fbpx

NBA: grecki heros zweryfikowany, New York Knicks idą na mistrza!

25

Ponownie przepraszam za porę.

utah jazz 126 cleveland cavaliers 113

Pod nieobecność dwójki środkowych (Drummond, Thompson) Cavs otworzyli się ofensywnie, nie mieli innego wyjścia. Colin Sexton nie zwalnia tempa, to jego żywioł, dziś zaliczył rekordowe 32 punkty na skuteczności 11/17 z gry. Od dawna wiemy, że radzi sobie z floaterami, teraz coraz odważniej rzuca za trzy (4/6). Jazz z chęcią przyjęli ofensywne warunki odwdzięczając się gradem 20 trójek oraz okazjonalnymi popisami atlety Donovana Mitchella (19 punktów 9 zbiórek 4 asysty). W sumie sześciu gości zaliczyło dwucyfrowy dorobek. Niezły początek serii wyjazdowej, mają o co walczyć: do czwartego miejsca w tabeli brakuje jednej porażki Houston.

houston rockets 123 new york knicks 125

A propos Houston, trochę dali plamę w Madison Square Garden. Zaczęło się od wygranego rzutu sędziowskiego między Hardenem a Tajem Gibsonem i chyba trochę zlekceważyli walory przeciwnika. Knicks mają nowego prezydenta, nowego szefa od spraw koszykówki (Leon Rose wygląda jak sycylijski mafioso) więc chcieli się pokazać z dobrej strony. Taki ruch nakazuje zmiany kadrowe w klubie, zobaczymy.

Początek spotkania to szalejący rookie RJ Barrett oraz pudłujący na potęgę Broda (35 punktów 8 asyst 3/13 zza łuku) i jego kumpel Westbrook przebrani w piżamy. Myśleli, że się im Nowojorczycy sami podłożą, a tymczasem wpadli w dwudziestopunktowy dołek. Dopiero wówczas adrenalina skoczyła i zaczęło się przebudzanie. Na przełomie trzeciej i czwartej kwarty ścięli deficyt niemal całkowicie, co zwiastowało równą końcówkę i emocje do samego końca. Barrett trafił, poszedł przytomnie na swoją mocną stronę i trafił, Russ spudłował z półdystansu rzut na dogrywkę i oto sensacja stała się faktem.

RJ to najlepsze co w tej chwili mają NYK więc miejmy nadzieję, że NIE oddadzą młodego w jakimś transferze. Jak to się stało, że wygrali? Co powiecie na wynik 65-34 na tablicach? Oto dlaczego Knicks zatrudnili wszystkich swych power-forwards. Najśmieszniejsze, mimo druzgoczącej przewagi na zbiórce gospodarze oddali tylko 3 rzuty z gry więcej. Rockets są zbudowani by ogrywać tradycyjnie skonstruowane zespoły, ale Knicks nie mają nic wspólnego z tradycją. Podoba mi się określenie: “przekraczając pewien próg głupoty zaczynasz wyglądać błyskotliwie, ponieważ stajesz się nieprzewidywalny”.

portland trailblazers 130 orlando magic 107

Damian Lillard już wygląda powrotu dając nadzieję kibicom Portland na udział w ósemce. Jeśli tak się stanie podziękować trzeba będzie temu gościowi: CJ McCollum 41 punktów 5 zbiórek 5 asyst 14/24 z gry 6/12 zza łuku. W roli pierwszej opcji bierze na siebie atak pozycyjny i dostarcza raz za razem. Bez jego wkładu, staliby i patrzyli na siebie goście. Melo próbowałby gry post up. Reszta nie ma kompetencji by grę rozbijać kozłem i akcje kreować. Magicy nie są mocni strzelecko. Widząc w raporcie meczowym bodaj 45 oddanych trójek nie świadczy to najlepiej o jakości ofensywy. Defensywnie także nie potrafili ustać przed obwodowymi gości. Szalenie brakuje dwójki skrzydeł (Isaac, Gordon) którzy czynią defensywę Orlando ponadprzeciętną.

memphis grizzlies 127 atlanta hawks 88

Niedźwiadki przełamały niemoc, grają z energią mającą wtłoczyć ich do playoffs. W pojedynku błyskotliwych playmakerów Trae Young zdominowany (19 punktów 2 asysty 7 strat 5/17 z gry). Nie miał dziś podjazdu do Ja Moranta (13 punktów 4 zbiórki 5 asyst 6/10 z gry) oraz jego kolegów. Największą różnicę zrobili rezerwowi: 72 punkty po stronie Memphis przy 36 punktach po stronie Atlanty. 36 punktów różnicy i dokładnie taką różnicą Grizzlies wygrali mecz!

Szczerze nie dbam o statuetkę Rookie of The Year, mogą ją wręczyć komu tylko chcą. Moim celem jest awans do playoffs [Morant]

milwaukee bucks 89 miami heat 105

Wow! Miami pokazało jak groźni mogą być w serii playoffs. Grecki bóg wojny Giannis Antetokounmpo (13 punktów 6/18 z gry 1/2 FT) został zneutralizowany jak nigdy jeszcze w tym sezonie! Od początku nie szło mu rzutowo, wiele zdrowia kosztowała wczorajsza “szarpanina” w Charlotte, ale nie usprawiedliwiajmy, w końcu to zawodowiec. Heat zrobili fenomenalną robotę w obronie, odbierali mu przestrzeń, umiejętnie podwajali i stawali na drodze zmuszając do myślenia. Bam Adebayo (14/13/5/1/3) jest prototypem nowoczesnego środkowego. Nieprawdopodobny postęp.

Kluczowe role odegrali Kelly Olynyk (3/3 zza łuku) rozciągający obronę Bucks z pozycji centra oraz panowie Goran Dragic (3/7 zza łuku) i Jae Crowder (5/9 zza łuku) wchodzący z ławki. A propos Dragona, widzieliście jak kolankiem potraktował George’a Hilla? W kolejnej akcji został wywrócony w odwecie. Giannis pałał żądzą zemsty, ale nic dziś nie mógł zrobić. 7/34 zza łuku zespołu Bucks to nie były warunki do pracy. Dla kontrastu Heat posadzili 49% zza łuku! Czy powinniśmy się martwić o Milwaukee? Wbrew zaczepnemu tytułowi: nie ma żadnych podstaw do niepokoju, Bucks to wciąż faworyt do finałów w tym roku.

dallas mavericks 107 chicago bulls 109

Nie siadła trójka Doncicowi i spółce. 28% skuteczności roboty nie robi, więc gospodarze mieli warunki by nawiązać walkę jak najbardziej. Bez Porzingisa, WCS i Powella jedynym wysokim w składzie pozostał Boban Marjanovic (14 punktów 12 zbiórek). Olbrzym wszedł więc na plac i wyglądał pod koszem jak kanibal. Wsady, zbiórki, szarpana wołowina i lepiej zejdź z drogi.

Chicago bez Zacha LaVine trzymali się w grze za sprawą m.in. powracającego do składu Otto Portera (18 punktów 7/11 z gry). Kluczowa dla finałowych rozstrzygnięć okazała się trzecia kwarta, wygrana przez Byki 33:17! Tomas Satoransky bez ceregieli wchodzi w półdystans i kończył akcje po rzucie z wyskoku. Thaddeus Young dołożył kilka layupów, a Coby White trójek.

Mavs końcówkę zagrali po mistrzowsku, nawet rzut z połowy wyglądał dobrze, ale ostatecznie deficytu nadrobić nie zdołali.

indiana pacers 116 san antonio spurs 111

Pierwszy kwadrans zdominowany przez gospodarzy, drugi kwadrans na prowadzeniu zdecydowanie goście, potem znów zmiana i San Antonio odrabiające straty w dramatycznych okolicznościach. SAS osłabieni brakiem dwójki centrów zaciskali zwieracz jak mogli, ale plecy mieli całe odsłonięte. Malcolm Brogdon (26/6/7) TJ Warren (23/7) bracia Holiday (17/4/3) i Doug McDermott (14/5) naładowali im punktów z odległości. Smutni chodzą kibice San Antonio, bo rywale do ósemki wygrali swe mecze, Aldridge wciąż niedysponowany, DeRozan załapał kryzys, mowę ciała ma fatalną toteż ekipa pozbawiona lidera raz za razem kapituluje w końcówkach spotkań. Na pocieszenie zostaje sprawność Lonnie Walkera, ma chłopak warunki do biegania i skakania, co nie? Czy dostanie w końcu regularne minuty? To by trzeba Popovicha popytać…

Dobrego popołudnia wszystkim. To jak, pierwszy sezon bez San Antonio w playoffs?

25 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    W latach 90tych informacje z meczow byly duzo szybciej na telegazecie niz ostatnio u Was. Co jest grane ?

    (-5)
    • Array ( )

      Admin całe dnie siedzi i liczy pieniądze od czytelników, a jak sądzisz?

      (42)
    • Array ( [0] => administrator )

      pieprzyć liczarkę, to trzeba ważyć, hehe
      a tak na poważnie, na szczęście nie muszę liczyć sam, mam od tego Was!

      (35)
    • Array ( )

      Od czarnej roboty ma mnie.

      Panowie będziecie mieli dziecko chore, żona w pracy podczas kiedy wy uprawiacie wolny zawód, urlopu na żądanie nie ma tylko dzień w plecy lub brak zarobku. To relacja jest później.

      Tylko on jednak jest od naszej łaski zależny i mimo iż normalnie człowiek gdy nie może to bierze urlop na cały dzień on stara się coś sklecić tylko po cały czasie.

      Co do formy LAC ostatnio to tak myślę, że musieli wygrać 40 meczy zanim doznają 20 porażek. Ktoś kiedyś powiedział z analityków nba “drużyna która osiągnie 40 zwycięstw przed 20 porażkami może pokonać LAL admina”

      Więcej luzu Panowie

      (27)
    • Array ( )

      @Murzyn “Od czarnej roboty ma mnie”.

      Czt Ty przyadkiem nie podszywasz się pod Abrahama Lincolna z jakże wspaniałego serialu “Alternatywy 4”?

      (1)
    • Array ( )

      “Koszykówka w latach 90 była lepsza” to i wiadomości były szybciej

      (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiem, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale mega się jaram nadchodzącymi playoffami w wykonaniu Heat ?

    (18)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin dzisiaj chyba w dobrym humorze bo dowcipy prima sort: “zaciskali zwieracze jak mogli” heh.

    Poza tym nagłówek clickbaitowy, if you know what i mean ? ( ironia)

    Pidżej Taker żenua – oczami wyobraźni widzę klęskę small ball w pierwszej rundzie.

    (-1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie ograniczyli dzisiaj Alfabeta Panowie Heats, ale obawiam się że w serii statystyka weźmie co swoje i Heat nie powtórzą 2-3 razy pod rząd 50% zza łuku, tak samo jak Bucks nie powtórzą 25%. W Milwaukee zespół kompletny moim zdaniem i finał NBA powinien być ich celem minimum w tym roku. Nie zmienia to faktu że jaram się na perspektywę ich ewentualnych serii z Miami, Bostonem czy Toronto. Kto chce ograć Bucks, ten musi ograniczyć Giannisa tak jak dzisiaj Bam z Butlerem na spółkę, czy rok temu Brown (w pierwszym meczu, kiedy to Giannis miał być zweryfikowany).

    (8)
    • Array ( )

      Rację ma Diwejd, że wtedy to był Horford którego cały czas nie mogę odżałować, tym bardziej że w 76ers już tak nie błyszczy, ale w tych playoffach rzeczywiście to Brown może być tym który będzie go ograniczał, patrząc jak ostatnio zatrzymywał Brona i AD.

      (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    “Grizzlies? Bez Jarena Jacksona i silnej ręki Jae Crowdera na skrzydle przeżywają najgłębszy w tym sezonie kryzys i lada dzień pożegnać się będą musieli z ósmym miejscem…”

    Panie Ad…min, to kiedy nastąpi ten lada dzień?

    Już całkiem na poważnie. Lepiej byłoby zająć się ścisłym opisem meczów, oczywiście z pominięciem tego wróżenia z xxx.

    (2)
    • Array ( )

      Jakby to był mecz z Toronto czy chociaż, nie wiem, Orlando (przynajmniej w pełni sił, nie z tym szpitalem) to rzeczywiście bym się zdumiał ale to NYK – tam nic już nikogo nie powinno dziwić. No chyba że wygrane 😉

      (3)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Kilka dni temu admin napisal,że drużyna bez rzucającego centra nie ma podjazdu do Bucks.Mając to w glowie, oglądałem wczorajszy mecz z Miami i muszę pochwalić admina za zdolności do wychwytywania niuansów koszykówki, ponieważ Miami wygrało przede wszystkim dzięki talentom strzeleckim Olynyka. Chłop robił masę wolnego miejsca ułatwiając grę innym. Dodatkowo Bam Adebayo pięknie gra w defensywie. Trzymam mocno kciuki za South Beach, myślę że finał konferencji jest w ich zasięgu.

    (6)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Miami dzisiaj pokazało jak zatrzymać Greka, ale tak jak admin mówi, w best of 7 ciężko będzie go utrzymać w rydzach… mimo to Toronto się w zeszłym roku udało
    a walka o 8 na zachodzie robi się ciekawa, kiedy ten Lillard wraca?

    (4)
    • Array ( [0] => administrator )

      Dzis propnowalismy over punktowy w Cleveland, zbiorki JV, over all Sabonisa, under pkt Juliusa i nie pamietam

      Nie wyzywaj prosze, nie interesuja mnie Twoje wyzwiska.

      (7)
    • Array ( )

      Nie tak sie umawialiśmy. Mialo byc codziennie, bez względu na wynik.

      (4)

Skomentuj Bookman Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu