fbpx

NBA: 50 punktów Jokera, 57 punktów Stepha, dwie dogrywki LeBrona

43

Kłaniam się.

portland trail blazers 99 new york knicks 110

Knicks mają szósty defensywny rating ligi. Tylko Jazz mocniej ograniczają skuteczność rywali. Jakieś tam Portland nie będzie im robić koło pióra, na dodatek we własnej hali. To piąty przeciwnik w tym sezonie, którego utrzymują poniżej setki. Oponenci NYK niewiele punktów zdobywają z ponowień i w ogóle z pola trzech sekund, powrót do obrony równie potrafi zaimponować.

Ich tożsamość to defensywa, jej intensywny charakter. Kiedy dyspozycja dopisze (lub gdy rywal się pogubi) są w grze, a ostatnio zdarza się to częściej aniżeli rzadziej. Jak każdy, miewają problem z szybkością i skillem. Dame Lillard (29/4/9) czy Gary Trent Jr (19/6) nawrzucali im dość, ale na “chodzonego” ciężko ich pokonać. Aktualny bilans plasuje ich na siódmym miejscu konferencji i kciuki zaciskam, aby utrzymali się w stawce. Awans do playoffs byłby spełnieniem marzeń kibiców, mam rację? Co ciekawe, do zespołu w najbliższym czasie dołączyć ma (ulubieniec Toma Thibodeau) slasher Derrick Rose, znacie?

O dzisiejszym sukcesie zadecydował przełom drugiej i trzeciej kwarty. Ze stanu 51:51 Nowojorczycy wbili kolejnych dziesięć punktów i już za siebie nie oglądali. W polu trzech sekund Knicks 50, Portland 28 punktów.

denver nuggets 114 sacramento kings 119

Pozbawiony wsparcia Jamala Murraya, Gary’ego Harrisa oraz Jerami Granta (oh wait…) Nikola Jokić zdobył 50 punktów 8 zbiórek 12 asyst i popełnił tylko jeden błąd w sztuce, tylko jedną stratę. Jego skuteczność wyniosła 20/33 rzutów z gry oraz 7/7 rzutów wolnych. Czy mógł indywidualnie zrobić więcej? Nie mógł. Niestety Denver nie rozwija się jak należy. Nie tego skrzydłowego przedłużyli co trzeba (Paul Millsap) a Michael Porter Junior to nie jest żaden nowy Durant. Przede wszystkim bez piłki grać nie potrafi.

Dla Sacramento, choć bronią tragikomicznie, to trzecia z rzędu wygrana. Waszą uwagę zwracam na postać De’Aarona Foxa, który wraz z pojawieniem się w składzie łebskiego rookie Halliburtona, coraz częściej gra jako dwójka i świetnie mu to idzie. Dziś co prawda mógł zdobyć punkcik więcej (wiecie o co chodzi) skuteczność pozostawiła do życzenia, ale koledzy ofensywnie dysponowani byli świetnie. No, może poza postacią Buddy’ego Hielda. Ten jest chimeryczny bardzo, a przede wszystkim nie nadaje się do starterów. Jego rola to strzelec z ławki, płatna strzelba i już.

chicago bulls 118 orlando magic 92

Chicago daje radę w ataku nawet pod nieobecność wyjściowego centra, silnego i niskiego skrzydłowego. Zach LaVine jak go puścisz w ruch, jak poczuje przestrzeń i jak mu piłka siądzie, to nie upilnujesz. Pamiętacie niedawny mecz z Los Angeles Clippers, wczesnym wieczorem leciał. Pamiętacie jak go Kawhi z PG-13 nie mogli pohamować… i tak samo było dzisiaj: 39 punktów 16/25 z gry 5/6 zza łuku. Po drugiej stronie korytarza Orlando również bez czwórki starterów. Ostatnią rewelacją jest Evan Fournier, narzekający na przeciążeniowe bóle pleców. Nie było opcji, by w strzelance utrzymali kontakt z Bykami. Niko Vucevic tym razem może i się wyspał, ale mięśnie miał stężałe.

brooklyn nets 108 philadelphia 76ers 124

Durant zgodnie z przepisami “odpocznie” w odosobnieniu ni mniej ni więcej tylko siedem dni! Kyrie Irving również niedostępny gdyż uszkodził palec. Sixers u siebie nie biorą jeńców chociaż tego Brodatego najchętniej by wzięli do siebie. James Harden autorem 26 punktów 8 zbiórek i 10 asyst, ale struktura zespołu leży i kwiczy.

  • 27:7 w punktach z kontry
  • 62:32 w polu trzech sekund
  • 59-42 na tablicach
  • 33 punkty Joela Embiida

A wszystko legło w gruzach w trzeciej kwarcie. Z wyniku 76:76 Sixers zrobili szarżę 17 do 3.

toronto raptors 121 atlanta hawks 132

Przełamanie Atlanty. To, że Raptors pójdą w atak i zdobędą po 30 punktów w kwarcie, wiedzieliśmy. Natomiast 53% zza łuku gospodarzy i aż takiej ochronki sędziowskiej dla Trae Younga (14/14 FT) to się nie spodziewaliśmy. Trafiali raz za razem, siedmiu graczy Hawks wbiło co najmniej po dwie trójki. Ostatnio dołowali na atakowanej połowie, dziś warunki były sprzyjające, bo rywal zmęczony grą dzień po dniu.

Arron Baynes stracił wszystkie walory, w zderzeniu z aktywnym pick and rollem jest “niegrywalny”. Reszta chłopaków wyglądała bardzo ociężale. A gdy próbowali odrobić straty w trzeciej kwarcie, gwizdki sędziowskie nie dały im na to żadnych szans. Najlepszym strzelcem zespołu “kanadyjskiego” atleta Chris Boucher (29 punktów) co samo w sobie jest dość wymowne.

milwaukee bucks 124 cleveland cavaliers 99

Mecz bez historii, ot Bucks przyszli do roboty i w drugiej połowie ponownie odjechali Kawalerzystom, bo gdzie dziki jeleń, a gdzie koń wiozący typa. 6/28 zza łuku po stronie gospodarzy mówi wiele. Różnicę zrobiło na pewno 6/6 zza łuku Bryna Forbesa, na którego tak bardzo narzekamy, że nie broni. Bo nie broni!

Ciekawa statystyka: za kadencji Mike’a Budenholzera lutowy bilans Milwaukee wynosi 24-2 przy średniej przewadze nad rywalami wynoszącej 15.8 punktów!

san antonio spurs 111 houston rockets 106

Ależ skrobią marchewkę gracze San Antonio, gdzie mogą to wyrwą zwycięstwo. Dziś nadarzyła się okazja, bo Houston bez wyjściowego centra. Z wielką dziurą w obronie (DeMarcus Cousins – I am sorry) oraz niefajnie wyglądającym Victorem Oladipo, który ewidentnie gra z urazem. Wyszło z tego 30 punktów DeMara DeRozana plus 8 zbiórek i 7 asyst. Chłop jest alfą i omegą zespołu, centrum universum i doprawdy nie ma w lidze osiemdziesięciu graczy lepszych od niego. Piję do rankingu ESPN. W trzeciej kwarcie pozamiatał równo, ale Spurs nie byli w stanie utrzymać zaliczki. J-Wall z Ericem Gordonem stawiali się do końca. Zabrakło niewiele.

Dla fanów DeRozana zaawansowana statystyka: w ostatnich pięciu minutach meczów, przy prowadzeniu któregoś zespołu nie większym niż pięć punktów, ten facet trafia 45% z gry oraz 20/22 z linii rzutów wolnych. Dla mnie to on zasługuje na All-Star Game.

minnesota timberwolves 118 oklahoma city thunder 120

Co tu się wyprawia? Dwa zespoły loteryjne. Młode, nieprzewidywalne i rozhisteryzowane. Weźmy OKC: 43 punkty w pierwszej kwarcie, 40 punktów w drugiej – przewaga kilkudziesięciu posiadań do przerwy, a potem zjazd do bazy. Trzynaście punktów w trzeciej i niewiele lepiej w czwartej. Co za tym idzie, nerwowa końcówka. Ja się od tego trzymam z daleka. Fajnie widzieć trafiającego Edwardsa (20/8/4) czy Ricka Rubio latającego w pierwszej piątce, przyjemnie oglądać dojrzałego ponad wiek Shai G. Alexandra (31/9/7) ale taka wybuchowa koszykówka to nie dla mnie.

golden state warriors 132 dallas mavericks 134

Jak wyżej, tylko nazwiska dużo bardziej znane. Dallas zaczęło od prowadzenia 18:2 (!!) ale Steve Kerr nie panikował i Stepha Curry’ego z parkietu nie ściągnął. Wkrótce obręcz się odblokowała i oglądaliśmy walkę kosz za kosz z minimalnym wskazaniem na gospodarzy. Pojedynek wirtuozów tym razem na korzyść Słoweńca imieniem Luka. Trochę było zamieszania, ewidentne przekroczenie linii po stronie Dallas, nieodgwizdane, decydujące. Zresztą popatrzcie, co ja tu będę pisał:

  • Stephen Curry 57 punktów 5 asyst 11/19 zza łuku (!!)
  • Luka Doncic 42 punkty 7 zbiórek 11 asyst 12/23 z gry 7/11 zza łuku (!)

Dobrze widzieć Kristapsa Porzingisa pracującego bliżej kosza. Warriors wciąż bez centrów w składzie, przewaga zasięgu Łotysza wynosiła dobre piętnaście centymetrów, więc musieli aktywować jego post up. Jak dla mnie to on i tak zbyt wiele myśli. Masz piłkę, obracaj się i rzucaj, po co to kombinowanie. Bądź jak Hakeem, w milisekundzie w której łapiesz gałę, już cię nie ma, atakujesz. Dobrze też dla odmiany zobaczyć jak Doncic trafia z odległości. Ostatnio było z tym nieciekawie. Keep it up boys! No i klasa zawodnik ten cały Maxi Kleber. Kluczowy zawodnik, kluczowe zagranie. Nikt lepiej nie uzupełnia Porzingisa w składzie Dallas.

Wiecie kto byłby idealny w ekipie Marka Cubana? Draymond Green! Autor 2 punktów 15 asyst 6 przechwytów 6 zbiórek i 4 bloków. Porzingis gra w obronie jak center, w ataku jak skrzydłowy. Dokładnie na odwrót jest z Draymondem. Rozumiecie o czym mówię…

memphis grizllies 109 new orleans pelicans 118

Powoli, powoli gracze Memphis wracają do zdrowia. Witamy z powrotem krzepkiego Jonasa Valanciunasa (23 punkty 9/11 z gry z ławki). Świeża krew się przyda, bo chłopaki złapali zadyszkę i schodzą na ziemię. Ja Morant świetny chłopak, ale skuteczność od kilku meczów tragiczna. Brakuje inteligencji i talentu kolegom na pozycjach 2-3. Rywale bezpardonowo podwajają pick and roll, a ci nie są w stanie ich ukarać. Dillon Brooks 4/17 z gry!?! Zbyt wiele luzu daje mu coach Jenkins, ale wielkiego wyboru nie ma. Co za tym idzie, nie było komu sforsować strefy podkoszowej Nowego Orleanu, którzy w kluczowym momencie czwartej kwarty zdobyli chyba piętnaście oczek z rzędu. Najlepszym strzelcem meczu Zion Williamson (29 punktów na 14 rzutach).

detroit pistons 129 los angeles lakers 135 [2OT]

O święty Maurycy, patronie rusznikarzy i kapeluszników, co tu się podziało?! Dwie dogrywki najlepszej i najgorszej ekipy NBA, gdzieś do szóstej rano, rozstrzygane przed dziadunia LeBrona (33 punkty 11 asyst) kolejnym kluczowym rzutem w karierze. Zresztą niejednym. Obrońcy tytułu sami są sobie winni, nie utrzymali przewagi. Przez pięć minut nie zdobyli ani jednego punktu i dopiero G.O.A.T. Alex Caruso przełamał tę niemoc akcją dwa plus jeden. Obadajcie.

Dobrego dnia wszystkim. b

43 comments

    • Array ( )

      Dramat, do koncowki 4 kwaty mecz nudny jak flaki z olejem, pełno strat i człapania po boisku. Lakers znowu wyszli z założenia, że jakaś trójka wpadnie i się zakończy mecz. Dopiero w dogrywce, jak się grunt pod nogami palił, to się zmobilizowali. Dziadzia Lebron powinien wziąć mecz wolnego.

      (7)
    • Array ( )

      Byłem ciekawy opinii Admina, o nowym nabytku Brooklyn’u, Norvel Pelle się nazywa. Nets staraja się łatać braki pod koszowe. Fajnych parę bloków zrobił, ale słabo trafia spod samego kosza (!).
      Jeszcze jeden taki byczek do przepychania pod koszem i ja bym powróżył sukcesów Brooklynowi 🙂

      Mają zadziwiający brak umiejętności odskoczenia przeciwnikowi z wynikiem. Dziś grał sam Harden, ale nawet jak grają w 3 gwiazdy.

      (3)
    • Array ( )

      W TVP1 będzie, ale domyślam się że wolałbyś profesjonalny komentarz, no ogólnie profesjonalizm którego tam ze świecą szukać.

      (2)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Serio nazywacie rzuty LeBrona w 2 dogrywce, przeciwko Detroit, w 1/3 sezonu – “kolejnymi kluczowymi w jego karierze”??? XD śmiechnąłem mocno XD

    (-13)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    ,,No, może poza postacią Buddy’ego Hielda. Ten jest chimeryczny bardzo, a przede wszystkim nie nadaje się do starterów. Jego rola to strzelec z ławki, płatna strzelba i już.”

    Było dzisiaj totalnie odwrotnie. Tak się składa, że oglądanie Buddyego w tym meczu to była czysta radość. Owszem – nie popisał się rzutowo, ale jako floor general spisywał się fantastycznie. Dlatego właśnie nie powinno komentować się na podstawie pustych statystyk. Rozumiem, że jakoś relacje napisać trzeba, ale niech ona przynajmniej będzie w miarę trafiona.

    (3)
    • Array ( [0] => administrator )

      Ale że co floor general? Że mając na sobie Bartona nie trafiał? Że jak już nie trafił dziesięciu rzutów, to nie rzucał więcej (już nawet z całkiem niezłych pozycji) tylko szukał podania? Bardzo poprawnie, ale żeby od razu fantastycznie? Że jest duży chłopak i mając non shooterów naprzeciw siebie, że walczył o zbiórkę? No tak się grać powinno. Że pomocy od niego nie udzielają rywale? W porządku! Ja widzę przede wszystkim 1/11 z gry. Buddy miał problem z Bogdanovicem w wyjściowym składzie, nigdy nie był kompatybilny ze starterami. Uznajmy, że się rozwija w innych aspektach, ale widzę tu wpływ bardziej rozwoju Foxa i pojawienia się Halliburtona. IMHO to przez ich współpracę Sacto się coraz lepiej ogląda.

      (8)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dziwna ta kolejka była Curry i Jokic po 50 pkt i nie dało to wygranej . Lakers myśleli ,że znów wygrają bez spinania się . A tu proszę Detroit się postawiło.

    (13)
    • Array ( )

      Ale zwycięstwa te jego pkt nie dały. Dla GSW każde zwycięstwo jest ważne. Przyjdą jeszcze trudniejsi rywale a wtedy PO mogą się oddalić.

      (6)
    • Array ( )

      Kobe miał wiele takich spotkań z 50pkt na wysokiej skuteczności, ale i tak zakończonych porażką, bo Lakersi to byli wtedy bandą amatorów wokół Bryanta

      (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Coraz później te artykuły,w sumie do tego czasu wszystko wiem to samo co piszesz,z przykrością po tylu latach nie będę już was czytał

    (-26)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    I pomyśleć ile pozycji, ile miejsca miałby Curry i reszta gdyby był Klay. Niby jeden zawodnik, a pewnie byli by w czubie z nim. Czekamy na powrót!! A do tego Wiseman się trochę ogra, wywalą Oubre i może powrót na szczyt:) w przyszlym sezonie. Widzę wielkie światełko w tunelu:) Już w tym sezonie mogą być groźni dla każdego.

    (13)
    • Array ( )

      No nie wiem, czy w czubie, ale w TOP 4 na pewno. Jazz/Lakers/Clipps/Warriors w jakiejkolwiek kolejności. No dobra, masz rację :p

      (2)
    • Array ( )

      Klay połowę tego kontraktu przesiedzi w domu. “Świetna” inwestycja GSW patrząc od strony biznesowej

      (-1)
    • Array ( )

      To ile $ zarobili splash brothers właścicielom Warriors podczas swoich mistrzowskich sezonów gdzie zarabiali po kilkanaście milionów za sezon to pewnie dalej nie zostało zwrócone w tych nowych sytych kontraktach 😉

      (6)
    • Array ( )

      „ I pomyśleć ile pozycji, ile miejsca miałby Curry i reszta gdyby był Klay.” No właśnie tyle punktów zdobywa Curry, bo nie musi się dzielic piłka. Brak KT i samo szczególne przygotowanie (tak mawiał Curry latem) pozwala sadzić, ze jeszcze nie powiedział ostatniego słowa i takich cyferek zobaczymy jeszcze kilka. Kiedyś miałem taka zajawkę sprawdzać na własna łapę niektóre statystyki i np duże cyfry padają właśnie w momencie kiedy sezon się rozkręcił, ale tuż przed półmetkiem, czyli ASG. To samo sie tyczy zakładów zupełnie głupota jest, albo wielkim ryzykiem np obstawiać początek sezonu. No chyba, ze widzimy (mamy informacje kuchenne co, gdzie i kiedy, i wliczymy w to jeszcze czynnik nieprzewidzialnosci)

      (2)
    • Array ( )

      Ale mi nie chodzi o to że zdobył dużo punktów, tylko o ile łatwiej mieliby wszyscy, ile wolnych pozycji. Wiadomo że Curry zdobyłby mniej punktów, ale nawet kołek Oubre grałby na lepszym procencie, nie rzucał by tak często pod presją. Klay i Curry biegający po zasłonach i obrona rozgoniona na wszystkie strony.

      (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Święte słowa na temat DeRozana, zasługuje na All-Stara, to jak się facet porusza to poezja 😀
    Go Spurs Go!!!!!!!!!!!!

    (11)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry to wciąż najlepszy PG ligi, wciąż o 2 głowy ponad Lillardem i Irvingiem, nie mówiąc już o dzieciakach pokroju Younga, Foxa, Murraya czy Moranta.

    (17)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Luka wreszcie za 3:) THJ znowu niestabilny. KP lepszy niż w poprzednim meczu. No i to wygaśnięcie piłki przez Powella?

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Należy oddać cesarzowi co cesarskie, czyli szacunek Thibsowi. Pamietam jaka krytyka padała tutaj pod jego adresem. Oczywiscie prym wiódł B. Mi n, ale pol świty mu przygrywało. Czuje do niego sympatie nie tylko za nacisk do defensy, ale tez za słabość/lojalność do swoich starych podopiecznych. Wystarczy spojrzeć na te wszystkie ostatnie lata na jakich zawodników stawial i stawia myśle, ze o ile miałby okazje sprowadził by do swojego zespołu polowe składu z Bulls.
    Pewnie znajdzie się i grupa osob krytykujących jego prace, ale wydaje mi się, ze tylko poprzez naprawdę ciężka grę można myśleć o miatrzostwie. W końcu Thibs jadł chleb z niejednego pieca. Wystarczy spojrzeć na zespoły, które osiągały ostatni etap czyli zdobywały pierścień to nie były zespoły farciarskie tylko zespoły wybitne pracuje, jak w najcięższych korporacjach.

    (-2)
    • Array ( )

      ? Przecież ten koleś zajedzie zespół do PO, a w następnym sezonie nie będzie komu grać. Widać po rotacji, że się nie zmienił; w meczach o pietruszkę rotuje składem ale jak zaczyna być poważniej, to znowu gra pięciu i dwóch na zmiany.

      A Ty widzę z tych, którzy po 2 dobrych mieczach wieszczyli powrót do formy Cousinsa? Z chwaleniem Tibsa też radzę się wstrzymać do PO i przyszłego sezonu, bo przecież oni w tym nic poza pierwszą rundą nie osiągną, a i tak nie wierzę w ich awans, jeśli już to cudem.

      (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    W rankingu ESPNoprócz pozycji DeRozana, śmieszne jest, że Lillard jest przed Currym i Hardenem.
    Sabonis na 50 dopiero też słabe.

    (3)
    • Array ( )

      Tylko też miejmy na uwadze, że Curry wracał po kontuzji, a to był ranking sprzed sezonu. Więc oczywistym jest, że promował tych co się w bańce (w tym w PO) ładnie pokazali, dlatego Tyler Herro i Duncan Robinson (którzy grali w finale) przed DeRozanem (który nie wszedł do PO), Murray (który pogonił LAC ze stanu 1:3) przed Irvingiem, Adebayo przed Embiidem a Lillard przed Currym, itd. Nie mówiąc już, że pierwsza dwójka to LBJ i AD, gdzie był na pewno handicap za zdobycie mistrzostwa.

      (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszystko fajnie pięknie ale nie masz racji z tym cudownym greenem.Z tych 15 asyst ponad połowa do Currego nawet tego nie oglądając to wiem.Gdyby nie curry ten człowiek nie robił by nic w ataku.Byłby cienki i tyle w temacie.

    (-4)
    • Array ( )

      Jak już dorośniesz i zrozumiesz na czym polega koszykówka, to wróć do komentowania

      (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja nie bawię się w takie NBA.z kad do jasnej cholery mogę mieć pewność ,że absencję zawodników to jakieś protokoły covidowe a nie ustawki z góry.o ile bubble było pełnoprawnym dokończeniem sezonu i wyłonieniem mistrza o tyle ten sezon to lipa,wałek,oszustwo i tyle

    (1)

Skomentuj MówiJakJest Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu