fbpx

NBA: Devonte Graham, forever grateful

12

Piszę już kolejny tekst o pierwszoroczniakach i jak to w przypadku młodych ludzi bywa, za każdym razem zwracają się oni w stronę autorytetów. Do tej pory nowy nabytek NBA wspominał głównie o roli ojców w swoim wychowaniu, Devonte Graham za najważniejsze w swoim życiu uznaje z kolei trzy kobiety: mamę, babcię i siostrę – im właśnie zadedykował wybór w drafcie i potencjalne sukcesy, które nadeszły w drugim roku gry dla Hornets. Właściwie zastanawiałem się czy ten artykuł nie powinien w całości zostać poświęcony Dewannie Graham, matce Devonte. Zapraszam do lektury, temat jest tyleż ciekawy, co dla wielu może okazać się kontrowersyjny.

14 lat

Badacze z Uniwersytetu w Londynie przeprowadzili badania, zgodnie z którymi czternastolatkowie to najgorszy możliwy wiek w naszym rozwoju – przejawiamy wówczas nadmierną skłonność do ryzyka w sferach tak radosnych jak seks, alkohol, używki, czy prowadzenie skradzionych rodzicom aut. Dobre przesłanie dla wszystkich ojców zawarł w swoim kawałku „Synu” O.S.T.R.:

Synu świat w doświadczenia bogaty jak Disney
I wiem, że będziesz jarać, kaca leczyć nad kiblem
Znam triki wszystkie tak sprawdzając pamięć
To lepiej jakbyś miał charakter po mamie

Kiedy prześledzę swoje nastoletnie losy, sięgam po długopis i podpisuję się pod zwrotkami Ostrego obiema rękoma. Czasy jednak się zmieniają i obecnie popularnymi “influencerkami” zostają nastoletnie mamy, na których niegdyś przyszłe babcie dokonałyby rytualnego mordu. Dewanna Graham dowiedziała się, że jest w ciąży w wieku czternastu lat. Zarodek kształtował się w jej brzuchu, bagatela, siedem miesięcy gdy rodzina usłyszała opinię ginekologa. Dla rodziny nadszedł czas trudnych decyzji, a większość z nich podejmowała Doris, matka Dewanny.

Dowiadując się o stanie błogosławionym córki, najpierw sklęła wszystkich na czym świat stoi, po czym zaczęła porządkować swoje życie prywatne, które do tej pory leżało w gruzach. Tuż przed terminem porodu, spakowała rzeczy swoje i dzieci postanawiając raz na zawsze porzucić środowisko, które określała delikatnie jako „zepsute i trudne”. Meble zachował ówczesny konkubent Doris, a trzy panie zapakowały graty do pickupa i ruszyły w drogę.

Wyobraźcie sobie taką sytuację, trzy kobiety jadą przez boczne drogi Północnej Karoliny, najmłodsza ma dwanaście lat i nie przestaje mówić, rozłożona na tylnym siedzeniu czternastolatka, zaraz sama będzie opiekować się dzieckiem, Doris prowadzi, zaciskając mocno knykcie na kierownicy, tylko ona może przecież mieć tu prawo jazdy i legalnie napić się piwa. Jest 21 lutego 1995 roku, dziewczyny ujechały ledwo 20 mil gdy zaczęły się bóle porodowe Dewanny. Pozostałe 70 mil panie pokonały w rekordowym czasie, mimo to obsługa szpitala osłabioną przyszłą mamę wnosiła na salę na noszach. W damskiej rodzinie urodził się chłopiec, Devonte, a w rodzinie nadszedł czas na rewolucję.

Forever Grateful

Kiedy Devonte Graham narzekał, że nie chce wynieść śmieci, posłać łóżka, zmyć naczyń, słyszał – “powinieneś być wdzięczny!” Chłopak długo trawił w sobie tę myśl, by ostatecznie uznać jej słuszność. Dziś tatuaż Forever Grateful biegnie przez jego klatkę piersiową, przypominając, że każdy moment życia jest cenny i godny docenienia. Tego właśnie nauczyła go matka.

Nie ukrywałam się ze swoją historią, nie uciekałam, ani nie kłamałam. To nie była idealna sytuacja, ale jestem dziś dumna z tego jaki przybrała obrót. Jestem dzięki temu silniejszą osobą. Pamiętam jednak doskonale gdy mama zapewniała – poradzimy sobie, a ja w myślach dodawałam – no ciekawe jak? [Dewanna Graham]

Zaczęło się od pracy na dwa etaty i kontynuowania nauki. Jeszcze przed narodzinami Grahama, Diana nakazała córce aby ta nie zaprzestała chodzić do szkoły. Pomiędzy podręczniki od matmy i chemii pakowała jej dodatkowo „Szkołę rodzenia” i tak wyekwipowana dziewczyna ruszała na lekcje. Robota w banku i spożywczaku, połączona z wychowaniem syna i odrabianiem zadań domowych nie mogła być łatwa. Nie zapominajmy przy tym, że Dewanna przekształciła się w głowę rodziny wprost z sytuacji gdy była beztroską, amerykańską nastolatką.

Byłam przerażona, dziś wiem, że była to przede wszystkim obawa przed nieznanym [Dewanna Graham]

Wszelkie trudy w tej historii się opłaciły, w czasach gdy super zdolny ruchowo Devonte reprezentował już uczelnię Kansas, dumna mama siadała wśród kibiców Jayhawks i krzyczała głośno: To mój syn! Wielu panów obracało się z niedowierzaniem taksując wzrokiem Dewannę, co odważniejsi mówili nawet – Nie wyglądasz jakbyś miała syna w tym wieku. Cóż, rzeczywiście.

Koszykówka

Tyle znaków zapisałem, ale jeszcze ani grama koszykówki. Czas więc wrócić do meritum, by nie zmienić się w periodyk „Będę Mamą”. Żeby jednak zastosować płynne przejście, jeszcze jeden cytat:

Mama była ze mną na każdym kroku, upewniając się, że robię to, co do mnie należy. Gdybym nie miał tego wsparcia i nauki, byłoby mi zdecydowanie łatwiej się poddać [Devonte Graham]

Powodów do kapitulacji na drodze do NBA miał chłopak kilka.

Wzrost

Jeśli wierzyć wikipedii Devonte Graham mierzy dziś 188 cm, długo jednak nie mógł przekroczyć 180 cm. Clarence Coleman, trener rozgrywającego z liceum, przykazał mu modlić się o wzrost do Boga, jak ponoć czynił to niegdyś Chris Paul. Coleman wiedział, że Graham to niewiarygodny talent już od pierwszego treningu w AAU. Zdawał sobie równocześnie sprawę, że żaden z poważnie traktujących swoją pracę skautów uczelnianych nie zaryzykuje polecenia konusa.

Kolejnego trenera Jeffa Ferrella irytowała tylko jednak rzecz – zbyt mała samolubność gracza na boisku. Zawsze lubił zorganizowany atak, przed rozpoczęciem akcji pilnował i poprawiał kolegów rozstawionych w złych punktach parkietu. Dopiero gdy wszystko było ułożone jak należy, zaczynał tańczyć z piłką kończąc zagrywkę asystą.

Appalachian State

Dobrych graczy  na poziomie AAU jest multum, trzeba jeszcze szczęścia, ponadprzeciętnych umiejętności, znajomości czy wybitnych warunków fizycznych, by przejść przez sito rekrutacji do najlepszych uczelni w Stanach. Pech chciał, że na Grahama nikt nie spoglądał ze szczególnym zainteresowaniem, a ofertę przedstawiło jedynie kilka mniejszych ośrodków, wśród których Appalachian State wydawał się najlepszym wyborem.

Z braku laku chłopak zdecydował się zawrzeć z nimi umowę, czego niebawem mocno żałował. Wraz z każdym przybywającym centymetrem wzrostu wzmagało się także zainteresowanie Grahamem wśród topowych uczelni, w tym North Carolina czy Kansas. Zobligowany listem intencyjnym rozgrywający nie mógł jednak dobrowolnie odejść z Appelachian, a ówczesne władze za nic nie chciały wypuścić takiego talentu. Skończyło się na roku przeczekania tej sytuacji w Brewster Academy. Władze Appelachian zmieniły się w międzyczasie, rozumiejąc w końcu, że z niewolnika nie ma pracownika i puściły Grahama wolno, a ten wybrał Kansas.

Jayhawks

Kiedy jechaliśmy do Kansas na rozmowę rekrutacyjną, w portfelu miałam zalaminowaną listę pytań. Nawet nie musiałam po nią sięgać – odpowiedzieli na każde zanim zdążyłam otworzyć usta [Dewanna Graham]

Tak to czasem jest, że ludzie trafiają w odpowiednie miejsce, w odpowiednim czasie. Jako pierwszoroczniak Devonte nie błyszczał zbytnio, już w roli lidera zdarzały mu się wpadki, jak kończące sezon (0/7 z gry) przeciw Oregonowi w Elight Eight, ale na uczelni zapamiętano go w samych superlatywach.

Znakomita osobowość, świetny gracz, najlepszy przyjaciel. To co zrobił dla naszej organizacji jest nieocenione. Uczył się bycia liderem każdego roku [Svi Mykhailiuk]

Graham zawsze był otwarty na fanów, całą społeczność uczelni, historyjki jak ta, gdy podarował podpisane buty dziewczynce trzymającej na trybunach kartkę z napisem „Devonte is the best!” można mnożyć bez końca. W swoim ostatnim roku gry zaliczył najwyższą zdobycz punktową w postaci 35 oczek przeciwko Toledo. Co ważniejsze, uzyskał także tytuł magistra.

Nie sądzę bym miał płakać, ale mama zrobi to z pewnością. Niebawem jej urodziny, Dzień Matki, a w dodatku zdałem studia, tak jak zawsze marzyła [Devonte Graham]

NBA

Wraz z magisterką nie kończyły się jednak marzenia samego gracza, który jak wielu innych mierzył w angaż do najlepszej ligi świata. No i co? Na początku drugiej rundy, z 34. numerem sięgnęli po niego Atlanta Hawks, prędko oddając do Charlotte. W pierwszym roku swojej profesjonalnej kariery czas dzielił między G-League a pojedyncze minuty w Hornets, w debiucie zaliczył jedną asystę przeciwko Toronto Raptors. Nie było mowy o przebiciu się do składu, tam niepodzielnie rządził Kemba Walker.

Wielu fachowców skreślało po cichu Grahama jednak po nieudanych negocjacjach i odejściu Walkera światełko na końcu tunelu znów zabłysło. Na drodze stanął co prawda ambitny Terry Rozier, ale kto śledzi NBA, ten wie, że Scary Terry to żaden playmaker, ma warunki pozwalające mu kryć pozycję “dwa”  stąd panowie grać mogą OBOK siebie.

Po piętnastu meczach drugiego sezonu Devonte zdążył już kilkukrotnie zostać okrzykniętym “najlepszym graczem Hornets” przez Admina i kilku komentujących…

Najlepszy gracz Hornets


Skoro już zostałem wywołany do tablicy: uważam, że 24-letni Devonte ma najlepszy “mental” w ekipie. Nie przejmują go: presja wyniku, presja czasu, presja przeciwnika, hałas panujący na hali, docinki kibiców ani brzydki oddech obrońcy. To bardzo ważna cecha, cecha prawdziwych mistrzów. Z odpornością psychiczną zawodnika na tym poziomie często idzie w parze także koszykarskie IQ, które również uważam za ponadprzeciętne u Grahama.

Kolejna rzecz to warsztat techniczny: nie ma fajerwerków wzorem np. Chrisa Paula, ale też nie ma do czego się doczepić. Pick and rolla jedzie jak stary wyga. Rzut? Prawie 42% zza łuku! Zdecydowanie najlepiej w zespole. Wyraźnie też widać, że nie holuje piłki, a koledzy lubią z nim grać (nawet Rozier, który już przecież przerabiał życie w “cieniu” Kyrie). Devonte w ciągu 32 minut daje średnio 12.5 potencjalnych asyst, a to szesnasty wynik w lidze! Chciałbym aby poprawił grę na bliskim półdystansie, floatery i tym podobne, a jeśli tak się stanie, rośnie nam kolejny Lou Williams wymieszany z Kylem Lowrym! [admin]  


Dotychczasowe średnie Grahama to 18.2 punktów 6.9 asyst 3.4 zbiórek oraz 52.8% efektywnej skuteczności, czyli takiej biorącej pod uwagę różnicę w wartości rzutów za 2 i 3 punkty. Co chłopak wyczynia czytaliście w codziennych relacjach. Cztery double-double już zaliczył, dwa mecze wygrał w ostatnich sekundach, przy czym trafienie w Madison Square Garden będzie wnukom opowiadać, jestem pewien.

A zespół? Skazywani na pożarcie podopieczni Michaela Jordana zaskakują kolejnych rywali. Bilans (6-9) to jedno oczko poniżej ósemki playoffs, a hasło “Forever Grateful: staje się bardziej aktualne niż kiedykolwiek wcześniej!

[Grzesiek]

12 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    świetny jest młody. oglądałem kiedy grał na uniwerku ostatni rok i cały czas się dziwiłem że ponad niego stawia się SGA z kentucky

    (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie oglądałem jeszcze żadnego meczu Hornets w tym sezonie ale chyba trzeba będzie – młody naprawdę wygląda ciekawie. Dzięki za arta!

    (1)

Skomentuj Tomasiuk Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu