Nate Robinson: wielki mały zawodnik
Uwielbiam tego gościa i myślę, że w swojej sympatii nie jestem odosobniony. Nate Robinson może mieć jedynie 175 centymetrów wzrostu, ale sercem do gry przerasta 99% ligi. Do NBA przyszedł przed ośmioma laty, w tym czasie zdążył zwiedzić 5 klubów. Denver Nuggets, z którymi podpisał kontrakt przed tygodniem będą jego szóstym pracodawcą.
Niestety, tak wygląda życie gracza, który znacząco odstaje warunkami fizycznymi od konkurencji. W ataku jest fenomenalny, ma prawdziwą iskrę bożą w rękach, nogach i głowie, jednak na bronionej połowie nieuchronnie dostaje w kość. Niezależnie od systemu obrony: nie ustoi 1-na-1 przeciwko blisko dwumetrowemu PG, nie przejmie krycia po pick-and-rollu, nie zasłoni kosza z pomocy.
Umiejętności, które posiada czynią z niego opcję ofensywną wychodzącą z ławki. Jego rolą jest kreować akcje rzutowe. I choć pod skrzydłami Toma Thibodeau w Chicago zdecydowanie poprawił się jako playmaker, nadal w większości robi grę dla siebie, w drugiej kolejności widzi partnerów.
Niezależnie od wyników, od początku wiedzieliśmy, że nie zostanie w Bulls. Zespół z Windy City nie stać na trzech rozgrywających zarabiających po kilka milionów dolarów za sezon. Derrick Rose bierze 17.6 mln, Kirk Hinrich 4 mln, Marquis Teague jest na rookie kontrakcie. Włodarze klubu stronią od płacenia podatku od luksusu, nie chcieli płacić go za czasów Michaela Jordana i nie zamierzają bulić teraz.
[vsw id=”iBhzTH55tJA” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Szkoda, bo jak pokazały playoffs Nate Robinson był sercem Chicago. Był to zdecydowanie najlepszy sezon w jego karierze. Poza felernym game 4. z Miami zdobywał regularnie po 20 punktów grając na 44% skuteczności. Szarpał, walczył, motywował siebie, zespół i kibiców. Musiał wiedzieć, że nie zostanie w składzie, że gra o nowy kontrakt, przyszłość swoją i rodziny – po raz kolejny z resztą. Cztery lata rookie kontraktu minęły jak z bicza strzelił. Od Celtics dostał kolejne trzy lata po 4 miliony dolarów, w między czasie wędrował po klubach, ostatnie dwa lata to minimalne kontrakty i walka o przetrwanie w lidze.
CZYTAJ DALEJ >>
Jest żywym dowodem na to, że ciężka praca może zaprowadzić Cie na szczyt, powodzenia w Denver Nate!
Nate the Great !
tak bardzo szalony a przez to tak bardzo normalny 🙂 wspanialy człowiek. najbardziej pracujący co zresztą widać po jego sylwetce :O niesamowite umiesnienie przy takiej mobilnosci wow
Uwielbiam gościa. Liczę, że zadomowi się w Denver i będzie gwiazdą ligi
co to podatek od luksusu?
Pełen serca do gry. Nie jest gwiazdą, nie kreuje się na gwiazdę. Wie gdzie jego miejsce – na ławce. Pracuje ciężko, kocha swoją rodzinę i przyjaciół. Choć był tylko sezon w barwach byków, dla mnie, jako ich kibica, zawsze będzie Bykiem. Jeśli uda się Chicago wygrać mistrza, to strasznie żałuję, że Nate nie będzie miał swojego pierścienia, bo za ten sezon utrzymywania przy życiu tej drużyny, zasługuje na niego w stu procentach.
No matter what team you support, you just can’t hate this guy.
Mimo że teraz bd grał przeciwko Bulls to i tak życzę mu wspaniałej kariery w Denver. Zasługuje na to jak mało kto. Szkoda że wyszło jak wyszło…
Nate zawsze był dla mnie zaj… zawodnikiem do dziś mam go zawsze w starting 5 w 2k13, love your game man 🙂
Co by tu dużo gadać , warto było zarywać nocki aby ogladać go w barwach Bulls przez ostatni sezon , dostarczył nie tylko mi ale zapewne wielu osobom wielu niezapomnianych emocji , a blok na Lebronie czy 24 pkt w 4 kwarcie z Nets zapamiętam na długo . Cholera dlaczego NBA to taki biznes ?! Żałuje , że nie zobaczę już małego generała w Chi Town … Dzięki Nate !
Little Big Man
chris pual jest tylko troche wyzszy , muskulatury w porownianiu z natem prawie nie ma , nie ma verticala ponam 1m , a mimo to jest jednym z najlepszych obroncow na pg , kiedys byl john stockton,
tyle, że obaj byli min 10 centymetrów wyżsi od NR
Nate jest świetnym kolesiem, zarówno na boisku jak i poza nim. Jest bardzo dobrym zawodnikiem, zwłaszcza w ataku, a seria “State Of Nate” mimowolnie wywołuje uśmiech na mojej twarzy – chętnie bym go poznał. Życzę mu w Denver jak najlepiej 🙂
Jak dla mnie też pozostanie Bykiem… Może kiedyś wróci do ChiTown, a jeśli nie to życzę mu sukcesów bo w pełni zasługuje!!!