finale LeBrona i Davisa? Żeby wsiadł na łeb Rondo? Jeszcze nie czas na to.

Fakt jednak, że prawie nikt nie zrobił dla swej kariery w tych playoffs tyle, co Herro właśnie. Jego 16 punktów przy 38% za trzy i charakter, który nie raz pokazał, pozwalają upatrywać w nim materiału na gwiazdę. I pomyśleć, że nie wybrali go nawet do pierwszej piątki pierwszoroczniaków. Jedno jest pewne. W sezonie 2020/21 wszyscy będą mu się bacznie przyglądać.

#Nikola Jokić

Pretendent do miana centra numer jeden dzisiejszej NBA. Szwajcarski, a właściwie serbski, scyzoryk Nikola Jokić. Serb zaliczył świetne playoffs, ze statystykami na poziomie 24.4 punktów 9.8 zbiórek 5.7 asyst rzucając 51.9% z gry i 42.9% za trzy punkty. Jego zespół z dalszej rywalizacji odprawili dopiero Lakers, uprzednio ciesząc się, że Denver poradziło sobie z Kawhi Leonardem i spółką.

Finały konferencji być może nie pokazały Jokica z tak dobrej strony jak wcześniejszy etap zmagań, ale patrząc całościowo można bezpiecznie stwierdzić, że Jokić jest jednym z tych graczy, którzy mają gdzieś pod koszulką ten magiczny przycisk z napisem “turbo” i uruchamiają go gdy nadchodzą playoffs. W swoich dotychczasowych zmaganiach w playoffs Nikola notuje w 33 meczach średnie 24.7 punktów 11.2 zbiórek i 6.9 asyst. Rzuca ze skutecznością 51.3% z gry i 41.6% z dystansu.

#Rajon Rondo

“Wzgaaaardzony okryty chwa-a-łą…” Dobra, bez żartów, przyjdzie czas na kolędy jeszcze. Kolejne nazwisko na liście to weteran parkietów, którego już po wielokroć na GWBA do Chin wysyłano. Jego dorobek z ławki to skromne 8.9/6.6 ale zwłaszcza w drugim garniturze była to postać kluczowa dla tegorocznych mistrzów z Lakers. Sto i pięć asyst rozdał z ławki w tychże playoffs!

#Luka Doncić

Drugim strzelcem tego sezonu, po oszałamiającym Donovanie Mitchellu, nie był nikt inny jak Luka Doncić, którego średnia 31 punktów, okraszona 9.8 zbiórek i 9.7 asyst przy 50% skuteczności z pola wyznaczyło nową definicję dla słowa “fenomenalny”. Trochę mniej kwieciście opisać można za to skuteczność zza łuku (36.4%) ale skoro już wiadomo, co jest do poprawy, to praca w przerwie między/sezonowej będzie tylko przyjemnością. Momentem, który z pewnością zapamiętamy będzie “game winner” przeciwko Clippers, rozegrany iście po profesorsku:

To wszystko możemy zapisać po stronie “Ma” w bilansie jego konta. A co z rubryką “Winien”? Tu przede wszystkim rachunek obciąża odpadnięcie w pierwszej rundzie, a także brak pewnego elementu zaskoczenia jego dyspozycją, gdyż to, że sufit tego gracza jest niezmiernie wysoko, ustaliliśmy już dawno temu.

#Donovan Mitchell

Spida zaliczył “quick exit” w tych playoffs, ale nie znaczy to, że prędko zapomnimy o tym, co wyrabiał. W pierwszej rundzie osiągał średnią 36.3 punktów demonstrując raz jeszcze, że jest zawodnikiem, który nie pęka pod ciężarem spotkania. Skuteczność 53% z pola i 52% zza łuku to liczby jak z gry komputerowej. A utrzymywał je przez siedem długich spotkań serii. Mitchell w ogóle powoli wyrabia sobie markę zawodnika playoffs. Jego średnia z kariery w sezonie zasadniczym to 22.7 ppg a w postseason 27.3 ppg.

#Jamal Murray

Mówiąc o graczach, którzy “urośli” w tych playoffs nie sposób nie wspomnieć o Murrayu, który dostarczał Nuggets 26.5 punktów 6.6 asyst przy skuteczności 50.5% z gry oraz 45.3% zza łuku. Wspólnie z Jokerem (Denver ich pick and rollem stoi) Nuggets dwukrotnie wygrzebali się z dołka 1-3 w tych playoffs, najpierw przeciwko Utah, a następnie Clippers. Póki co, przy nazwisku Murraya zapisujemy sobie dwa pytania. Czy w 2021 roku zdoła przenieść ten kaliber gry do sezonu zasadniczego (w którym nigdy nie przekroczył dotychczas 18.5 punktów i czy zobaczymy go w All-Star Game przy następnej okazji. To w zasadzie pytanie również do kibiców.

#LeBron James

Końcówkę zestawienia zdecydowałem się poświęcić m.in. dwóm graczom Lakers. Na pierwszy ogień idzie LeBron James, który zdobył swój czwarty tytuł i czwartą statuetkę MVP Finałów, jednocześnie stając się pierwszym zawodnikiem w historii, który takie osiągnięcie zrealizował z trzema różnymi zespołami. Średnie, które osiągnął w wieku 35 lat również są legendarne. To 27.6 punktów 10.8 zbiórek i 8.8 asyst przy 56% z gry i 37% zza łuku. We’re all witnesses. Swoich kolegów i adwersarzy zapewnia, że w baku ma jeszcze sporo paliwa. Czy w przyszłym sezonie Lakers zajdą równie daleko? Pożyjemy, zobaczymy. Bartek twierdzi, że tak.

#Anthony Davis

Playoffs 2020 sprawiły, że przez długi czas zastanawialiśmy się czy w przypadku wygranej Lakers to nie Davisowi przypadnie w udziale statuetka MVP Finałów. Zawodnik po kilku chudych latach, w końcu rozegrał sezon na miarę swojego potencjału. Nic dziwnego, że na twarzy  Anthony’ego wykwitły łzy szczęścia gdy zrozumiał, że właśnie został mistrzem NBA.

Davis był numerem jeden zespołu w punktach (27.7) dokładał 9.7 zbiórek i 3.5 asyst. Notował 57% skuteczności z gry oraz fenomenalne jak na wysokiego 38% zza łuku plus 83% z rzutów wolnych. Gdyby wskazywało się również DPOY fazy playoffs, to pewnie i z taką statuetką wyjeżdżałby z Orlando.

#Jimmy Butler

Jest i ostatnie nazwisko na liście. Jimmy Butler. Poziom 22/6/6 nie jest może najbardziej wybijający się pośród nazwisk tutaj, ale to, ile wziął na swe barki, nie może pozostać bez echa. Dopiero co poświęciłem mu akapit w tekście o najlepszych finałowych występach graczy z drugiego szeregu i dopiero co zaliczył pierwsze zwycięskie 40 punktowe triple-double w historii finałów.

Reputacja, jaką wyrobił sobie podczas tych playoffs przenosi go o dwie klasy (co najmniej) w ligowej hierarchii. Z kapryśnej gwiazdy i journey-mana w Miami na powrót stał się graczem kalibru All-Star, a po tych playoffs nawet i “franchise playerem”. W serii z Lakers niemal wypluł płuca, staty bliskie triple-double: 26.2/9.8/8.3 plus 55% z gry 89% z wolnych. Jimmy Butler? Raczej “Jimmy Butcher”.

Kogo dopisalibyście do tej listy?

[BLC]

55 comments

    • Array ( )

      Myślę ,że GOATa nie obchodzi jakieś dodatkowe i mniej znaczące uznanie.
      Alex miał bardzo ciężko, bo Davis i LeBron mu ostro trollowali serię, ale jakoś udało mu się zdobyć tytuł dla LA.

      (27)
    • Array ( )

      Z tego co pamiętam, to KAT i Wiggins ostro nie przepabadali za Timem, bo treningi były ciężkie i przeszkadzało im też, ze oczekiwano od nich trenowania poza treningami zespołu, a oni są znani z trenowania, ale na playstation..

      (6)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeden wygrany jest. To butler. Reszta to porażka. A LA zdobyli tytuł ale jak buduje dream teamy to czesto sie udaje. James uciekł do Miami wrócił do Cavs teraz jest w Lakers. Nigdzie nie stworzył nic sam od podstaw. Wszędzie była już stworzona ekipa którą miała zdobyć tytuł. Na starość usiądzie i będzie mu głupio że tak robił.

    (-73)
    • Array ( )

      “Nigdzie nie stworzył nic sam od podstaw. Wszędzie była już stworzona ekipa którą miał zdobyć tytuł”. No to pozwolę sobie podać roster Lakers z sezonu 2018/2019:

      Ball, Beasley, Bonga, Bullock, KCP, Caruso, Chandler, Hart, A. Ingram, B. Ingram, Jones, Kuzma, Machado, McGee, Muscala, Mykhailiuk, Rondo, Stephenson, Wagner, Wear, Williams, Zubac.

      Rozumiem, że to ten skład, z którym – po dołączeniu do Lakers – zdobył mistrzostwo, tak?

      (27)
    • Array ( )

      Ted to troll, dyskusja z trollem zbędna. To tak jakby dyskutować z kur… o moralności. Prędzej polecił bym mu wizytę u specjalisty. Obstawiam niskie poczucie własnej wartości i nieśmiałość powodującą potrzebę zwrócenia na siebie uwagi za wszelką cenę.

      (17)
    • Array ( )

      Taki Jordan, dostawał baty przez kilka lat. Dostawał i grał dalej. Nikt mu gwiazd nie sprawdzał. Budował potęgę powoli. Porażki z Detroit sprawiły że Jordan stal się Goatem na wieki. A James? Uciekł z Cavs bo nie potrafił stworzyć teamu na tytuł. Jak w Miami pojawił się kryzys uciekł do Irving i Love po tytuł. Jak to się wypaliło uciekł do LA. Rok miał być na przeczekanie przed wprowadzeniem Davisa. Wielkiej gwiazdy ktora sama też g.. no mogła! Tyle.

      (-2)
    • Array ( )

      100% racji. Nie ma większego lenia w historii niż lbj. Uciekinier który idzie na łatwiznę. Dobrze napisałeś że jak się buduje super team to musi się udać. Jemu udało się raptem 4/9 bo za jeden finał ma mój szacunek w 2007 roku. Przypominam że jak przechodził do miami obiecywał 7 tytułów co miało pokazywać że o 1 wyprzedzi jordana. Jak było każdy wie. Wade’a kolana się skończyły i trzeba było wiać. Miami 2/4 trzech all starów cavs 1/4 trzech all starów i tytuł dzięki zimnokrwistemu streetballowcowi Irvingovi. Słabe to jest

      (-5)
    • Array ( )

      Co nie zmienia faktu, że skład to było bagno i 3 metry mułu. Nie było PO i to miał być koniec sukcesów LeBrona. Za AD oddano pół składu, a potem w jednej przerwie sezonowej zbudowano skład na mistrza. Więc Twoja teza, że LeBron przyszedł do gotowej drużyny upadła. Skład został zbudowany po rozegraniu przez LeBrona całego sezonu.

      (6)
    • Array ( )

      A ja uważam, że właśnie mądrze wybierał, dzięki temu ma teraz 4 tytuły, nie wiem czy ktoś po erze Bryanta i Duncana może pochwalić się 4 mistrzostwami…

      (2)
    • Array ( )

      Tak jak juz kiedyś Tobie pisałem – jesteś totalną marudą. Czym innym wyrażanie opinii, a czym innym marudzenie…
      Naprawdę, tak szczerze, jak sobie pomyślę co siedzi w twojej głowie jest mi trochę smutno.
      Znajdź w życiu coś co będzie Cię, tak prawdziwie, cieszyło i oddaj sie temu. To naprawdę działa!

      Kiedyś tez byłem taki jak Ty…

      (2)
    • Array ( )

      To co pisze Ted ma znaczenie w kontekście przejścia Giannisa. Uważam, że chłop ma cojones i nie opuści Buks, bo wielokrotnie mówił, że interesuje go prawdziwa rywalizacja, pewnie dostanie wzmocnienie składu i będzie się bił o mistrza, ale nie odpuści. I w tym kontekście Ted ma rację, bo Lebronowi tego zabrakło. Mi też brakuje tych epickich bojów gwiazd 80’s-90;s, które były przywiązane do klubów: Bird, Magic, Thomas, Jordan, Olajuwon, Robinson, Ewing, Miller. W każdym razie mocno kibicuję Gianisowi, żeby stworzył coś w Milwaukee. Jeśli odejdzie wkrótce, to sorry, ale straci szacunek wielu kibiców.
      JCWilliams: przecież Ted napisał, że “często się udaje” i tym przypadku, który przytoczyłeś, się akurat nie udało, ale wszyscy wiemy, że cel był jeden: wyjąć AD z Pelicans, który zachował się w stosunku do nich skandalicznie, ale to na Lebrona spadło za to całe gówno. Oczywiście Lebronowi należało się to mistrzostwo, bo był w tym sezonie najlepszy, ale jak to mówią: smród pozostał.

      (4)
    • Array ( )

      Co Ty taki smutny dzisiaj, Ted? Zwykle tryskasz dobrym humorem i napawasz optymizmem, a dziś jakiś taki nijaki jesteś. Pewnie przez pogodę, co?

      (-1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    LBJ jak tak dalej będzie jechał w lidze, a tak jak traktuje swoje przygotowania do sezonu odnowe itp to ze 4 lata może 5 pogra i dojedzie do jako jedyny w historii do 40000 pkt i przekroczy 10000 zbiorek i 10000 asyst w karierze ?

    (26)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jesteście pewni ze LeBron jest pierwszym i jedynym graczem który zdobył mistrzostwa z 3 różnymi drużynami ? A co z Danny Green wcześniej SAS i Toronto
    Robert Horry z tego co pamietam wygrał z Houston LAL i SAS.

    (-5)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Jesteście pewni ze LeBron jest pierwszym i jedynym graczem który zdobył mistrzostwa z 3 różnymi drużynami ? A co z Danny Green wcześniej SAS i Toronto
    Robert Horry z tego co pamietam wygrał z Houston LAL i SAS. :))

    (-5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ted czy ty oglądasz inną grę? Usiądź i pomyśl co osiągnęły te super ekipy zanim przyszedł LBJ? Ile mistrzostw zdobyły po jego odejściu. Następnie sprawdź statystyki tego gościa a potem lepiej milcz jak będziesz chciał coś powiedzieć.

    (16)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Marcus Smart też pokazał , że zasługuje na jeszcze większy szacunek po tych Play off . Mega ważny “zadaniowiec” , który brał zespół na swoje barki w ciężkich momentach !!

    (34)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Więcej uwagi należy poświecić mistrzom. Traktowani jako szrot KCP, Caruso, Morris i Howard rowniez agrali play offy ponad oczekiwania. W finałach KCP stał się trzecią opcją w ataku do tego super obrona przez całe play offs a bronic musiał Lilarda, McColluma, Hardena, Westbrooka, Murraya, Herro, Robinsona czyli całą smietanke obwodowych. Podobnie Caruso choć bez takiego udziału w ataku. Morris 42% zza łuku przez całe play offs! Howard swietna gra przeciwko Jokicowi. Walnie przyczynił się do 4:1 z Nuggets.
    Takie historie sprawiają, ze kogokolwiek Lakers nie zatrudnią w off seasons mozna byc pewnym, ze wycisną z gosci maximum i sprawią, ze bedą lepszymi zawodnikami.

    (15)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Liga staje się coraz bardziej soft. Za chwilę zaczną podawać estro do suplementów a sędziowie będą na smyczy zawodników trzymać hah xD Ej .. ale już smycze już mają tylko są niewidzialne xDD To może kagańce dojdą czyli zero pyskówek nawet Brona Brona.

    (-11)
    • Array ( )

      Taka soft, że jak Bam odbił się od twardo grającego w obronie Howarda to następnego meczu nie mógł zagrać…

      (8)
    • Array ( )

      Chłopak zaliczył wejście smoka w tegorocznych PO jednak przez ostatnie lata pokazywał bardzo nierówną formę. Zaliczy pełny sezon w okolicach Mitchella będziemy mieć pewność, że dorósł do butów. Na razie powstrzymajmy się z huraoptymizmem.

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Rażąco głupie i rakowe komenty powinny być banowanie.wolnosc wypowiedzi?weź se zasluz jeden z drugim głupku na wolność wypowiedzi,napisz coś ciekawego ,wnoszącego do dyskusji a nie tylko równanie w dół,szukanie dziury w całym by napchać swoje …sam już nie wiem nawet co.rzygac się chce od was hejtujace dzieci ,nawet nie rozumiecie sportu który niby oglądacie. Umniejszyć zasługę ,uje…bać ,to wszystko na co was stać leszcze.

    (5)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Piękne jest to, że jaramy się występami Jimmiego, powinno wszystkim to uświadomić jak wielki jest Lebron skoro robi to od nastu lat #GOAT

    (-1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    W czasach kiedy dziennikarze sportowi zamienili się w krzykaczy i mącicieli wody, a z dziennikarstwem nie mają już nic wspólnego, przypominam znamienity cytat naczelnego z nich:

    “If in fact your man LeBron is able to carry these Lakers to a title at age 35, I will come out here not only in a 23 Laker jersey, but I’ll get me a fake little wig.”

    (-1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Zdaje sobie sprawę, że PHO nie weszli do playoffs, ale sądzę, że Devin Booker również jest zawodnikiem, któremu powinno poświęcić się sporo uwagi. W bańce jego PHO pociągnęli serie 8 – 0. Zespół z końca tabeli. Gdyby tylko opuścił Phoenix…

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordan to nie sprowadzal gwiazd. A LbJ tak.
    Taa… Tylko Jordan zarabial najwiecej bo mial swoja marke, a wtedy liga nie rzadzili gracze tylko agenci (Jerry Krause) wiec Jordan nie odchodzil bo to nie bylo popularne. Teraz taki Bledsoe pisze ze nie chce Sun’s i pyk. Organizacja kombinuje jak sie go pozbyc bo nie chce stracic wizerunkowo.
    Wiec to inne czasy. Jordan nie musial sie mierzyc z takimi druzynami jak Spurs czy Warriors wiec dla mnie goat to LeBron James

    (-1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawa rzecz pokazal espn, niestety coraz mniej pasjonatow kosza ogladala MJ na zywo stad ogladajac hajlajtsy mysli ze jordan kazdy mecz konczyl beezerbaterem

    No wiec w postseason rzuty konczace w oststnich 5 sek 4kw lub dogrywki lebron 6 na 46% MJ 5 na 45%

    (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem Jak tam wygrani ale pomyślcie sobie co przeżywa Paul George który będąc ugadanym z Magiciem Johnsonem na podpisanie kontraktu w 2018 roku zleca stworzenie miniserialu dla fanów lakers o tym że jednak nie podpisze kontraktu z nimi tylko zostanie w OKC. Może stąd ta depresja 🙂

    (0)

Skomentuj Mario Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu