fbpx

NBA: Ben Simmons ostrzy miecz, dlaczego szanuję Houston Rockets

54

Witajcie, na początku powiem tyle, że choć oglądać się ich nie da, szanuję Houston Rockets. Nie mieli szczęścia ostatnimi laty. Chris Paul uszkodził ścięgno udowe przy prowadzeniu 3:2 w  finałach konferencji z Golden State. W kolejnym sezonie wyszło, że mimo wcześniejszych zapewnień, nie do końca kompatybilni są z Jamesem Hardenem. Jeden grę zwalniał, drugi chciał przyspieszyć, bardziej zespołowo grać. Nie dało się tego połączyć, dla 185-centymetrowego, 34-letniego wówczas Chrisa ciągła gra izolacyjna i konieczność kreowania akcji 1-na-1 przeciwko ustawionej, agresywnej i bardzo kompetentnej obronie Warriors to było zbyt wiele. Musieli znów dokonać zmian kadrowych.

Padło na atletycznego do granic możliwości Russella Westbrooka, który zastąpił CP3. Chcieli dodać dynamiki, motoryki, móc więcej biegać po otwartej przestrzeni, zdobywać łatwe punkty etc. Początek współpracy, mimo wyraźnej sympatii po stronie obu gwiazdorów, nie zapowiadał sukcesów. Trzeba było kolejny raz zmienić skład. Zespół pożegnał świetnie biegający i sprawny w obronie środkowy Clint Capela, główny adresat podań ze strony podwajanego przy wjazdach Jamesa Hardena. W ten sposób uwolniono przestrzeń i potencjał szturmowy Russella Westbrooka, który w jednej chwili przestał rzucać za trzy zostając ultra efektywnym dostawcą punktów.

Game changers

Przeanalizujmy, Capela został wytransferowany miesiąc przed wybuchem pandemii, piątego lutego lecz już w listopadzie ubiegłego roku narzekał na problemy ze stopą. W jego miejsce do Houston trafił m.in. skrzydłowy Robert Covington, typowy 3&D z długimi ramionami, wobec którego mam jako kibic spore nadzieje. Jak zmieniło to wyniki Westbrooka?

  • listopad 2019: 21.9 punktów 5.7 oddawanych trójek 41.1% z gry 21.6% zza łuku
  • luty 2020: 33.4 punktów 2.5 oddawanych trójek 54.9% z gry 40% zza łuku

Jest różnica?

Wciąż pod względem finansowym dostali po tyłku mocniej niż jakakolwiek inna drużyna. Niefortunna wypowiedź generalnego menedżera Daryla Moreya na temat Hong Kongu i ban ze strony Chińczyków wszystkiego, co zawiera logotyp drużyny “kosztowała” kilkadziesiąt milionów dolarów. Pandemia zamknęła większość biznesów (kasyn, aren, restauracji, hoteli) właściciela klubu. Trudno w tak burzliwych warunkach myśleć o utrzymaniu mistrzowskich aspiracji, relacje wewnątrz organizacji miały prawo ulec degradacji, a jednak Morey występuje na antenie TV i mówi szczerze, że “spać nie może, bo zawiódł swą gwiazdę Jamesa Hardena”. Jak zawiódł? “Nie otoczył go wcześniej właściwym wsparciem”. Czy zatem dziś “El Chapo” ma odpowiednie wsparcie?

Jeśli wierzyć najnowszym danym, coach Mike D’Antoni wejdzie do playoffs z rotacją składającą się z:

  • Westbrook / Rivers
  • Gordon / McLemore
  • Harden / House
  • Covington / Sefolosha
  • Tucker / Green

Niecodzienna sytuacja, każdy z dziesiątki panów to można powiedzieć skrzydłowy. Mówimy o absolutnym dążeniu do wymienności pozycji. W tym kontekście mam dla Rockets i Moreya szacunek, bo zmieniają grę wykluczając ze składu centrów. Czy poradzą sobie fizycznie w zderzeniu z Lakers, Bucks, Nuggets czy nawet Clippers? Nie poradzą. Nadrobić muszą efektywnością. Wszystko w rękach dwójki gwiazd i naprzemiennie kierowanych przez nich akcji. Oby zdrowia starczyło!

Jeszcze raz: czy Morey faktycznie zawiódł Hardena? Toć nie ma odważniejszego w lidze menedżera tak szuflującego składem! Porażki (czy zwycięstwa) zespołu nigdy nie należy rozpatrywać w kontekście dyspozycji jednego zawodnika, ale Broda też ma swoje za uszami. Gdy przychodziły najważniejsze mecze…

2018 rok, finały konferencji z Golden State

  • Game 5: 19 punktów 0/11 zza łuku 6 strat
  • Game 6: 4/12 zza łuku 9 strat
  • Game 7: 2/13 zza łuku 5 strat

2019 rok,  półfinały konferencji z Golden State

W pierwszym meczu gubi piłkę w koźle, w kolejnej akcji próbuje koniecznie wymusić faul wskakując przy rzucie na Draymonda Greena. Rockets przegrywają czterema punktami. W trzecim meczu szykuje nam się dogrywka, Harden nie chce brać na siebie odpowiedzialności w ostatniej akcji, pcha ją do Chrisa Paula. Widać jak na dłoni, że nie ufa swojemu rzutowi. W szóstym meczu czterokrotnie traci piłkę w czwartej kwarcie. W kluczowym momencie kłóci się z arbitrem zamiast wracać do obrony. Pudłuje kolejne rzuty w najgorętszych momentach najważniejszego meczu sezonu, Rockets odpadają z gry.

Innymi słowy, istnieją przesłanki by mówić, że James Harden w ogniu playoffs traci grunt pod nogami. Pamiętacie to?

Z drugiej strony, wiadomo doskonale, że nie da się pokonać klasowego zespołu jak Warriors w pojedynkę. Dokąd nas zatem powiodą w tym sezonie Broda i Brodie? Nie jestem pewien, ale ich przyjaźń będzie wystawiona na ciężką próbę…

Ben Simmons ozdrowiał

Z gry wypadł na dobre 22. dnia lutego, ale już znacznie wcześniej zmagał się z bólem dolnego odcinka pleców. Naruszenie / uszkodzenie nerwu w tym odcinku zakończyło karierę np. Steve’a Nasha stąd nieciekawe nastroje panowały w obozie Sixers, a walczący po męsku z kontuzją Simmons ponoć “wymiotował z bólu”.

Należy mu się wielki szacunek. Profesjonalizm i dyscyplina, które zademonstrował zmagając się z urazem, świadczą o jego charakterze. Jeśli pandemia ma jakieś pozytywne strony, jedną z nich jest odzyskane przez Bena zdrowie. Jest absolutnie nieodzowną częścią naszej drużyny i naszych mistrzowskich aspiracji [Brett Brown]

W jakim składzie sezon dokończyć zamierzają Sixers? Rolę w zespole traci Al Horford, którego najpewniej oglądać będziemy jako zmiennika Joela Embiida. Jego miejsce w piątce zajmie Shake Milton. Rotacja wygląda następująco:

  • Simmons / Richardson / Thybulle / Milton / Korkmaz / Ennis / Harris / Scott / Embiid / Horford

Jak oceniam ich szansę na tytuł? W sposób bardzo zachowawczy i umiarkowany. Póki co eksperyment z Horfordem to niewypał. Zwalnia, nie ma wystarczających kompetencji by stanowić zagrożenie na 5-6 metrze, wchodzą sobie w paradę z Embiidem, tłoczno pod koszem robi się gdy występują razem. Richardson również nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Nie trafia rzutów, osłabł jako stoper, nie bardzo ma przestrzeń do gry drive and kick, w której czuł się dobrze w Miami. Simmons jest genialnym atletą, obrońcą, dużo widzi, prześwietnie kozłuje, nie do zatrzymania jest w szarży na kosz, ale musi mieć miejsce. Jego 0% skuteczność z dystansu pozostawia niewielki margines błędu, zwłaszcza w playoffs.

A propos bycia “nie do zatrzymania”

Dziwicie się, że tak spadły notowania zawodników uznawanych latami za “stoperów” “pitbulli” “geniuszy obrony na piłce”? Weźcie proszę pod uwagę, że nie można od lat kłaść rąk na rywala znajdującego się w posiadaniu Spaldinga, a już niedługo Wilsona. Nie można kłaść rąk i z drogi spychać także gracza poruszającego się bez piłki, a zwłaszcza gdy sędzia widzi, że wyjść chce do podania. Nie można patrzeć ze złością w oczy rywala i prowokować. Trash talk wykraczający poza “kurcze” i “cholera” nie wchodzi w grę. Żadnych prowokacyjnych gestów robić nie można. Nawet tak niewinnych jak Dikembe Mutombo przed laty, pamiętacie? NOT in MY HOUSE!

No bo jak zatrzymać bestię pokroju Simmonsa czy Giannisa jeśli sędzia daje mu takie fory? Gdzie się podział błąd kroków? Czasem wygląda to kuriozalnie, nie sądzicie?


Dobrego dnia wszystkim! Dziś oficjalna premiera mojej książki. Z tej okazji nagraliśmy wywiad / rozmowę w zaprzyjaźnionej kawiarni, ale jedyne co słychać to młynek do kawy i brzdękanie filiżanek, ech. Jeśli uda się choć trochę wytłumić szum, wkleję po południu. Gadamy trochę o NBA, ciekawe jak do tego podejdziecie. Nigdy nie wiesz, jak wiele wiesz, dopóki ktoś nie zapyta…

Tymczasem dziękuję za wciąż spływające recenzje. Jeszcze nie widziałem żadnej negatywnej (!) przynajmniej jeśli chodzi o treść I love this game. Uwielbiam Was!

https://iltg.gwbastore.pl/

54 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Też mam już książkę, biorę się za czytanie! W środku była między innymi karta Jamala Mashburna. Pamiętam go w sumie z NBA Live 2003 albo 2004, grał w Hornets i z Baronem Davisem tworzył niezły duet. Zajrzałem do jego statystyk z wcześniejszych etapów kariery i punktował nieźle, pomimo faktu, że w Miami był trzecią opcją z T.Hardawayem i A.Mourningiem. Ogólnie 1x All-Star i 19 punktów średnio na mecz w karierze, nieźle! Szkoda tylko, że ze względu na kontuzję kolana musiał zakończyć kariere (a miał 4 sezony z rzędu z 20+ ppg). Ciekawe jak taki byk (203cm, 108kg według basketball-reference.com) poradziłby sobie w dzisiejszej NBA. Myślę, że jako PF, a nawet C w small ballu byłby przydatny w każdej ekipie. Może jakiś mały artykuł o tym graczu?

    (20)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Zapamiętajcie to. Nie masz piłki w rękach, nie robisz kroków. Jak można zrobić kroki nie mając piłki w ręce?

    (4)
    • Array ( )

      LeBron na tym gifie odjebał manianę mając piłkę w rękach…
      Ale krulowi wolno wszystko

      (-7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    W końcu coś o moich ukochanych Rockets, dzięki 🙂 Gdyby w końcu w tym roku udało się zdobyć mistrza, to na pewno będzie gadanie, że przez koronawirusa to ‘nie to samo’ xD

    (5)
    • Array ( )

      Każdego obejmowała sytuacja z wirusem wiec takie wymówki nie mogą mieć miejsca (Ale fakt hejterow hardena/westbrooka nie brakuje) nie przepadam za ich basketem ,ale za Russa trzymam kciuki chłop jest mega ambitny i w nosie ma load management czy jakiekolwiek odpuszczanie. Często głowa mu się pali ,ale serducho ma wojownika i za to go szanuje. Początek miał mierny i jego rzuty zza łuku przyprawiały o ból głowy, ale potem bez wątpienia ciągnął houston na własnych barkach rzucając trochę cień na Hardena. Jednak patrząc obiektywnie jeden drobny uraz kogoś z pierwszej piątki prawdopodobnie przekreśli ich szanse czego im nie życzę bo gdyby dali radę pobić któraś drużynę z LA byłaby mega niespodzianka.

      (1)
    • Array ( )

      Simmons i Harden, to chyba najbardziej niedoceniani przez kibiców gracze w NBA.

      Jeden jest świetnym graczem, który tylko nie ma rzutu za 3, a drugi jest jednym z najlepszych w historii, a krytykuje się go za nie ogarnianie strefy. Hejt hejtem, ale Simmons to franchise player, który ma potencjał na gwiazdę ligi z mistrzowskim pierścieniem. Nie przypominam sobie jakiś wywiadów z nim, które wskazywałyby na niedobór koszykarskiego IQ, a to co odwala prywatnie nie koliduje przecież z jego grą w NBA – chyba.

      (2)
    • Array ( )

      Anonim
      Nie da się dzisiaj zbudować mistrzowskiej ekipy wokół najlepszego gracza który nie potrafi rzucać.

      Nie da się zbudować mistrzowskiego zespołu obudowując swojego najlepszego gracza zawodnikiem który nie potrafi rzucać.

      Już lepiej postawić na kogoś kto potrafi tylko rzucać (patrz np Korver) niż na kogoś kto potrafi na parkiecie wszystko oprócz tego żeby trafiać rzuty.

      Od lat nie było choć jednej ekipy która miałaby w S5 non shootera i wygrała mistrzostwo. Ostatnim takim zespołem był chyba Boston z Rondo. A już nie wspominajmy i tym aby był główną osią mistrzowskiego składu.

      (3)
    • Array ( )

      @Piotruś – Rondo prał asysty aż miło. To on otwierał takich strzelców jak Allen, Prawda czy KG, który ładnie siał z półdystansu. Był jednym z BIG4 jak określało się ten skład Bostonu. Dziś gracze bez rzutu odchodzą do lamusa, bo każdy musi sam kreować sobie pozycję. Czy Stockton był wybitnym strzelcem ? Raczej nie. Gra się zmienia i tyle.

      (0)
    • Array ( )

      Simmons w tym sezonie naprawdę swietnie bronił. Jest jeszcze młody i ma świetne warunki do tego żeby być w ścisłym topie. Wiekszosc rozgrywających już nie urośnie ,a on nauczyć się rzucać jeszcze może. Z tym rzutem może wcale nie jest tez tak tragicznie ,ale jak mamy się przekonać jak on nawet nie chce próbować … Ma dobre 5-7 lat fizycznego prime to się wyszkoli

      (3)
    • Array ( )

      Matejewski
      To właśnie napisałem. Rondo był chyba ostatnim starterem w mistrzowskiej ekipie który kompletnie nie miał rzutu.
      Zobacz ile już lat minęło. Dziś mając takiego gracza w S5 nie zbuduje się takiego zespołu.
      Stockton grał o wiele wiele wcześniej ale też w tamtej epoce gracze byli bardziej wyspecjalizowani. Był gracz który wybitnie bronił, który wybitnie podawał, wybitnie rzucał z dystansu. Dziś masz gracza który z tylko jednym elementem nie utrzyma się w lidze.

      Anonim
      Gdyby Simmons umiał rzucać to by się nie bał oddawać tych rzutów. Tak szumnie pjali specjaliści przed sezonem jak to Simmons poprawił rzut a po dosłownie kilku meczach na starcie sezonu gdzie Simmons próbował rzucać i nie wpadało gość sie przestraszył i przestał próbować. Nic nie da jego obrona, jego przegląd pola, jak obrońca nie musi wychodzić do niego na obwód i może bez problemu podwajać krycie. Inna sprawa jakby Simmons w ataku pozycyjnym grał bliżej kosza. Wtedy jednak zamykał by grę Embiidowi. Ta układanka w ogóle do siebie nie pasuje.

      Nauka rzutu? Gość jest już w NBA parę lat i postępu nie widać. Dlaczego nagle miałoby się to zmienić? Uwierzył bym gdyby z roku na rok widać było nawet minimalny progres.

      (1)
    • Array ( )

      Matajewski
      Stockton nie był dobrym strzelcem?
      Ponad 51 procent z gry i 38,5 za trzy, bez przesady.
      Jakby tylko chciał mógłby mieć wieksza średnia punktów

      (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Mashburn był kapitalny w ataku, a w obronie niestety bardzo przeciętny. Idealny zawodnik na dzisiejsze czasy, miał dobry rzut i doskonałe pivoty, potrafił kozłować. Słabo zbierał i nie nadążał za swoimi przeciwnikami. Mimo kilku wad, fajnie się oglądało go w akcji. Dziś zawodnik na luzie 25 punktów i 6-7 zbiórek .Trzech Panów JJJ z Dallas….pamiętacie?

    (12)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Miały być komentarze i recenzję to proszę 🙂
    Wczoraj odebrałem z pacz-komatu ok 10:00 – nie odpakowywałem, bo wolałem poczekać do wieczora aż odpakuję i będę miał czas niż odpakuję popatrzę i będę musiał odłożyć [bo praca sraca itd] ….. usiadłem i przeczytałem – nie no żartuję – odpakowałem, wypadły 3 karty i notka od Ciebie – miło zawsze to coś indywidualnego 🙂 i 23:00 stwierdziłem, że chwilę poczytam o czym TO i idę spać – no nie poszedłem – “zjadłem ją” na raz – czyta się zajebiście i ultraszybko – masz talent chłopie [… co zresztą Ci mówiłem 🙂 ] i jedyne pozostało czekać na początek sezonu, żeby było co opisywać [choć pomysłów na arty na pewni nie zabraknie] – nie chce spojlerować ludziom, co mi się podobało najbardziej, a co nie [zresztą kogo to obchodzi 🙂 ], ale każdy miał na podwórku takiego Gajola – i dawno się tak nie uśmiałem – wzruszyłem nad jakimś tekstem – wszystkiego dobrego – that all folks

    (8)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Tracy McGrady największy , najbardziej niespełniony ( w stosunku do możliwości ) talent jaki biegał po parkietach NBA od lat 90 tych do teraz . Jeżeli są jacyś młodsi kibice koszykówki którzy go nie widzieli WARTO SPOJRZEĆ!!Moimi zdaniem więcej talentu niż Kabas czy James ale niestety psychika i zdrowie za słabe by się równać z tymi wyżej..szkoda. Chyba najefektowniejszy gracz od czasów Jordana.

    (3)
    • Array ( )

      Kumam uwielbienie do T-Maca, bo dla osób wychowanych na NBA z początku XXI w., to jeden z największych herosów, ale to gracz na półkę niżej niż Kobe, a tym bardziej LeBron. Nie był ani tak utalentowany jak oni ani nie miał tak wybitnych okresów jak oni.

      Aby nie było, to za czasów Orlando T-Mac był moim najbardziej ulubionym graczem gdy jeszcze nawet nie miałem ulubionego zespołu i za dzieciaka oglądało się to co leciało na canal plusie, ale nawet wtedy nie był lepszy od wspomnianego Bryanta. Tracy tak jak był dobry w ataku, to tak samo był słaby w obronie i jeżeli leci krytyka do Hardena za “dławienie się”, to McGrady’iemu potrzebna by była butla z tlenem.

      Szkoda kontuzji, ale ja zawsze jak będę słyszał T-Mac, to będę miał przed oczyma ostatnią minutę spotkania przeciwko San Antonio i ich panicze próby zatrzymania T-Maca. Gracz kalibru All-Star pełną gębą, ale nic ponadto. Miło, że został wciągnięty (tak się o tym mówi?) do HoF.

      (8)
    • Array ( )

      To oni znają polski czy Bartek robi teraz specjalne tłumaczenie dla nich i dlatego arty się pojawiają rzadziej?

      (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    To uczucie kiedy zamawiasz książkę w godzinę od rozpoczęcia preorderu i dostajesz w gratisie karty totalnie anonimowych rollsów sprzed 30 lat 🙁

    (9)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedyne czego nie można odmówić Rockets to konsekwencji w realizacji planu. Najlepiej to obrazuje 27 pudeł z rzędu 🙂

    (8)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Hakeem Olajuwon, Clyde Drexler, Robert Horry, Mario Elite, Kenny Smith, Sam Cassel, Otis Thorpe i Rudy Tomjanovich.
    Kurła kiedyś to byli Rockets – teraz już nie ma takich Rockets 😉

    (8)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin zna już statystyki Westbrooka z listopada 2020r. To moja prośba jest taka, czy możne mi podesłać liczby z losowania Lotto z czwartku, 11 czerwca 2020r.? Ale tak na dziś, ewentualnie na jutro rano

    (4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Żeby Simmons był tym Superstarem którym może się stać. Musiałby trafić do systemu zbliżonego do tego w Houston. Wyjeżdżając pod kosz i oddając piłke przy podwojeniach tylko w takim systemie moim zdaniem ma szansę na tytuł. Osobiście gdybym to ja był GM w Phili to bym go spróbował wymienić na BB. On w mojej opini z Embidem byliby bardzo ciekawym duetem nie wchodzącym sobie w paradę a przy innych zawodnikach Beal’a można by było jakoś ukryć w defensywie trochę jak z Currym w GSW. Pozdrawiam

    (4)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Żadnej negatywnej opinii? Oczywiście.
    Usuwanie nieprzychylnych komentarzy i wazelina to motor napędowy tej strony. ?

    (2)
    • Array ( )

      Oczywiście ty pracujesz zawsze i wszędzie najlepiej. Tylko nikt nie docenia. Wylewaj ten kubeł gdzie indziej.

      (-2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    James Harden nie jest postacią wokol ktorej powinien byc zespol. Bylby swietnym dodatkiem do jakiejs postaci, taki super 3&D. Zeby byc franchise playerem trzeba miec psyche. Majkel, Kobe, Kawhi ale Harden tego nie ma, cos jak Paul George.

    (2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy tylko ja jestem “szczęśliwcem ” i nie dostałem jeszcze książki z preorder? Pisałem maila ale pozostał bez odpowiedzi…

    (1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Książka weszła na raz, świetnie się ją czyta! Szkoda, że już po, więc życzę kolejnych! Aha, i dzięki za kartę z Chuckiem:)

    (-2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    No koleżanki i koledzy co to jest talent w koszykówce? Czy to co miał T-Mac czy to co miał John Stockton. Co tworzy wielkiego gracza? Dla mnie takim wzorcem z Sevres koszykarza jest Larry Bird. Zabierz 99% atletyki zostanie i tak 99% koszykarza. Ci najlepsi z najlepszych mieli tej atletyki ociupinke więcej ale to nie stanowiło o ich wielkości. Dlatego w patronie mamy zarówno Hkulesowi rowny wybryk natury jak Chamberlain jak i Pana Zenka w osobie Nasha/Stocktona.
    Dla mnie wybitnego koszykarza tworzą cechy będące wypadkową atletyki, psychiki i pozostałych czynników (Jak broda czy brwi) które budują wielkiego koszykarza. Najdziwniejsze jest to, że nie ma złotej proporcji. Charles Barkley zwiększający swoją masę w tempie geometrycznym w ostatnich 5 latach kariery przegrywa z Bernardem Kingiem który po dewastujacej kontuzji, w tamtych czasach kończących karierę wraca do ASG. T-Mac chyba najbardziej obdarzony notorycznie koszykarz w dziejach przegrywa z Black Mamba który poświęcał setki tysięcy godzin na doskonalenie warsztatu, choć miał z 50% możliwości T-Maca.
    Więc co tworzy koszykarza? To trudne. Dlatego nie hejtujcie goracejbglowy R.W.0, czy obrony Brody. Jazdy z nich jest wybitny, ale wciąż pisze swą księgę. Czy dołączy do wielkich Przedwietrznych czy to się okaże za5-10 lat.

    (4)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Ben Simmons nie jest (przynajmniej teraz) materiałem na franchise playera. Byłby świetnym pomoc kijem dla gwiazdy pokroju np. Kawhi. Niestety Joel Embiid nie jest takim graczem.

    (4)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Zajebista książka Admin, elegancko wchodzi 😉
    rocznik 81`pozdrawia z Gdańska 😉
    dzięki za karty 😉
    p.s. też znam smak tostów z cebulą

    (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Ta książka jest co najwyżej średnia. Styl pisania jak u nastolatka, dużo ogólników. Nie dowiesz się niczego czego nie wiedziałeś wcześniej, poza fragmentami o życiu autora, czyli w sumie meh. To już lepiej zabrać się ponownie za Billa Simmonsa, czy biografie wybitnych graczy. Nie polecam.

    (4)

Skomentuj MjFan Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu