fbpx

NBA: Miami Heat pogromcami serii, Gary Payton wyjaśnia Doca Riversa

59

Witam serdecznie, za nami kolejny ładny dzień, a właściwie noc w lidze NBA. Zapraszam na przegląd:

chicago bulls 110 washington wizards 109 (OT)

Stolica jedzie na grubo, jeden wypada, wchodzi drugi i strzela jeszcze chętniej. Na trzy karabiny grali: panowie Bertans, Beal i Thomas oddali w sumie 49 rzutów z czego 70% pochodziło z dystansu. Najwięcej ma się rozumieć nastrzelał Łotysz, bo to jego miesiąc: 26 punktów 7 zbiórek 7/13 zza łuku!

Chicago nie było w stanie nadążyć, tracili 4-5 posiadań, ale na ich szczęście w czwartej kwarcie, różdżki Czarodziejom opadły. Intensywność obrony większa, zgoda, inna sprawa, że jakaś niemoc wdarła się w poczynania Wizards. Trzynaście punktów przez dwanaście ostatnich minut to doprawdy kompromitacja. Bulls kolektywnym wysiłkiem doprowadzili do dogrywki i gospodarzy przypiekli. Kluczowe osobiste wykonał Zach Lavine (24/5/3) a w doliczonym czasie gry przytomność umysłu zachował Wendell Carter Jr. obejrzyjcie sami:

charlotte hornets 98 cleveland cavaliers 100

Cavs byli górą przez całe spotkanie, w pewnym momencie prowadzili 24 punktami, a na koniec chyba za bardzo gościnni się zrobili. Zdaje się, że Hornets dojechani byli solidnie wczorajszym meczem z Sacramento, bo katastrofalne 25 strat Cleveland potrafili zamienić zaledwie na 13 punktów. A jeśli już gospodarzom udało się rozrzucić piłkę bez straty, osiągali piękne pozycje rzutowe… oraz skuteczność. 54% z gry zaliczyli opierając głównie na zdobyczach z 1-5 metra. To, plus ładna seria dalekich trafień Kevina Love, który utrzymał wynik w 3. kwarcie.

Całe szczęście zaliczka punktowa była na tyle duża, że nawet szczytujący raz za razem Terry Rozier (5/8 zza łuku w finałowej kwarcie) nie był w stanie ostatecznie dopaść Kawalerzystów. Pięciu gospodarzy z dwucyfrową zdobyczą, z czego najwięcej na konto przyjął Colin Sexton, autor 23 punktów i 10/14 z gry.

miami heat 108 philadelphia 76ers 104

Sixers są mocni w swojej hali (14-0) być może słyszeliście. Każda seria ma jednak swój koniec. No i czy istnieje zespół bardziej zapalczywy niźli Miami Heat? Obie strony skoncentrowane, fizycznie siebie warte, ambitnie podchodzące do obrony łuku. Nie było mowy o swobodnym ruchu ciał na linii 7.24 metra. Panowie z South Beach tyle prób zmarnowali w pierwszej kwarcie, że nie było innej rady jak wejść w daleki półdystans. Tam właśnie zapraszają swoich rywali najlepsze defensywne zespoły, bo w teorii to najmniej opłacalne próby, ale skoro to jedyne, co dają, Heat nie grymasili. Seria trafień z 4-5 metra otworzyła oczy obu trenerom. Miami na przerwę schodziło mając na koncie serię 27:7! Z nawiązką odrobili wczesną nieskuteczność i przejęli inicjatywę.

Po przerwie znów trzeba było technikę zmieniać, teraz to Sixers szli na kosz, ale na szczęście dla gości, na horyzoncie pojawił się nieustraszony Kendrick Nunn (26 punktów 4 zbiórki 5 asyst) chłopak aspirujący do statuetki Rookie of The Year. Dość powiedzieć, że na siedem minut przed końcem przewaga Miami wynosiła 16 oczek. I wtedy się zaczęło…

Seria trójek, dzika presja w obronie, przez cztery minuty Heat nie mieli światła w pokoju, ich licznik stanął. Sixers wciąż napierali, trójki wciskali Tobias Harris i Josh Richardson, dwie minuty przed końcem tracili już tylko 4 punkty, a po całej masie nerwów i zamieszania, okazało się, że Ben Simmons ma piłkę w rękach, za zegarze 12 sekund, a strata wynosi tylko 2 oczka! Próbował wjechać na szybkości pod kosz, ale pięknie w obronie zapracował Nunn (kluczowa akcja meczu!) Simmons znów nie ogarnął zegara (który to już raz?) nerwowo piłkę oddał do Horforda, który gdzieś przez ręce próbował za trzy, na zwycięstwo. Mogli to dużo lepiej rozegrać, zabrakło szczęścia, no cóż.

W pojedynku centrów Bam Adebayo 23 punkty 9 zbiórek 5 asyst -> Joel Embiid 22 punkty 19 zbiórek 3 asysty. Którego widziałbyś u siebie w zespole i dlaczego tego pierwszego? Pięknie nam się rozwija zespół z Florydy, w serii playoffs będą bardzo niewdzięczni.

toronto raptors 112 detroit pistons  99

Ach, szkoda. Pistons mieli papier nawet na zwycięstwo w tym spotkaniu, ale w trzeciej kwarcie dali sobie wetknąć serię 11:0, po której stracili pewność siebie. Mistrzowie są mistrzami nie bez przyczyny, pozwól im wybiec na otwartą przestrzeń, a zobaczysz. Bez pauzującego Freda VanVleeta, są jeszcze bardziej zadziorni defensywnie i tylko czekają na możliwość przejścia do kontry. Kolejny też raz swój wielki potencjał zaprezentował Pascal Siakam. To już nie tylko zwierzak, atleta: 26 punktów 5 zbiórek 3 asysty 6/11 zza łuku! Możesz być w czołówce, jeśli chodzi o obronę linii 7.24 metra, ale gdy taki harpagan postanawia, że będzie strzelał, wiele nie wskórasz.

Kolejna rzecz to pojawienie się Serge’a Ibaki, w zapowiedzi meczu napisałem, że Raptors nie dysponują opcją podkoszową, trochę się jednakowoż pomyliłem. Kongijczyk wykorzystał słabość defensywy gospodarzy zaliczając 25 punktów i 13 zbiórek z czego większość pochodziła z atakowanej tablicy…

Pech chciał, że gdy dziś wklejać mam artykuł na temat Marca Gasola, ten odnosi kontuzję. Naciągnięte ścięgno udowe to nie przelewki. Hiszpan zna swoje ciało i szybciutko parkiet opuścił. Raptors jeśli mają w tym sezonie o cokolwiek powalczyć, będą go potrzebować, to jasne jak Słońca w Phoenix.

new orleans pelicans 107 minnesota timberwolves 99

Pelikany już od kilku gier wyglądają dużo korzystniej niż wskazywałby na to ich bilans meczowy. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o Wolves pozbawionych Karla Townsa. Nie trzeba było wiele, ale któryś musiał wziąć na siebie ofensywę. Padło na Brandona Ingrama: 34/6/5/3 (!) na przeszło 50% skuteczności. Dajesz chudy!

memphis grizzlies 122 oklahoma city thunder 126

Nie wiem jak to robią panowie z Oklahomy, ale kolejny raz są bohaterami ostatniej kwarty. To drugi mecz z rzędu, w którym odrabiają 24 punkty deficytu! W rolach głównych szybcy i wściekli Dennis Schroder (31 punktów 7 asyst) oraz Shai Kotek Alexander (20 punktów 9 zbiórek). I dobrze, niech się młodzież niedźwiedzia uczy. Ja Morant (22/5/7) skacze metr nad ziemię, ale dziś spotkania wykończyć nie potrafił.

orlando magic 104 denver nuggets 113

Rozzłościli niepotrzebnie gospodarzy panowie Magicy w drugiej kwarcie osiągając 16 punktów prowadzenia. Krótko po przerwie, gdy zmieniono strony, gracze Denver oczy mieli inne, bardziej skupione, jak Wiedźmin przy robocie. Nuggets słyną z pokaźnych trzecich kwart, ale takiego koncertu jeszcze w tym sezonie nie zagrali: 39-16! Zbilansowany, wszechstronny atak, bezkompromisowy ruch ciał i piłki oraz idąca za tym intensywność w obronie. Magic nie wiedzieli co ich trafiło, na przestrzeni paru minut dostali serią 31:2!

Jakim cudem byli w grze na dalszym etapie spotkania? Kwestia uporu wewnętrznego i błędów gospodarzy. Wiadomo, im częściej rzucasz piłkę jeden drugiemu, tym większe ryzyko, że ją stracisz. Osobiście nie miałem wątpliwości, że Nuggets wezmą to spotkanie w końcowych fragmentach. Orlando to dla nich korzystny matchup, pokuszę się nawet o stwierdzenie: mniej utalentowana wersja ich samych. Pierwszoplanowe postaci grali dziś: Jamal Murray (33/4/5) Nikola Jokic (18/9/12) Paul Millsap (15/12) oraz Nikola Vucevic (20/7/5).

boston celtics 109 dallas mavericks 103

Na papierze nie było dyskusji. Celtowie talent na pozycjach obwodowych mają większy, a ponieważ obie strony obwodem i mobilnością stoją, byliśmy za Bostonem. W pierwszej połowie nerwówka, gospodarze pokazali dobitnie jak niewygodnym są przeciwnikiem dwukrotnie zmuszając rywali do odrabiania 8-10 punktowej straty. Energicznie pchali piłkę po łuku, wymuszali faule i się na absencję Luki Doncica nie oglądali.

Sytuację ratował Kemba Walker (32 punkty 5 zbiórek 5/10 zza łuku) oraz firmowa defensywa Brada Stevensa. Facet pięknie potrafi dostosować grę pod panujące warunki. Widział, że wśród gwiżdżących APTEKA (!!!) więc zalecił swoim częściej szukać kontaktu w drugiej połowie. Na szybko przeanalizowali też najskuteczniejsze akcje Dallas i od trzeciej kwarty nie dopuszczali już do wygodnych pozycji. Kluczem było spacyfikowanie trójki Brunson, Hardaway, Curry co udało się połowicznie, ale zadowalająco. W trzeciej ćwierci 26:18 pozwoliło objął małe prowadzenie. Ostatnią część trzeba było przetrwać, nie spuścić z tonu ofensywnie i dzięki gorącemu Kembie oraz paru trafieniom Jaysona Tatuma (24/8) temat udało się załatwić pozytywnie. Mega szacunek za 27/30 z linii rzutów wolnych!

Co nie zmienia faktu, że jestem fanem koszykówki uprawianej w Dallas. Wtrącili Boston w basket izolacyjny, popełnili zaledwie 7 strat i starali się maksymalizować każdą posiadaną przewagę. Na pewno muszą poprawić się na tablicach, bez Luki słabiej im to idzie, dziś przegrali deskę 42:54.

golden state warriors 112 portland trailblazers 122

Damian Lillard (31 punktów 13 asyst) rozciągał obronę od samego początku spotkania. Hassan Whiteside (16 punktów 23 zbiórki) był największym facetem na placu i miał co nieco przestrzeni do pracy. Carmelo Anthony  (17 punktów 8 zbiórek) trwa w najlepsze. Sprzyja mu rola, w której może oddać 17 rzutów do kosza, z czego lwia część pochodzi z ulubionych akcji półdystansowych i dopiero gdzieś tam w skrytości składu 30 punktów (ponownie) dokłada CJ McCollum. Powtarzam się, ale gdy nie masz ławki rezerwowych, każdy mecz będzie trudny. W obozie Wojowników najwięcej strzałów oddał D’Angelo Russell (26 punktów 7 asyst) bo któż by inny?

Dobrego dnia wszystkim!

Ale zanim sobie pójdziecie mam dla Was cytat legendy Seattle Supersonics, 51-letniego dziś Gary’ego Paytona. Kto nie zna faceta, niech odrobi lekcję:

Gary mówi tak:

hej Doc Rivers, nie mówisz prawdy. Dobrze wiesz, że zanim Kawhi Leonard dołączył do Was powiedział wyraźnie: “jeżeli nie będziecie mnie oszczędzać zdrowotnie, w sposób jaki tego chcę, nie zagram dla was”. A ty Doc wyraziłeś na to zgodę. Wiesz dobrze, że tak to wyglądało. Gadasz teraz o LeBronie, że on decyduje w Lakers etc. Tak samo u was karty rozdaje Kawhi. Tu nie chodzi o kulturę organizacji, o podejście czy filozofię, to Kawhi mówi jak będzie. Więc proszę cię przestań się ośmieszać.

Hej LeBron, masz u mnie propsy, bo uczysz tych młodych mężczyzn o co chodzi w grze. Masz 35 lat, mówisz że nie wiesz ile meczów ci jeszcze zostało i ilu dzieciaków możesz potencjalnie zawieść jeśli nie wystąpisz. Twoim obowiązkiem, gdy zarabiasz 25-30 milionów dolarów rocznie jest grać w koszykówkę, jeśli pozwala ci na to zdrowie.

Mamy tu ludzi, którzy pracują od 9 do 17, zarabiających minimalne wynagrodzenie, a Wy co? Nie możecie popracować dwóch godzin? Dwóch i pół? Przecież Wy nawet nie trenujecie! O czym Wy w ogóle gadacie? Skończcie z tym “load management” raz na zawsze. Wyłazić na parkiet i robić co trzeba. Zarób swoje 30 milionów dolarów. LeBron jesteś kozak, tak trzymaj!

Hehehe.

59 comments

    • Array ( )

      Bardzo dobrze by sobie poradził. Pytanie typu czy Magic były teraz królem asyst? Retoryczne.

      (9)
    • Array ( )

      Prawda jest taka, że przez całą karierę (bez tego sezonu) jeśli popatrzymy na sezon zasadniczy, to:
      LBJ: 25,1 pkt na mecz
      Harden: 23,2
      Westbrook: 21,3
      Curry: 18,4
      Kobe: 18,3 (końcówka kariery psuje statystykę, gdyby nie ostatnie 3 sezony byłoby 19,6)
      Kawhi: 12,9
      A to wszystko jeśli policzymy 0pkt za mecz w którym dany gracz mógł zagrać, a nie zagrał (nieważne z jakiego powodu). To w zasadzie pokazuje jak marny marketingowo jest Kawhi. Serio – zastanowiłbym się czy kupować bilet na mecz z Clippers.

      (0)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Gary byłby najlepszym rozgrywający. 25pt/10asyst na luzie. To był goliat w tamtych latach. Wie co mówi i zgadzam się z nim. Zarabiasz grubą kasę, jesteś gwiazdą, graj. Ludzie płacą za bilety i chcą oglądać gwiazdy na parkiecie a nie na ławce.

    (45)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak czytam te ostatnie wypowiedzi odnośnie Load Managment i dochodzę do wniosków, że obie strony mają rację. Tak naprawdę jeśli ktoś jest zdrowy, nie ma oznak przeciążenia (a nie mówie, że tak jest u Khawi, bo znamy jego historię) to powinien grać i tyle!
    Lebron ma rację, Gary jeszcze lepiej to wyjaśnił, ale Clippers też mają swoje rację. Dla nich najważniejsze jest zdrowie na PO i wygranie tytułu. Tu potrzeba zmian idących z centrali NBA.
    Różnica polega na tym, że za czasów The Glove gra była dużo wolniejsza, opierała się bardziej na siłe, niż na szybkości, zmianie kierunków. Era crossoverów, a tym bardziej stepbacków nadeszła dużo później, a przynajmniej na skalę masową, jak jest teraz od paru sezonów. A wiadomo, że szybka gra, częste, szybkie zmiany kierunków nie wpływają dobrze na wytrzymałość ścięgien, stawów itd. W tym widzę różnicę, dlaczego gracze w latach 90 nie ulegali tylu trudnym kontuzjom typ zerwania ACL, MCL itp.
    Pozdro!

    (45)
    • Array ( )

      Masz rację, ale z drugiej strony opieka medyczna jest obecnie na wyższym poziomie. Sztaby medyczne klubów NBA dysponują najnowszymi technologiami i najlepszymi specjalistami- wszystkim czym chcą. Jeżeli zawodnik jest kontuzjowany – nie powinien grać, to jasne. Ale jeżeli to asekuracja że strony klubu i samego gracza, to wygląda to słabo. Trzymam stronę Garego.

      (13)
    • Array ( )

      Ale Payton nie mówi wcale o swoich czasach i nie porównuje tego. Odnosi się do LeBrona, który jakby nie patrzeć gra teraz.

      (6)
    • Array ( )

      Ja jestem zdania, że drużyna, czy to koszykówki czy piłki etc. to prywatna własność jakiejś osoby bądź spółki.
      Jeśli mają ochotę kogoś oszczędzać to tak zrobią i wara od tego. Jak się komuś to nie podoba to niech nie ogląda meczy. Jeśli chce zmienić zdanie właścicieli, to jest to jedyny sposób aby to zrobić. To jest wolność a nie jebana komuna. Kupcie sobie własny klub i zarządzajcie nim jak chcecie. Ostateczny wynik zweryfikuje czyj sposób jest lepszy.

      (-7)
    • Array ( )

      Co więcej nie zwracałem na to uwagi ale wczoraj kumpel rehabilitant zwrócił na jedną rzecz uwagę. Polecam przyjrzeć się jak Kawhi porusza się na codzień. Ewidentnie ma coś z rotacja lewej nogi, utykanie nie wiem jak to określić ale on uważa że to jest coś związanego z rotacja co ciężko wyłapać i może stąd nikt nie wie w czym rzecz. Nie podoba mi się to omijanie spotkań ale coś na rzeczy jest i on jie jest w pełni zdrowy. Grać gra a potem kuleje i cały sezon by go rozsypał.

      (5)
    • Array ( )

      Ciekawe czy Payron też by tak gadał gdyby przez kontuzje jego kolegów z zespołu przegrał by mistrzostwo…

      Wolę 100 razy bardziej load managment teraz niż oglądać takie PO jak w zeszłym roku gdzie przez kontuzje nie grał Durant, Klay w PO też miał problemy zdrowotne. Z PO wypadł Nurkić. Jeszcze wcześniej PO opuścił Irving z Lovem co zmieniło zupełnie wyniki.

      JAK Kawhi ma być takim Kawhi jak w tegorocznych PO kosztem opuszczania spotkań w RS to biorę to w ciemno.

      LeBron gra? To niech gra. Sam dobrze wie jak to jest przez kontuzje stracić szansę na mistrzostwo. Dziś ma w składzie Davisa który jest szklany i nie widać u LBJa żadnych refleksji. Niech gra, niech nabija statystyki, rekordy all Time i inne bzdury.

      Kibicom nie dogodzisz. Jedni płaczą na load managment bo kupili bilety i nie zobaczą Kawhi. A ile kibice oglądali Kawhi jak z powodu urazu ominął praktycznie cały sezon w SAS?

      A wypowiedź Paytona to tylkowe lizodupstwo.

      (10)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak by mógł grać to by grał, po co to gadanie. Pewno nie wszyscy wiedzą co piszczy w jego kolanach, kostkach to na pewno wiąże się z problemami zdrowotnymi i tyle. Lepiej niech gra co mecz? i ora po 40 minut jak James? – tylko nie każdy ,a właściwie nikt nie ma takiego organizmu jak on… Szybka kontuzja Leonarda i Lakers mistrzem co?Chcielibyście , a tak wszyscy wiedzą kto jest mocniejszy w obecnych pełnych składach w serii 7 meczowej.

    (-11)
    • Array ( )

      Taa pewnie kontuzja…..dlatego gra sobie w kratke zamiast zrobic przerwe i kontuzje wyleczyc. W jednym sobie nie zagra, w drugim rzuci sobie 40 pkt i wyglada na bardzo zdrowego gracza kalibru MVP…

      (10)
    • Array ( )

      Kto jest mocniejszy? Mógłbyś napisać? To po pierwsze. A po drugie: LeBron gra 35 minut na miecz. Najmniej w karierze.

      (8)
    • Array ( )

      Zatroskany

      Kto jest mocny? Clippers. Przecież nie Lakers które ora swoich liderów w RS by robić wynik.

      Teraz tacy madrz jesteście a w zeszłym sezonie beczeliście że przez kontuzje LBJ Lakers do PO nie wprowadził xD śmiech na sali.

      Dupki was bolą że bez orania swoich liderów Clippers zrobią PO na miękko. A w PO będą za mocni. A najwięcej płaczą Ci co i tak nie jeżdżą na mecze i im to zwisa bo nie wydają kasy na bilet

      (1)
  4. Array ( )
    ObiektywnieNieobiektywny 19 grudnia, 2019 at 12:21
    Odpowiedz

    Przez “load management” tracą wszyscy, jesteście w stanie sobie wyobrazić, że bookujecie bilety na mecz, lot, miejsce w hotelu itp pare miesięcy wstecz i nagle najlepsi zawodnicy postanawiają odpocząć. Wydajesz niemałe pieniądze aby w końcu zobaczyć swojego idola w akcji, a on odpoczywa…

    (22)
    • Array ( )

      Ma takie prawo. Nawet w Zoo nie zobaczysz np. Tygrysa, a zapłaciłes za bilet, bo ten nie jest na wybiegu.
      To tylko człowiek, a nie Twoja zabawka, bo przecież zapłaciłeś za bilet to wymagasz…

      (1)
    • Array ( )

      A wyobrażasz sobie że kupujesz sobie bilet na jakiś mecz PO parę miesięcy przed i przez granie w RS ktoś wypada przez kontuzje na PO jak np Nurkic?
      A wystarczyło odpuścić grę w kilku może kilkunastu meczach back to back i oglądać jednego z najlepszych graczy w PO.

      Albo zamiast odpocząć 5 czy 10 gier gracz wypada przez kontuzje na 40 spotkań? I tak jesteś w dupie i tak.

      Co myślący interesujący się NBA nie będzie kupował biletu na kilka miesięcy do przodu np na mecz back to back Clippers wiedząc że już w zeszłym sezonie Kawhi nie grał w b2b w barwach Toronto.

      Zespoły które rywalizują o mistrzostwo nie będą się oglądać na jakiegoś kibica z powodu kilkunastu męczy b2b bez Kawhi wiedząc że mogą ugrać mistrzostwo.

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kontuzji nie zycze nikomu, jednak mam nadzieje ze ten caly load managment odbije sie Clippersom za to pajacowanie i oszczedzanie zdrowych zawodnikow. Kawhi to dziwny gosc, juz Tony Parker w Spurs dal sygnal jakiej mentalnosci jest to gracz, to sie obrazil i zaczal ukrywac. Niby twardy killer, a z drugiej strony mieczak, ktory w szczycie formy nie chce grac mimo ze jest zdrowy.

    (14)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dobry mecz w wykonaniu Szerszeni.
    Byli bardzo blisko. Mecz się mógł podobać.
    Odpalił Rozier.Szkoda,ze ostatni rzut nie wpadl. Ale szacun dla Szerszeni za dogonienie rywala bo Cavs prowadziło blisko 20punktami. Zabrakło punktów Grahama,który nie miał dnia,stąd ta bardzo słaba skuteczność. Na pochwałę zasługuje również Cody Zelmer,który też dobrze zagrał. Reszta drużyny niestety słabiej. Czasami tak bywa,że się nie ma dnia.
    Po stronie Cavs bardzo dobre zawody rozegrali Love i Thompson do tego dołączył Sexton i Osman. Swoja cegielkie dorzucil tez Clarkson.Lepszą mieli dyspozycję rzutów Panowie Kawalerzysci. Ale mecz wyrównany i szacun za Pogoń dla Charlotte.

    Bucks,Lakers,Sixters,ale też i Heat byli niepokonani u siebie. Każda z tych drużyn straciła swoją serię.
    Heat ładnie grali. Byłem zdziwiony,kiedy spojrzałem na wynik jaka mieli przewagę,która…roztrwonili później. Ale najważniejsze,że wywieźli cenne zwycięstwo. Nerwowo no nerwowo było,ale dali radę.
    Nunn propsy mój kandydat do ROTY.
    Ben wiadomo,że liderem żadnym nie jest ani Clutch. Nie weźmie na siebie ciężaru meczu w końcówce,aby to rozstrzygnąć tylko podanie na aferę do kiepsko ustawionego kolegi i liczyć,że może się uda.

    Oczywiście,że Adebayo. Więcej widzi niż Joel,nie gestykuluje głupio rączkami do publiczności ani nie mamrota do rywala po bloku i najważniejsze. Jest młody,ale w przeciwieństwie do Embiida nie jest dzieckiem w ciele dorosłego faceta.

    Jokic aktywniejszy bardziej produktywny to i kolegą się gra lepiej. Orlando do mocnych nie należy,ale wiele razy słabsze zespoły potrafiły sprawić niespodziankę i wygrać z silniejszymi.

    Detroit ładnie zagrali. Co prawda przegrali znowu,ale mi ich gra się podoba. Trzeba by było parę elementów wymienić i zastąpić je innymi i myślę,że by lepiej grali. Drummond bardzo dobrze zagrał,Dariusz tak samo i Blake. Co prawda powinien jeszcze trochę więcej ciupnac,ale bywa. Moze w koncu Jacksona opylia i Snell-a. Szkoda,ze Morris padake zagral bo dobrze gra,ale ewidentnie dzisiaj jego punktow brakowalo.
    Lowry dobrze zagrał,wraca nam widać po przerwie. Jeszcze trochę skuteczność poprawi i będzie dobrze. Szkoda tego Gasola cholera,bo bez wątpienia jest bardzo ważną częścią drużyny,ale wygrali. Ich lider Pascal nie zawiódł i potwierdza co Mecz,że Toronto dobrze zrobiło dając mu lukratywny kontrakt,z ktorego sie doskonale wywiązuje bo zasłużył na niego jak nic,a nie spoczął na laurach i ma obniżkę formy jak inni.

    Grizzles mieli praktycznie mecz wygrany. Wystarczyło trochę strzelić i bronić. A tak Thunder ich dojechali. Widać co to znaczy doświadczenie. Coś czego nie kupisz tylko to trzeba nabyć. Nie mniej jednak dobre widowisko.

    Rudy potrafi dobrze rzucać za trzy. Bertans pokazuje,że świetnie potrafi trafiać nawet z trudnych pozycji. Dawać to do konkursu rzutów. Beal wiadomo lider pelna gębą. Nawet jak Wall wróci(kiedyś musi to nastać przecież) to powinni zatrzymać Thomasa bo dobrze gra pod jego nieobecność. Oczywiście czasami zagra fatalnie jak kazdy zreszta,ale przyda im się ktoś na jedynke jeżeli opchną  gdzieś kontrakt Walla bo sądzę,że Wizards są nim Po prostu zmęczeni. Nic wielkiego nawet przed kontuzją nie osiągnął i duet Wall-Beal trzeba rozwiązać. I kogoś innego sprowadzić. Maja potencjal. Ładnie ten Hashimura się prezentuje. Co prawda nie grał dzisiaj,ale jest utalentowany i Dobrze się rozumie z Bealem. Nie pcha się przed szereg.
    Fajnie,że Lauri solidne zawody rozegrał. A myślałem,że się chłopak zablokował psychicznie i dlatego tak słabo gra,a tu proszę jak fajnie. Taki Kevin Love trochę w Blond włoskach. LaVine poszła,że nie pęka i ma jaja. Chłop mega utalentowany. Że zwykłego Dunkera zrobi taki fajny progres,w przeciwieństwie do tego Gordona co wczoraj pisałem.Dobrze zagral cały zespół brawo. Ciekaw jestem jak dalej się losy tej drużyny potoczą. Bo jak spojrzeć to mają fajną paczkę do grania. Tylko,że nie przekłada się to aż tak na wyniki jak by tego fani chcieli. Brakuje im na pewno Związku X. 😀

    Boston vs Dallas dobry meczyk. Krystian dobre zawody.  Trochę Boston odciął tych najlepszych gracze,ale to jest właśnie defensywa Brada.
    Fajnie się ogląda obie drużyny. Widać progres zwłaszcza u Dallas. Boston dobrze poukładane drużyna. Widać,że Kemba świetnie wywiazuje się w swojej roli. Nie gwiazdora. Nie ma humorkow tylko gra tak jak od niego oczekują i cała drużyna na tym zyskuje. Bo każdy gra lepiej. To widać jak piłka chodzi. Jak Celtics są pewniejsi siebie niż w poprzednim sezonie. Młodzi sie wyrobili.
    Szkoda,że PrzegraloDałaś,ale tak myślałem,że bez Luki i jeszcze zajechani po grze z Bucks nie dadzą rady fizycznie,ale dzielnie walczyli i Dobrze się trzymali.

    (13)
    • Array ( )

      Dodałbym do tej dwójki Granta Hilla i się pod tym podpisuje.
      Święta trójca – Jordan, Payton, Hill.

      (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli Clippers oszczędzają Leonarda nie ma się co obrażać i ze strony Lakers już zaczął bym oszczędzać Davisa. Davis będzie kluczowym graczem Lakers, bez niego tytułu nie będzie a wiemy jak jest z jego zdrowiem. Odbijemy piłkę i w ten sposób oba zespoły z Los Angeles będą miały coś na sumieniu. Najgorsze, że Anthony gra z Lebronem i po takich wypowiedziach nie przystoi mu się oszczędzać.

    (-3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Dlatego wielu za leonardem nie przepada.ja bym mu dal 15 dolcow na godzine i gwarantuje wam ze jadlby parkiet od switu do zmierzchu

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Jordana kiedyś dziennikarz zapytał, czemu w każdym meczu daje z siebie tyle to mu odpowiedział, że może jest tak, że jakiś dzieciak będzie go widział tylko raz na hali, na żywo, dlatego chce się pokazać z jak najlepszej strony, chce w nim zaszczepić koszykówkę we krwi 🙂

    (20)
    • Array ( )

      LeBron skopiował wypowiedź swojego idola. Szkoda, że Payton o tym nie wspomniał.

      (4)
    • Array ( )

      Nie skopiował, po prostu LeBron to właśnie ten dzieciak któremu MJ zaszczepił koszykówkę we krwi…

      (1)
    • Array ( )

      Edukacja osób odpowiedzialnych za PR na najwyższym poziomie.
      Piłkarze, koszykarze…w 99,9% wywiadów mówią to, co ma być powiedziane.
      Rzadko zdarza się, że któryś powie coś nowego, coś szczerego, coś kontrowersyjnego.

      (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    3 bite kwarty strefy Miami. na tym poziomie nie powinno to działać, a działało. duży kamyczek do ogródka coacha Sixers.

    na końcówkę wpłynął challenge Philly. na 30 s do końca Embiid zablokował Butlera, ale poszedł faul. jak ktoś sie uprze to kontakt na dole zawsze znajdzie, więc 2 wolne wciąż były. ważne to o tyle, że to był ostatni czas Philly, więc gdy na 10s do końca Nunn? nie trafił dwóch osobistych, to trzeba było poprostu grać. Simmons oddał piłkę, jak to robi kilkadziesiąt razy w meczu, po zatrzymaniu na obwód. Horford miał dobrą pozycję i 4s do końca. nie trafił, trudno.

    Adebayo bardzo fajny mecz zagrał.

    3 kw strefy, arghhhhhhhh

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin znowu uważasz , że Twoje na wierzchu, jak Ty łatwo dajesz się prowokować;). Można się spodziewać jednego,w Los Angeles będzie walka na noże,ale rozwścieczyć Leonarda to nie jest dobra droga.Clippersi pokażą LeBronowi i jego ferjanie kto panuję w LA.

    (-6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy są jakieś minusy load management, poza niezadowoleniem kibiców?

    Muszę to napisać, choć może nie będzie to zbyt popularne. To raz. A dwa: żeby była jasność, nikomu nie życzę kontuzji. A teraz to co chcę powiedzieć: wszyscy kibice wszem i wobec od kilku sezonów niemalże jednogłośnie twierdzą, że zawodnicy NBA im będą grali mniej, tym będą mieli więcej sił w PO. Taka panuje jakaś moda na szerzenie poglądu, że im mniej gry, tym więcej mocy i świeżości w PO.

    A niby dlaczego miałoby tak być? Bo ja osobiście postawiłbym inną tezę: jeśli zawodnik będzie grał w ograniczonym czasie i w ograniczonej ilości meczów, przyzwyczai organizm do określonego wysiłku. W PO intensywność gry rośnie, wie o tym każdy. Jest bardziej fizycznie, a na pewno w obronie. Po drugie: rotacja się zawęża, więc minuty kluczowych graczy się zwiększają.

    Konkluzja: oby się nie stało tak, że nagły, skokowy wzrost intensywności i minut spowoduje u niektórych graczy kontuzje. Grając na pewnym poziomie intensywności gracz jest w pewnym określonym rytmie. Jak gra poniżej możliwości, w pewnym sensie rozleniwia swoje ciało. Przyzwyczaja do mniejszych wydatków i obciążeń. Później nagle trzeba więcej – i może być problem. Oby nie, ale nie wykluczałbym takiego scenariusza.

    (11)
    • Array ( )

      Rytm rytmem, ale jest też próg wytrzymałości organizmu. Gdy go przekraczasz w dłuższym okresie to albo jest kontuzja albo mocno spada wydolność, szybkość, itd. To całe “load management” to nie jest przecież wymysł Pana Ździsia przy piwie, tylko wiedza oparta na badaniach.

      (3)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Pitolenie… Lebron zawsze miewał w sezonie mecze, w których mógł wystąpić, ale tego nie robił bo np. odpoczywał przed PO lub taka była taktyka(jeszcze w barwach MH przeciwko SAS, gdy Pop również nie wystawił swojego Big 3). Teraz z kolei gada, że robi to dla fanów itp.

    LBJ gada jak mu lepiej leży. Dobitny tego przykład był w wakacje podczas zamieszania z Hong-Kongiem.

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie jestem specjalnym fanem LeBrona ale szanuję jego warsztat. Natomiast gadanie o jego podejściu do gry w tym roku, trochę mnie wkurza. Szacun, że gra na maxa, ale to jest efekt ściągnięcia AD. Po prostu muszą wygrywać. W ubiegłym roku, kiedy plan się posypał, to zaangażowanie LBJ też było zgoła inne. Taka troszkę hipokryzja…

    (10)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Zgadza się LeBron to taka chorągiewka na wietrze… niestety ale prawda.Jest wybitnym sportowcem ale w większości spraw kłamie jak Pinokio.Leonard go wyjaśni.

    (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Panowie. Optymalizacja obciążeń to nie jest widzimisię zawodników, tylko zalecenia sztabu medycznego. Dotyczy graczy po kontuzjach. Czy ktoś tego nadużywa to inna kwestia. Zapytajcie po kontuzji swojego rehabilitanta czy lepiej żebyście trenowali od razu na pełnych obciążeniach czy stopniowo zwiększając intensywność? Łączenie tego z pieniędzmi jest zwykłym buractwem i trochę mi śmierdzi niewolnictwem. Takie płace i wymagam. Zakładam, że Kawhi w PO będzie grał w każdym meczu i jeśli LAC zdobędą tytuł to kibice im chyba wybaczą?

    (-1)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja pitole, ludzie skumajcie, że tu nie chodzi o to czy Kahwi jest kontuzjowany czy nie, tylko chodzi o to, że warunkiem przyjścia do LAC było to, że jak nie będzie mu się chciało grać to będzie miał zielone światło, żeby poczytać książkę. To nie jest decyzja KLUBU, że on nie gra tylko jego decyzja i to jest w tym wszystkim najbardziej tragiczne.

    (3)
    • Array ( )

      Ty skumaj to ,że w Clippers też są lekarze i wiedza jest ta sama, mniejsze obciążenia dla gracza jest wymysłem lekarzy nikogo innego, myślisz,że to z czapy jest wzięte?.Leonard z pierwszej ręki też wie co ma robić ,a czego nie.

      (0)
    • Array ( )

      Nie rozumiem,bez sensu.Uważasz, że Kawhi myśli sobie, dziś nie chce mi się grać, nic mi nie zrobią,taka była umowa.Co tu rozumieć?

      (0)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja Morant może i skacze metr nad ziemią, ale wczoraj Cristiano Ronaldo wyskoczył na 2.54 metra i strzelił gola głową. Może by tak go zaprosić na All-Star Weekend? To co zrobił to coś niesamowitego. Polecam obejrzeć.

    (5)
    • Array ( )

      Tak dla jaj niech NBA zaprosi na konkurs wsadów piłkarzy z najlepszą skocznością. Żeby było śmieszniej, niech piłkarze robią wsad po uprzednim odbiciu od tablicy używając do tego jakiegoś tricku piłkarskiego. MLS ponoć idzie z popularnością w górę, a takie połączenie “soccera” (omal nie zwymiotowałem pisząc ten wyraz) i koszykówki, razem z reklamowaniem MLS mogłoby pomóc obu stronom. NBA ma dodatkowych fanów, którzy nigdy kosza nie oglądali, a MLS może zyskać nowych fanów. Trochu bez sensu, ale jak ktoś ogarnął mój tok myślenia, to myślę, że to jest sytuacja win-win

      (-1)
  19. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gary Patton. Graczy,który był nazywany też Wielka Gęba przez to,że wydawał się w częste pyskówki. Bardzo dobry obrońca. Lubiłem to bardzo gdy grał w Sonics z Kempem. Nie udało się w Sonics,nabitymi gwiazdami Lakers. Dopiero w Miami sięgnął po swój upragniony tytuł.
    Ma chłop rację odnośnie tego co powiedział Doc.
    Kawhi postawił warunki i jednym było zdrowie a drugim ściągnięcie Georga,który de facto tupie co Mecz i to się nie oszczędza. Jeżeli taka jest ich taktyka,że oszczędzają Leonarda to niech pomyślała nad Georgem bo znowu mu zabraknie sił na PO,albo złapie jakiś uraz. Powinni mu z 10 dobrych meczów pod koniec sezonu dac odpocząć,aby się zregenerować chłop. Tym bardziej,że to On w sezonie będzie mieć więcej meczy rozegranych niż Kawhi.

    Dziwna ta moda na oszczędzanie gwiazd. Szkoda mi ludzi,którzy pracuje a ciężko i oszczędzają duże Pieniadzę,aby kupić bilet i specjalnie zobaczyć jedna że swoich gwiazd. Podczas,gdy Ona nie gra. Rozumiem zawodników bo zdrowie jest najważniejsze. Ale co muszą czuć tacy zawiedzeni ludzie,gdy jadą skądś z daleka specjalnie na mecz.
    Ale wiadomo nie każdemu zgodzisz.
    Swoją drogą wielka Szkoda,że wcześniej to nie działało bo Rose by nie był po wielu kontuzjach oraz nie stal się mięsem transferowym podobnie inni gracze.
    Szkoda też mega tego Portland no drużyna co roku ma wielkiego pecha. Teraz Hood. Strach pomyśleć jak taki Hassan,Dame czy McCollum. Bo nie mają ławki dobrej. Nie ma głębi składu. Ciekaw jestem czy mając napięte Salary coś bd myśleć nad wprowadzeniem kogoś za drobne. Bo to dobra drużyna tylko rok w rok ma pecha.
    Oby wszystkim zdrowie dopisało.

    (-1)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak przy okazji, Gary w dzisiejszej NBA grakby max 3vkwarty. Ten facet bronił niesamowicie, ale na standardy lat 90-tych. W obecnej NBA jego styl byłby zabroniony, jako “zagrażający życiu i zdrowiu zawodników”.

    (4)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Ad/min jak zwykle pajacuje… i po co ten nos klauna na zdjęciu Clippers?
    Co za umysłowe dno, z żartami na poziomie kabaretów z dwójki.

    (0)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Gary lepiej niech się dobrze prześpi. Najlepiej z Gilbertem Arenasem. To ten sam rodzaj przypominania się w mediach. Niespełna rok temu Lebron nie robił z nikogo mężczyzn, tylko poddał stracony sezon, a kolegów potraktował jak chłopców i sztuki mięsa na sprzedaż. Kawhi został sprowadzony na swoich warunkach, ale to nie oznacza, że trzęsie całym klubem – tak na boisku, jak poza nim.

    (3)

Skomentuj Bebok Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu