fbpx

NBA: fantastyczne strzelanie Denver, dziadzia LeBron znów się popisuje

42

Poranne zorze, poranne zorze gdy idę w Sopocie nad morzem po plaży brudno-piaskowej, Bałtyk śmierdzi ropą naftową…

philadelphia 76ers 114 cleveland cavaliers 95

Dojechali ich równo, bo oprócz bezdyskusyjnej przewagi fizycznej, prawie wszystkie rzuty siedziały gościom w drugiej kwarcie.

Cleveland dostali kataru, bo po chwilach paru przewaga sięgać zaczęła 30 punktów. Colin Sexton z młodym Darkiem Garlandem i wytatuowanym Clarksonem próbowali coś po zasłonie, floaterami zwalczyć, ale nawet tutaj mam uwagi. Clarkson na Sextona w ogóle nie patrzy na boisku, widać wyraźnie tarcie i wewnętrzną walkę o minuty. W asystach 33-14, oczywiście na korzyść Sixers. Mecz równie emocjonujący co zakupy w żabce. Najlepsza dyspozycja: Tobias Harris 27 punktów 12/14 z gry. Największa szkoda Kevina Love, który nogę wygiął i w kolanie coś chrupnęło. Długo się podnosił z parkietu, ostatecznie na nim pozostał, ale już niedługo. Nie było sensu zdrowia nadwyrężać, bo mecz był dawno stracony.

boston celtics 99 sacramento kings 100

Celtowie tak się już przyzwyczaili do wygrywania (zaraz po meczu otwarcia wygrali dziesięć kolejnych spotkań) że gdy w ostatniej akcji floater Marcusa Smarta zawisł na obręczy, wszystkim wydawało się, że wpaść musi. Piłka zatańczyła nad cylindrem kosza, ale przez siatkę przejść nie chciała. Jęk zawodu dało się słyszeć w całej Nowej Anglii.

Końcówka była dobra, goście mieli zaliczkę, ale ściany pomogły dziś Królom. Buddy Hield potwierdza, że jest topowym strzelcem NBA, bo przeciwko Bostonowi zdobyć 35 punktów na skuteczności 7/12 zza łuku to już trzeba co nieco umieć. Bardzo dobre wrażenie w zastępstwie De’Aarona Foxa zrobił także na rozegraniu Bogdan Bogdanovic. W czasie 31 minut zaliczył 12 punktów 10 asysty i ani jednej (!) straty.

Jak możecie sądzić, obrona C’s po raz kolejny poniżej standardu. Zmęczeni są, to widać. Seria wyjazdów również daje się we znaki, a przecież to dopiero początek tournee po zachodnim wybrzeżu. Sześciu zawodników zaliczyło podwójną zdobycz punktową, najbardziej na minus: 2/16 z gry Smarta oraz piętnaście punktów straconych z kontry.

denver nuggets 131 memphis grizzlies 114

Gospodarze otworzyli mocno, można powiedzieć: przyłapali Denver na popołudniowej drzemce. Gdy jednak ci się przebudzili, w drugiej kwarcie nie było co z miejscowych zbierać. Bajeczna dyspozycja Jamala Murraya (39 punktów 4 zbiórki 8 asyst 7 trójek) kilka energicznych zagrań Paula Millsapa oraz obsługujący wszystko Joker przyniosły rezultat 44:17!

Po zmianie stron to samo, przepiękne wymiany podań między graczami Nuggets, wysokoprocentowe pozycje oraz celne rzuty. Tyle, że Memphis też zaczęło trafiać, Jaren Jackson Jr (22 punkty 5/7 zza łuku) chyba cztery kolejne trójki posiał, przy czym technikę ma jakby w rzutki grał. Wychyla się do przodu, jakby chciał się znaleźć jak najbliżej tarczy, hehe. Denver zagrało cudownie w ataku, ale mało przekonująco w obronie. Przynajmniej wiemy tyle, że potrafią zaskoczyć po obu stronach parkietu. Może w końcu poskładają swe kompetencje w całość. Sami widzicie co się dzieje, gdy Murrayowi siedzi. Ten chłopak trzyma w ręku klucze może nawet i do mistrzostwa. Niestety formę prezentuje chwiejną jak zęby przedszkolaka.

washington wizards 121 orlando magic 125

Od początku sezonu widać, że stolica potrafi być bardzo bramkostrzelna. Dziewiętnaście trójek zajechali Magikom, z czego DZIESIĘĆ w czwartej kwarcie, w której zdobyli 44 punkty!!! Gospodarze kontrolowali przebieg przez całą drugą połowę, ich przewaga sięgała prawie 20 oczek, a tu coś takiego! Po kolejnym dalekim trafieniu Bradleya Beala (34/6/8) na minutę przed końcem Wizards doszli na 1 punkt!

Kryzys przełamał dopiero przechwyt i następujący po nim wsad z faulem Markelle Fultza. Jak widzicie, były numer 1. draftu odzyskuje grunt pod nogami i poczyna sobie coraz śmielej. Dziś zdobył aż 19 punktów na skuteczności 8/10 z gry. Tradycyjnie fundamentem zespołu był Nikola Vucevic (30 punktów 17 zbiórek 6 asyst) który także odzyskuje formę, bo niespecjalnie udanym starcie sezonu.

To już trzecie z rzędu zwycięstwo Magików, którzy odzyskują należną sobie pozycję w tabeli:

golden state warriors 100 new orleans pelicans 108

Mecz wagi ciężkiej, gdyby zebrać wszystkich nieobecnych, stworzylibyśmy ekipę na wartą mistrzowskiego tytułu: Stephen Curry, D’Angelo Russell, Klay Thompson, Josh Hart, Brandon Ingram, Zion Williamson, Kevon Looney, Derrick Favors, Jahlil Okafor i jeszcze paru innych by się znalazło jak Frank Jackson czy Lonzo Ball.

Dobrze widzieć nowe, wyróżniające się twarze, jak Eric Paschall (30 punktów 10/17 z gry) czy Ky Bowman (19 punktów 8/16 z gry) ale w tym układzie osobowym doprawdy byliśmy świadkami meczu NBA drugiej kategorii. Wśród zwycięzców wyróżnili się dobrze w lidze znani i sprawdzeni JJ Redick (26 punktów 6/11 zza łuku) oraz Jrue Holiday (22/8/9). Ozdobą spotkania monster dunk Marquese’a Chrissa.

atlanta hawks 101 los angeles lakers 122

Znów będziecie kwękać pewnie, że Lakers mieli farta, że kalendarz mają zbyt łatwy, że kogo oni właściwie pokonali, a LeBron (33 punkty 7 zbiórek 12 asyst 6/10 zza łuku 0 strat) to już jest stary i nie daje rady. Ja tam widzę co innego. Między innymi nadlatującego Danny’ego Greena dobijającego z góry niecelny rzut kolegi. Atmosfera w szatni sielankowa, zwycięstwo goni zwycięstwo, nakład pracy rozłożony równomiernie, nikt nie narzeka. Nawet nieskory do pochwał Kobe Bryant bije brawo. No sami powiedzcie, czy to nie piękny obrazek?

Nawet nie wiedziałem kto to. Sprzedał mi karczycho. Już łokieć miałem słać, ale patrzę, znam. Powiedział: “co słychać, dobrze grasz”. To było miłe. Cieszę się, że przyszedł popatrzeć na nasz mecz [Dwight Howard]

ATL pozbawieni struktury ofensywnej, pozbawieni rim protection, samemu co rusz nadziewający się na blok, w wielu przypadkach bezradni defensywnie. Nie udała im się wycieczka do Los Angeles, ale w Staples Center rezydują dwa najgorsze potwory, które jeśli sobie wzajemnie łbów nie odgryzą, to któryś sięgnie w tym roku po tytuł.

Ze średnią 11.1 asyst James przewodzi NBA w tej kategorii, ma też na koncie najwięcej meczów (4) z dorobkiem minimum 30 punktów i 10 asyst. Na drugim miejscu jest jego biały odpowiednik Luka Doncic. Poniżej podanie rzadkiej urody.

Dobrego dnia wszystkim.

42 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie doceniasz emocji , jakie towarzyszą zakupom w żabce gdy zobaczysz że wielopak żywca wychodzi taniej niż trzy Tatry ?

    (115)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ostatnio się zastanawiałem nad krokami jakie robi Harden i w pewnej chwili mnie olśniło. Przecież przepisy z NBA w tej kwestii są logiczne, że dopiero po złapaniu piłki liczą się kroki, ponieważ jak można je zrobić nie dotykając piłki (mam na myśli błąd kroków), więc wychodzi na to, że harden nie popełnia błędu kroków.

    (13)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak kwękacie na Lakers ,że mają słabych przeciwników korzystny kalendarz i tak dalej i tak dalej .Spojrzałem w 1 lepszą drużynę i kalendarz oczywiście nie ujmując nic padło na Bucks .Szanuje i lubię Giannis mega potwór.Przciwnicy Bucks w kolejnych meczch. Bulls,Hawks,Portland,Pistons,Jazz,Hawks,Cleveland,Hornets,NYK,Pistons,Clippers,Magic,Pelicans,Mephis,Cleveland,Mavs.I co wy na to?

    (10)
    • Array ( )

      Kazdy musi zagrac z kazda duryzna . Jesli Lal mialo latwy grafik na start , to później beda mieli ciężej. Szukacie jakis wymowek dla danych druzyn a i tak liczy sie 82 mecze a nie 15 pierwszych …

      (6)
    • Array ( )

      Wszystko spoko, ale kalendarz Lakers jest równie łatwy, a o Bucks na tym ‘portalu’ nie wiele się mówi. Tutaj rządzą Lakers, więc jako faworyci do tytułu są oceniani trochę surowiej niż jacyś tam Bucks. 😉

      (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że z takimi Hawks, to i Łukasz Koszarek zakręciłby się w okolicach DD. Imo terminarz jest łatwy dla Lakers. Ok, bilans jest świetny, ale coś więcej będzie można powiedzieć po tych 30 meczach. Fakt jest jeden – Giannis, LeBron i Harden. Oni powalczy o MVP w tym sezonie. Kawhi odpada, bo Kawhi za często odpoczywa. Natomiast Davis nie jest takim dominatorem jakim mógłby być. Lakers to ekipa LeBrona, bez niego walczyli by, ale o PO. Nie przepadam, ale doceniam coraz bardziej. Obok Jordana to najlepszy gracz w historii, period.

    (33)
    • Array ( )

      PG13 jeśli chodzi o MVP, mark my words, w zeszłym sezonie już był wysoko w czubie głosowania ale myślę że ten sezon, pierwszy blisko domu będzie jego popisowmym

      (1)
    • Array ( )

      Tak, dokładnie 11 więc wciąż ma szansę na rozegranie 71 męczy więc nie dyskwalifikuje go to z wyscigu

      (5)
    • Array ( )

      Codziennie ten sam komentarz, to już na prawdę trzeba mieć w sobie pełno złości i żółci. Wypluj kolego raz a porządnie, możesz się zakrztusić !

      (11)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Martwi mnie AD i jego problemy z barkiem , ja ile jest to poważne , czy to mu przejdzie czy bez operacji lub długiej przerwy będzie cały czas ograniczony, dziś ledwie 1 zbiórka ostatnio 5 zbiórek, oby wszystko było dobrze!

    (9)
    • Array ( )

      Podejrzewam, że dopiero w przyszłym sezonie i to o kilkanaście kg lżejszy.
      Oficjalnego info brak.

      (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Simmons nie potrafi rzucac za 3. To ze pokaza highlighty jego udanych prob nie znaczy ze dobrze rzuca. Widocznie sa lepsi.

    (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Panie Adminie, do jasnej ciasnej, ja jestem otwarty człowiek i wiele rzeczy zaniosę, ale dlaczego tabela East jest po lewej a West po prawej?

    (26)
  8. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 18 listopada, 2019 at 15:24
    Odpowiedz

    Simmons to z gry nie rzuca nawet jak jest dalej niż 2 m od kosza. Cud, że nie boi się wolnych rzucać 🙂

    (4)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Znow KAPITALNY MECZ LAKERS I LEBRONA!!!! W 1 HAF JUZ 10BLK I 14AS!!!REWELEACYJNA GRA ZESPOLOWA rewelacyjna obrona……BRAVO Poster dunk Grena wow!!!

    (1)
  10. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    hm mmm… widzę, że Kobe “Czarna Dziura Just Get The Rebound” Bryant zacisnął zęby i przybił piątkę z Dwightem? no widzę, że egoista, zrozumiał że zniszczył Lakers na lata… najpierw wypędzając z miasta Shaqa, potem Dwighta, potem biorąc przepłacony kontrakt… zbyt długo LA Lakers było zakładnikiem tego dwulicowego podpierdalacza… a on nawet nie był taki dobry… Kobe Cegła Bryant… no i teraz jak żmija się płaszczy przed Howardem i wiwatuje prawdziwemu królowi koszykówki “KING JAMES”… no nic, jak spadnie hype fanboyow bryanta to za 50 lat powie się, że był dobry… pierwsza 10 może pierwsza 20 w historii… a czytelnicy tego portalu powiedzą… Leszczu13 to mówił, nasz guru, a my głupi byliśmy i go nie słuchaliśmy… byliśmy jak owieczki we mgle, a on pokazał na światło prawdy :)))))) Nie musicie dziękować, nie ma za co … lekcji historii koszykówki daje za darmo.. doradztwo u mnie kosztuje miliony !!!!

    (0)

Skomentuj ~ Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu