fbpx

Najwybitniejsza piątka w historii Orlando Magic

46

Widząc pozytywny odbiór odcinka pierwszego postanowiłem pójść za ciosem. Jesteśmy po sąsiedzku, przed Wami najwybitniejsza piątka w historii klubu Orlando Magic.

Magicy w lidze NBA występują od roku 1989. Pierwszym rookie w historii tej drużyny jest wybrany z jedenastką Nick “The Brick” Anderson. Drugim zaś, dobrze znany kibicom w Polsce, #37 Michael Ansley. Jak dotąd mistrzowskiego tytułu nie wywalczyli, dwukrotnie występowali w Finałach (1995, 2009) zaś najmocniejszy sezon zasadniczy zaliczyli w roku 1996 wygrywając 60 z 82 spotkań. Całkowity bilans gier to 1091-1157, czyli 48% zwycięstw. Obecnie potęgą nie są, ale tendencja w klubie na pewno jest zwyżkowa, a kibice trzymają kciuki za swych młodych i perspektywicznych ulubieńców. O tym za chwilę, skupmy się na najwybitniejszych, najbardziej zasłużonych dla klubu graczy w historii Orlando Magic.

Point Guard: Anfernee Hardaway (1993-1999)

Nie miałem żadnych wątpliwości, ty także Drogi Czytelniku mieć ich nie powinieneś. Penny był kimś między Magic Johnsonem a Johnem Wallem. Porównanie autorskie, możemy się spierać. Miał coś z prawdziwego lidera, błyskawicznie poruszał, wszystko widział, rozwijał rzutowo… karierę całkowicie zepsuła kontuzja kolana, ale przez sześć sezonów w barwach Orlando zdążył grać w Finałach, pokonać w serii playoffs Chicago Bulls Michaela Jordana, zdobywać średnio 19 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst, 2 przechwyty przy 47% skuteczności z gry. Został też złotym medalistą olimpijskim w 1996 roku. Trzykrotnie wybierany do All-NBA Teams.

Pozostali kandydaci: Jameer Nelson (2004-2014) Scott Skiles (1989-1994) Elfrid Payton (2014-obecnie) Darrell Armstrong (1994-2003)

Shooting guard: Nick Anderson (1989-1999)

Oddał zespołowi dziesięć lat życia notując średnio 15 punktów 5 zbiórek 3 asysty i 1,5 przechwytu. Do końca życia nie wybaczę mu czterech zmarnowanych osobistych z rzędu w końcówce pierwszego meczu Finałów 1995 roku. Bardzo próbował się przełamać w latach późniejszych, w drugiej połowie lat 90-tych miał nawet zakusy na pierwszą opcję. Imponująco grał tyłem do kosza, zbierał i atakował obręcz. Za młodu wziął udział w konkursie wsadów, a w najlepszym sezonie trafił 179 trójek na 42% skuteczności!

Pozostali kandydaci: JJ Redick (2006-2013) Evan Fournier (2014-obecnie)

Small-forward: Tracy McGrady (2000-2004)

Tutaj dyskusji być nie powinno. Magicy dostali rozkwitającego T-Maca, który do dziś uznawany jest za jednego z najwybitniejszych strzelców w historii. Siedem z rzędu powołań do Meczu Gwiazd, statuetka MIP w 2001 roku, 4 razy gracz miesiąca, siedem razy w All-NBA Team, dwukrotny Król Strzelców ligi, najlepszy wskaźnik PER w 2003 roku. Statystyki, jakie notował w barwach Orlando to 28.1 punktów 7.0 zbiórek 5.2 asyst oraz 36% zza łuku. Nie do zatrzymania. Tylko dlaczego musiał ukraść Penny’emu #1?!

Pozostali kandydaci: Grant Hill (2000-2007) Dennis Scott (1990-1997) Donald Royal (1992-1997)

Power-forward: Horace Grant (1994-1999)

Przyznam, miałem prawdziwą zagwozdkę. Wierzyć się nie chce, że Grant to najlepsze, co przez 29 lat spotkało Orlando na silnym skrzydle. Przecież to gracz kojarzony głównie z Chicago Bulls! Profesjonalizmu mu nie odmawiam, osiągnięcia zespołowe ma duże, ale really? I pomyśleć, że w 2000 roku Magicy byli o krok od pozyskania Tima Duncana! Grant przede wszystkim parał się brudną robotą jako obrońca z pomocy, twardo walczył na desce, a w ataku jego najmocniejszą bronią były rzuty na wprost kosza z 5-6 metra. Siał stamtąd jak automat!

Pozostali kandydaci: Hedo Turkoglu (2004-2009, 2010-2013) Rashard Lewis (2007-2011) Glen Davis (2011-2014)

Center: Dwight Howard (2004-2012)

Wybór nie był łatwy i choć osobiście nie sympatyzuję z Dwightem, uważam że jest najbardziej zasłużonym dla Orlando środkowym w historii tego klubu. Weźcie pod uwagę trzy statuetki dla Obrońcy Roku, aż siedem lat wożenia Magików na plecach, awans do Finałów oraz średnie na poziomie 18/13/2.5/59% z gry. Fakt, iż nieelegancko pożegnał się z zespołem odchodząc, podobnie jak jego słynny poprzednik do Los Angeles Lakers. W bezpośrednim pojedynku z O’Nealem nie miałby poważniejszych szans, ale dał klubowi więcej niż Shaq w dwukrotnie dłuższym okresie.

Pozostali kandydaci: Shaquille O’Neal (1992-1996) Nikola Vucevic (2011-obecnie) Marcin Gortat (2007-2011)

Trener: Stan Van Gundy (2007-2012)

Stary, poczciwy Stan. A zarazem szczery do bólu i nieco histeryczny. Wypłynął gdy jego plan by obudować Dwighta Howarda strzelcami zaczął przynosić rezultaty. Magic grali zapomniane już inside/outside, dominowali na tablicach, a w najlepszym sezonie zaliczali najlepszy rating defensywny! Dziś koszykówka się zmieniła, dyscyplina taktyczna nie wystarcza, graczom potrzeba więcej skilla, trudniej schować mankamenty. Na dodatek młodzi ciężej znoszą krytykę, potrzebują wolności, przyzwyczajeni są do biegania z piłką, stąd słabości zespołu Detroit od paru lat dowodzonego przez SVG.

Rozprawiamy jednak na temat Orlando, nadchodzący sezon Magic rozpoczną w składzie:

Guards: Elfrid Payton, Evan Fournier, Jonathon Simmons, Arron Afflalo, Shelvin Mack, DJ Augustin

Forwards: Terrence Ross, Aaron Gordon, Jonathan Isaac (R), Mario Hezonja

Bigs: Nikola Vucevic, Bismack Biyombo, Marreese Speights

Jak sądzicie, jak wiele ugrają? Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji. Aha, no i zapraszam na witrynę Square Shop, gdzie trwa wyprzedaż asortymentu lifestyle’owo/koszykarskiego. Szczegóły poniżej:

http://www.gwba.pl/Square-Promo

46 comments

    • Array ( )

      Shaq będzie też pewnie drugi w LA za Kareemem, Drugi w Bostonie za Russelem, i drugi w Cavs za Varejao xD hehe

      (33)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Najpierw Mourning teraz Howard. Skwituje to gimbusiarskim “xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD”

    (-30)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    A jak już chcecie się tak bawić/prowokować to proponuje zmianę nazwy serii z “Najwybitniejsza” na “Najbardziej zasłużona”

    (52)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Shaq przed Howardem jak dla mnie. Mourning w Heat przed Shaqiem spoko, ale nie Howard w Orlando. Przecież Shaq w tamtych czasach łamał obręcze.

    (113)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Z innej beczki.
    Jeśli jeszcze nie było to może jakiś art o wzroście zawodników. Tylko tym prawdziwym. Wiadomo że oszukują. Np. Garnett zawzięcie że nie ma 7 feet. Z danych czasem wynika że niektórzy są sobie równi po czym stoją obok siebie na boisku a tam conajmniej kilka cm różnicy. Pamiętam że kiedyś mówiono że Barkley miał dużo mniej niż podawano, Larry Johnson. Nawet ostatnie zdjęcia Rose’a i Westbrook’a w którymś artykule. A niby mają tyle samo. Tak tylko rzucam temat. Sam nie wiem skąd wziąć prawdziwe dane.

    (31)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Howard zamiast Shaqa to raczej żart. Wystarczy zobaczyć statystyki, które oczywiście wszystkiego nie mówią, ale proszę przeczytać. O’neil miał w pierwszym sezonie w Orlando 23.4 pkt, potem było więcej. Howard przez całą karierę nie miał takiej średniej przynajmniej w jednym sezonie. O’neil miał 3,5 bloku. Howard przez całą karierę nie miał takiej średniej przynajmniej w jednym sezonie. O’neil miał 1,9 asysty i to jeden z najgorszych wyników w jego karierze. Howard miał dwa sezony po 1,9 asysty, w innych było tylko gorzej. Reszta w większości też na korzyść Shaqa, więc o czym w ogóle dyskusja?

    (36)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    W Lakers na centrze Kareem i Shaq’a nie będzie w żadnej drużynie. Obok tego artykułu mam podpowiedź kolejnego pt. “Dwight Howard to idiota”. “Idiota” wystarczająco lepszy od Hall of Famera. Brawo.

    (9)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Shaq w takim trybie rozumowania załapie się do pierwszej piątki PHX bo w LAL też będzie kto inny ;). Albo CLE lub CEL :p

    (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    nie rozumiem czemu hejtujecie dwaighta że niby shaq bardziej zasłużył widzicie tylko że shaq łamał obręcze i był dominujący ale to w LAL był wybitny a nie w Orlando jak można tego nie rozumieć gdyby był tam znacznie dłużej to wtedy mozna gadać jak wy ale koń sam dźwigał Orlando a nie jak shaq z T-MAC’iem i Hardawayem

    (-11)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Shaq to największy potencjał miał i rozwinął się w Lakers !!!W Orlando stworzył mega duet z Pewnym ale pod koszem poza siła za dużo nie pokazywał w finałach Email go zjadł technicznie rzutowo i psychicznie!!! Grant Hill to i tak bardziej będzie kojarzył się z Detroit Pistons niesamowitymi koszulkami i już zapomnianymi modelami Fila które w tamtych czasach były mega zajebiste 🙂 Horace Grant mega moc w obronie i swoje też dorzucił zawsze 🙂 Dla mnie wszystko się zgadza !!!

    (19)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    moim zdaniem wybor DH12 przed o.nealem jest zrozumiały. przecież Howard grał wtedy basket życia . miał naprawdę ekipę pod siebie i siał postrach. gdyby nie jego gra w orlando to nigdy by nie było LA i Houston. Shaq oczywiście jakby popatrzeć na całoość gry to zjada howarda. We wszystkim . Ale jeśli chodzi o orlando również stawiam na howarda.

    Z shaqiem będzie fajna akcja bo możliwe , że w żadnym klubie nie będzie najlepszy na swojej pozycji , ale myśle , że nie tylko jego to czeka.

    Te zestawienia mają pokazać graczy którzy byli najlepsi w swojej karierze w danej ekipie , tak to kumam .

    To tak jakby umieścic Jordana w najlepszej 5 wizards. wiadomo , że był najlepszy ale nie warto go tam wrzucać bo był GOAT w chicago. bo idąc tokiem rozumowania niektórych z was to o’neal powinienen być we wszystkich swoich klubach na 1 miejscu wsród centrów . W orlando bo łamam obręcze, w lakers bo ma pierścienei , w miami bo pomógl wadeowi , w cle bo gral z lebronem, w bos bo pomagał z ławki.
    Jak dla mnie najbardziej powinienen byc w LA , ale pewnie tam będzie jabbar.

    (41)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    mam nadzieję w bostonie larry wyląduje na 4 a na trojce Pierce. Może się zdarzyć , że kapitan koniczyna będzie poza 5:)

    (7)
  12. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    PHOENIX SUNS. w imieniu swoim poproszę o takie zestawienie. dopraszam się wzmianki o naszych ziomalach,a sama pozycja nr 1 to już prawdziwa plejada gwiazd (nie w swoim prime,ale… same nazwiska robią wrażenie na miarę największych klubów). penny, kidd, nash, KJ, marbury… gdyby jeszcze kyrie…
    ze słonecznym pozdrowieniem

    (7)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Shaq! Dzięki niemu ta organizacja rozkwitla, dominował pod koszem, byl zjawiskiem na skale swiatowa, jednym z największych dominatorow w historii juz w czasach mlodosci w Magic. Jedyny możliwy wybór.

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Howard kojarzy mi się głównie z Orlando, gdzie był kozakiem i dla tej drużyny zrobił naprawdę dużo. Brakuje mi play guarda w postaci Steve Francisa, który rzeczywiście w Houston był kozakiem, ale również zapierniczal w Orlando

    (3)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Sorry ale Shaq to zupełnie inna bajka i w tamtych czasach był to gracz górujący fizycznością nad innymi. Showman potrafiący wyciągnąć Orlando z dołów tabeli na jej szczyty. Nie ujmując nic Howardowi nie ta skala talentu, charyzmy i cech przywódczych.

    (6)
    • Array ( )

      @Tasiek- w play-offs ’96. Jordan wrócił po baseballowej przerwie i przegrał.
      Shaq zbudował markę Magic zaledwie 3 lata po powstaniu klubu oraz wprowadził zespół do finałów. Także tego.

      (6)
    • Array ( )

      To ciekawe jakim cudem CHI zdobyli mistrzostwo w ’96 jak przegrali z ORL w 2 rundzie. Lata się pomyliły komuś.

      (0)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    axs.com/the-five-best-orlando-magic-centers-of-all-time-84145
    i tyle w temacie wyższości Howarda nad O’Nealem

    bleacherreport.com/articles/1741092-ranking-the-top-25-players-in-orlando-magic-history
    tutaj O’Neal jest wskazany jako najlepszy Magic all time…. a na GWB nie łapie się do 5

    (7)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    lubie Howarda
    nie przepadam za Shaqiem ale uwazam ze jest najlepszym centrem w historii i jest bardziej zasluzonym graczem w magic

    (0)

Skomentuj Sledziu 24 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu