fbpx

NBA: Kawhi Leonard bliski quadruple-double, numer Tony Parkera zastrzeżony!

49

Witajcie w nowym tygodniu, rozruch po 3 dniach wolnego będzie ciężki, ale wierzę w Was!

minnesota timberwolves 120 detroit pistons 114

Pokłony dla wilków, którzy nie dość, że występowali po raz trzeci mecz w czwartą noc to w dalszym ciągu bez rozgrywających.  Shabazz Napier ma naciągnięte ścięgno udowe, a Jeff Teague od tygodnia choruje na tajemniczą chorobę. Obowiązki gracza inicjującego akcje od jakiegoś czasu bierze na siebie Andrew Wiggins. To jego szósty sezon w zawodzie, jak dotąd w dziesięciu meczach zalicza 25.5 punktów 4.8 zbiórek 3.3 asyst 34% zza łuku oraz 47% z gry. Kończy (rzutem, faulem bądź stratą) 28% akcji zespołu. Wszystko to najlepsze wyniki w karierze. Od zeszłego sezonu jasnym jest, że grać powinien jak najwięcej piłką, że taki sposób ataku służy mu najbardziej.

Dziś pociągnął klub do taktu 33 punktów 6 zbiórek i 5 asyst. Ma 24 lata, czyli powoli staje się dorosły w ujęciu koszykarskim. Powiem więcej, jeśli zaraz Wolves wymienią spadające po sezonie 19 mln dolarów Teague’a na jakiegoś “obrońcę jedynek”, Andrew będzie jednym z kandydatów do statuetki Most Improved.

Ze statystycznego punktu widzenia, czy wiecie że Wolves grają trzecie najszybsze tempo w lidze, a jednocześnie tracą średnio najmniej punktów z pozycji centra? Robert Covington wspierający defensywnie Karla Anthony’ego Townsa (dziś 25 punktów 8 zbiórek 6 asyst 2 bloki) odmienił trochę tożsamość tej ekipy.

Wśród gospodarzy zepsute: premiera Blake’a Griffina (19/7/6) oraz powrót Derricka Rose’a. Niestety w problem z przewinieniami wpadł Andre Drummond (11 punktów 12 zbiórek w 29 minut) i nawet strzelający zza łuku Kennard, Galloway czy Snell nie byli w stanie dogonić rywali. Różnicę zrobiła pierwsza kwarta wygrana przez Wilków 41 do 26. W tym czasie siedem trafień trzypunktowych pojawiło się na koncie przyjezdnych, a najcelniej rzucał biały Jake Layman, autor 4/5 trójek.

dallas mavericks 106 boston celtics 116

Pisałem po wielokroć, Brad Stevens wzorem innych, wielkich trenerów jest mistrzem wykorzystywania słabości przeciwnika. Kogo więc atakowali najczęściej? To nie trudne, 221-centymetrowego Kristapsa Porzingisa (4 punkty 1/11 z gry). Kiedy masz tak długie nogi, przeciwnik będzie się je starał wyciąć zarówno w ataku jak i w obronie, wiadomo.

Extra obowiązki, które pozostawiła kontuzja Gordona Haywarda przejął dynamiczny Kemba Walker (29 punktów 5 zbiórek 5 asyst) a jego trzy następujące po sobie trójki w IV kwarcie zadecydowały o zwycięstwie. Kolejnym utalentowanym “penetratorem” ekipy jest Jaylen Brown (25 punktów 11 zbiórek) więc on także jechał na kosz przy każdej nadarzającej się okazji. Panowie wraz z Marcusem Smartem (17 punktów 6 asyst) z nawiązką odrobili fatalny indywidualny występ Jaysona Tatuma (5 punktów 1/18 z gry).

To ósme zwycięstwo Bostonu po porażce w meczu otwarcia. Są w tej chwili najlepsi w lidze (8-1). Dziś trzykrotnie osiągali dwucyfrowe prowadzenie, ale dopiero za trzecim razem udało się je skutecznie utrzymać. Luka Doncić (34/6/9 i tylko 1 strata) tego zawodnika zatrzymać się po prostu nie da, zawsze znajdzie sposób aby cię skrzywdzić. Dziś znów próbował przejąć kontrolę pod koniec trzeciej kwarty i dopiero Kemba na sześć minut przed końcem przełamał remis rzutami z dystansu. Step backi tego faceta to również dzieło koszykarskiej sztuki.

memphis grizzlies 113 san antonio spurs 109

Niespodzianka warta odnotowania. Rozgrywających SAS ogarnęli, nie pohasał sobie głośny rookie Ja Morant (2/12 z gry 3 asysty bo rzutu wyrobionego jeszcze nie ma) a zmiennik Tyus Jones słabo wypadł strzelecko ale szybkością i podaniami narobił kłopotów. Różnicę zrobił dziś jednak kto inny: Jaren Jackson Junior (24 punkty 6 zbiórek 5 asyst 10/17 z gry 4/6 zza łuku). Zwłaszcza dalekie rzuty to nowość w repertuarze młodego, który z miesiąca na miesiąc staje się graczem coraz bardziej świadomym i kompletnym.

Na 25 sekund przed końcem popularny “Triple J” załadował tróję, ale sędziowie ją anulowali gdyż powtórka wykazała nadepnięcie na linię końcową. Czy odebrało to wolę walki młodemu? A gdzie! Za chwilę zablokował DeRozana utrzymując zespół na prowadzeniu. Potrzebny był co prawda “protest” bo początkowo arbitrzy orzekli faul i rzuty wolne DD, ale tym razem powtórka pokazała czysty blok. Dość powiedzieć, że LaMarcus Aldridge (19 punktów) wyglądał momentami przy Jacksonie na swój wiek. Jeśli wierzyć statystykom, podkoszowy SAS jest siódmym najstarszym graczem, jacy wyszli na parkiet w tym sezonie NBA.

Co poza tym? Bardzo pożyteczni Valanciunas (18/12) i Crowder (8/10/4) oraz nie stroniący od rzutów Dillon Brooks (21 punktów przy 17 próbach z gry). Najważniejszy pierwszy krok: w I kwarcie zespół gości właściwie nie mylił się z gry. Grizzlies zdobyli w tym czasie 35 punktów, wypracowali zdecydowane prowadzenie, a gospodarzy dwukrotna pogoń (raz w połowie meczu, drugi raz w okolicach 40. minuty) kosztowała chyba zbyt wiele sił. W polu trzech sekund Memphis było lepsze 48:32. Nieznacznie wygrali zbiórkę oraz popełnili mniej strat. Czytaj: ich dzisiejsze zwycięstwo to nie przypadek.

Ważne: Spurs zastrzegli numer Tony’ego Parkera. Nikt już nigdy w nie będzie nosił trykotu San Antonio z dziewiątką na piersi. Rocznik 1982 przechodzi do historii! Dziękuję za wspomnienia Tony, mój rówieśniku!

Głos zabierali koledzy i trenerzy. Gregg Popovich swoje przemówienie rozpoczął tak:

Tony pragnę przeprosić za całą fizyczną i psychiczną przemoc, której przez lata dopuszczałem się w twoim kierunku…

Zakończył słowami: “kocham cię”, tylko tyle i aż tyle powinniście wiedzieć. Spurs to rodzina, a Kawhi to jej czarna owca, hehe.

houston rockets 122 new orleans pelicans 116

Obie strony walczyły dzielnie, ale James Harden (39 punktów 9 asyst 13/25 z gry) stoi ponad wszystkimi. Nie wiem ile tego było, cztery czy pięć kolejnych akcji Brodacza w czwartej kwarcie stosunkowo wyrównane zawody zamieniły w pewne zwycięstwo Rakiet. W końcówce jeszcze pozbawieni usług swych najlepszych graczy (Ingram ma opuchnięte kolano i musi się wzmocnić, Williamson ma chore kolano i musi się odchudzić) napierali desperacko, ale wiadomym było, że zatrzymać gwiazdy Houston nie są w stanie i kiedy trzeba było punkty zdobyć, Harden po prostu to robił.

Dla mnie osobiście Harden to absolutnie najgorszy matchup w lidze [coach Alvin Gentry]

Podsumowując: mecz bez większej historii. Russell Westbrook dołożył 26 punktów i 4 przechwyty. W obozie przeciwnym wielki hart ducha i niezmordowanie demonstruje weteran JJ Redick (24 punkty 7/15 zza łuku) niestety wszystko wskazuje na to, że po raz pierwszy w karierze playoffs obejrzy w telewizji.

toronto raptors 88 los angeles clippers 98

Raptors na wyjazdowym back to back, mimo potężnego osłabienia kadrowego znów grali świetnie, ale trochę im zabrakło zdrowia w czwartej kwarcie (10 punktów). Clippers relatywnie wypoczęci, przed własną publicznością wysforowali się na nieznaczne prowadzenie w okolicach 40. minuty meczu. Kawhi Leonard bezkompromisowo podwajany, spowolniony strzelecko, traktowany z należnym sobie szacunkiem. Na jego koncie zapisano 12 punktów 11 zbiórek 9 asyst ale także 9 strat oraz 2/11 z gry, czyli niemal quadruple-double! Nie było żadnej dominacji w ostatniej części gry, ale kolektywnym wysiłkiem kolegów udało się przemóc trudności i brak skuteczności.

Kluczowe trafienia osiągali panowie Montrezl Harrell, Louis Williams i Mo Harkless. Gospodarze zdominowali tablice wynikiem 66-38 (!) a najzajadlej na deskach prasowali Patrick Beverley i JaMychal Green (obaj po 12 zbiórek). Kolejna ważna rzecz: w pojedynku rezerwowych 56:35. Nierówna była to walka bez Ibaki i Lowry’ego.  Na dodatek stoper OG Anuoby dostał palcem w oko na samym początku i już na parkiet nie powrócił. Ponoć trzeba było oko zszywać. Nade wszystko wydawało się, że całe paliwo rakietowe mistrzowie zużyli wczoraj gnębiąc Lakers. Jeśli chodzi o ich konik, czyli zdobycze z kontrataku: mieliśmy remis. Przypuszczenia potwierdza FVV:

To zbyt silny zespół by ich stuknąć w meczu dzień po dniu grając w osłabieniu. Wjechaliśmy kołami w błoto, zabrakło zdrowia, ale oddajmy chłopakom uznanie, ładnie mecz zamknęli [Fred VanVleet]

utah jazz 122 golden state warriors 108

Oglądając pierwszą kwartę wyglądało jakby D’Angelo Russell (33/8) szykował się do poprawienia rekordu kariery 52 punktów. Tyle, że Jazz znają się na robocie, potrafią dokonywać zmian taktyki i od drugiej kwarty nie było wątpliwości kto jest drużyną mocniejszą i dlaczego. Do składu gospodarzy powrócił Draymond Green, ale sam w sobie przewagi nie stanowił i po dwóch przewinieniach technicznych plac gry opuścił przed czasem. Jego wartość jako defensora z pomocy oraz playmakera wzięła ostro w łeb. Dubs grają basket prosty oparty na wysokim pick and rollu, a w obronie niewiele mają do powiedzenia jako drużyna, co najwyżej w indywidualnych matchupach. Ojcami sukcesu Utah w największej mierze trzej panowie:

-> Rudy Gobert (25 punktów 14 zbiórek 11/12 z gry) którego przewagi warunków fizycznych nie dało się przeskoczyć przy przejęciach krycia.

-> Mike Conley (22 punkty 7 asyst 5/8 zza łuku) bo technikę ma nienaganną, a rażący brak skuteczności na początku sezonu już poza nim.

-> Donovan Mitchell (23 punkty 8 zbiórek 6 asyst 5/9 zza łuku) bo to etatowy All-Star na lata wprzód i życzę mu kariery na miarę D-Wade’a.

W drugiej połowie utrzymywała się dwucyfrowa zaliczka Jazz, a wszelkie próby zrywu gospodarzy tłumione były w zarodku.

Dobrego dnia wszystkim!

49 comments

    • Array ( )

      Ja już tęsknię za tym co robili Steph+Klay+Dray+Andre+Livingston+paru zmiennych dużych typu McGee/Bogut/West na uzupełnienie. Celowo pomijam KD bo to tylko przyćmiło ich robotę z Kerrem na czele.

      Nie rozumiem kompletnie hejterów i tych, którzy są szczęśliwi z ich upadku. Straciła tylko na tym liga i piękno koszykówki. Obecnie jest po prostu tak, jakby zniknęła jedna świetna drużyna z pola walki do oglądania i zostało puste miejsce. Nie wiem z czego tu można się cieszyć.

      (66)
    • Array ( )

      Ja też tęsknię za tamtymi Warriors, ale w najmniejszym stopniu nie tęsknię za Warriors z KD.

      (5)
    • Array ( )

      Liga chyba właśnie zyskała -więcej nieprzewidywalności i brak jednogłośnych mistrzów zaraz na początku sezonu. Chyba o to w tym chodzi,a nei o to żeby oglądać coś z wiadomym finałem…

      (13)
    • Array ( )

      Jako fan Warriors uważam, że KD był zbędny w tej budowie, chociaż paradoksalnie sztuką było też pogodzić dokładkę takiego kalibru do tak idealnego składu. Bo wszystko wydarzyło się już przed nim. A mimo to się udało.
      W zasadzie nic nie mogło ich powstrzymać poza jakimiś aż nadnaturalnymi kontuzjami. Gdyby to była 2K na PS4 to pewnie bym wyrzucił i więcej nie zagrał z powodu nienaturalnych i zbyt złośliwych algorytmów. A tu proszę. rzeczywistość. Zadziwiająca historia. Bo nawet w grze aż takie numery się nie dzieją jak ta seria gwozdzi do trumny

      (6)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem co prawda jedynie 1 kwartę GSW z UTAH, ale Green oprócz darcia japy niczego nie wnosi. W ataku zwalnia akcje, nic nie kreuje. A i w obronie niewidoczny. Za to Russel nieźle pracuje dla GSW, nawet jak go wymienią to nie za fistaszki.
    Co do meczu TOR – LAC to oglądałem ostatnia kwartę i tam się wszystkim styki zagotowały, rozumiem good defence, ale jakoś na 3 minuty do końca TOR miało skuteczność 2/15. Daj Pan spokój, a taka była szansa zagrać na nosie Kawhi

    (8)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin rzeczywiście jest wielkim fanem LAL i nie lubi LAC xD Różnica miedzy wczorajszym i dzisiejszym meczem, to zespołowość. LAL zagrali indywidualnie pod swoje atuty, a LAC grają zespołową koszykówkę wszystkimi na parkiecie pomagając sobie w ataku i obronie. Świetna obrona po obu stronach parkietu. Raptors są mocni.

    (18)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Admina widać, że boli ten Kawaj, chyba strach jest, że to nie Lefloop Lebrons są lepszą drużyną w Staples wyzwala takie emocje ^^

    (15)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Właśnie mam wrażenie ,że amdmin się bawi w gry słowne a komentujące dzieci na stronce nie rozumieją czasem tekstu i się gotują .A ja lubię szczerze się z nich pośmiać 🙂

    (30)
    • Array ( )

      A ja bardziej sie lubie śmiać z admina . Jak ktos cos powie na admina to juz odrazu dzieci sie spinaja a jak admin cos powie na Lac / Leonarda to gra slow . Na szczęście duzo sie nie udzielam w komenatrzach .

      (4)
    • Array ( )

      A ja lubie sie śmiać z admina i reszty ” dorosłych mężczyzn ” . Jak ktos cos napisze na admina to banda dzieciaków sie spina lecz jesli admin napisze cos na temat Lac/ Kawhi to juz gra słów. Weźcie się ludzie ogarnijcie .

      (1)
  5. Array ( )
    Zatroskany Elblążanin 12 listopada, 2019 at 12:44
    Odpowiedz

    Drogi, kochany adminie,
    Doceniając twoją tytaniczną pracę, zarazem rok starszym od ciebie będąc, pragnę zauważyć, że imiesłowy przysłówkowe łączą się Zawsze z podmiotem zdania, nawet jeśli jest on domyślny, jak w moim pragnę zauważyć. Nie możesz po prostu napisać po polsku “oglądając… wyglądało” bo to nie ma sensu. To u ciebie częsty błąd, podobnie jak tak że mylone z także. Wytykam Ci to tylko dlatego, że lubię ten portal i naprawdę podziwiam Twój wysiłek. Wiesz przecież że czytają cię też tacy, którzy nie oglądali na żywo finałów 92/93, i oni później powielają takie błędy.
    Poza tym, obstaw na przegraną LA w PHO, taka rada ?

    (36)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Stwierdzam, że w regular season coraz gorzej czyta mi się Gwiazdy Basketu – blog o lidze NBA… Ok. są nadal fajne opisy większości meczów, ale w nadmiarze są prywatne sympatie i nieobiektywne spojrzenie na niektórych zawodników. Czasem prosicie nas o lajkowanie, udostępnianie, komentowanie, więc jeśli można też mam prośbę o większy obiektywizm i mniej sensacyjne tytuły 🙂 pozdro!

    (14)
    • Array ( )

      Jak sam napisałeś, jest to blog o NBA. Dlatego nie rozumiem uniesienia związanego z subiektywizmem i faworyzowaniem pewnych drużyn na tej stronce. Pozdrawiam!

      (4)
    • Array ( )

      PseudoZnawca

      Jak sam napisałeś jest to blog o NBA.
      Gdybym chciał czytać tylko o jednym zawodniku albo tylko o jednym zespole poszedł bym na blog nie o NBA a o tym danym, konkretnym zawodniku/zespole.

      Ot taka mała różnica między blogiem o NBA a tym co się tutaj czasami uprawia. I częściowo tez przez te wmuszanie ludziom swoich sympatii osoby opuszczają tę stronę.

      (-4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja bym jednak nie porownywal 2 meczow raptors z zespolami z LA jak ktos wyzej bo to nie ma sensu jesli ktos gra b2b. LAC mieli latwiej i tyle.

    Co do moich Celtics, to haywarda nie bedzie okolo 15-20 meczow i jesli w tym czasie zieloni zalicza 60% wygranych to bede zadowolony a zespol dalej bedzie w czubie. w Phi nie ma simmonsa a z bucks wypadl middleton na 3 tyg ok. wiec na wschodzie „szanse” wyrownane.

    Co do wczorajszego meczu to wyglada na to ze odpowiedzialnosc za staystyki gordona przejma na siebie po rowno wszyscy + chlopaki z lawki dostana wiecej szans.

    Nie pamietam tez 2 gracza ktory mialby taka skutecznosc jak Tatum wczoraj :0

    (12)
    • Array ( )

      @PseudoZnawca … przecież się nie uniosłem , tylko grzecznie napisałem swoje spostrzeżenia i sugestię zmian, które mogłyby zadziałać raczej na korzyść portalu. Doceniam interakcje z czytelnikami, ale w tym sezonie jest to napędzanie głównie “tematem” LA kontra reszta świata, a to już trochę klimaty bliższe kibicom piłkarskim… Mogłem nic nie napisać i czytać dalej, ale jak można to czemu nie 😉 pozdro!

      (-2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jestem fanem Mike Conleya, gość ma klasę i dystans do tego co robi. Nie dziwię się, że zbiera takie hajsy mu płacą.
    Podoba mnie się też, że admin tak lubi LAC i Kawhia hehe

    (3)
    • Array ( )

      panth
      Podobne podejście mają polscy politycy. Tylko czy to ma pozytywny wpływ na kraj?

      Admin porywa sobie z nami i patrzy jak się gotujemy? Ale czy to ma pozytywny wpływ na odbiór strony?

      (-1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    M. Smart to jest przekozak, pół metra wyższemu Jednorożcowi obrzydził granie, a jak usiadł na Luce to młody szukał podania. Dallas się stawiało, jak zwykle ławka mocna, ale Kemba włączył tryb steb-back three w czwartej kwarcie, nie do zatrzymania. Hayward niby 6 tygodni przerwy po operacji, ciekawe czy przeciągną to do ASG, myślę że w przypadku tego zawodnika najważniejsze będą regularne występy i szybkie nabranie pewności siebie.
    Strasznie mi się ciężko Spurs ogląda w tym sezonie, mam wrażenie że się ta gra nie klei (a co jak co ruch piłki w San Antonio to był zawsze wzorowy). Mam wrażenie że będzie ciężko o play-offs, zobaczymy co sezon pokaże i co Pop wymyśli.

    (7)
    • Array ( )

      Przypuszczam, że osoby w takim wieku to niewielki odsetek ze wszystkich odwiedzających tę stronę. Niestety komentarzy w stylu, który zwykliśmy określać “gimbazą”, nie brakuje.

      (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Do admina – nie zmieniaj sie :). Tu rocznik ’83 portal ten czytam bo wlasnie jest subiektywny i taki ma byc . Koszykowka to pasja i rozsadek zostawiamy z boku 🙂

    (7)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Kawhi jest często porównywany do Jordana. Nie przypominam sobie meczu M. J. w którym miałby 9 strat i chyba jakoś 12 punktów przy tak mizernej skuteczności. Sorry Gregory ale G. O. A. T był tylko jeden. Jak dla mnie z grających tylko LBJ może może wiązać buty MIKE

    (5)
    • Array ( )

      Raczej to płaczek jest czesciej porownywalny do MJ niz Kawhi, a takich meczy na granicy quadruple double to Leflop mial duzo, w dodatku płaczek to pacholek w obronie ktory tylko macha lapami i probuje wszystkich ustawiac samemu nic nie robiac w obronie. W takim razie wnioskujac z twojego toku rozumowania LBJ rowniez nie mozna porownywac do Jordana

      (-4)
    • Array ( )

      Racja … MJ nie miał takich słabych spotkań, ale trzeba oddać KL, że przeciw Raptors miał drugi najwyższy +/- w zespole. Trzeba też pamiętać, że Kawhi grał ze swoim byłym zespołem i miał to z tyłu głowy. Podobnie jak Green dzień wcześniej. Chłopaki oddali serducho sezon wcześniej i pewnie w nich siedziało, bo nie skrzywdzić zbytnio Raptorsów.

      (0)
    • Array ( )

      Anonim Proszę bardzo…22.03.1986 vs cavs 8pkt 1zb 1as 4/13 z gry
      13.12.1986 vs bucks 11pkt 4zb 2as 3/17(!) Z gry
      27.03.1997 vs raptors 12pkt 10zb 4as 5/17 z gry
      15.03.1997 vs Hawks 10pkt 4zb 3as 5/11 z gry etc.
      Nie przypominasz sobie bo równo w pieluchy waliles kiedy to było albo taki z Ciebie znafca jak 90% użytkowników tego forum.

      (4)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Straszna nostalgia Tony Manu Tim żaden nie liczył się w zbędnych dyskusjach typu G.O.A.T, każdy robiący dobrze swoją robotę współtworząc ten zespół ten kolektyw. Szczerze cieszę się że mogłem oglądać chociaż kres tej dynastii ( rocznik 97 ) pozostaje z dumą założyć na dwór czapę SAS i wpierać organizacje dalej.

    (5)
  13. Array ( )
    Karol Strassburger 12 listopada, 2019 at 18:21
    Odpowiedz

    Czuję, że Lakersi dzisiaj w Phoenix mogą zaskoczyć 😀 Jeszcze jak Rubio jest zawodnikiem Słońc to spodziewajmy się blowoutu

    (4)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Blog czy nie blog to subiektywizmu nie da się wytępić.
    Obiektywizm zawsze w cenie.

    Z biegiem sezonu Lakers pomimo wygranych nie wyglądają dla mnie jak przyszli mistrzowie.
    Clippers niby mają gorszych podkoszowych ale co z tego jak maja lepsza lawke. Maja kim grac. Sweet Lou i Harrel wygladaja na trzon rezerwistow ktory zaprowadzi Clippers tam gdzie chca.

    (-1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakie czasy taki GOAT.
    MJ back to back three peat.
    Zawsze znalazl sposob. Do tego absolutny dominator na dwie ch stronach parkietu, a poza tym gral pieknie, jego plynne ruchy to poezja dla oka.
    Kawhi biega pokracznie jak prawdziwy robot. U niego fizycznosc, defense i skill na najwyzszym poziomie ale to nie jest dominator przez duze D.

    (4)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Panowie jak czytam to co pleciecie o Warriors bez KD to mam wrażenie ze jesteście zwykłymi hejterami , To Właśnie Kd brał na siebie najważniejsze momenty gry i ciągnął ekipę , a tylko ze odszedł to wylewacie na niego garść pomyji ,

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czemu admin tak nie lubi Kawhi. Koszykarski geniusz, spokojny koleś i totalne przeciwieństwo napuszonego Lebrona który sprzedał za pieniądze swoje poglądy w Chinach. I do tego Kawhi w finałach 2/2 i swą MVP, LeBron na 9 finałów 3 zwycięstwa. Admin, zastanów się kogo lansujesz. No chyba że Chińczyk portal sponsoruje ?

    (0)

Skomentuj ~ Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu