fbpx

NBA: Andre Drummond zmienia barwy klubowe, Harden robi co chce

39

Witajcie, zanim zaczniemy trzeba Wam wiedzieć o spekulacjach transferowych. Andre Drummond ma w kontrakcie zapis, że do końca czerwca może odstąpić od umowy z Detroit Pistons na przyszły sezon. Jeden sezon opiewający na kwotę 28 milionów dolarów (!!!) nie jest “wart zachodu” jeśli w grę wchodzi nowy, jeszcze bardziej lukratywny, czteroletni kontrakt w zespole, który stworzy wielkoludowi szansę by powalczył o coś więcej niż ósemka playoffs. Ponoć układami w Motor City jest zmęczony, chce zmiany. Wstępne zainteresowanie wyrażają ponoć: Boston, Toronto i Dallas.

A propos, podobne hasła: “potrzebuję zmiany” i “lepszych partnerów” słychać w ekipie Atlanty. Jeśli ci chcą zacząć budować, a nie tylko trwać w marazmie, potrzebne im transfery. W innym wypadku Trae Young będzie kręcił nosem i szykował do przenosin. Chłopak dopiero zaczął pracę, ale jak widać w głosowaniu All-Star Game status gwiazdy już osiągnął. To w ogóle jest ciekawy kazus, który chciałbym poniżej liznąć.

Kibice lubią Trae Younga. Jego rzuty z ośmiu metrów są efektowne, kozioł ostry, podania zdarzają mu się wirtuozerskie, ale doprawdy: przy takiej ekspozycji, przy wiecznie palącym się zielonym świetle, czy 28.5 punktów i 8.3 asyst to aż tak bardzo imponujące wyniki? Coś Wam powiem, mecz NBA trwa nominalnie 48 minut, przy czym ten sam Trae Young:

  • średnio w meczu jest przy piłce przez 9 minut (1. miejsce w lidze)
  • jego średnia posiadania piłki wynosi 6.3 sekundy (1. miejsce w lidze)
  • wykonuje średnio 6.1 kozłów na posiadanie (2. miejsce w lidze za J-Hardenem)

Puste statystyki oraz definicja “max playera”

Dodam jeszcze wyniki osiągane przez Hawks, którzy z bilansem (7-28) znów są najgorszą ekipą NBA i siłą rzeczy celować będą w topowe miejsce podczas loterii kolejnego draftu. A wiecie co, nawet nie będę się tym razem mądrzył, oddam Was po prostu w ręce coacha Erika Spoelstry, czyli faceta, który nie uznaje frazesów, czczych słów i pustych statystyk, posłuchajcie:

Ja rozumiem, że oceniając występ gracza w sposób naturalny spoglądasz na jego skuteczność rzutową i liczbę punktów. Tylko że na przestrzeni paru miesięcy sezonu pod tym względem zawsze będziesz miał wzloty i upadki. Oczywiście, że jako drużyna staramy się wypracowywać jak najlepszej jakości sytuacje rzutowe, ale wahania będą zawsze. No właśnie, młodzi zawodnicy powinni to sobie dokładnie przeanalizować: kim naprawdę jest “max player”? Nie chodzi o statystyki, nie chodzi o rating z gry komputerowej. Chodzi o to jak funkcjonuje twój zespół i czy wygrywasz. W tym zakresie nie ma dyskusji. Jimmy Butler ma potężny wpływ na nasze sukcesy, na nasze zwycięstwa i dlatego tak bardzo chcieliśmy go u siebie. Oto definicja “max playera”. Puste statystyki nie przekładają się na zwycięstwa.

Jimmy Butler osiąga w tym sezonie “skromne” 20.3 punktów 6.8 zbiórek 6.6 asyst 2.0 przechwytów przy zaledwie 27.6% zza łuku. To nie wszystko, nader często zdarzają mu się spotkania gdy “nie siedzi” zaliczyć potrafi dla przykładu 3/14 albo 3/11 albo też 2/10 z gry jak ostatnio i wiecie co? Drużyna wciąż wygrywa, a koledzy, którzy akuratnie zdobyli najwięcej punktów i udzielają wywiadów przed kamerą z szacunkiem wskazują palcem na Jima. To samo grają Kawhi czy LeBron James. Mogą nie mieć dnia, ale wciąż są najbardziej wartościowymi postaciami na placu.

Przy okazji, Waszym zdaniem ironicznie i przykro odniosłem się do wysokich wyników w głosowaniu Tacko Falla czy Alexa Caruso. Jak widać nie tylko ja, oto co powiedział coach Celtics Brad Stevens:

Nie podoba mi się. Nie podoba mi się idea przyznawania jakichkolwiek nagród czy wyróżnień, która nie ma odniesienia w tym, co dzieje się na boisku.

Amen.

miami heat 85 orlando magic 105

Trochę nie potwierdza mojej tezy wynik derbów Florydy, ale co zrobisz? Gdzie był Jimmy Butler (23/10/7) gdy Heat zaliczali 6 punktów w czwartej kwarcie (0/11 zza łuku) a rywale machali na pożegnanie ręką odjeżdżając z wynikiem? Warto zauważyć: wspaniale wyglądały rotacje obronne Magików w czwartej kwarcie, do każdej trójki dochodzi z łapą jakby zawczasu wiedzieli dokąd pójdzie piłka. Niewiele się o tym mówi, ale zwróćcie uwagę następnym razem i doceńcie pracę w obronie Markelle’a Fultza, chłopak miał dziś chyba 5 czy 6 przechwytów.

Po drugie: Heat są dojechani intensywnym meczem dzień wcześniej, w którym przytrzymali Raptors na 76 punktach. Obrona wymaga energii w znacznie większym stopniu niż atak, kto się nie zgadza ten nigdy chyba nie grał w kosza. Kolejna rzecz: okrojone rotacje. Justise Winslow kontuzjowany, Kelly Olynyk nie broni, James Johnson odleciał i trudno nawiązać z nim kontakt, Dion Waiters to temat dla psychiatrów, a Chris Silva jest chwilami surowy jak tatar. Udonis Haslem nie gra, reszta młodych nie gotowa zdaniem szkoleniowców. Warto byłoby myślę temat rozszerzyć.

W rolach głównych wystąpili rozdzielający pracę center Nikola Vucevic (20 punktów 11 zbiórek 7 asyst) oraz strzelec Terrence Ross z ławki, autor 25 punktów w tym 6/10 z dystansu.

portland trailblazers 122 washington wizards 103

Mecz, który mieliśmy obstawiony, bo jeśli podrażnione ostatnimi porażkami Portland nie dałoby rady wysypać niedopałków Wizards do popielnicy, to zarówno my jak i oni powinniśmy zwijać interes. Zwłaszcza, że nie zagrał Bradley Beal, a Isaiah Thomas nie opanował nerwów i stuknął w pierś arbitra za co został wyrzucony w 2. minucie spotkania!

Oczywiście agresywni ofensywnie Wizards i tak nastręczali masę niewygód gościom, napadali obręcz i rzucali do kosza pozbawieni ciężaru oczekiwań, kolejny raz błysnął nieznany szerszej publiczności Jordan McRae (35 punktów 12/26 z gry) kolejny raz 5 trójek wrzucił biały rookie Garrison Matthews… ale tym razem Dame Lillard (35 punktów 50% z gry) był sobą i w drugiej połowie powiedzieli anonimowym rywalom “dość”. Na nasze i ich szczęście. Wielkie cyfry zaliczył także Hassan Whiteside, autor 23 punktów 21 zbiórek i 5 bloków.

atlanta hawks 106 boston celtics 109

Kemba Walker nieobecny z powodu infekcji chorobowej. Jayson Tatum ofensywnie przeszedł obok meczu (13 punktów 2/16 z gry) więc się towarzystwo z “Jastrzębiej Góry” rozochociło. Wiadomo, jeśli nie byli w stanie z rozpędu zaatakować obręczy, starali się doprowadzić do izolacji Trae Younga (28 punktów 10 asyst) z wysokim obrońcą. Tak się złożyło, że do krycia gwiazdy gości oddelegowano krewkiego Marcusa Smarta (15 punktów 6 zbiórek 9 asyst 3 przechwyty).

Całe spotkanie się na siebie denerwowali, bo ilekroć Smart kładł ręce na rywalu, ten “spazmów” dostawał symulując faule. Czasem się udało, czasem nie. W decydującej akcji Trae dostał czapę od Daniela Theisa, piłkę złapał Smart i zamiast pogonić z nią z dala od szukających szybkiego faulu rywali, zatrzymał się nad leżącym bezradnie Youngiem. Wywiązała się szamotanina, arbitrzy przyznali podwójny faul techniczny, a Smart ustalił wynik spotkania pudłując drugi rzut wolny na 0.3 sekundy przed końcem.

philadelphia 76ers 108 houston rockets 118

Nie licząc piątej minuty III kwarty, w której Rusell Westbrook w kolejnych akcjach: stracił piłkę próbując odbić ją od pleców rywala, przestrzelił oburęczny wsad sam na sam z koszem i spartolił layup, wszystko pod kontrolą w stacji rakietowej Houston. James Harden nie podwajany bez zasłony numery zaliczył iście kosmiczne: 44 punkty 11 zbiórek 11 asyst. Jak Wam się podoba nowy image zawodnika? A dwie trójki w kluczowych momentach gry? Ekstremalnie dominujący występ, głowa i szyja ponad wszelką konkurencję.

new york knicks 112 phoenix suns 120

Knicks spodobało się wygrywanie. Bardzo chcieli przedłużyć swą mini serię trzech zwycięstw, ale ich Devin Booker (38 punktów 7 asyst) sprowadził na ziemię. Kluczowe trafienie z dystansu znów zaliczył Kelly Oubre Jr (29 punktów 5/7 zza łuku) ten gość nie ma psychiki. Na pierwszy rzut oka widać, że coś z nim nie tak. Nowojorczycy przegrali mecz w czwartej kwarcie, znów wyszło na to, że z rzutami dystansowymi (2/11) są na bakier.

new orleans pelicans 113 los angeles lakers 123

Kolejny dzień w robocie dla LeBrona i Anthony’ego Davisa. Zwłaszcza ten drugi mając dziś przeciwko sobie 65-kilogramowego Brandona Ingrama, nie zamierzał przepraszać za swą przewagę: 46 punktów 13 zbiórek. Piętnaście minut w obniżonym składzie, bez nominalnego centra w składzie biegali gospodarze adaptując się do zastanych warunków, więc AD był największym zawodnikiem na parkiecie.

To jednak nie wszystko, szaleństwo rozpoczął Danny Green (25 punktów 5 zbiórek 5 asyst 6/10 zza łuku) który w samej tylko pierwszej kwarcie zaliczył 5 trafień dystansowych. Jak łatwo się domyślić Lakers od początku byli na górze i do końca nie dali się dogonić. Byli gracze LAL, czyli Lonzo Ball (23/5) i wspomniany Ingram (22 punkty) zagrali solidne zawody, ale no co, nigdy nie będą to “game changers” pokroju AD. Na pocieszenie dostali pamiątkowy filmik wyświetlany na telebimie Staples Center.

Dobrego dnia wszystkim.

39 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Odnośnie ‘niegodnych’ w mniemaniu Admina wskazań do ASG nieśmiało przypominam, że nie v dalej jak kilka sezonów temu była na stronie zbiorowa mobilizacja aby głosować na Gortata, bo ‘swój chłop’, mimo że do Meczu Gwiazd pasowałby jak wół do karety… No cóż, każdy ma swojego MG

    (46)
    • Array ( )

      Marcin w tamtym sezonie prezentował bardzo solidny poziom sportowy! Był starterem ze statystykami na poziomie double-double i był zaliczany do wąskiego grona topowych obrońców ligi a jego drużyna awansowała do półfinałów konferencji, także tego…

      (8)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Młody jakby był taki kozak to Atlanta by trochę lepiej wyglądała. Nie mówię że mają od razu wszystko wygrywać, ale tak jak admin wspomniał, dobry koszykarz czyni swoich kolegów lepszymi. Staciarzy już było wielu, wiadomo jak skończyli, no rings. Co do All Star jednak, to pokazówka ofensywna, dla tych co na baskecie się zbytnio nie znają. W takich warunkach Trae czułby się jak ryba w wodzie. Od dawien dawna głosy na all star są puste, choćby kontuzjowany Yao czy Zaza

    (8)
    • Array ( )

      Ja24
      Jak się więc Twoje słowa mają do LeBrona ? Altanta oprócz Younga czy Collinsa nie ma praktycznie nikogo kim mogliby się pochwalić. Nie mają nawet żadnego all stara.
      W zeszłym sezonie Ball, Kuzma czy Ingram mieli koło siebie tego “wybitnego” LeBrona i co ? Wyglądali przy nim lepiej ? Grali lepiej ? Po tym jak LBJ próbował ich wypchnąć z klubu ich wartość była mniejsza niż przed sezonem.
      A żeby było śmieszniej jeszcze z tego PO nie zrobili.
      Także jak to jest z tym czynieniem kolegów lepszymi ?

      Ilu tez było graczy którzy przy LeBronie mieli wyglądać lepiej ? Thomas !!! Ileż to bzdur wypisywaliście, że przy LBJu będzie miał więcej miejsca, nie będzie musiał tyle z piłką grać. LBJ podciął Thoamsowi wszystkie atuty jakie prezentował w Celtics. Nawet nie próbowali nabijać jego wartości.
      Rose !!! Muszę pisać jak został potraktowany przez LBJa ? Pograł, zabrał mu gałę i tyle się skończyło z wielkiego powrotu Rose’a bo przy LeBronie wszyscy grają super.
      Epizod Wade’a w Cavs też był fatalny po czym go zwolnili.
      Teraz Lakers to też Davis i LBJ grający po 35+ minut i nic więcej. Rondo poniżej oczekiwań. Howard przegrywa rywalizację z Javale. Nie potrafią wykorzystać ani Bradleya, ani Pope’a ani Caruso. Jedynie Green i Kuzma grają regularnie bo potrafią stać i czekać na podanie na rzut za 3 pkt. Co mecz może ktoś odpali i jakoś to będzie.
      Tak LBJ czyni kolegów lepszymi ?
      Jedyną różnicą między tym sezonem, a zeszłorocznym fiaskiem jest to, że przy Davisie LeBronowi chociaż chce się bronić. W zeszłym sezonie dłubał w nosie i patrzył jak młodzi walczą po czym zabrał im piłkę i robił co chciał na atakowanej połowie.

      A później wchodzę na takie GWBA czy inne i czytam jaki to LeBron świetny i jak czyni kolegów lepszymi 😀 Niewiarygodne jak zakłamywana jest rzeczywistość. W imię czego ? Macie coś z tego ? Wątpię

      (6)
    • Array ( [0] => subscriber )

      do kontuzji Lebrona w grudniu, było całkiem obiecująco, tylko Ingram jakiś nie swój, no ale jego rola uległa diametralnej zmianie i nie potrafił się dostosować. po kontuzji padła plota o naciskaniu na transfer przez Jamesa, chemia się posypała i tyle. podobnie z Irvingiem i Bostonem. zobacz jak lata McGee, Davis też ma łatwiejszą pracę, Bradley, Green, Howard. Ty wymieniłeś samych graczy którzy grają piłką, oni nie mają szans rozwinąć skrzydeł przy Lebronie który sam klepie gałę. aż sam się dziwię że tak dobrze Rondo się odnalazł, no ale to weteran. nie zgodzę się, każdy z tych zadaniowców to lepsza wersja siebie. (na przykład KCP, już wcześniej był w Lakersach, teraz gra lepiej). nie zrozum mnie źle, sam nie jestem fanem Lebrona, ale w tym sezonie dobrze układanka jest dobrana. nie sposób zebrać dobre nazwiska. sztuką jest ich dogadać i odpowiednio dobrać role. to w tegorocznych Lakers moim zdaniem się udało. a, i proponuję sobie przypomnieł jak bilans CC spadł gdy Lebron przeszedł do Miami, i co się stało jak wrócił do Cleveland

      (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Czytam was od lat paru. Bardzo szanuje waszą subiektywność i niecodzienne spojrzenie na nba, niczym Gregg Popovich jest nieszablonowym trenerem tak wasz portal wśród innych stron które się tym zajmują. Niezależnie od tego czy dopniecie budżet na przyszły rok możecie być dumni z tego co do tej pory zrobiliście 😉

    (16)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Benio z Tobim zajebiste duo!!! Jak on będzie rzucał to bedzie top 3ligi bo defensywnie kot a jedyne co to ogranicza atak Phili martwi mnie tylko embid chlop w 8 minucie juz wyglądal jakny z basenu wyszedł

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie amen admin, skoro ludzie moga glosowac na kogo chca to tak jest i bedzie dopoki ktos tego nie zmieni. Czy jest gdzies napisane/powiedziane ze trzeba glosowac tylko na najlepszych? Wtedy idea glosowania jest bez sensu. Ludzie moga wybierac kogokolwiek chca, takie sa zasady, koniec kropka

    (5)
    • Array ( )

      Gdyby głosowało się w necie na MVP to zgodziłbym że jest bez sensu ale do ASG? Who cares… Poza tym to tylko głosy ludzi, potem decydują i tak media i trenerzy więc nie róbmy z tego nie wiadomo jakiej świętości. I tak nikt nie bierze ASG na poważnie.

      (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe spostrzeżenia odnośnie Trae Younga, całkowicie się z nimi zgadzam. W poprzednim sezonie, kiedy zaczęła się dyskusja dotyczącą ROY: Luka czy Trae, zastanawiałem się przez chwilę czy Doncic faktycznie jest taki dobry (wiem, nie powinienem ?). Young faktycznie ma super cyferki, ale żaden wpływ na zespół i wyniki.

    Luka z bandy zadaniowców zrobił jedną z najlepszych ofensyw w lidze i sprawił, że gracze pokroju Klebera, Finney-Smitha czy Powella stają się lepsi. Wiem, że gra w drużynie z byłym all-starem z (wciąż) ogromnym potencjałem, ale to Doncic kieruje całym statkiem Dallas i co wieczór zabiera go na naprawdę szerokie wody. Gdyby do Mavericks zamiast Luki wstawić Trae to bilans byłby 7-29 ?

    (44)
    • Array ( )

      I dlatego jak Luka nie grał to i tak Dallas wygrywało… nie róbmy z reszty Dallas bandy patałachów

      (8)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Co jak co, ale Hardena trzeba docenić. Nie ma ( i chyba nie było) zawodnika, który tyle znaczy w ofensywie. Sixers grali w miarę dobry mecz, ale bez specjalnego planu na Hardena poprostu się nie da. Nawet gdy masz bena jako obrońcę.

    Na zachodzie ten zespół z LA, który ominie Rockets we wcześniejszych rundach po ma z miejsca jeden mecz forów.

    (15)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy ktoś podziela moją opinię….
    Ale nie mogę patrzeć na mowę ciała Whitside’a… jak dobrze Miami zrobiło że pogoniło tego gościa.
    Nawet na skrócie, zobaczcie ISO gra Melo, a Hassan stoi z rękoma na biodrze.. i to jest jego pozycja w ataku. I to napinanie mięśni jak dobił nietrafiony rzut Lillarda nad 180cm gościem. Nie mowię już nawet o obronie, bo mówiąc właśnie o pustych statystykach, on jest jednym z lepszych przykładów tego terminu. 5 bloków fajnie wygląda ale poruszanie sie po boisku tego gościa to dramat.
    Naprawdę jestem mega zadowolony że jego akurat się Miami pozbyło, jak widać od razu ekipa ruszyła do przodu (Jimmy też coś pomaga – ale Whitside by długo przy nim nie pograł).

    (6)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Trae brakuje pokory, rok temu Tatum pokazał mu gdzie jego miejsce w Skills Challlenge (polecam wrócić do tego jak trae nagiął zasady, mimo to przegrywając), a później Doncić zdeklasował go w wyścigu po ROTY. Ten dzieciak musi dorosnąć mentalnie do NBA i zrozumieć że sypanie trójek z 8-10 metrów o niczym nie świadczy

    (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Wydaję mi się , że Drummonda przejmą Clippers,Zubac/Harkless/dwóch ogórków plus pick.Dodatkowo przyjdzie Collins.Do Lakers Collins nie pasuje chyba, że pogonią Rondo.

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    DRUGI RAZ pomijacie triple-double Bena Simmonsa.

    1 raz : 23,12,2019 przeciw Pistons : 16 pts, 17 ! asyst, 13 zbiórek

    a teraz drugi raz :

    przeciw Rockets : 29 pkt, 11 asyst, 13 zbiórek [4 ! bloki, 3 przechwyty].

    Gdyby się wam zdarzyła taka sytuacja jeden raz, można by ją uwazać za przypadek, kiedy jednak ma miejsce po raz drugi – tworzycie zasadę.

    Triple double Simmonsa ? Co takiego ?

    Sixers przegrali ? Bo Simmons nie umie rzucać albo nie chce, albo się boi !

    Triple double jest na tyle rzadkim wydarzeniem,że nie wypada wręcz pomijać go w analizie spotkania. A pomijanie nagminne TD konkretnego gracza zakrawa na dyskryminację.

    Jakbyście pominęli TD Lebrona albo Luki – wtedy może bym uwierzył w roztargnienie,

    z poważaniem

    (7)

Komentuj

Gwiazdy Basketu