fbpx

NBA: Kevin Love ma serdecznie dość Cleveland, pierwszy kryzys w ekipie Los Angeles

36

Cześć wszystkim, długa to była noc. Chcąc zachować resztki rodzinnej przyzwoitości, wpadam tylko na chwilę. Myślałem, aby niedzielne relacje z meczów oddać w ręce Czytelników, ale chyba nie o to chodzi. Zawsze możecie się wykazać w komentarzach. Tak zaczęła się współpraca z BLC, Grzegorzem, wcześniej z Kubą i innymi. Po prostu pisali, nie mogli się oprzeć.

memphis grizzlies 140 los angeles clippers 114

Ja Morant (22 punkty 9 asyst 7/10 z gry) za szybki dla wszystkich. Widzieliście crossover? Będą go dziś pokazywać we wszystkich stacjach telewizyjnych. Allen Iverson by się nie powstydził. Jae Crowder (27 punktów 8 zbiórek 7 asyst 6/11 zza łuku) rozegrał mecz konia. LAC się z koniem nie kopali, bo dziś też grają. Mimo wszystko, 140 straconych punktów cieniem się kładzie na ich dorobku w tym sezonie. Na usprawiedliwienie, nie zagrali stoperzy Patrick Beverley (nagarstek) i Paul George (ścięgno udowe). No, zdrowiem swoich ludzi nie szafują. Takie słówko na dziś: szafować. Memphis niesłychanie dynamiczne. Nie dodałem 22 punktów i 6/9 zza łuku Dillona Brooksa ani 24 punktów 6 zbiórek 4 bloków i 9/10 z gry Jarena Jacksona Juniora. W sumie zaliczyli 36 asyst oraz ponad 46% z dystansu.

Kawhi -21 wskaźnika plus/minus w czasie 35 minut. Jest pierwszy kryzys w ekipie Doca Riversa, dziś Leonard znów grał nie będzie, co musi uwierać niektórych chłopaków. A może zagra?

Docieramy do półmetka sezonu. Jak długo jeszcze będziemy się zasłaniać zwrotem “musimy się dotrzeć”. Musimy zacząć się docierać [Lou Williams]

W ostatnich dziesięciu spotkaniach Clippers wygrywali pięć razy.

toronto raptors 121 brooklyn nets 102

W pierwszej połowie wydawało się, że znów z osiemdziesięciu punktów nie wyjdą mistrzowie NBA. Nets zaskakiwali obroną strefową, bo nie lubią gdy ich środkowi latają po obwodzie. Poza tym z Rondae Hollis Jeffersonem, Chrisem Boucherem, Stanleyem Johnsonem czy Patrickiem McCawem za rywali, było kogo odpuszczać na dystansie, wiedzieli kogo kryją. Goście długo się miotali, w mecz wejść nie mógł Kyle Lowry, ale widać było że czeka na swój moment. Rozpracowywali temat, brali przerwy, ustalali coś, knuli. Jeszcze przed przerwą, sprawnie przechodząc z obrony do ataku, zaliczyli serię 15:0! Trzecią kwartę oba zespoły przejechały równo, ale ostatnia część należała do obwodu Raptors. Grad trójek zrzucili w tym czasie Fred VanVleet (29 punktów 11 asyst 5/8 za trzy) i Lowry (26 punktów 5 asyst 5/11 za trzy). Różnicę w tym meczu zrobiły straty, których przedstawiciele Brooklynu zaliczyli aż 24! Gdyby nie to, prowadziliby nie szesnastoma, ale trzydziestoma w pierwszej połowie.

utah jazz 109 orlando magic 96

Pisałem wielokrotnie, napiszę jeszcze raz: Jazz są w tej chwili jedną z najlepszych ekip NBA. Wciąż potrafią nacisnąć w obronie, nieustannie wtrącają rywali w mało opłacalne rzuty z półdystansu i nareszcie poukładali się ofensywnie. Wygrywali u siebie, teraz jeżdżą po halach… i też wygrywają. Donovan Mitchell pierwszy na liście strzelców: 32 punkty 6 asyst 14/21 z gry. Od dawna wiadomo, że Orlando ma problem z atletami, zwłaszcza że zdrowie chwilowo stracił Jonathan Isaac. Tym razem nie Jordan Clarkson, ale George Niang był iskrą zapalną z ławki. 26-letni swingman dostarczył trzy postępujące po sobie rzuty trzypunktowe i na tej kanwie Jazz wygrali czwartą kwartę różnicą 33:21.

oklahoma city thunder 121 cleveland cavaliers 106

Kevin Love nie potrafi już ukryć frustracji. W zeszłym spotkaniu klepał z wściekłością w krzesło, za co własny klub ukarał go grzywną w wysokości 1000 dolarów. To tak, jakby tobie kazali płacić 10 złotych, nie chodzi o kwotę, chodzi o przesłanie. Tym razem nie wytrzymał gdy Colin Sexton nie podał mu piłki gdy miał na plecach dwie głowy niższego Chrisa Paula…

Zlitujcie się nad facetem i poślijcie dokądkolwiek. W innym wypadku Cavaliers implodują. Sexton to nie jest rozgrywający ani lider zespołu NBA. Nigdy nie powinien być stawiany w tej roli. Co za tym idzie, Thunder mecz wygrali dość pewnie, za sprawą talentów i szybkości trójki playmakerów: Dennisa Schrodera (22 punkty 9/15 z gry) Chrisa Paula (10 asyst) oraz opisywanego wczoraj Gilgotka Alexandra (20 punktów 7 zbiórek 9/14 z gry).

indiana pacers 111 atlanta hawks 116

Szok i zgrzytanie zębami. Jak na złość dowodzeni przez Trae Younga (41 punktów 8 asyst 12/14 FT) gospodarze pokonują wyżej notowanego rywala w meczu back to back. W końcu najwięcej głosów kibiców otrzymał, należy mu się dodatkowo ochrona sędziów. Mocny ofensywnie zawodnik, bardzo dobry… tylko czasami sprzedaje przewinienia lepiej niż James Harden. Oczywiście młody otrzymał furę wsparcia, jeden z najlepszych meczów w karierze rozegrał Kevin Huerter, autor 26 punktów 6 zbiórek 5 asyst i 4 trójek. Ale już dla przykładu DeAndre Hunter, który latał po parkiecie przez 30 minut, oddał tylko trzy rzuty do kosza. Różnicę w tym spotkaniu zrobiła pierwsza kwarta, wygrana przez miejscowych 43:23! Young tak się odpalił, że już do przerwy miał na koncie 30 oczek. Gratulacje. Przy okazji, a może przede wszystkim: Vince Carter właśnie stał się pierwszym koszykarzem w dziejach, którego kariera rozciągnęła się na cztery dekady! Gratulacje x2.

boston celtics 111 chicago bulls 104

Miło widzieć przełamanie Jaysona Tatuma, bo pod nieobecność Kemby Walkera mecz do łatwych nie należał. Bulls to grupa zadziorna, wielu ludzi potrafi zaskoczyć i dostarcza fajnych rzeczy, ale niech znają hierarchię ligową. Tatum od pierwszych chwil asertywnie pod obręcz jeździł, kończąc zawody dorobkiem 28 punktów przy 12/15 z gry. Kolektywnym wysiłkiem Celtowie przetrwali napór Zacha Lavine (35 punktów 5/9 zza łuku) i spółki. Czwarta kwarta miała być spacerkiem, ale w jednej chwili Bulls zaliczyli serię 15:2 czym wyrównali stawkę. Kluczową tróję z rogu dostarczył Tatum. Kolejno Lavine nie był w stanie trafić i ostatecznie pogodzić musiał się z porażką.

denver nuggets 114 washington wizards 128

Koniec świata nastał. Dramatycznie zdziesiątkowani Czarodzieje znów pokonują topkę NBA grając trzecim składem, na dodatek dzień po dniu. W rolach głównych Ishmael Smith (32 punkty 8 asyst) Troy Brown Junior (25 punktów 14 zbiórek 10/12 z gry) oraz czterech kolejnych kolegów z dwucyfrowym dorobkiem, których nazwisk nigdy nie słyszałeś, a jeśli słyszałeś, nie skojarzysz nazwiska z twarzą. Bonga, Pasecniks, Johnathan Williams, McRae… oficjalnie przyznaję Wizards tytuł najbardziej nieprzewidywalnej ekipy 2019/2020.

detroit pistons 111 golden state warriors 104

Dwayne Casey ma dość kombinowania, wstawił Derricka Rose (22 punkty 10/16 z gry) do pierwszej piątki w II połowie i od razu odblokowało się ofensywnie w szeregach gości. Andre Drummond (14 punktów 18 zbiórek) twierdzi, że zamierza zakończyć karierę w Detroit. Widocznie tak mu spec od wizerunku doradził, nie wierzymy w ani jedno słowo. Rozstrzygnie się w najbliższym czasie. Moim zdaniem dojdzie do transferu środkowego. Obserwujący spotkanie z ławki Klay Thompson pisze SMSa. Będzie kara. Draymond wyrzucony z boiska w trzeciej kwarcie.

san antonio spurs 118 milwaukee bucks 127

Spurs próbowali zniechęcić Giannisa przed penetrowaniem ich ciała (i obręczy). Odpychali, bili łokciami, nie zamierzali dać się… no wiecie. Do przerwy jakoś szło, ale w trzeciej kwarcie… 19 z 32 punktów padło łupem Antetokounmpo w tym czasie. 15 z 18 rzutów wolnych trafił choć w sezonie trafia tylko 61%. Shaquille O’Neal stwierdził ostatnio, że gdyby dziś grał w NBA, wyglądałoby to mniej więcej tak, jak w przypadku Greek Freaka. Zgoda.

Zresztą nie tylko o Giannisa chodzi. W mistrzowskich latach SAS świetnie kryli playmakerów. Dziś tracą z pozycji point guarda średnio najwięcej punktów w lidze. Nie inaczej dzisiaj, bo gdy 21 punktów i 6 asyst dostarcza Eric Bledsoe, to znaczy że Bucks palą na wszystkich cylindrach.

charlotte hornets XXX dallas mavericks XXX (OT)

Bez dostępnych Porzingisa i Hardawaya oba zespoły są podobnie skonstruowane i siebie warte, czego świadkami byliśmy tej nocy. 39/12/10 Luki Doncica, 24 punkty i 6 trójek Maxi Klebera, 29 punktów i 5 trójek Terry’ego Roziera, 27 punktów i 13 asyst Devonte Grahama… Jedni u drudzy mieli swoje momenty dominacji, Charlotte w pierwszej, gospodarze w drugiej połowie. Walczących pogodziła dogrywka, zakończona rezultatem 20:17. To nie pomyłka, przez pięć minut obie drużyny zdobyły 37 punktów. Czyli po 7 i pół punktów na minutę. Toż to tempo All-Star Game! Jeśli więc lubicie wielkie strzelanie, wyrównane końcówki i zmiany prowadzenia, oto mecz dla Was. Luka Magic ma już na koncie 10. triple doubles w tym sezonie, czyli najwięcej ze wszystkich. Ozdobą spotkania no look pass Słoweńca z połowy boiska.

new orleans pelicans 117 sacramento kings 115

Chwalę komandosów z Nowego Orleanu, ostatnio znów straszą wszystkich. Cała banda z dwucyfrowym dorobkiem, tempo wysokie, zwłaszcza Lonzo Ball aktywny jak nigdy (24 punkty 6 zbiórek 10 asyst). Kings oczywiście ilu by błędów nie popełnili na przestrzeni całego meczu, odrabiają w końcówce, więc kolejny thriller zafundowali swoim kibicom. Akcja za 4 punkty na 4 sekundy do końca? Pyk! Mamy remis. Szykowaliśmy się do dogrywki, ale praworęczny JJ Redick (18 punktów 50% z gry) stwierdził, że mecz zakończy ręką lewą. Trzeba dużego zaufania we własne możliwości by takie rzeczy robić.

Dobrej niedzieli wszystkim!

36 comments

    • Array ( )

      Taa z cieniasami NYK, też mi przeciwnik, do tego pewnie panieneczka nie za gra bo ma load menegment. Nie ma Beverlyego, nie mam deff, nie ma całych Clipers, będzie jak zawsze 2 runda max, klątwa to klątwa.

      (37)
    • Array ( )

      Bez PG, KL, i Pata to Knicks mogą to łyknąć. Wczoraj Kawhi się zaciął i słabo Clippers wyglądali, dzisiaj już tyle mocy je będą mieli a odchodzi jeszcze Kawhi. Mecz na szczycie

      (9)
    • Array ( )

      Też tak beczeliście jak Lakers zaliczyli serię porażek czy szczaliście w szafach aby w końcu coś wygrali żebyście mogli wyjść ?

      Clippersi mają strasznie wywalone na RS. Jak dziś nie zagra Leonard to będzie to jawne śmianie się w twarz takim jak Wy których dupka boli, że lakers nie wygrają majstra.

      (-5)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale wciery Clipers dostali uff w 4 kw w 6min stracili 30pkt!!!Fantastyczny Joe Crowder 7dma z rzedu wygrana Memphis na wyjezdzie!!!

    (13)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    2 zaobserwowane rzeczy
    – jestem fanem aktualnych Memphis, ich sposób gry, to jak chodzi piłka między graczami, brak gwiazdorzenia – może się podobać, co więcej większość to młodzi gracze, więc nie ma co szukać all starów na teraz, dać im 2-3 sezony a mogą być drużyną pokroju GSW sprzed kilku lat
    – Doncic to dziura w obronie (to już widziałem wcześniej), ale dopiero teraz zwróciłem uwagę jak mało produktywny jest w ataku bez piłki w rękach, stanąć i czekać na piłkę, albo on przeprowadza akcję, albo się nie włącza do tego co robi reszta zespołu – jeszcze sporo braków do nadrobienia (mimo, że statystyki mogą wyglądać wybitnie)

    (18)
    • Array ( )

      Doncic w meczu oddał 32 rzuty (3 razy więcej niż oddają jego koledzy z druzyny). Musiałby grać na fatalnej skuteczności żeby nie nastrzelac prawie 40 pkt. Pomijając fakt ze brodaty z takiego wolumenu rzutów pewnie nazbieralby z 60pkt. Poza tym doncic został 3 razy zczapowany, miał 5 strat a jego wskaźnik +/- wynosił-5. Zaden to wybitny występ.

      (11)
    • Array ( )

      Tylko że Steph ma duży wpływ na drużynę i nie marudził w drugim sezonie że potrzebuje lepszej druzyny

      (7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Czyli skoro LAC przegrali z Grizzles bez PG, to tak jak Lakers bez AD lub LBJ, prezentują się wtedy jak ligowy średniak ?

    (6)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    La fan hehe racja …chcialem jedno przyznac komentujacym panom z N.c + ze koniecznie powinno sie skrocic sezon regularny , duzooooo meczow w nba nie ma wiekszego znaczenia wszystko weryfikuje play offs… w Europie przegrasz dwa mecze w eurolidze i juz mozesz byc pod kreska w nba najwazniejszy jest tylko pierwszy miesiac i mozw ostatni byle wejsc do Play offs byc dotartym i zdrowym i jazda

    (-1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Vince’a i kariery na cztery dekady – nowa dekada rozpocznie się w 2021, więc musi pograć jeszcze rok 😉

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    James zwinął manatki, Kyrie tak samo, i sam na tej tratwie został się Kevin Love, jeden sezon uciekł teraz ucieka kolejny, życzę ci transferu do tego Portland ale obrona i budżet będą mocno nadwyrężone, chyba ze chłopaki będą tłuc po 140 co noc

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Gryzie mnie to i muszę napisać. Amerykanom wyszły 4 dekady Carrera, bo rok 2020. traktują jako pierwszy rok nowej dekady, a to ostatni poprzedniej. Tak samo na początku roku 2000. świętowali nowe tysiąclecie, a to był ostatni rok starego. Z innych obserwacji. Celtics będą contenderem, jeśli Tatum ustabilizuje formę. Teraz raz rzuca 30 pkt., innym razem trafia 3/16. Spurs z DeRozanem nigdzie nie zajadą. Giannis nauczył się rzucać za 3, Rose też, nawet Horford i Ibaka, a DeRozan nie. Spurs wygrywają jeśli dobry mecz ma Patty Mills, chyba ich jedyny gracz przystający do dzisiejszych realiów. Dlatego też, IMHO, kluczowym graczem Lakers jest teraz Danny Green, dobry obrońca z rzutem za 3 (chętnie przeczytałbym o nim jakiś artykuł). To tyle tak na szybko:) miłej niedzieli

    (4)
    • Array ( )

      synek to jest tak jak z urodzinami, 10 bedziesz mial jak skonczysz 10 lat zycia, czyli niedlugo. rozumiesz? he?

      (-7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    “Zwyczajowo, gdy zmienia się liczba dziesiętna kolejnego roku, to mówimy, że wchodzimy w lata dwudzieste, trzydzieste i tak dalej – komentuje dla WP prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca. – Jednak dekada, w rozumieniu drugiej dekady XXI wieku, skończy się oczywiście dopiero za rok i wtedy wejdziemy w kolejną, trzecią dekadę. To nieporozumienie wynika stąd, bo chcielibyśmy, aby początek lat 20. był też początkiem nowej dekady. Tak jednak nie jest.”

    Czyli ponownie szukanie sensacji na siłę z grą Cartera w 4 dekadach… tak jak wszystkie podsumowania dekady o których już była mowa

    (7)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę przypał, że wszyscy się tak jarają z tym końcem dekady, czy też 4 dekadami Vince’a, a tak naprawdę dekada kończy się dopiero za rok…

    (7)
    • Array ( )

      @MjFan
      No właśnie prawda, jest to związane z tym, że nie było czegoś takiego jak rok 0 w historii, więc lata miałeś 1-10 pierwsza dekada, 11-20 druga itd. Naprawdę można to sobie policzyć na palcach.

      (4)
    • Array ( )

      Mylisz sie stary. Zaczynasz w punkcie zero wiec od zera do jeden jest raz, od jeden do dwa jest dwa i tak dalej.

      (-9)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe czy tym razem Kawhi odpali w play off jak w tamtym sezonie. Obawiam się że taka historia może już się nie powtórzyć. Wczoraj czlapal po boisku jak koń “Lysek z pokładu Idy”.

    (6)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Clipersi jacys troche nieogarnienci wczoraj rzeczywiscie, momentami niewiedzieli co maja grac i kto gdzie ma biegnac, harrel kozlujac pilke na obwodzie zdezorientowany lekko krzyczal do kolegow co jest bo nie wiedzial komu podac i jaka zagrywka grac, to jest wlasnie nba, czasami duzo gorsza druzyna ma dzien konia i dokopac potrafi duzo wyzej notowanej, memphis pieknie wczoraj , chwilami byly kryzysy bo lu i harrel prubowali ciagnac ale przetrwali slabsze momenty i rozjechali LAC,mowia niektorzy ze LAL tylko ze slabymi potrafia wygrywac ale jednak wygrywaja. LAC widac ze nawet z gorszymi potrafia przegrac,sezon regularny niezweryfikuje kto jest lepszy tylko playoffy

    (1)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Vince jest jedynym zawodnikiem grającym w latach dziewięćdziesiątych dwutysięcznych dziesiątych i dwudziestych, skrót myślowy grał w czterech różnych dekadach

    (2)

Skomentuj Halko Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu