fbpx

NBA: Brandon Ingram przebudzenie gwiazdy, Kyrie Irving to rak!

66

Pięć meczów NBA odbyło się minionej nocy. Każdy ze zwycięzców przekroczył granicę 120 punktów, co powoli staje się normą na parkietach najlepszej ligi świata. Dwie dogrywki, wielka niespodzianka w Nowym Orleanie, gdzie niczym pąk róży rozkwita 22-letni Brandon Xavier Ingram. Dzień kota normalnie! Jednak po kolei:

Minnesota robi manewry kadrowe. Posłali precz Jeffa Teague i Treveona Grahama do Atlanty w zamian za strzelca Allena Crabbe. Kontrakty wszystkich trzech panów wygasają z dniem 30 czerwca. A więc chodzi o czynnik typowo sportowy: Hawks chcieli zmiennika dla Trae Younga, wilki zaś potrzebowały siły ogniowej. Kto lepiej wyszedł na tym transferze. Moim zdaniem nie ma on dla krajobrazu NBA żadnego znaczenia.

Czytam, że Wolves bardziej niż kiedykolwiek wcześniej marzy się sprowadzenie do zespołu D’Angelo Russella. Jak zamierzają to przeprowadzić? Nie mam bladego ani zielonego pojęcia.

utah jazz 132 new orleans pelicans 138 (OT)

Wszystko było gotowe, ławka ogarnęła, Donovan Mitchell błyszczał, ofensywnie niczego nie brakowało Jazz by odnieść jedenaste z rzędu zwycięstwo. Odnieść też można było wrażenie, że Pelicans lada chwila opadną z sił, bo ileż można trzymać 55% skuteczność? Jak widać można! Brandon Ingram po bardzo przeciętnej pierwszej kwarcie przeszedł w tryb Air Jordana. Byliśmy świadkami, może nie narodzin, ale przebudzenia gwiazdy. Mową ciała mówił: dawać mnie piłkę i schodzić z drogi, pociągnę. I ciągnął! Ilekroć zespół potrzebował punktów, trafiał. Najważniejsze dwie akcje, to przełamanie na 0.6 sekund przed końcem. No i bardzo dyskusyjny faul, po którym z parkietu spadł Rudy Gobert. A gdy tylko spadł (gdyby sędziowie zmienili decyzję po oficjalnym proteście i przejrzeniu taśm – co powinni byli uczynić !! – trzeba by ich było eskortować aż do granic stanu Luizjana) mecz był rozstrzygnięty. Obrona gości kompletnie się posypała z pacholęciem Tony Bradleyem pod koszem, a Pelicans zdobyli ostatnich 11 punktów meczu!

Przepiękny pojedynek strzelecki zobaczyliśmy między Ingramem i Mitchellem. Mam jednak pewne “ale”. Powiedzcie sami: co różni te dwa występy?

  • 46 punktów 6 zbiórek 16/34 z gry 7/15 zza łuku 7/7 FT
  • 49 punktów 8 zbiórek 15/25 z gry 3/8 zza łuku 16/20 FT

Szkoda, że w tak ważnej roli musieli wystąpić sędziowie. Faul Jaxsona Hayesa w ostatniej akcji regulaminowego czasu gry też nieźle wyłuskany. No nic, nie ma co narzekać, widowisko było przednie. Ingram z kompetentnym podkoszowym (Favors 21/11) potrafi być jak widać nie do zatrzymania. Jazz mieli wiele okazji by mecz wygrać, ale nie potrafili postawić kropki nad i. Kolejne straty musiały zaboleć i zabolały. Co dalej? Obie ekipy są na fali wznoszącej. Jazz wygrali 15 gier z siedemnastu rozegranych, a Pelikany szarżują ku ósemce playoffs. Co istotne, 22 stycznia zadebiutować ma Zion Williamson. Odzyskają zdrowie i mogą nam sprawić piękną niespodziankę w drugiej części sezonu!

denver nuggets 134 golden state warriors 131 (OT)

W grupie typera napisałem, że dziś w nocy Nuggets udowodnią jak głęboki skład mają pod nieobecność starterów Jamala Murraya, Gary’ego Harrisa i Paula Millsapa. Pierwsza połowa do zapomnienia, siedemnaście punktów straty. Warriors tak się napompowali na widok rozgrzewającego się parę godzin przed meczem Klaya Thompsona, że zapomnieli kim są i z kim grają, hehe. Denver pudłowali, rotacje niecodzienne, tematy niedograne, więc im GSW nawrzucało na szybkości, prędko pchając piłkę między sobą. W czwartej kwarcie role się jednak odwróciły, a goście w bólach, w doliczonym czasie, ale jednak dowiedli mego twierdzenia.

Jokic (23/12/8) w końcu się aktywizował, niechętnie ale poturbować musiał rywali w polu trzech sekund. Will Barton (31 punktów 7 asyst 7/10 zza łuku) napastliwy przez cały wieczór, nigdy nie przestał wywierać presji na obronę, jednak bohaterem wieczoru jest Michael Porter Jr (18/10/5) którego bezbłędna czwarta kwarta umożliwiła zespołowi wyjście z dołka ku powierzchni.

Fajne widowisko, szalejące trybuny, można powiedzieć im dłużej to trwało, tym ciekawiej robiło się na parkiecie Chase Center. Obejrzyjcie!

orlando magic 95 los angeles clippers 122

Zero zbędnych dyskusji, magicy dostali w papę już w pierwszej kwarcie i patrząc na ich mowę ciała, o nawiązaniu walki nie było mowy. Kawhi Leonard od dwóch meczów testuje “program playoffs”. 32 punkty 5 zbiórek 5 asyst 12/20 z gry 4/7 zza łuku w 30 minut. Wybitna postać, głowę i szyję ponad konkurencję, jedyny jego słaby punkt to zawieszenie, czyli kolano / ścięgno udowe. W obozie Clippers siedmiu graczy zaliczyło dwucyfrową zdobycz punktową, wygrali deskę różnicą 17 zbiórek, z pola trzech sekund zaliczyli 20 punktów więcej. Orlando zjechane wczorajszą walką z Lakers. Tym razem nie było popisów Fultza, środkowy Khem Birch zero rzutów oddał przez 20 minut.

W pozostałych spotkaniach:

phoenix suns 121 new york knicks 98

Kolejna kompromitacja miejscowego zespołu. Bez ładu, składu i nadziei na przyszłość pozostawiają kibiców szefowie New York Knicks. Najdroższa, najbardziej prominentna organizacja koszykarska na świecie, od dwóch dekad pogrążona w chaosie organizacyjnym. Mydląca oczy fanom obietnicą zmian kadrowych i powrotu do mistrzowskiej koszykówki. Umiejętnościami i talentem nie dorównali dziś gościom. Nie dorównali też wysiłkiem i ambicją. Wyobraźcie sobie kontrataki Phoenix kończone w przewadze 3:1 a nawet 4:1.

DeAndre Ayton niczym David Robinson przed laty (26 punktów 21 zbiórek i alley oop po podaniu z własnej połowy) Ricky Rubio niczym Jason Kidd (25 punktów 8 zbiórek 13 asyst) Devin Booker niczym Kobe Bryant (29 punktów 9/11 FT). To rzadkość by trzech najważniejszych graczy potrafiło się tak wyeksponować w jednym meczu. Myślałby kto, że choć jednego rywal będzie chciał zastopować, przed atakami zniechęcić, może chociaż zadanie utrudnić…

boston celtics 123 milwaukee bucks 128

Wynik końcowy nie oddaje przewagi osiągniętej przez Bucks na przestrzeni całego spotkania, choć oczywiście szacunek Celtom za szarżę. Wystąpić nie mógł Jaylen Brown (kciuk uszkodził) przez co ławka gości nieco spuściła z tonu, bo pierwszy skład trzeba było łatać. Więcej usprawiedliwień niestety nie znajdę.

Zastrzelili ich trójkami z ławki (Korver, Divincenzo i Hill osiągnęli 9/12 zza łuku!) zaś w rywalizacji starterów warunki dyktowali Giannis i Khris Middleton, autorzy odpowiednio 32 i 23 punktów, 17 i 6 zbiórek, 7 i 4 asyst. Co za tym idzie, w pewnym momencie przewaga Bucks wynosiła 27 oczek. Kemba Walker walczył jak lew (40 punktów 11 zbiórek) ale była to syzyfowa praca.

Dobrego dnia wszystkim!

Nie. Nie dam rady. Kyrie Irving to rak. Cyrkowiec pozbawiony integralności charakteru. Zależność jest następująca: gdy kozłuje piłkę ślinią się młodzi kibice, ale koledzy z zespołu przestają grać. To jednak nie wszystko. Lepiej dla niego i organizacji Nets byłoby, gdyby nie wypowiadał się publicznie.

Mamy rażące braki kadrowe jeśli myślimy o wejściu na wyższy poziom i kandydowaniu do mistrzowskiego tytułu. Powtarzam: będziemy robić co w naszej mocy by wygrywać ze składem, który mamy, ale musimy jako organizacja zastanowić się nad zmianami kadrowymi. To oczywiste, że potrzebujemy 1-2 graczy, którzy skomplementują mnie, KD, DJ-a, GT, Spenca i Carisa. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja [Kyrie Irving]

Nie wymienił Joe Harrisa, nie wymienił Jarretta Allena, nie wymienił Taureana Prince’a, Musy ani Kurucsa. Jedną wypowiedzią skutecznie podzielił szatnie na obozy, rozczłonkował i tak rozczłonkowaną już organizację. To samo było w Bostonie w zeszłym roku. Jako grupa talent mieli pierwszorzędny, ale prywatnie nienawidzili tego typa. Lider psia jego mać.

66 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nareszcie posunęli Teague, gość był zniesmaczony grą dla Wilków i rolą jaką odgrywał w rotacji, Graham byłby dobry na czwartkową gierkę, a uchal może się przydać, mam nadzieję.

    (16)
    • Array ( )

      Cóż za fałsz i obłuda.

      Gdy rok temu LeBron wywalał cały skład nikt nie podważał jego roli lidera ani nikt go nie obraża.

      Czym się różni więc to co zrobił LBJ od tego co zrobił Kyrie?
      Ale Irving to rąk a LeBron to “Krul”.

      Rzetelne dziennikarstwo psia jego mać!!!

      (-6)
    • Array ( )

      DMG z Lebronem zawodnicy mogą wejść na wyższy poziom i walczyż o coś. Może i skład wymianił, ale nigdy nie podawał publicznie nazwisk, kto ma zostać a kto nie.

      Zaś z Irvingiem w składzie inny zawodnicy to Mopy do wycierania parkietu. Indywidalanie jest świetny, fajnie się go ogląda i tyle, w zespole o mistrzostwo tylko jako 2 opcja, ale lepiej, żeby się nie wypowiadał.

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak się śpieszyłem, z pisaniem żeby zdążyć jako pierwszy, że zapomniałem dorzucić drugą część wypowiedzi. Teraz jeszcze sprzedać za worek ziemniaków Wigginsa (ale tych do spasienia, a nie do jedzenia bo aż tyle to nie jest wart) i może wreszcie coś się zacznie dziać w tej Minnesocie.

    (8)
    • Array ( )

      To teraz dobrodzieju wyjaśnij dlaczego tak się śpieszyłeś żeby być pierwszy?
      Może wreszcie zrozumiem ten fetysz…

      (8)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Pewnie się powtarzam ale boli mnie oddanie Ingrama. Tylko w LAL jego rozwój byłby ograniczony. Kibicuje liczę na KD 2.0 ale szkoda że nie Lakers

    (5)
    • Array ( [0] => subscriber )

      w Lakers był blokowany, miał okazję się wykazać gdy Lebron był kontuzjowany i mu nie pykło. teraz gra bez presji i rozwija skrzydła. podobna sytuacja do D’Lo

      (11)
    • Array ( )

      Ingram w Lakers co roku przed sezonem wyglądał rewelacyjnie i co roku sezon zaczynał tragicznie, rozkręcając się w okolicach świąt. Potem przez miesiąc grał basket życia i doznawał kontuzji, po której grywał tak sobie, albo wcale. Prawdopodobnie jak wielu chłopców przed nim psychicznie nie był w stanie zdzierżyć presji grania na gigantycznym rynku Los Angeles. Anyway, fajnie, że mu się układa i pozostaje życzyć, żeby w karierze udało mu się coś więcej niż pozycja dostarczyciela punktów dla permanentnego loosera.

      (12)
    • Array ( )

      Wiadomo że inna presja ale teraz już ma nóż na gardle jeżeli nie będzie grał to małe szanse na gwiazdę a Zion się zbliża więc tym razem powinien odpalić . Koleś ma zbliżone warunki do KD widać że rzucać potrafi więc na tym pułapie ciężki do pilnowania. Myślę że będą z niego ludzie

      (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Świetny mecz chyba najlepszy w tej kolejce między Jazz a Pelicans. Kto by przypuszczał. Intra może i chudzielec,ale pokazał,że ci którzy porównują to z KD mieli rację. Mega uzdolniony chłopak,który ma dopiero 22 i jak nam rozkwita. Ciągnął ciągnął i wyciągnął Pelicanow. Oczywiście cała drużyna świat ie zagrała. Zobaczymy czy wejdą mocno w druga część sezonu jak niegdyś Miami Heat.
    Mitchell propsy. Kolejny młody wszechstronnie uzdolniony. Możemy tylko gdybac co by było gdyby Rudy nie zszedł. Ale każda seria się kiedyś kończy. Mimo słabego początku wręcz rozczarowujacego ładna mieli serię i pewnie jeszcze się nie jedna zdarzy.

    Orlando widać było,że wczorajsze zwycięstwo ich kosztowało mnóstwo sił i dzisiaj jechali w baku na rezerwie. Wiadomo kiedy PG wróci?

    Co do Irvinga to 100% racja. Pierw Boston. Teraz Nets. Znowu będzie smród. I nie zdziwię się jak zaraz kogoś z tych graczy,których jegomość nie wymienił pożegnalny i zobaczymy gdzie indziej. Co on chce Teraz? Teraz to nie ma opcji by zdobyć przez nich mistrzostwo. W przyszłym nie wiadomo. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. Oby mu się czkawką nie odbiło to gadanie i sam nie musiał szukać nowego,kolejnego klubu w lato.
    Rozczarowany jestem Nets. Taka fajna drużyna w poprzednim sezonie. Partyzanci. A teraz wzięli sobie jakiegoś Szeregowca,który chce być jakimś generałem. Powinni się to jak najszybciej pozbyć.
    Ten gościu serio jest toksyczny.
    Pozdrawiam.

    (28)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Pelikany pokazały dzisiaj, że jeszcze powalczą o playoffy, tylko z kim? Portland to mocna drużyna, SaS z Popem zawsze będzie się liczyć, OKC gra sezon, którego się nikt nie spodziewał, natomiast Memphis jest na fali wznoszącej będzie niezła walka.
    Kyrie to pajac i niestety razem ze Durantem mogą ugrać pare ważnych meczy, jednak szczerze wątpie, by drużyna bez żadnej atmosfery była w stanie powalczyć o mistrzostwo.
    Btw. Ingram pokazuje lakersom, że powinni go zostawić zamiast kuzmy 🙂

    (10)
    • Array ( )

      Proszę Cię, myślałeś, że Ingram stanie się pierwszą opcją w drużynie z Lebronem? A Kuzma ma być liderem w drużynie z Lebronem i AD? Jak jesteś młody, to pomimo talentu, trudno Ci nabrać wiatru w żagle będąc otoczonym przez gwiazdy rozdające wszystkie karty (to nie atak – jedynie stwierdzenie faktu).
      Nie dziwię się, że Ingram odżył. Wpuść Kuzmę do środowiska, w którym może więcej i ma wolniejszą głowę, to będzie tak samo.

      (9)
    • Array ( [0] => subscriber )

      w Lakers Ingram się by tak nie rozwinął. jego czas był policzony w momencie podpisania kontraktu przez Lebrona

      (4)
    • Array ( )

      AD>BI tak więc Lakers nie zrobili złego interesu. A sam fakt, że któregokolwiek z chłopców udało się w tej wymianie zostawić też ujmy im nie przynosi.

      (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    KI w Bostonie miał problem z Brownem (JB mądry chłopak, konferencje na MIT, Harvardzie to zakładam, że trochę zazdrosny Kyrie był, bo to on podobno intelektualista) i Rozierem (tutaj to już walka o minuty)
    Reszta składu wydawała się być zmęczona mediami i całym wirze wokół niego, a sam Kyrie nie ma kompletnie pojęcia o tym jak do mediów mówić, prywatnie KI bardzo przyjaźni się z Tatumem, Smartem.

    (13)
    • Array ( )

      Irving, to przy Brownie wsiowy głupek, który widzi wszędzie masonów oraz gada, że w sumie to nie ma dowodów aby ziemia była okrągła.

      Brown jest ogarnięty (normalny), ale jego konferencje na chociażby MIT dotyczą wpływu sportu, a konrketnie koszykówki na kulturę, rozwój itd., bo niektórzy też trochę z nim przesadzają i koloryzują jakby miał po koszykówce zbudować nową stację kosmiczną.. LeBron oraz kilku innych graczy też robiło takie przemowy na uczelniach.

      (7)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie się oglądało Brooklyn pod koniec poprzedniego sezonu z D’Lo i fajnie się ich oglądało bez Kyrie przez ostatnie miesiące… Wiem że teraz ich meczów nie będę oglądał bo to scenariusz znany, nie cierpię ‘stanej’ koszykówki jaką prezentują zespoły z Irvingiem w składzie i chociażby Houston. Ruch w ataku i tworzenie sobie dobrej sytuacji rzutowej to dla mnie sól tej dyscypliny sportu.
    BTW. Kyrie między słowami nazwał połowę swoich kolegów z szatni szrotem i mięsem transferowym, prawdziwy lider szatni. Harlem Globetrotters czekają

    (30)
    • Array ( )

      Z tego co czytałem, to “stara gwardia” Netsów – czyli Ci, którzy tam krwawili za zwycięstwa w poprzednich sezonach – to nie przepada ani za Irvingiem ani za Durantem.

      Netsi nie mają ogarniętego GM’a.
      D’Lo trafił im się przez czysty przypadek, bo Lakersi musieli go oddać z racji kwasu, który sobie chłopak narobił w szatni. Parę fajnych picków itd., a teraz wtopili z dwoma superstarami.

      Wydaje mi się, że są po prostu gracze, którzy mogą być najlepsi w historii, ale nie pchną zespołu do przodu po trofea, a jak się trafi jeszcze paru takich zawodników, to nic, tylko czekać na dramę.

      Durant zdobył pierścienie w GSW jako dodatek. Irving też był dodatkiem w Cavsach. Może na wyrost, ALE uważam, że gdyby dać za nich wtedy Westbrooka, to nawet nasz ukochany piąty Żółw Ninja miałby teraz pierścień na łapie.

      Ja oczywiście nie podważam topowych umijetności Duranta i Irvinga, bo to ścisła czołówka ligi, ale w moim odczuciu z tego co czytam i widzę, to oboje są toksyczni.

      (7)
    • Array ( )

      Mylosz93
      Ale jak LBJ w zeszłym sezonie chciał 3/4 składu oddać za Davisa jak zwykły szrot to nikt tak nie pisał.
      Nikt nie podważał LBJa w roli lidera którym jest bardzo przeciętnym.

      Jednym wolno, drugim nie? To jest zwykła żalosna hipokryzja.

      (-2)
    • Array ( )

      @dmg
      Podaj cytat, w którym to LeBron mówi o wymianie za Davisa rzucając nazwiskami.
      Poza tym, zdajesz sobie sprawę z tego, że GM dokonuje wymiany, a nie zawodnik? LeBron nie brał udziału w negocjacjach z NOP, ale co ja Ci będę pisał skoro widać, że żyjesz w swoim świecie.

      “Nikt nie podważał LBJa w roli lidera którym jest bardzo przeciętnym.”
      Po tym zdaniu chyba już każdy wie, że nie grzeszysz inteligencją.

      (1)
    • Array ( )

      Oni tam powinni po prostu otworzyć nową kategorię i nazwać ją: “Knicks”, po czym wrzucić ich wszystkie mecze z ostatnich lat.

      W sumie, to współczuję kibicom, którzy tam przychodzą na mecze.
      Kupują tacy bilety aby zobaczyć ukochany zespół w fajnym widowisku, a tutaj wychodzą naprzeciw tacy Knicksi. Zero satysfakcji z pokonania tych kalek. Przyjezdni powinni mieć jakąś refundację za oglądanie tych paździerzy kilka razy na sezon.

      (4)
    • Array ( )

      Nie w tym znaczeniu Wilki potrzebują D’angelo, niby jaki to miałoby mieć sens bez Townsa w składzie ?

      (5)
    • Array ( )

      Bary
      A jaki będzie miało sens oddawanie Russella nie wyciągając w zamian Townsa albo nie włączając w to 3 zespołu który się podłoży i zgodzi oddać jakąś gwiazdę?

      (0)
    • Array ( )

      Oddali dwóch średniaków za gwiazde ligi – faktycznie, koniec szans o mistrzostwie..

      (1)
    • Array ( )

      Anonim
      Oddali 2 średniaków? A jak grali w LA to przecież byli topowymi prospectami!! Tak żygało całe GWBA pisząc o Lakers. I co? To były kłamstwa?

      Za gwiazdę ligi której kończy się kontrakt i może odejść gdziekolwiek!!! Już się Lakers przejechali na PG13 który niby tak bardzo chciał do Lakers a tu kolejne kłamstwo aby tylko pisać o Lakers.

      Jak w tym roku Lakers zniesie jajko a zniesie na miliard procent, bo gra pod Hero Ball LBJa nie ma sensu, to Davis poważnie się zastanowi czy jest sens grać dla Krula a nie dla siebie czy zespołu.

      (-2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    W Utah Tony Bradley to słaby zmiennik Goberta, musza kogoś przehandlować żeby mieć gościa na ławkę który rozciągnie grę i coś zbierze, taki Ersan Ilyasova, wtedy ekipa byłaby kompletna

    (5)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    nie żeby Teague był jakimś wirtuozem rozegrania ale kto tam w Minnesocie będzie rozgrywał? Napier? jedyna opcja ściągnięcia D’Lo to wysłanie tam KATa. i co to zmieni? jakoś nie mogę się przekonać do tej drużyny.
    Kyrie lubię oglądać, ale nie mogę słuchać. szkoda, fajnie się Netsów ogląda, czeka się na powrót Duranta a tu taki raczek

    (2)
    • Array ( )

      Gdyby chcieli oddać KAT’a to można za niego uzyskać duuuużo więcej niż D’Lo.

      (2)
    • Array ( )

      chodzi właśnie o to, żeby ściągnąć D’Lo, by KAT był ukontentowany i nie chciał być wytransferowany, bo Russel to jego przyjaciel i nie ukrywał, że chce z nim kiedyś zagrać

      (5)
    • Array ( [0] => subscriber )

      dlatego napisałem że nic to nie zmieni. nie rozpisywałem się że za KATa trzeba będzie dać więcej albo że jeszcze mogą posłać Wigginsa za DL’o bo raczej GSW na to nie pójdą

      (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    I pomyśleć że dwa lata temu chciałem kupić sobie koszulkę Irvinga. Zastanawiałem się też nad koszulką Bena Simmonsa. Dziś właściwie żadnej nie chcę, bo Mavs mają brzydkie, a Luka to jeden z ostatnich zawodników, których można szczerze uwielbiać.

    (8)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Pjona! Ja kupiłem bostońską koszulkę Irvinga, kiedy zmieniał barwy na zielone, a do koszulki Luki nie mogę się przemóc również z powodów estetycznych. Jeszcze wyjechali z tym City Edition, że jak zobaczyłem przecieki, to myślałem, że to żart jakiegoś nastoletniego grafika. Tylko z Benem się nie dogadamy, bo nie potrafię się przemóc, żeby szanować nonshooterów.

      (3)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Zaczynając od nagłówka – Ingram to też rak, tylko jeszcze nie tak dobrze zdiagnozowany. Moim zdaniem to kolejny rok, kiedy Pels mają lepszy skład niż wynik. Ten mecz wyszedł Brandonowi znakomicie, a i tak nie wygrałby go bez sędziów. W przypadku uprzywilejowanych klubów, gwizdki raczej skłaniają sie do wydłużenia serii, ale nie dla Jazz. Skąd oni są? Już im wystarczy. I cóż to za szarża Pelicans? Radzę obejrzeć z kim i jak wygrywali w ostatnim czasie. W najbliższych pięciu potyczkach bilans inny niż 0-5 byłby szokiem. A już wiara w to, że tak gruby, skaczący pod sufit Zion może w zdrowiu grać do końca sezonu, to już nie wiara, a praca redaktora.

    (-3)
    • Array ( )

      ja rozumiem, że lubisz oglądać KI, ale czy są jakiekolwiek argumenty, które uzasadniają porównanie Ingrama do KI jako raka? Jest toksyczny? Rozpieszczony? Wybujałe ego? Pi^%$#i w mediach głupoty? Przepłacony? Cokolwiek? Czy tak tylko przyszedłeś zacząć niezgadzać się od nagłówka?

      (7)
    • Array ( )

      Stoję już na przegranej pozycji, ale niech będzie. Brandon przyszedł do zespołu pozbawionego lidera z wielkim ego. Jest Holiday, ale a to zdrowie nie dopisuje, a to forma. To zdecydowanie nie jest jego rok. Williamson jak na razie nie jest koszykarzem. Zatem nic nie stało na przeszkodzie, by zawalczyć o miano lidera. Nie odmawiam chłopakowi talentu, tego ma w bród. Choć nie tyle, co toksyczny Kyrie. Realia są jednak takie, że by zaistnieć Ingram zagarnął całą ofensywę pod siebie. Dzisiaj piejemy po jego sukcesie, ale zwykle, gdy pracuje na swoją znakomitą średnią, spowalnia, przetrzymuje i osłabia zespół. Jest nawet tak skuteczny, jakbym sobie życzył tylko… kurde, kiedy wychodzisz na parkiet z gościem mogącym zaliczać 30 pkt co mecz, to powinieneś o coś się bić, a nie być słabeuszem ligi. Najbardziej aktualny gracz o podobnym podejściu to Zach LaVine. Prezentuje się niczym gwiazdor i na nic się to nie przekłada. Nieco wcześniej niedoścignionym przykładem był Carmelo Anthony.
      No i jeszcze ta jego budowa… nie mam słów. Od przyjścia do ligi nie zrobił choćby 1 kg masy a w każdym razie nie widać. Odbija się od zasłon i nie dba o obronę. Chłopakowi nie chce się popracować nad ciałem, za to w studiu tatuażu odnajdywał się już jako dziecko, bo już w Lakers nie miał wolnego miejsca na skórze. To ile czasu musi spędzać przed lustrem wasz nowy pupil? Być może mówię do ludzi w podobnym do niego wieku i zwyczajnie już nie nadążam. Rozumiem różnorodność charakterów i środowisk, ale ja i moi kumple mieliśmy na takich typków jedno brzydkie słowo oznaczające piękny narząd kobiecy. Nie wierzę w jego pozytywny wkład. Ingram nie mąci jak pseudofilozof Irving, bo tamten jest jedyny w swoim rodzaju i ma wielką markę (patrz wyniki do ASG), ale też idzie po sukces po trupach i tankujący Nowy Orlean nie będzie miał nic przeciwko marketingowemu wzrostowi jego wartości.

      (9)
    • Array ( )

      @Jerzu
      Ty mylisz pojęcia nazywając Ingrama rakiem zamiast po prostu niewypałem.

      Westbrook też jest rakiem?
      Wszyscy poza Durantem go lubili, a KD jaki jest na prawdę, to widać co raz bardziej.

      Ingram nie gada głupot, nikt o nim też nic nie mówi, ba, nie ma nawet w internecie żadnych artów na jego temat odnoszący się do bycia toksycznym.

      Nie spotkałem się z jakimś jego cytatem np. “Jestem świetny i będę gwiazdą ligi”, a wręcz przeciwnie – podkreśla, że nad sobą pracuje itp. Nie każdemu wychodzi wszystko od razu, a chłopak ma 22lata i oczekiwania też go pewnie przerastają.

      Jak dla mnie, to dużo osób za bardzo hejtuje Ingrama, bo jako nastolatek nie ciągnął Lakersów za uszy, a teraz nagle jest chcąc nie chcąc liderem młodej organizacji, którą powinni kierować raczej Holiday i Redick.

      Nie wiem, może ja po prostu nie natrafiłem na jakieś arty o jego “drugiej twarzy”, ale z tego co widzę, to po prostu chłopak, który nie do końca spełnia oczekiwania. Nie jest to przecież przykładowo Wiggins, który na temat swojej zajebistości, to mógłby pewnie książkę napisać, a później w meczach widać co innego.

      (0)
    • Array ( )

      Szkoda ze tak nie cisnął LeBrona jak w mediach beczał że ma słaby skład i publicznie oddawał 3/4 składu zza Davisa…

      Równi i rowniejsi… Ot takie rzetelne dziennikarstwo.

      (-2)
    • Array ( )

      Irving świetny gracz, ale to, jak robi w tym momencie chłopakom z drużyny koło pióra, to już przęciągnięcie struny. Szkoda tylko Nets, bo skład z zeszłorocznej kampanii był bardzo ciekawy, niestety właścicielom zamarzyły się “gwiazdy”.
      Na szczęście jest jeszcze Memphis, tam żadna gwiazdka grać nie zechce i można mieć nadzieję, że znów stworzą bardzo ciekawą ekipę.

      (6)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 17 stycznia, 2020 at 17:44

      @Stefan
      Ale jak chcesz wygrywać to musisz mieć gwiazdy z topu NBA. Pokaż mi na przestrzeni ostatnich 10 czy 20 lat drużynę, która zdobyła mistrzostwo nie mając topowych gwiazd w składzie?

      Nets może i fajnie grali w poprzednim sezonie ale co ugrali? 4-1 w pierwszej rundzie z 76ers i nara po Play Offach.
      Tak samo Memphis to i ciekawa ekipa fajnie grają ale to też jest zespół na maksymalnie pierwszą rundę PO.

      (-2)
    • Array ( )

      Może jako przyklad Detroit. Na pewno zawodnicy, którzy tam grali to nie gwiazdy kalibru KI.

      (5)
    • Array ( )

      Marian

      7, 11 i 35 to numery w drafcie, na bazie których Warriors stworzyli koszykarską potęgę. I nie trzeba było do tego żadnej “gwiazdy”.

      Spodziewałeś się takiej fajnej gry w wykonaniu Nets w poprzednim sezonie? Jasne jest, że nikt tam nie myślał o pierścieniu czy finale konferencji. Za wcześnie było na takie rzeczy, ale postęp, jaki zrobili pozwalał wierzyć w lepsze jutro. Niestety Kyrie i Kevin tego nie gwarantują, przynammniej wg mnie. Pozytywna atmosfera > (dwie gwiazdki + brak dobrej atmosfery).

      MIśki przez wiele lat kojarzone były z duetem Conley + Gasol. Jak wiadomo nastapiła zmiana pokoleniowa i jestem pewien, że niewielu ludzi z miasta Elvisa spodziewało się, że ich drużyna z dnia na dzień pod batutą młodego z wąsem włączy się do walki o PO. Za nami dopiero pół sezonu, ale i tak chłopaki robią wyniki ponad nromę.

      Nie wiem jak ty, ale ja nie jestem fanem tych wszytkich gwiazdozbiorów, których jedynym celem jest mistrzostwo tu i teraz. Wolę być świadkiem rozwoju młodych chłopaków i tworzenia przez nich drużyny, z którą każdy musi się liczyć.

      (4)

Skomentuj Jerzu Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu