fbpx

Najwybitniejsza piątka w historii Chicago Bulls

55

Jedenasty odcinek cyklu. Dziś ekipa od której znakomita większość z nas zaczynała swą przygodę z koszykówką zza oceanu. Mylę się? W każdym razie na tapecie najbardziej rozpoznawalne w świecie logo i zawodnik NBA. Spytaj panią Krysię w sklepie osiedlowym, wypowiedz nazwisko Michael Jordan, a kobieta bezwarunkowo wytknie język. Swoją drogą, aż dziw bierze, że przez tyle lat “Air” go sobie nie odgryzł:

Klub założony w 1966 roku, od samego początku siedzibę swą ma w Chicago i pod niezmienioną nazwą Bulls trwa do dzisiaj. Jeśli dobrze liczę, daje to 52 sezony, bilans ogólny to 2159-1997 co przekłada się na 52% wygranych. Na koncie sześć tytułów mistrzowskich (na sześć Finałów) oraz pięć awansów do finałów konferencji. Łącznie 35 razy w playoffs. Czemu akurat Byki? Chicago to nie Madryt czy Valencia, żeby mówić o jakiś historycznych powiązaniach z bykami. Przynajmniej nie z tymi żywymi -> w latach 60-tych miasto stanowiło pierwszy i największy w USA rynek zbytu wołowiny. Ot, cały sekret i inspiracja ojców założycieli. A oto już najwybitniejsze, najbardziej zasłużone nazwiska w historii organizacji:

Point Guard: Derrick Rose (2008-2015)

Ukochany syn Chicago, który miał to niezwykłe szczęście, że rodzimy klub NBA wybrał go z numerem pierwszym draftu. Co za tym idzie, jego wpływ kulturowy na lokalną społeczność można przyrównać wyłącznie do postaci MJ-a. Najmłodszy MVP w historii ligi, jego nazwiskiem określono ligowy przepis, dzięki któremu wybitni młodzi gracze mogą prędzej podpisywać lukratywne kontrakty. Latał nad obręczami, szybkością dorównywał a może nawet przewyższał Allena Iversona. Oglądać go w akcji było przywilejem. Miał cały świat u stóp, a zespół ustawiony pod siebie, maksymalizujący jego atletyczne talenty. Niestety karierę zatrzymała poważna kontuzja kolana i kolejne, z których mentalnie nie wygrzebał się do dziś. Nie wiadomo czy i jak długo jeszcze pogra w lidze, ale póki co może być spokojny o swe miejsce w piątce all-time Chicago. Pytanie do Was: czy Bulls powinni zastrzec jego numer?

Pozostali kandydaci: Ron Harper (1994-1991) Steve Kerr (1993-1998) John Paxson (1985-1994) BJ Armstrong (1989-1995) Norm Van Lier (1971-1978)

Shooting Guard: Michael Jordan (1984-1993, 1995-98)

Uznawany najwybitniejszym człowiekiem, jaki kiedykolwiek wziął w ręce piłkę do koszykówki. Idealne warunki fizyczne: wzrost, koordynacja, dynamika, plastyczność ruchu, zasięg ramion i rozmiar dłoni. Idealne warunki mentalne: niespotykana pewność siebie, chorobliwa ambicja, uzależnienie od rywalizacji, dążenie nie tyle do perfekcji, co pokonania rywala za wszelką cenę. Genialny strzelec, genialny closer, gdy innym miękły kolana, on budził się do życia. Jego osiągnięć nie będę w tej chwili przywoływał. Najważniejsza statystyka jest oczywista: 6/6.

Pozostali kandydaci: z szacunku do Michaela nie wymieniam obok jego nazwiska graczy pokroju Bena Gordona czy Kirka Hinricha.

Small Forward: Scottie Pippen (1987-1998, 2003-04)

Elita. Człowiek pająk. Jeden z najbardziej wszechstronnych typów w historii dyscypliny. Dziś grałby pewnie na obu skrzydłach. Mieszanka Kawhi Leonarda i Paula George’a. W szczycie formy chyba jeszcze szybszy niż PG-13. Gdy w sezonie 1994/1995 Jordan zdecydował się odstąpić od gry w kosza na rzecz bejsbola, Pippen przewodził drużynie w punktach, asystach, zbiórkach, blokach i przechwytach. Pamiętam jakby to było dziś. Osiem razy w piątce najlepszych obrońców ligi. Trzykrotnie w najlepszej piątce NBA. Bez niego nie ma żadnego z sześciu tytułów mistrzowskich.

Pozostali kandydaci: Jimmy Butler (2011-2016) Luol Deng (2004-2014) Jerry Sloan (1966-1976) Bob Love (1968-1976)

Power Forward: Dennis Rodman (1995-1998)

Przyszedł do Chicago jako uznany choć trudny do prowadzenia gracz. Na koncie miał już kilka bajecznych fryzur, dwa tytuły mistrzowskie oraz dwie statuetki dla Defensive Player of The Year. W klubie spędził jedynie trzy sezony, ale jego wkład był niepodważalny. W każdym był najlepszym zbierającym ligi, a za jego kadencji zespół osiągał bilans 203-43 (82%). Jego panowanie na tablicach, obrona, wkład energetyczny, odporność psychiczna i koszykarskie IQ były dokładnie tym, czego potrzebowali Bulls. Po drodze wystąpił w paru filmach fabularnych, najbardziej znany to Ryzykanci, w którym partnerował legendzie kina akcji: Jean Claude Van Damme.

Pozostali kandydaci: Toni Kukoc (1993-2000) Horace Grant (1987-1994) Charles Oakley (1985-1988) Carlos Boozer (2010-2014)

Center: Joakim Noah (2007-2015)

Co Wam powiem to Wam powiem: możecie się śmiać z jego paskudnej mechaniki rzutu oraz pajacowania. Jeszcze parę lat wstecz, zanim wykończyły go kontuzje, był sercem i duszą Bulls, maszynką do double-double, a także najlepszym obrońcą NBA. Stawał naprzeciw Garnetta, mówił [xxx] LeBronowi gdy ten odwiedzał strefę podkoszową Bulls. Niedoceniany był jego przegląd parkietu, uruchamiał kolegów niczym dzisiejszy Al Horford. Z tą różnicą, że Horford nie ma na koncie triple-double złożonego z 23 punktów, 21 zbiórek i 11 bloków.

Pozostali kandydaci: Artis Gilmore (1976-1982, 1985) Bill Cartwright (1988-1994) Luc Longley (1993-1998)

Coach: Phil Jackson (1989-1998)

Trenerem tej wyjątkowej organizacji może być tylko Phil Jackson. Człowiek, którego nie sposób opisać w kilku zdaniach. Przede wszystkim wyjątkowo inteligentna i charyzmatyczna postać. Jedenastokrotny mistrz trenerski, pisarz, myśliciel. Chrześcijanin, który buddyzm traktował jako filozofię życia. Swym podopiecznym rozdawał książki, potrafił rozpoznać ich potrzeby, dać przestrzeń do ekspresji, w każdym razie szukał z nimi duchowej relacji, wykraczającej poza stosunek: trener / zawodnik. Na treningach palił kadziła, zabiegał o rozwój mentalny i świadomość graczy. Taktycznie nigdy nie był wybitny, opierał raczej na geniuszu zawodników, jakich przyszło mu prowadzić oraz dorobku równie genialnych współpracowników m.in. Texa Wintera, autora sławetnego Triangle Offense.

Obecnie klub szoruje brzuchem od dno NBA. Litania niezrozumiałych, momentami sprzecznych ruchów kadrowych na przestrzeni lat zaprowadziła zespół na skraj tabeli. Oto bieżący skład:

Guards: Zach LaVine, Kris Dunn, Justin Holiday, David Nwaba, Jerian Grant, Quincy Pondexter, Cameron Payne, Kay Felder

Forwards: Nikola Mirotic, Lauri Markkanen, Bobby Portis, Denzel Valentine, Paul Zipser

Bigs: Robin Lopez, Cristiano Felicio

Tankują. Jak widzicie nałapali utalentowanych młodziaków, ale ilu z nich zachowa posadę za rok czy dwa? Czy w pełni zdrowia mają potencjał choćby na playoffs?

~~

Logo Byków to już wręcz popkulturowa ikona, idę o zakład, że wielu z Was ma bądź miało sprzęt z bykiem na stanie. Jeśli szukacie czegoś świeżego, przejrzyjcie ofertę Chicago Bulls marki Mitchell & Ness w sklepie Bludshop.com

55 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    > W szczycie formy chyba jeszcze szybszy niż PG-13

    Hehe, w szczycie formy Scottiego, PG mógł mu co najwyżej podawać Gatorade.

    (138)
  2. Array ( )
    Stojko Vrankovic 7 grudnia, 2017 at 17:23
    Odpowiedz

    Wszystko ok brakuje mi na SF jako wyróżnienia Orlando Woolridge’a – pkt troszkę zdobywał dla Bulls no i był efektownym graczem…. co do centrów kawał roboty zrobił Bill Cartwright w pierwszych 3 tytułach (troszkę nie doceniany grajek- Byki wymienili Oakley za niego) co do Billa i Joakima technika rzutu obydwu Panów powala 🙂

    (20)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      kiedyś myślałem,że nikt nie może rzucać osobowe i nie tylko w gorszym stylu niż bolek cartwright. nie znałem jeszcze noaha…

      (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Odpowiadając na pytanie autora: Bulls powinni zastrzec jego numer.
    MVP, który zdrowie stracił w trykocie z Bykiem.

    (22)
    • Array ( )

      Nie zastrzegać numeru Rose’a! Zero przykładu poza boiskiem, wręcz anty bohater dla dzieciaków. Nie popsuł sobie Zdrowia wyłącznie dla Byków, popsuł je sobie również dla kasy. Nawet na wczesnym etapie kariery pamiętam jeden z wywiadów, w którym powiedział (Już od dawna mając więcej pieniędzy na koncie niż my wszyscy razem wzięci uzbieralibyśmy wspólnie przez całe życie), że musi się teraz głównie martwić o pieniądze, żeby jego dzieci mogły coś mieć w przyszłości. Ja kumam, że trzeba dbać o dzieci, ale on już wtedy był Multimilionerem. Potem były oskarżenia o gwałt zbiorowy, na szczęście został uniewinniony, ponieważ dowiódł, że wchodzili po kolei. Dajcie już spokój, pod sufitem legendarnej hali ma wisieć trykot ziomka, który był szybki i zwinny i niewiele poza tym? Pamiętacie jak poszedł do Knicks i powiedział że nie wie czy budowanie takich super zespołów jest dobre dla Ligi? No bystry to on też za bardzo nie jest. Naprawdę, nie wolelibyście, żeby ci Zawodnicy którzy są wyróżniani, byli przykładem do naśladowania dla dzieciaków? Szybki to każdy może być, sam kiedyś byłem szybki.

      (20)
    • Array ( )

      1 nie będzie zastrzeżona, Rose był świetny ale jednak Byki to nie Celtowie i nie zastrzegają każdego numeru który włożył troche więcej w organizację (8k pkt, 2,5k ast, 1,5k zbr) do tego jedna wycieczka do finałów konferencji w 7 sezonów, ide o zakład, że miałby szansę na zastrzeżenie jakby doszli wtedy do finału, taki np
      Artis Gilmore w 7 sezonów dla Bulls uzbierał ponad 9k pkt i ponad 5k zbiórek
      Horace Grant 7 sezonów, prawie 7k pkt i 5k zbiórek i 3 pierscienie
      Chet Walker 6 sezonow prawie 10k pkt i 3k zbiórek
      Jasne Rose był ich, miejscowy, najmłodszy MVP ever ale do tego żeby zastrzec numer potrzebował tej kropki nad i jakim by było doprowadzenie druzyny chociaż do finału grając przeciw Big 3 Miami, a tak było fajnie ale troche za mało, wszyscy wiemy, że to wina kontuzji ale nic się z tym nei zrobi juz

      (3)
    • Array ( )

      Idąc tym tokiem myślenia, Barkley też nie powinien mieć zastrzezonego numeru

      (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    *Ta koleżanka była na 3v3 quest w Toruniu? Jak to ta to poznaje…

    ** Zastrzeżona koszulka dla Rose’a to oczywistość- ważniejsze pytanie o HoF… Osobiście go tam nie widzę, ale to kwestia BARDZO trudna.

    (15)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Art świetny. Moim zdaniem jednak HOF > dpoy aha i Orlando tez zasługuje na wyróżnienie. Wiem wiem opinie jak dupa 🙂 pozdro

    (-3)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak zobaczylem na koncu nazwisko tego cyklopa to pomyslalem ze to zart, ale niesmieszny tylko tragiczny. I dalej tak mysle. Tak jak napisales ze z czystego szacunku do Michaela nie wymienisz innych kandydatow to dlaczego cyklopa umieszczasz z nim w jednej piatce? Popraw to prosze, a jak nie masz innych kandydatow to zostaw puste miejsce. Jak mozna tego cyklopa nazwac w czymkolwiek najwybitniejszym? A tak w ogole to powinno byc Rose + czterech z pierwszej piatki z lat 96-98.

    (-32)
    • Array ( )

      Przecież Luc Longley był totalnie kiepski. Typowy kloc w stylu lat 90. który do ewingow, robinsonow, olajuwanow i o’nealow nawiązywał tylko gabarytem.

      (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem wstyd jest wymieniać w jednej piątce obok Michaela Jordana centra na maksymalnym kontrakcie, który gra w D-League 🙂

    (-13)
    • Array ( )

      wstyd to się wypowiadać na ten temat oglądając NBA 2 lata, bo taki wychodzi z tego wniosek, skoro nie rozumiesz dlaczego Noah tu jest 😉

      (26)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Trzeba było Roberta Parisha wstawić do tej piątki. Na papierze przynajmniej by się zgadzało na pozycji centra 😉

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do piątki – pierwsza czwórka absolutnie niepodważalna. Natomiast center może być tylko jeden – Artis Gilmore. Poza wielkimi osiągnięciami indywidualnymi tego gracza to 60% z gry jest niepodważalnym dowodem wielkości tego gracza pod koszem oraz w końcu hall of famer. Jeśli chodzi o Derricka to absolutnie jersey #1 pod kopułę. Zasług tego Pana dla Wietrznego Miasta nie trzeba wymieniać 😉

    (10)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Pippena ,to chodzi o sezon 93/94 w ktorym to sam jako lider doprowadzil do 55 zwyciestw -tylko 2 mniej niz sezon wczesniej z Jordanem.Wtedy to on powinien dostac MVP RS a nie Olajuwon.W drugiej polowie sezonu 94/95 wrocil Jordan .

    (9)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Defensywnie najlepsza drużyna w historii naszej kochanej dyscypliny. Ofensywa głównie oparta na boskich umiejętnościach najlepszego gracza jaki stąpał po ziemi. Ale i tak 72-10 (73-9) don’t mean a thing without the ring 😉

    (7)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Przepraszam, że nie na temat. Ale dostałem od mega przyjaciela, w sumie nauczyciela byłego jersey Harlem Globetrotters 52 Big Easy. Widziałem, że replica kosztuje 75$, a to jest authentic przywieziony z meczu/występu. Za młody jestem, żeby wiedzieć. Nie chcę sprzedać, ale chciałbym wiedzieć.

    (1)
    • Array ( )

      Znam ten cytat Barkleya i w pełni sie z nim NIE zgadzam. Gdyby Anders Breivik fenomenalnie grał w kosza to fajnie byłoby powiesić jego koszulkę pod sufitem jakiejś hali? Skrajny przykład, ale zawsze przykład. Ja wiem, ze Rose tam zawiśnie, po prostu sie z tym nie zgadzam. Poczekajcie na świat za dziesięć lat to zrozumiecie dlaczego nie chcę gloryfikowania ludzi, którzy nie sa przykładem do naśladowania.

      A tak to mi wszystko pasuje. Sorry za wonty, mam dzisiaj jakis kiepski dzień.

      (4)
  13. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Michael against Russell, 12 seconds…11…10. Jordan, Jordan, a drive, hangs…fires…SCORES! HE SCORES! The Bulls lead 87-86 with five and two-tenths left, and now they’re one stop away! Oh my goodness…oh, my goodness!

    O mój Boże ależ to były za emocje…

    (17)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Center Noah to jakieś jaja.Pozatym ok.Rose poza MVP nic nie osiągnąl.Po obejżeniu z nim paru wywiadów jestem zadowolony że tak potoczyła się jego kariera.Najlepiej jakby się cały rozsypał za te głupie gadanie

    (-19)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Nigdy nie widziałem jak grał Artis ale Noah trzeba przyznać był świetny, rozgrywał, zbierał, trafiał do kosza i potrafił bronić po przejęciu guardów, 4 w wyścigu po MVP (miał chyba z 10 triple double w tym sezonie) DPOY i dusza drużyny, teraz niestety znajdą się osoby które oceniają go na podstawie gry dla NYK co jest zwyczajnie głupie, mam nadzieję, że jeszcze wróci na jako taki poziom 😀

    (3)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba pozycje się trochę poprzestawiały 🙂 Kerr był SG a nie PG, Butler występował również na SG zamiast na SF, natomiast Kukoc był bardziej SF niż PF.

    (1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja mam taka wizje 1-wszej piatki:
    PG-1. Derrick Rose
    SG-23. Michael Jordan
    SF-21. Jimmy Butler
    PF-33. Scottie Pippen
    C-91. Dennis Rodman

    (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    widać że jestes młodym człowiekiem ale Artis Gilmore był po prostu lepszy od Joahima Noaha
    a to do Anonima doceniam Jimmiego Butlera ale Dennis Rodman miał około 202cm i nie nadawał by się na centra
    a moja 5 to: pg D.Rose sg M.Jordan sf.Pippen pf D.Rodman c A.Gilmore

    (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    odpowiadając na twoje pytanie D.Rose powinien mieć zastrżeżony numer
    po pierwsze zaraz mnie nie hejtujcie bo moim zadaniem w swoich najlepszych czasach był najlepszym PG w histori
    po drugie moim zdaniem jest 2 najlepszym graczem w Chicago za MJ
    po trzecie Byki mają mało zastrzeżonych numerów
    po czwarte to jest mój ulubiony zawodnik w Chicago Bulls

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu