fbpx

NBA: Kawhi odebrał swój pierścień, 55 punktów Jamesa Hardena

31

Tyle Wam powiem: nieprzewidywalność level HARD. Kiedy ostatnim razem inteligentny i waleczny Boston przegrywał czwartą kwartę 15 punktami? Kiedy ostatnio widzieliście szarżę Cavaliers wynoszącą 24:0? A to tylko dwa pierwsze mecze dzisiejszej kolejki NBA…

houston rockets 116 cleveland cavaliers 110

James Harden kazał na siebie patrzeć przez cały wieczór. Wydawało się, że łatwiej pójdzie Houston pokonanie rozwarstwionych Cavs, pod koniec trzeciej kwarty mieli już gospodarzy upieczonych na talerzu, ale ci zaraz zdobyli 24 punkty z rzędu (!!!) Jordan Clarkson i Kevin Porter Jr nakręcili z ławki taką wichurę, że w jednej chwili to Cleveland prowadziło 2-3 posiadaniami. Na to Harden, który już chciał laczki z nóg ściągać, wskoczył z powrotem na parkiet i zaliczył 7/8 trafień kończąc zabawę. W sumie uzyskał 55 punktów i 8 asyst na skuteczności 20/34 z gry oraz 10/18 zza łuku. Jest czwartym graczem w historii, który 10 trójek uzyskiwał więcej niż raz w karierze. Dołącza do zacnego grona: Steph Curry (15 razy) Klay Thompson (5 razy) oraz JR Smith (3 razy). No dobry jest, dobry.

boston celtics 117 indiana pacers 122

Dziesięć. Dziesięć punktów prowadzenia mieli Celtowie na otwarciu ostatniej odsłony. Przy czym ważne: wygrali ostatnich siedem spotkań z Indianą, wliczając 4-0 w serii playoffs. A więc pewniak do kolejnego zwycięstwa? Chcielibyście. W czwartej kwarcie punkty zdobywali już tylko gospodarze, no prawie. Boston dojechali bracia Holiday dostarczając 20 oczek. Pacers nacisnęli w obronie, energicznie pomagali sobie przy przekazywaniu krycia, wymusili w ten sposób parę strat i na fali dobrej gry wyszli na prowadzenie. W końcówce rzuty wolne bezbłędnie wykonywał Malcolm Brogdon (29 punktów 8 asyst 15/15 FT). Rozumiemy absencję Marcusa Smarta i nieco wygiętą przez to rotację Celtics, ale wynik rezerw (47:19 na rzecz Indiany) to chore. W obozie Brada Stevensa brak zbilansowania, Kemba Walker ciągnął zespół przez trzy kwarty (44 punkty 7 asyst 7/15 zza łuku) po czym opadł z sił.

los angeles lakers 96 orlando magic 87

Zgodnie z przewidywaniami, w zderzeniu z topową obroną NBA na wierzch wyszły problemy ofensywne magików. Tempo zwolniło, bo taki styl preferuje Orlando, a goście są na tyle mocni, że jeśli nie muszą obawiać się szarży punktowej, sami też z chęcią oszczędzać będą siły. 9 punktów zdobyli w 1. kwarcie zawodnicy Magic, a wynik wymknął się spod ich kontroli. Przegrywali dwudziestoma przez większość pierwszej połowy.

Lakers spokojni, w trzeciej części spotkania dali sobie wejść na głowę, trójki za cholerę nie chciały siedzieć, a wśród gospodarzy wielkie poruszenie, mogąc nareszcie zebrać piłkę kilka razy zaatakowali obręcz z biegu. Wynik był taki, że 11 minut przed końcem na tablicy znów widniał remis! Tego jednak za wiele, Avery Bradley, Alex Caruso i Jared Dudley (po trzech kolejnych asystach LeBrona) przypuścili szarżę 10:0 i mecz zamknęli. Punkty zdobywali także Kentavious Caldwell-Pope no i James: 25/11/10 daje kolejne triple-double. Anthony Davis (16/12/6/2/2) mocno kryty przez cały wieczór i słusznie. W końcu skrzydła Magic kryją może nawet najlepiej w lidze.

Dla LAL to dwunaste zwycięstwo wyjazdowe na dwanaście rozegranych poza Staples Center meczów.

los angeles clippers 112 toronto raptors 92

Pojedynek wagi ciężkiej. Kawhi Leonard pięknie przywitany w Kanadzie, otoczony przez byłych kolegów, odebrał w końcu swój pierścień mistrzowski. Na parkiecie jednak nie było sentymentów, obie strony grały twardo, dość powiedzieć, że Patrick Beverley nadziawszy się na zasłonę Marca Gasola, plac opuścił ze wstrząśnieniem mózgu. No niestety, aktualna dyspozycja mistrzów nie pozwoliła na nawiązanie walki. Fred Van Vleet nieobecny, Kyle Lowry wciąż nieustabilizowana dyspozycja po przerwie, identycznie jak Serge Ibaka. Jedna, dominująca kwarta wystarczyła Clippers na pozamiatanie. 37:14 zaliczyli w drugiej odsłonie i za siebie nie oglądali. Oczywiście skuteczność czołowych postaci poniżej średnich, ale miejmy na uwadze jakość defensywną Raptors. Co ciekawe, to ich trzecia z rzędu porażka u siebie. Sami widzicie ile dla tej ekipy znaczy profesor FVV.

charlotte hornets 113 brooklyn nets 108

Wyjazdowe back to back dla Szerszeni na dobrą sprawę pozbawionych obrony. Po 30 minutach gry siedemnaście oczek przewagi pewnych siebie Nets. W tym meczu już nic ciekawego się nie wydarzy, prawda? Prawda?! Niewyobrażalnego, koszykarskiego wzwodu dostał Devonte Graham (chciałoby się powiedzieć “po raz kolejny”) i na tę chwilę jest moim kandydatem do nagrody NBA Most Improved Player of The Year. Oto wykres jego rzutów w III i IV kwarcie, dasz wiarę?

W sumie 24-letni playmaker dostarczył 40 punktów na skuteczności 12/21 z gry, dołożył 5 zbiórek 5 asysty i 2 straty. Za jego sprawą goście rozgromili rywali w drugiej połowie. W ostatniej minucie trafił z odejścia po czym z zimną krwią, na 22 sekundy przed końcem dołożył daleką trójkę. Mamba mentality, jestem fanem, ale to już pewnie słyszeliście.

Najlepiej zespół z Charlotte podsumował Spencer Dinwiddie, notabene autor linijki 24/5/6:

Kiedy Graham zalicza dobre występy, mają szanse na zwycięstwo. Kiedy nie zalicza, są jak zdechły kurczak w wodzie.

atlanta hawks 102 chicago bulls 136

Dwa zespoły gotowe dowolnej nocy sprawić niespodziankę. Dziś otrzymaliśmy pokaz gry ofensywnej w wykonaniu Chicago pod batutą Zacha Lavine: 35 punktów 12/16 z gry 7/7 zza łuku w czasie 25 minut. Pewnie powalczyłby o rekord kariery gdyby nie fakt, że nie był potrzebny. Formalności dokończyli koledzy, Bulls w 48 minutowym spotkaniu osiągnęło 58% skuteczności!!!

utah jazz 127 minnesota timberwolves 116

Oto jest Karl Malone oto jest on…. a nie czekaj, to już było. Oto jest Utah Jazz, ekipa słynąca niegdyś z żelaznej defensywy i dyscypliny taktycznej… bijąca po raz kolejny przeszło 125 punktów?! Co tu się w ogóle wyprawia?! Sztuką w koszykówce jest odnajdywanie przewag. Obrona niestety w chwili obecnej nie jest ani sztuką ani przewagą więc stawiać należy na skuteczność i eksponowanie talentów ofensywnych. Tych nie brakuje w żadnym zespole NBA, w końcu to najlepsza liga świata. Pięknie dysponowani panowie Donovan Mitchell (30/5/6) i Joe Ingles (23/5/5) a do tego biegający po parkiecie jak jakiś Wilt Chamberlain, francuski słup telegraficzny Rudy Gobert (20 punktów 16 zbiórek 8/11 z gry).

Wolves nie bardzo wiedzieli w co mają pójść, znów kończyło się na indywidualnych popisach, których najwięcej zaliczył Jeff Teague (32 punkty 11/16 z gry). Jazz zaliczyli dwie niezależne serie punktowe w III kwarcie, prężniej wymieniali się piłką, a na własnej połowie skupili wysiłki na utrudnieniu życia Karlowi Townsowi (21 punktów 6/15 z gry). Co za tym idzie, w obozie Wolves królowały izolacje.

W pozostałych meczach:

memphis grizzlies 115 phoenix suns 108

NBA w tej chwili jest jak pudełko czekoladek, jak bombonierka. Nigdy nie wiesz, na jaką trafisz. Suns chcąc myśleć o awansie do ósemki, naprawdę nie może przegrywać tego rodzaju spotkań, ale co poradzisz? Osiem kolejnych punktów zdobyli goście na przełomie trzeciej i czwartej kwarty. Wypracowali 3 posiadania przewagi i bez większych wybojów minęli linię końcową na prowadzeniu. Po festiwalu trójek w trzeciej kwarcie (Jaren Jackson Jr 24/6/4) w czwartej nie szczypali się z dalekimi rzutami, pchając wszystko pod obręcz. A propos, absolutną ozdobą spotkania poster dunk Ja Moranta, który na dobrą sprawę rozstrzygnął o zwycięstwie. Młody atleta robi wrażenie, wyższy Allen Iverson!

new orleans pelicans 112 milwaukee bucks 127

Mówicie, że Bucks to tylko Giannis Antetokounmpo? Dziś nie grał, a wynik wcale nie odbiega od normy. Które to już? Szesnaste z rzędu zwycięstwo Milwaukee oraz dziesiąta z rzędu porażka Pelikanów. Jeszcze ani minuty nie rozegrał ich głośno zapowiadany 1. pick draftu, a już “walczą” o kolejnego, hehe. 29 punktów Erica Bledsoe, który bez rim protection lubi z piłką pojeździć, 24 punkty długiego Khrisa Middletona. Gratulujemy! Niech ktoś sprawdzi kiedy pojedynek z Lakers. Ktoś musi ukrócić tych chłopaków, hehe.

oklahoma city thunder 93 sacramento kings 94

Orzeł wylądował? Tym razem nie Nemanja Bjelica, ale Buddy Hield (23/6/6) a właściwie to Bogdan Bogdanovic (17 punktów) jest bohaterem końcówki. Rzut za trzy na 13 sekund przed końcem oznaczał zakończenie trwającej kilka minut pogoni za wynikiem i ostateczne objęcie prowadzenia. Na koniec Chris Paul rzucał jeszcze z odejścia, bez rezultatu. Kings odrobili 11 punktów straty w czwartej kwarcie, zaliczyli serię 14:0 i cieszą się z własnej odporności psychicznej. Ja się cieszę z powrotu Marvina Bagleya III (11 punktów 6 zbiórek w ograniczonym czasie gry). Trochę mu zejdzie powrót do dyspozycji, ale ten chłopak to chodzące wiadro z punktami. Potrzebujesz, sięgasz i masz.

new york knicks 124 golden state warriors 122 (OT)

Julius Randle (24/13/5) RJ Barrett (22/10/3) i Marcus Morris (36/10/3) dostali polecenie rzucania za trzy i te trójki weszły (11/18 u wymienionej trójki). Niezależnie od tego czy rywal straszy kontrą czy nie straszy, próbują tez walczyć na atakowanej desce. Dominowali energią, fizycznością i przynajmniej przez dwie kwarty wyglądali jak drużyna NBA. Potem sytuacja wróciła do normy i całe 21 punktów przewagi poszło się… z dymem poszło.

Wiele minut później D’Angelo Russell (32 punkty 6 asyst 6 trójek) trafił “niemożliwy” może raczej “niemożliwie bezczelny” rzut za trzy czym doprowadził do dogrywki. Idąc dalej, remis przełamała trójka Julka R. No widzicie, dwie drużyny z najgorszym bilansem w lidze a ile emocji.

Dobrego dnia wszystkim!

31 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    W pierwszym momencie nie byłem przekonany co do atrakcyjności oddania połowy składu przez Lakers na rzecz A.Davisa, natomiast kazdy kolejny mecz mnie tylko przekonuje, ze z tej wymiany skorzystała tylko jedna strona.
    Oglądałem już kilka razy mecze New orleans i śmiem twierdzić, ze Lonzo długo miejsca w tej druzynie nie zagrzeje, wielkiej gwiazdy nigdy z tego zawodnika nie bedzie, Hart pójdzie grać tam gdzie zaproponują wiekszy kontrakt – ale zawsze bedzie zawodnikiem zadaniowym i nic wiecej.
    Natomiast Ingram nabijja sobie tylko statystyki, spowalniając gre.
    Dostanie zaraz maxa od którejś z drużyny, gdyż statystyki indywidualne bedzie miał wysokie, natomiast nigdy nie bedzie dobrą pierwszą opcją żadnego zespołu.
    Piszę to jako fan NOLA

    (63)
    • Array ( )

      Nie zgodzę się z Tobą, Davis już nie chciał grać w NOLA(wiec pozycje negocjacyjną mieli słabą) a Ci dostali za niego bardzo dużo. Ingram jest bardzo dobrym zawodnikiem idealnym na 2 opcje, broni solidnie, szkoda że nie ma go w LAL. Lonzo, został skrzywdzony przez starego i Magica którzy nadmuchali balonik, jak jest zdrowy to jest solidnym rozgrywającym. Hart to bardzo dobry obrońca.

      (5)
    • Array ( [0] => subscriber )

      racja, myślałem że młodzież będzie się chciała wykazać a póki co to słabo wygląda, Ingrama można by pogonić do jakiegoś Orlando czy coś, Lonzo nabierze wartości przy Zionie. niby nie jest źle, skład relatywnie młody do ogrania, niech się ogrywają, ale czegoś tu brakuje i najbardziej mi szkoda Jrue

      (3)
    • Array ( )

      Równie dobrze można napisać, że Wiggins jest idealny na 2 opcje.. Ingram, to właśnie taki Wiggins. Staty będą, ale nie wyniki.

      Bonzo sam się skrzywdził.
      Jest dorosły, a daje sobą sterować. Rodzinka pełna arogantów. Mam nadzieję, ze żadnego z jego przygłupich braci nie zobaczymy w NBA. W Australii, to nawet Exum wyglądał na koszykarza, więc sorry, ale nie ma chyba aż tak głupich GMów aby wybrali kolejnego Balla.

      Każda osoba, która “siedzi” dniami w NBA wiedziała, że jest to wymiana, która najwięcej daje Lakersom. Za kilku graczy, którzy nie stanowili o sile dostali gwiazdę ligi. To jest tak jak w fantasy gdzie oddajesz kilku średniaków za jednego nabijacza statsów, bo koniec końców masz ograniczony roster. W realu też na parkiecie jest tylko 5 graczy i lepiej mieć wśród nich dwie gwiazdy niż 4 przeciętniaków.

      (4)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Gannis pauzuje?! Ohhh jakie to słabe, fuj. A Clippers 2 miejsce na zachodzie? Przecież wyczytałem tutaj, ze oni słabi i się nie nadają.

    (-7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Autor na boston indiana chyba za bardzo nie spogladal bo wtedy lakersi grali wiec dorzuce:

    Nie grali robert williams i smart, hayward dostal w twarz w 2 polowie spotkania i juz na parkiet nie wrocil wiec sie kadra zwezila, do tego Jaylen Brown i Daniel Theis wylecial za faule w 4 kwarcie i wtedy juz bylo po herbacie.

    Gwizdki w tym meczu byly bardzo dziwne dla obu stron ale najbardziej odbily sie na Celtics bo Theis i Brown szybko swoje wylapali (Brown pomimo problemu z faulami otarl sie o TP), a w jednej akcji Theis zaliczyl czysty blok, lecz sedzia widzial faul wiec skonczylo sie na techniku i osobistych i takie sytuacje bardzo podcinaly skrzydla zielonym.

    Indiana jak zwykle bardzo fajnie w obronie, w ataku swietnie pilki rozprowadzal sabonis i dzien konia mial aaron holiday. Jak wroci Oladipo to beda trudni dla kazdego(na wschodzie).

    (10)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo, że konkurencja wśród debiutantów bardzo dobra, na ten moment Morant jest moim nr 1 w wyścigu po statuetkę. Poza tym , że liczby wykręca całkiem ładne, ma chłopak tę iskrę, która pozwala widzieć w nim w przyszłości kogoś więcej niż bardzo solidnego gracza.

    (11)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem mecz lakers magic. Uważam że po lebronie widać już “zuzycie materialu”. W kluczowych momentach polega raczej na swojej sile fizycznej, rozpychajac sie pod kosz i zdobywając punkty z okolic polkola podkoszowego (w jednej z akcji ladnie zgaszony przez Mo Bambe)…i ta praca lewej ręki w trakcie mijania obrońcy jest trochę irytująca i chyba nie do końca dozwolona. W każdym razie gosc polega glownie na swojej sile fizycznej, ogromnym doświadczeniu i GENIALNYM przeglądzie pola. W mojej opinii najlepiej podający gracz w lidze od dobry 2-3 sezonów.

    (11)
    • Array ( [0] => administrator )

      przewaga fizyczna i gra post up to był plan na ten mecz, co do reszty się zgadzam

      (5)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Cavs zaskoczyli i to bardzo pozytywnie. Postawili się i to jeszcze jak. Sam byłem w szoku jaka szarże przypuscili. Pisałem wcześniej,że jak gracze Rakiet nie mają dużo punktów i aby wygrać to Harden musi walnąć że 40/50 punktów i się sprawdziło.
    Momentami Houstaon totalna bezradność.
    Nie są Rakiety mocne w tym sezonie. Chyba muszą kogoś dobrego ściągnąć aby walczyć o coś więcej w PO niż Finał Konferencji Konferencja jeżeli to im się uda.

    Kemba się odpalił. Świetny mecz w jego wykonaniu. Widać tę chęć gry ten głód i ta asysta do Browna w kontrze. Wie ktoś czemu Taco nie gra??
    Indiana świetny solidny zespół. Wróci Oladipo,któremu trochę zajmie złapanie rytmu i będzie moc w PO. Gracze nabrali doświadczenia i albo grubo albo wcale 🙂 Cały zespół się świetnie uzupełnia. Przyjemnie się ogląda ich mecze. Nie żadne Show Time,ale solidna ekipa,która wygrywa mecze bez swojego lidera.

    Poza parkietem w Toronto(który jest świetny te retro) bardzo podobało mi sie,że nie było buczenia na swojego byłego gracza i to cieszy. Wiedza ile mu zawdzieczaja oraz ten szacunek do jego osoby. Widac jak na dłoni ile Fred znaczy dla Raptors i ile wnosi. Lowry bez formy,trochę mu zajmie bo baaardzo słaby procent skuteczności miał.
    Ale trochę meczy i Sądzę,że zacznie porządnie grać.
    Zatrzymany się chwilę przy Toronto…

    Admin pisałeś,że zdobyli mistrzostwo nie dzięki Leonardowi,ze wcale nie odczuwają jego straty.
    Racja. Sam gracz nie zdola wygrac mistrzostwa bo potrzebna jest do tego drużyna. Zawsze w PO mieli kupę powiedzmy szczerze. W sezonie doayc dobrze grali. W PO jak bylo w finale konferenchi to nie mieli kalibru ani nie pptrafili postawic kropki nad i. Potrzebny byl im prawdziwy lider za którym rusza do boju oraz uwierzą we własne możliwości i poszli z nim razem po mistrzostwo. Z Demarem się nie udawało. Teraz jak Kawhi nie gra i tak sa mocni. Widać,że nabrali doświadczenia oraz wielkiej pewności siebie,ktorej im zawsze brakowalo.Jestem ciekaw jak Siakam w roli lidera oraz cała drużyna sobie poradzi w PO bo to będzie dla nich wszystkich sprawdzian kim są bez Kawhi oraz jak daleko mogą zajść.

    Orlando się ładnie postawiło. Może nie na początku,ale podgonili LAL trochę. Szkoda,że Vucevic nie grał bo mecz mógł pójść w drugą stronę. Martwi mnie ten Gordon. Trochę już tam gra,a żaden z niego lider. Zawiele nie wnosi. Lepiej się Nikoś prezentuje. Mam nadzieję,że wejdą do PO.

    Co do Bucks Admin to TY pisałeś,że bez niego nieistanieja. Świetnie sobie poradzili bez niego jak widać. Eryczek ładnie ciągnął zespół. Widać,że Mike to mądry trener i ma plan B. Sądzę,że jeszcze kilka pomysłów ma,gdyby Antkowi odpukac coś się stało.
    Świetnie poukladal dzisiaj pionki na szachownicy bez swojego głównego gonca.
    Sam jestem bardzo ciekaw starcia tych dwóch najlepszych obecnie ekip ze sobą.
    Jak się liderzy zaprezentują,którzy są dla swoich drużyn rzekłbym bezcenni. No zobaczymy bo się nie mogę doczekać.
    Dobrego dnia.

    (1)
    • Array ( )

      Giannis “głównym gońcem”? Pionki na szachownicy w Milwaukee? Coś się koledze pojęcie pomyliły:)

      Dlatego Bucks są tak mocni, bo właśnie żadnych pionków tam nie ma. Tylko lekkie i ciężkie figury plus oczywiście hetman z Grecji.

      (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Wszyscy wiemy, że nie lubicie Clippers, ale piszecie w zasadzie tylko że to Raptors zagrali źle, kogo im brakuje i w jakiej są dyspozycji. To Clippers zagrali dobrze, też mimo braku kilku zawodników i to Clippers obroną zatrzymali przeciwników. Oni ten mecz wygrali, a nie Raptors przegrali i tak to należy opisać.

    (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Cześć. Jako fan Bucks, twierdzę że bez Antka byłby to przeciętny zespół. Admin piszesz że bez niego też wygrali na prawie normalnym pułapie punktowym jaki mają w tym sezonie. Ale zobacz z kim grali. Pelikany są bardzo słabe, młode byłe wilczki lakers spalają się coraz bardziej. Nawet powrót ziona nic tu nie zmieni. Co do mojej kochanej drużyny koziołków to potrzebny jest tam drugi łowca punktów z najwyższej półki jak Luka czy Leonard czy George może Cat. Żeby wygrać play – off i grać w finale. Sam Antek to za mało. Eric B i Kris M to za mało… Czekam już długo na mistrza. Niestety w tym sezonie wypada dla Lakers…?????

    (4)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Bucks to zespół Antka. Bez niego wygrali z byłymi wilczkami z LA. Nic pelikany nie grają, nawet powrót ziona nic nie zmieni. Jeśli by zagrali z kimś z top 5 niestety mogła by być wtopa. Na sezon zasadniczy skład wystarczy koziołkom ale w play off Eric B i Kris M to za mało żeby pomóc Antkowi. Potrzebują tam jeszcze kogoś kto ściągnie trochę presji z Gianisa, jakiegoś top strzelca jak Leonard, Doncic czy KAT.. Jestem fanem i już długo czekam na mistrza. Niestety w tym sezonie mistrz jest jeden.. Lakers.

    (1)
    • Array ( )

      Wszystko się zgadza co napisałeś poza tym , że to nie Lakers będą mistrzem,LeBron wieku nie oszuka.

      (0)
    • Array ( )

      W całym sezonie ma 49% z gry, a to nienajlepszy wynik jak na PF’a, koleżko. To 6/20 to nie wypadek przy pracy, co pokazuje jego skuteczność w tym sezonie, 20/29 przeplata 8/19 itd. Np Giannis rzuca na 57%, widzisz różnicę? Jednakże patrząc na nick i poziom twojej wypowiedzi nagle staje się jasne, że jesteś nieobiektywną amebą, dlatego nie ma sensu kontynuować tego dalej. xD

      (-2)
    • Array ( )

      Giannis przecież 80% rzutów oddaje spod kosza, to oczywiste, że ma lepszą skuteczność

      (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    moze jakis artykul o oladipo… wlasnie zakonczyl udzial w masked singer i robil tam niezla furore … ma facet glos i jest strasznie pozytywna osoba… oby wrocil niebawem na parkiet !

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Widzę że albo nikt nie zauważył albo po prostu nikt nie chce komentować, bo w sumie już nudne ale admin nie omieszkał znowu wbić gwoździa poprzez ten wózek na bluzie Kawhi’ego. Pozdro redakcja. Nie lubię Lakers ale jak już się kogoś uczepicie to czasem nawet to zabawnie wychodzi.

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Napiszecie coś o Oladipo ? Ciągle wraca do siebie po kontuzji… podczas rehabilitacji brał udział w programie The Masked Singer … chyba dość niecodzienna sprawa… pozytywna osoba i świetny gracz… oby niedługo wrócił na parkiet !

    (0)

Skomentuj yo Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu