fbpx

NBA: Lakers się biją, Celtics się sypią, Pascal Siakam zbiera śmieci

48

Witam państwa.

chicago bulls 113 indiana pacers 97

Gospodarze bez dwójki liderów, a przynajmniej graczy, którzy piłkę mają najczęściej i o niej decydują. Mowa oczywiście o kolegach Brogdon i Sabonis. Pierwszy ma problem z biodrem, drugi skręcił nogę.  Na placu boju został Myles Turner, niby defensor z wysokiej półki, ale tak między nami to zasięg pionowy i bloki z pomocy to nie to samo co obrona post up. W każdym razie Nikola Vucevic (32/17/5) dał taki koncert gry ofensywnej, rozciągający się od obręczy po ósmy metr, że nie było czego zbierać. Bulls odseparowali się delikatnie jeszcze przed połową, ale prawdziwą przewagę osiągnęli dopiero w trzeciej kwarcie, w której Vuc trafił 6/8 z rzutów w tym dwa razy zza łuku. Tak stricte strzelecko, bo wiadomo że w elemencie rozegrania Joker kładzie go na głowę, a Embiid jest jeszcze mocniejszy fizycznie, to może być w tej chwili najlepszy center NBA.

Bulls dobrze rozpoczęli kolejną serię wyjazdów, playoffs wciąż majaczą na horyzoncie. Potrzebują czasu (19 strat nie przejdzie wiadomo z mocniejszym przeciwnikiem) ale komplementują się panowie Vuc i LaVine. Co więcej, Thaddeus Young spaja zespół gdy Vucevic opuszcza plac, Patrick Williams ma dobre papiery na granie, zbiera doświadczenia, a Lauri z Cobym Whitem lepiej niech się ogrywają w rolach zmienników. W kluczowym momencie czwartej kwarty gdy Indiana próbowała podnosić łeb, obaj trafili po razie. Liderem miejscowych był Caris LeVert, autor 20 punktów 6 zbiórek i 5 asyst.

new orleans pelicans 107 atlanta hawks 123

Zion Williamson wrócił i poza jednym spotkaniem w powietrzu z Clintem Capelą, znów był nie do utrzymania przez kogokolwiek (34 punkty 12/18 z gry). Wszystkie zdobycze bysiora pochodziły jak zwykle z promienia półtora metra od obręczy, poza trójką, którą sieknął okazyjnie.

Lonzo Ball dla kontrastu, tak polubił rzucanie z odległości, że na dorobek 12 punktów 11 asyst i 9 zbiórek złożyło się aż 14 rzutów zza łuku. W zasadzie wszystkie próby zdobycia punktów przez Lonzo w tym meczu pochodziły zza łuku. Trochę to dziwne, ale jeszcze dziwniejsze jest to…

ja wszystko rozumiem, trąbię o tym od początku sezonu, że Pelicans za kija nie potrafią trzymać obwodu w obronie, że przeszarżowują z podwojeniami często i nie nadążają. Jastrzębiom w to graj. Pozwólcie, że wrzucę screen, jaki pstryknąłem pod koniec trzeciej kwarty meczu:

Mamy do czynienia z wynaturzeniem. Co powiecie na 46 punktów zdobyte przez ATL w trzeciej kwarcie, w której zaliczyli uwaga: 11/11 zza łuku! Ciekaw jestem jak do tego podejdziecie. Tymczasem lećmy dalej.

philadelphia 76ers 106 boston celtics 96

Jakby to delikatnie napisać by nikogo nie rozzłościć. Robert Williams nie poradził sobie z Joelem Embiidem. Kto myślał, że będzie inaczej ten… źle myślał. Celtics musieli uciekać się do tercetu Luke Kornet, Mo Wagner i Tacko Fall, którzy obsadzili wspólnie trzydzieści minut na pozycji centra. Podwojenia nie wchodziły w grę, Brad Stevens próbował tego w drugiej kwarcie, bo za każdym razem piłka szła do wolnego strzelca na obwód, a Sixers trafili trzy kolejne trójki z otwartych pozycji.

Czy Williams jest odpowiedzią? Czy słaby sezon to kwestia braku dojrzałości młodego centra Bostonu? Chyba co niektórzy mają względem chłopaka zbyt duże oczekiwania. Embiid jest jeszcze dłuższy, zdecydowanie silniejszy, ma płynniejsze ruchy i cały harmonogram pompek, zwodów, flopów i szukania nielegalnego kontaktu z obrońcą. Wyspecjalizował się w wymuszaniu fauli i nie ma od tego odejścia. Dziś zaliczył 35 punktów w tym 16/20 FT stanowiąc paskudny mismatch od pierwszej do ostatniej minuty.

Co jeszcze mam napisać? Sixers znaleźli równowagę między atakiem i obroną. Wzmocnili się strzelecko, mają także odpowiednich ludzi do spowolnienia gwiazd bostońskich i absolutnego dominatora na środku. Celtics w tym momencie są na skraju rozpadu.

Jayson Tatum – wiecie co o nim myślę. Parokrotnie nazywałem go “zmanierowanym” (za co mi się zresztą oberwało) i NADAL przy tym obstaję. Coraz bardziej przypomina Paula George’a, świetny zawodnik, ale coraz bardziej finezyjnie i od kosza chce zdobywać punkty, a to nie jest mistrzowska koszykówka. Przy czym PG-13 w jego wieku w Indianie (jeszcze przed feralnym złamaniem nogi) był dużo bardziej aktywny i agresywny w roli pierwszej opcji.

Tatuma wywołał wczoraj na antenie weteran Kendrick Perkins, słowami:

“Chłopie, płacą ci grube siano, a tym masz mowę ciała i poziom energii niedopłaconego typa,
to wszystko kosztuje zespół. Weź się w garść i zacznij grać jak przystało na lidera.”

Brawo Perk! Myślę to samo od dawna. I naprawdę, nie zrzucajmy winy na przebyte przed dwoma miesiącami COVID-19. To nie tak, że chłop oddycha rękawami, bo mu się cardio sypnęło, on po prostu stroni od większej intensywności. Jest jak pralka w trybie eco. Żeby nie być gołosłownym:

  • Tatum zalicza więcej penetracji (drives) niż w zeszłym sezonie: 10.8 -> 12.1
  • tylko że udział rzutów w promieniu półtora metra zmalał z 24.8% do 18.8%
  • chłop przystaje na rzuty z odejścia, nie wymusza przewinień, oszczędza zdrowie

Nie mówiąc już o tym, że obaj z Jaylenem Brownem są kiepskimi podającymi, a 20 strat popełnionych wczoraj przez Celtics całkowicie odebrało im szansę na nawiązanie walki. Ciekawostka: Kemba Walker jeszcze nigdy nie wygrał meczu z Benem Simmonsem (0-14).

los angeles lakers 110 toronto raptors 101

Obrońcom tytułu znów zdarzyło się trafiać rzuty (18/40 zza łuku). Prędko osiągnęli dwadzieścia, potem trzydzieści punktów przewagi. W między czasie OG Anunoby poleciał z parkietu za zapaśnicze sprowadzenie 60 kg lżejszego Dennisa Schrodera, a że wywiązała się z tego drobna awantura, sędziowie do szatni wysłali też krewkiego Montrezla Harrella, który stawał “w obronie” swoich.

Toronto nie miało odpowiedzi na rywala. Po swojemu podwajać próbowali piłkę wyłącznie po to, aby zobaczyć że ta jest posyłana falą dalej i dalej od obrony, by najbardziej oddalony gracz LAL mógł trafić z dogodnej pozycji. Na dodatek gospodarze sami nie mogli się przełamać ofensywnie. Pascal Siakam zagrał taki piach, że powinien już dawno siedzieć na dupie w czwartej kwarcie, ale ponieważ Nick Nurse się wściekł na chłopaków, kazał Kameruńczykowi “zbierać śmieci” w czwartej kwarcie przeciwko głębokim rezerwom mistrzów. Wówczas dopiero nabił punktów, w większości z linii rzutów wolnych. Na śmieciarce powinien jeździć, a nie w kosza grać. Ostatecznie siedmiu graczy Lakers osiągnęło dwucyfrową zdobycz, trwają w tabeli i może coś w końcu u nich ruszy w kwestii skuteczności dystansowej.

Aha, Lakers mają nowego człowieka. Angaż w klubie otrzymał Ben McLemore – 28 lat, atletyczne 190 cm wzrostu, gracz z pogranicza SG/SF. Jego największy atut to akcje spot up, czyli rzuty za trzy ze stacjonarnych pozycji. Nie podaje. Gdy dostaje piłkę, rzuca. Rzadziej pobiega bez piłki, jeszcze rzadziej minie, a dynamikę ma serio nieprzeciętną. Lakers oczywiście szukają jego akcji catch and shoot. W zeszłym sezonie w Houston trafiał 40% zza łuku, a z rogów boiska prawie 50%. Oto jest jego rola. W obronie ma nie być słabym punktem. Co ciekawe, to szósty gracz Lakers związany z agencją Klutch Sports Group, do której należą m.in. LeBron James i Anthony Davis.

memphis grizzlies 124 miami heat 112

Wczoraj na facebooku pozwoliłem sobie na małą analizę. Ja Morant miał zaliczyć mniej niż dziewiętnaście punktów. Weszło bezstresowo (Ja zaliczył 10 punktów) więc w ramach podziękowania samemu sobie zapraszam chętnych, którzy chcą otrzymywać podobne analizy do grupy typera GWBA. Wystarczy napisać maila: [email protected]

Ja to faktycznie wyglądało? Memphis zrobili świetną robotę eksponując w pierwszej połowie przewagi fizyczne Jonasa Valanciunasa (20 punktów 10 zbiórek) Heat zaczęli kombinować, z każdy swego przeszli na strefę 2-3, ale Litwin wciąż robił numery. Trochę go chyba zlekceważyli, słabo wyglądały próby wychodzenia przed zawodnika w obronie, pomoc też był spóźniona. A gdy już przesadnie zbiegali się w środek, okazało się, że Memphis jest doskonale dysponowane z dystansu. Swoboda, zespołowość i wymiana piłek Heat w ataku robiła wrażenie, ale defensywnie było słabo. W trzeciej kwarcie koncert dał Dillon Brooks (28 punktów 5/9 zza łuku). Doprawdy rzadko się zdarza by ktokolwiek zbił Miami 23 punkty w jednej kwarcie! Korzystali z podwojeń piłki, pchali ją między sobą i poza Morantem (który w tym meczu kompletnie nie zaistniał) przestali grać zasłony z piłką.

Heat trzymali dystans aż do początku czwartej ćwiartki gdy nastąpiło chwilowe rozprężenie. Butler bodaj powędrował na ławkę i się wynik sypnął. Rywale wciąż grali swoje i dochodzili do świetnych pozycji. 6-7 posiadań przewagi utrzymało się aż do końca. W obozie miejscowych najbardziej imponującą linijkę zaliczył  inny nasz człowiek Bam Adebayo, autor 18 punktów 10 zbiórek i 10 asyst.

detroit pistons 119 denver nuggets 134

Nie patrzyłem jakoś dokładnie, ale też nie miałem wątpliwości, że Denver nawet bez Jamala Murraya odprawił Detroit z niczym. Jeśli nie pozwolić Pistons zaznaczyć się w środku (Joker zdominował swego byłego kumpla z drużyny Masona Plumlee) ci nie powalczą. Bez wielkiego ciśnienia, zaliczając blisko 60% skuteczności jako drużyna, Nuggets dotarli do mety. Jokic trafił 13 z 16 rzutów, Porter choć były to znacznie odleglejsze próby dodał 11/16, Barton 10/16, nawet weteran Paul Millsap wyszedł z nory i dołożył 5/8 z gry. Pięknie się ogląda aktualnie ten zespół. Weszli na grube obroty. Joker ma MVP w garści. Nie ma innej opcji. Gra fenomenalnie.

milwaukee bucks 121 golden state warriors 122

Giannis Antetokounmpo uziemiony przez trenera. Koledzy mieli nastarczyć przeciwko chimerycznej grupie z Golden State. W całej drugiej połowie Milwaukee leciało przodem. Na cztery minuty przed końcem prowadzili dziesięcioma, ale potem stanęło.

  • Kelly Oubre zza łuku
  • Steph Curry z półdystansu
  • Steph Curry zza łuku
  • Wiggins wsad do kosza
  • Kent Bazemore layup
  • Steph Curry z dalekiego półdystansu

Odpowiedzi udzielać próbowali Middleton (28/2/7) z Jrue Holidayem (29/3/5) ten ostatni ponownie wyprowadził zespół na prowadzenie na 30 sekund przed końcem, a potem… Wiggins spudłował trójkę, ale Oubre poszedł na tablicę i był faulowany. Dwa pewnie wykonane wolne zmusiły Bucks do wzięcia przerwy na żądanie. Mieli dwie okazje na zwycięstwo, ale Middleton został zablokowany, a Connaughton spudłował pod presją czasu i obrońcy.

Warriors choć bronić strefy podkoszowej nie potrafią za grosz, sami wykorzystali słabości rywala, przede wszystkimi brak mobilności Brooka Lopeza. Poza końcową szarżą, która starałem się opisać, weźcie pod uwagę linijkę Curry’ego: 41 punktów 6 zbiórek 4 asysty 14/21 z gry! Bez niego Warriors nie istnieją w tym sezonie. Zaawansowane statystyki są dla nich druzgoczące.

portland trail blazers 116 los angeles clippers 133

Nie dotrwałem do tego meczu. Widzę jedynie, że Dame Lillard (2/14 z gry) znów się nie popisał przeciwko Clippers. Piszę “znów” bo w ostatnim spotkaniu też miał 3/14 z gry. Wiadomo, że forma strzelca dystansowego, a Dame naprawdę z daleka wali, będzie podlegała wahaniom.

Widzę, że Clippers musieli mecz wygrywać na dwa razy. W pierwszej kwarcie cuda wyczyniał Paul George (36 punktów 11/18 z gry) gospodarze osiągnęli 26 punktów przewagi, a następnie był zryw gości i dojście na dwa punkty. Kiedy PG osłabł jego rolę przejął Reggie Jackson (23 punkty 8/12 z gry) bezbłędny w drugiej połowie, a wszystko przy wsparciu Kawhi Leonarda (29/12/7) którego forma akurat żadnym wahaniom nie podlega. Gość może spudłować od czasu do czasu, ale to jest cholerna maszyna, który swój standardowy dorobek dostarczy w każdym meczu.

Najbardziej imponująca linijka wśród przyjezdnych należała do Normana Powella, który uzyskał 32 punkty w tym 14/15 FT.

Dobrego dnia wszystkim.

48 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Źle się oglądało 4 kwartę z meczu Lakers – Raptors. Nie wiem o co chodziło z tym Siakamem, ale na ten moment miał chyba 3/16 z gry i potem zaczął nabijać statystyki. Styl w jakim to robił był niskich lotów, to już Lebron ma znacznie więcej polotu w ciułaniu tych punktów w 4 kwartach gdy wynik jest przesądzony.

    (-2)
    • Array ( )
      Tutaj miało być 7 kwietnia, 2021 at 18:12

      Tylko, że LeBrona nie ma na parkiecie w 4 kwartach, gdy wynik jest przesądzony.

      (15)
    • Array ( )

      Otóż Lebron jest w takich sytuacjach na boisku, schodzi z niego zazwyczaj na 3-4 min do końca, a kilka ostatnich akcji przed zejściem kończy sam, szczególnie jak w 4 kwarcie ma rzuconych mniej niż 20 pkt. Przypatrz się następnym razem.

      (-7)
    • Array ( )

      Jak mnie do szału doprowadza taka Polska mentalność. Dostajesz wartościowe materiały przede wszystkim ZA DARMO, ale i tak trzeba złośliwy komentarz napisać jakby się jaśnie Panu cokolwiek należało. Żałosne

      (82)
    • Array ( )

      Anonim 1, jak ci się nie podoba Polska mentalność, zawsze możesz wrócić do Izraela

      (-23)
    • Array ( )

      No nie? a paczaj jeszcze ci wypomną ze za darmo
      A co placic mam za artykuły ? Paaanje ja chorego bOmbelka mam na chaci ….

      (3)
    • Array ( )

      Anonim, żałosny palant to Ty jesteś, gamoniu! W ogóle kim Ty właściwie jesteś? PAJACU! ( jak mawiał klasyk)hah A co do polskiej mentalności to fakt, Ty widać jesteś jej dobrym przedstawicielem, ale nie wszyscy Polacy mają taką mentalność na szczęście i nie muszą być z Izraela. A skoro poruszasz takie kwestie to widać, że jesteś jakimś sfrustrowanym pseudo nacjonalistą chyba. Buraku. Nie pozdrawiam

      (0)
    • Array ( )

      @Anonim
      Jak miło, że się Pan przedstawił nam wszystkim, zresztą za milczącą zgodą “łaskawcy”, który moderuje komentarze. Każdy prócz Ciebie wie, jaką laurkę wystawiłeś sobie tym komentarzem:)
      A teraz przepraszam, idę wraz z Adminem ważyć pieniądze od największych fanów czytania o NBA po polsku takich jak Ty:)

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    I pomyśleć, że Siakam rok temu w finałach jechał z Draymondem jak chciał. Pytanie zatem kto z tej dwójki był nardziej przereklamowany XD.

    (9)
    • Array ( )

      Mając lepszy skład miał więcej możliwości. Dodatkowo rok temu obrona nie skupiała się na nimi bo byli inni groźniejsi zawodnicy

      (1)
    • Array ( )

      Jako fan Raptors oglądałem wiele meczów i Siakam był na prawdę dobry ale chyba u niego pojawił się mocny problem “z głową”.
      W sezonie kiedy zdobyli mistrza był trzecią opcją za Leonardem i Lowrym i grał świetnie. W kolejnym sezonie też zaczął znakomicie i była nadzieja, że będzie twarzą Raptors na lata. Potem niestety przerwano sezon i jak czytałem, że w tej [przerwie nie miał nawet piłki w rękach to można było poczuć irytację. Mając miliony na koncie można ogarnąć jakąś salę i trenować indywidualnie.
      W “bańce” już grał gruz i panuje powszechne przekonanie, że to przez jego słabą grę Raptors odpadli z Bostonem.
      W tym sezonie też już się nie podniósł. Gra nierówno i nie prowadzi drużyny.
      Szkoda bo to niezły talent ale chyba nie koncentruje się w 100% na koszykówce i zaczął sprawiać problemy “wychowawcze”.

      (5)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie wyobrażam sobie, jak można po takim meczu, nie będąc kibicem 76ers, wychwalać Embiida. Gościa nie wolno bronić, bo wystarczy że stoisz obok to już faul.Dodatkowo wrzuca przeciętne 9/19 i marne 6 zbiórek, nie mając obrońcy o choćby zbliżonych warunkach fizycznych. 20 osobistych to inna historia, dla mnie to kpina że jeden zawodnik ma więcej wolnych niż cały drugi zespół, nie ma to nic wspólnego z koszykówką.
    IMO Phila zostanie brutalnie zweryfikowana w PO gdy nie będzie już tylu gwizdków. Wiadomo o porażce w pierwszej rundzie nie ma co mówić ale przeciwko Bucks czy Brooklynowi będą walczyć żeby nie dostać sweepa. Przeciwko Heat również uważam, że wiele nie ugrają.
    Co do Bostonu to po poprostu trzeba podziękować Walkerowi, niestety gość więcej zabiera niż daje. Chciałbym zobaczyć tu CP3 w jego miejsce i mam wrażenie że tyle wystarczy, aby stali się znowu contenderem.

    (38)
    • Array ( )

      Widać ze masz pojęcie o koszykówce jak wieloryb o truflach. Póki co przereklamowane gwiazdki z Bostonu dostają w tym sezonie sweepa (3:0) od SIXERS. O playoff się nie ma co martwić, Browna już nie ma, zespół jest super ustawiony, Biid ma kondycję i motorykę najlepsza w karierze a repertuar technicznych zagrań, pompek, piękny rzut jest zjawiskowy. Boston zatem to koszykowka w błocie, może nawet nie wyjdą poza regularny sezon, chyba Atlanta już jest lepsza hahahaha.

      (-16)
    • Array ( )

      Jak fan sixers wieszczę, że tegoroczny team dla każdego będzie ciężki do ubicia po czterokroć. Nie bez gryzienia parkietu, spacerkiem to będzie sobie można co najwyżej do domu wrócić, w łazience popłakać. Bez Embiidowego naciągania fauli Philly poradziła sobie bez wstydu na zachodnim tourze, więc brak gwizdków w play-offach myślę, że może mieć mniejszy minusowy faktor niż się tu sugeruje. Nawiasem mówiąc czemu akurat Netsów miałoby to faworyzować? Jak?

      (-5)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Uważam, że 76ers polegną w PO, ponieważ:
      1. Nie mają prawdziwego lidera. Jeden raz byli blisko, a dlaczego? Był Butler, samiec alfa, który trzymał ich za mordy. Embiid nim nie jest, pierwszy zacznie płakać jak nie będzie szło, tym bardziej Simmons.
      2. Simmons nie rzuca. PO tego nie wybacza, nie wiem jak dobry musiałbyś być, żeby to uszło na sucho (jako PG), albo jak dobrych musiałbyś mieć strzelców dookoła siebie. I z tym łączy się:
      3. Harris, Danny Green, Curry. To przyjście dwóch ostatnich odmieniło 76ers względem poprzedniego sezonu. Tylko, czy utrzymają to w PO? No nie sądzę. Danny Green się po prostu kończy ( w tym roku 34 lata), ostatnie dwa tytuły, drużyny zdobyły bardzie mimo tego że z nimi grał a nie dzięki temu (fani Lakers potwierdzacie?). Harris znany z tego że w RS wszystko spoko, są punkciki, bawimy się a jak przychodzi co do czego w PO to jego poziom spada o co najmniej jedną klasę (wątpliwy mental). Kto wierzy, że ekipa z nim jako drugą opcją ugra coś w PO? Curry to znak zapytania, nie przekreślam go, może będzie małym game changerem, ale może okazać się zbyt jednowymiarowy.
      4. Doc Rivers. Czy ktoś jeszcze daje się na niego nabrać? Sam długo to robiłem. Historia jego wspaniałych kampanii w RS wieńczonych totalną kompromitacją w PO jest dłuższa niż kolejki na test na Covida w Polsce. Jeden tytuł z Bostonem, z takim składem, że było to absolutne minimum.
      5. Brooklyn. Są liderzy z mistrzowskim doświadczeniem. Piątka Irving, Harris, Harden, KD, Aldridge ich po prostu rozstrzela trójkami. Simmons ograniczy max jednego. Kto resztę, kto pokryje KD? Embiid sobie w ataku nawrzuca ale w obronie będzie wyciągany na obwód i mielony ile wlezie.
      6. Bucks. Holiday – wybitny two-way player, Giannis – wybitny two-way player, Middleton – ponad przeciętny two-way player, z potencjałem na seryjne zdobywanie punktów(bardzo niedoceniany). Swoją nauczkę już dostali, lekcję odrobili – Bledsoe pogoniony. 4/5 z dobrym rzutem za 3 a i Giannis coś próbuje. Trzeba pamiętać, że dodali Tuckera. Dla mnie: Giannis > Embiid, Holiday+Middleton >> Harris + Simmons, reszta składu również na korzyść Bucks.
      7. Miami. Mają lidera – Butler wejdzie im na bani i ich stłamsi. Bam ma warunki na ograniczenie Embiida. Trener o niebo lepszy. Znani z tego że nie pękają pod presją. Pełno x-factorów i zawodników z mistrzowskim doświadczeniem m.in. Iggy, Ariza, Dragon. Do tego Oladipo, który jeśli odpali może wznieść ich na kolejny poziom ale i bez niego będą bardzo mocni.
      8. Embiid nie dostanie tylu osobistych 😉

      (16)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że nie dotrwałeś do Clippers / Blazers. Zerknij w wolnej chwili, na całość. To nie był słabszy dzień Dame’a, Clipps go po prostu stłamsili i to nie pierwszy raz. Warto też zobaczyć Boogiego w dobrej formie fizycznej. Będzie grubo na Zachodzie 🙂

    (11)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Brawo Lakers .Kontuzja obu starow wyjdzie druzynie na lepsze mlodzi beda pewniejsi siebie … Load management jest stosowany na potege za rok to w polowie gier grac nie beda.:)))))))))))

    (7)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Embiid jest kontuzjo_genny dlatego dają mu tyle wolnych poza tym polował z “dziadą” za jedzeniem dla całej wioski w Kamerunie jest czarny i ma Instagrama ?o i zna tą eko…nom że Szwecji tą mała nie pamiętam już …coś jak…Edyta Geppert brzmi.

    (-7)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Anonimie w.nba jest Mvp dostaje przewaznie gosc ktorego.druzyna jest na czele lub podium w.tabeli to.samo z trenerami …nawet jakby cie nie ,znali a twoja ekipa bedzie najlepsza w tabeli to.i.tak.dostaniesz tewnera roku .Ogladasz nba action??ja ogladam.co tydzien.. wiesz kto.dostaje zawsze gracza tygodnia??gosc z ekipy ktora wygrala w danym.tyg 3 czy 4 mecze … Standard

    (-1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Dlaczego rzuty za 3 robią punkty. Słaby to shooter, który rzuca za trzy co trzeci rzut, tj. 33,3%. Ale 1×3 równa się 3. To znaczy jakby rzucał za dwa na 50%. A jak zawodnik rzuca za trzy z 40% skutecznością np. 4/10 tj. 12 na 10 to jakby za dwa 60%. Mało który zawodnik rzuca za dwa że skutecznością 50%. Team rzucający z 40% skutecznością 14 rzutów na 34, ma procent za dwa 62%. Często teamy rzucają po 20 trójek. Żaden team nie rzuca za dwa 50%. Dlatego opłaca się rzucać za trzy.

    (1)
  9. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Znacznie bardziej wolę tak rozbudowane artykuły i sprawozdanie z kolejki o 17, niż wyciąg ze statystyk o 9 rano. Piona Admin, super robota! Mega mnie ciekawią zawsze Twoje spostrzeżenia i analizy. Oczywiście wiadomo, wolałbym je wcześniej, jak później, ale naprawdę – idź w tę stronę. Statystyki mam na NBA.com, tutaj wchodzę po coś więcej.

    Joker MVP – to chyba stało się faktem. Embiid próbuje nadganiać, ale jednak ta przerwa odebrała mu karty atutowe. Pytanie, czy liga będzie chciała kolejny rok z rzędu dać statuetkę komuś z Europy. I to jeszcze białemu, paputaśnemu pączusiowi, który atletyzmu ma tyle, co nic. Ale kciuki trzymam!

    (23)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Slyszal ktos.o Shidegu Bay???czy jakos tak z.Detroit Pistons?? Staty jako takie inni byli zdecydowanie lepsi ale Detroit w Lutym czy styczniu wygrali 3 mecze pod rzad nonto dostal gracza tygodnia.na East:)

    (-4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Smutny bylem gdy zasiadając na tronie, po obiedzie, zabrakło lektury .. to nie było to samo ? ale z wieczora też weszło ?

    (2)
  12. Array ( )
    MazowszankaPruszków 7 kwietnia, 2021 at 21:07
    Odpowiedz

    A mnie się podoba ta późniejsza pora. W ciągu dnia to człowiek jednak rozkojarzony w tym biurze 🙂 i po łebkach przeczyta (jak się woda w czajniku gotuje albo dwójka przyciśnie), a wieczorkiem to elegancko, na spokojnie to i bardziej się doceni co się czyta. Duże POZDRO Admin, obyś zdrowy był 😉

    (6)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Ludzie kochane. Relacje tiptop. Styl tiptop. Wiedza Admina B. Tiptop . Pora jest jaka jest. Bywa różna. Gdzie za darmo w naszym polskim internecie macie cos podobnego? Macie? Szanujmy i cieszmy sie, ze jest co czytac. To tak jak z Lebronem. Nie wszystko nam w nim pasuje, ale jak go zabraknie to… bedziemy tęsknić, z wielu powodów. Wiec szanujmy gwiazdy basketu. Flaga i hymn. Kurtyna opada. Hehe.

    (7)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Wkurwiaja mnie te pozne art juz niewspomoge nigdy niestety .Czym wcseaniejszy art wiecej komentarzy .Pozna pora ..uja komentarzy pozdro Bart Vamos LakerSss!!!

    (0)

Skomentuj 12q4 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu