NBA Eastern Conference: płacz, ból i zgrzytanie zębów
Playoffs
Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, w playoffs wschodniej konferencji zagrają przeciętniaki, których zjada większość drużyn na Zachodzie. Z tym, że te drużyny nie dostaną się do rozgrywek posezonowych, bo wiemy przecież jak ciasno jest w Konferencji Zachodniej. I co Wy na to?
Zobaczcie: jeśli PO zaczęłyby się w tym tygodniu, to na Zachodzie odpadają takie ekipy jak: Nowy Orlean (9-9), Memphis (9-8), Minnesota (9-10), Los Angeles Lakers (9-9) czy Phoenix (10-9). I choć tym drużynom teoretycznie nie wiedzie się najlepiej, to każda z nich ma bilans zwycięstw powyżej bądź równo 50%. I jestem niemal pewny, że te ekipy spokojnie przejechałby się po drużynach z konferencji wschodniej z miejsc 3-8.
Sprawiedliwości nie ma w tym za grosz. Macie jakiś pomysł jak temu przeciwdziałać? Może wywalić podział na konferencje i po prostu wybrać 16 najlepszych ekip?
Czy jest nadzieja?
Choć mamy za sobą dopiero garść meczów, a do końca sezonu daleko, wielu uważa, że sytuacja wcale nie ulegnie zmianie. Nawet jeśli kontuzjowani wrócą do składów. Z pomocą przychodzi nam tutaj pewien bloger, pan Arturo Galletti, który zajmuje się kreowaniem tabel na podstawie statystyk, tendencji, przewidywań oraz wróżenia z fusów popołudniowej herbatki.
Według nieg0, tylko DWIE drużyny nadal pozostaną z dodatnim bilansem i będzie to oczywiście Miami i Indiana. Na trzecim miejscu ostatecznie uplasuje się Chicago z liczbami: 41-41. Jeśli tak się stanie, będziemy mieli nowy rekord, jeśli chodzi o drużyny z dodatnim (bądź zerowym) bilansem na Wschodzie. W 2003 roku były cztery takie drużyny. Jak wszystko tutaj “dobrze” pójdzie, to będą trzy.
Z racji tego, że należę do osób pozytywnie nastawionych do życia, to raczej nie zgodzę się z tego typu analizami. I choć historia mówi inaczej i w ogóle, to przecież może być tak, że wróci Chandler i wszystko się zmieni. Na Brooklynie zaczną grać w prawdziwą koszykówkę, a cała reszta przyjmie kubeł zimnej wody na klatę i zacznie robić swoje.
Co myślicie? A może tak pójść w ślady Garnetta? Zamknąć się na moment i dać się sytuacji rozwinąć?
[vsw id=”3yUj0Ta44DI” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
[Kuba]
Dlaczego tutaj atlanta jest za bostonem skoro maja taka sama ilosc spotkan i lepszy bilans ?
ktoś tu niedawno oglądał kilera i kilerów dwóch
@rodman
Ponieważ ekipa która prowadzi w jakiejś dywizji musi być minimum czwarta, nawet gdy ma słabszy bilans niż piąta drużyna
Jak tak spojrzałem na tabele wschodu i zachodu to rzeczywiście przepaść.Zachód miażdży wschód w tej chwili i póki co opór mogą postawić jedynie Indiana i Miami.
Szkoda sezon zapowiadał się bardzo wyrównay a tu kompletna klapa na całej lini ze strony Wschodu.
Zawiodłem się kompletnie na dryżnynie, która niczym się nie różni od tamtej z poprzedniego seoznu czyli Knicks. Wszyscy też dużo oczekiwali od Netsów, Bullsów(ale tu wiadomo czemu tak słabo), Cavs. Zdumiony jestem właśnie Celtami i Czarodziejami. Brak bilansu na plus ale widzę dużą poprawę w grze i oby tak dalej. Co do Playoff tu nigdy nic nie wiadomo jak to zagra. 😀 Pjona
@ChiBulls
źle się wyraziłeś 😉 Miami i Indiana nie stawiają oporu, tak jakby byli przyparci do muru. To oni rozdają karty 🙂
Chyba jedynym rozsądnym rozwiązaniem w tej sytuacji jest to co prawi JVG. Top16 z całej ligii, a konferencje miałyby znaczenie tylko i wyłącznie geograficzne.
Ja tam uważam że może się jeszcze poprawić… Po prostu według mnie potrzeba czasu żeby się zgrać i podokonywać zmian kadrowych (w końcu nie od razu Rzym zbudowano), i raczej nie tyczy się to wszystkich drużyn, ale myślę że coś się poprawi, jak nie teraz to za rok, W końcu to NBA gdzie duuużo może się zdarzyć 😉
Co jak co ale Pistons powoli nabierają wiatru w żagle. Drummond dwa razy z rzędu 19 zbiórek, sporo punktów. Zwyciężyli z Heat – jest nadzieja 🙂
Tak jak napisałeś, jedyny plus tej sytuacji to dyspozycja Wizards i ich szanse na PO. Wysoko są też drużyny, które podejrzewano (ja też) o tankowanie czyli Celtics i Sixers. Największe zaskoczenie to forma Nets. Kurde, nawet ja wierzyłem, że pokażą dobry basket. Nie wiem co tam się dzieje, ale nawet z tymi kontuzjami, to nie powinno wyglądać aż tak fatalnie. NYK to też zaskoczenie, aczkolwiek ja nie sądziłem, że to jest ekipa na finał konferencji. Ale liczyłem na chociaż przejście 1 rundy. A tu może nie być PO. Aczkolwiek w ich przypadku to olbrzymia rola kontuzji i Amare. Tam nie ma nawet przyzwoitych graczy na 4-5. Melo nie może robić wszystkiego, a to on jest teraz czołowym zbierającym tej ekipy, co chyba mówi wszystko. Dla mnie zaskoczeniem jest też forma Cavs. Myślałem, że będą grać lepiej i pokażą, że w tym sezonie idą zdecydowanie po PO. Ale dla nich jest nadzieja, odniosłem wrażenie, że Bynum się trochę budzi.
Dziś mecz BKN-NYK. Przed sezonem pewnie jarałbym się tym meczem. Teraz rywalizacja o Nowy Jork wygląda blado. Nawet nie chce mi się oglądać tego meczu. Ciekawe, który trener pierwszy straci pracę. Dla mnie obaj do wymiany, tym bardziej, że jest kilku ciekawych wolnych. Hollins, Karl to największe nazwiska. Może to też czas powrotu dla któregoś z braci Van Gundy.
Popatrzcie na mapę USA i wtedy będziecie wiedzieć dlaczego jest podział na konferencję, przykładowo ekipa z Miami zajmuję miejsce 1, a Portland miejsce 16 i dzieli ich 3000 mil czyli około 5000 km i grają serię 7 meczową, a to wszystko w pierwszej rundzie PO. W drugiej rundzie ekipa z Miami trafia na Sacramento i kolejna 7 meczowa seria z ekipą oddalona o 3100 mil, chyba rozumiecie jak takie wyjazdy są męczące dla jednych i drugich. Tym bardziej, że w zależności od układu tabeli jedni mieliby mecze po sąsiedzku, a drudzy na drugim końcu Stanów. Co do wschodu to może jest słaby ale Pacers i Heat mogą wygrać serię z każdą drużyną zachodu, zresztą mistrz skąd jest mistrz NBA :).
A kto dziś będzie mądry i spostawi na derby NY 😛 ? obejrzę nawet 😛
@ MASsebb – haha, właśnie czekam na ten mecz i kibicuję Kniksom ale nie wiem jak se poradzą…
teraz macie odpowiedz dlaczego miami jest 2krotnym mistrzem ,poprostu w play off na wschodzie poza indiana nie maja przeciwnikow i do finalow wchodza ,,prawie ,, niezmeczeni.co innego ma takie san antonio czy inny zachodni zespol .
@ grześ ostatni sezon jednak nie dokońca masz racje z Indianą 7 mecz chyba był 🙂
Ja myślę że Nets są w lepszej formie, nawet na Becie fachowcy zdurnieli bo nie ma handicapu 😛
Drummond jest niesamowity i Jennings mimo, że w niektórych meczach gra na beznadziejnej skuteczności to zalicza też sporo asyst i kreuje big manów z Pistons i wydaje się niezłym nabytkiem, Stuckey fajnie z ławki wchodzi i punktuje (nie dzisiaj), ale J-Smoove kompletnie nie pasuje do Detroit. On się męczy jako SF, cegłuje z dystansu, wszystkie jego statystyki w dół, bo i zbiera mniej (wiadomo dlaczego) i mniej asystuje i mniej bloków i mniej ppg, poniżej 40% skuteczność z gry i tylko 27% za 3 jedyne co poprawił to przechwyty i liczbę strat. Zdecydowanie Pistons do uzupełnienia Monroe i Drummonda potrzebują kogoś kto by świetnie mógł zagrać na półdystansie i za łukiem, a nie kolejny zawodnik, który najchętniej by stał pod obręczą.
Spokojnie, to dopiero nieco ponad miesiac gry za nami, naprawde jeszcze wiele moze sie zmienic, tym bardziej ze taki Brooklyn moze wskoczyc z 13 miejsca na 4rte wygrywajac jedynie 3 mecze. Tak to sie porobilo. Ale fakt faktem ze wiecej oczekiwalem przede wszystkim od Cleveland, Brooklyn i Knicks. Reszta zaliczyla progres. Natomiast Knicks byli chyba w zeszlym sezonie najstarszym zespolem ligi, kariere skonczylo wielu graczy, oddali dobrego strzelca Novaka- scigneli przecietnego Barnaniego, a teraz maja jeszcze kontuzje Chandlera wiec nie ma sie co dziwic, chyba nawet zmiana trenera by tu nie pomogla
Spokojnie panowie – mistrza i tak zgarnie ekipa ze wschodu 😉
nie ma co panikować tak sie czasem zdarza z tymi słabszymi drużynami, przecież za czasów Bulls Zachodnia konferencja była słabsza, a to że nie wypaliło w kilku klubach na raz to po prostu przypadek, bo równie dobrze Nets mogliby mieć drem team w skłądzie i mogli by być w czołówce ligi to samo NYK, Detroit mogliby też być gdzieś wysoko (i moim zskromnym zdaniem Detroit będzie na 3 miejscu w konferencji east) Rose by nie złapał kontuzji i by młucił po 25 punktów na mecz. To wszystko by sprawiło, że układ sił by sie wyrównał, a nawet east byłby lepszy. Prawda jest taka ze troche fartownie sie to wszystko poukładało. To pokazuje po raz kolejny, że liga jest nieprzewidywalna
natchneło mnie by coś tam jeszcze napisać, moim zdaniem coraz ciekawiej wyglada Detroit maja silna deske, bo Drummond, Monroe i Smith swietnie zbieraja a to zrekompensuje słaba skutecznośc Jenningsa, za to on w tym momencie jest najszybszym zawodnikiem chyba nawet szybszy od Walla, a to powoduje ze trudno go zatrzymać. Bardzo cieszy oczy to, że Jennings powoli nam dojrzewa do roli podajacego mówie Wam to będzie ciekawa ekipa.
To porównywanie jest zwyczajnie głupie-każda ekipa gra 2/3 spotkań w swojej konferencji i bilans tworzy się u siebie. Jakiś tam ma sens ogólny i obraz siły daje stosunek win i l konferencji wschodniej i zachodniej ze sobą po sezonie+kto wygrywa ligę. To, że na zachodzie wchodzi z 8 zespół z bilansem np. 48-34, nie znaczy z automatu, że musi być lepszy od tego, który na wschodzie ma 40-42. Znaczy tylko i aż tyle, że w ramach swojej konferencji wygrywał raczej częściej, niż ten ze wschodniej u siebie, co nie znaczy, że po zamianie miejsc byłoby tak samo.