fbpx

NBA: Montrezl Harrell amator siłowych rozwiązań

16

Nie jest łatwo o uwagę, gdy w domu jest was dziewięcioro. W miasteczku, gdzie dorastał mały Montrezl, jego ojciec pracował w niewielkiej firmie dostarczającej ludziom drzwi, a mama była opiekunką w domu spokojnej starości. Ostoją rodziny była na co dzień babcia, Mamie. To ona opiekowała się Mo i jego dwoma mniejszymi braćmi, gotowała dla wszystkich obiady i znosiła narzekania dziadka i dwóch ciotek, które też z nimi mieszkały. I tak właśnie mijał dzień za dniem w niespełna dziesięciotysięcznym Tarboro.

To była wieś. Byliśmy blisko żyjącą rodziną, wszyscy pod jednym dachem. Głodny spać nie chodziłem, ale wcale się nam nie przelewało. W poniedziałki zwykle jedliśmy spaghetti. We wtorek, to co zostało z poniedziałku. W środę jakaś zupa, czy warzywa z puszki i kanapka z mortadelą i tak dalej. Znam życie również od tej skromnej strony. Rodzice robili wszystko, żeby żyło się nam jak najlepiej. Byliśmy zwykłymi ludźmi na prowincji, żyjącymi od pierwszego do pierwszego [Montrezl]

#Urwane obręcze i czasy liceum

To było jeszcze w czasach, gdy dorastający Montrezl uczęszczał do trzeciej klasy liceum North Edgecombe, jakieś dwie godziny na zachód od plaż Wschodniego Wybrzeża. Nie był jeszcze wówczas tym mierzącym 203 cm drągalem co teraz, ale i tak na tle rówieśników wyróżniał się posturą i tężyzną fizyczną. I to nie byle jak! Na rozgrzewce przed spotkaniem z Tarboro Height był tak nabuzowany, że nawet nie wiedział, kiedy urwał kosz!

Puściłem obręcz i wylądowałem, a potem klasycznie truchtałem dalej. Dopiero gdy spojrzałem w tył okazało się, że na ziemi leży kupa odłamków… [Harrell]

To nie NBA, gdzie w pogotowiu czeka następny kosz (mimo iż tych nowych nie da się już urwać), więc spotkanie przełożono o tydzień. Nie był to zresztą jedyny raz, kiedy Harrell urwał obręcz za młodu. Mo od zawsze wkłada w grę dużo siły i zapału, a jego firmowa cieszynka, czyli oglądanie własnych bicepsów, tylko oddaje ten siłowy charakter.

W North Edgecombe, razem z Mo, uczyło się około 300 uczniów. To niewielu, zwłaszcza gdy trzeba obsadzić kilka składów drużyn sportowych. wyróżniający się na pierwszy rzut oka Harrell, oprócz kosza trenował jeszcze trzy inne dyscypliny. W maturalnej klasie zdecydował się zawężyć swe sportowe aspiracje do koszykówki. Występował wówczas w North Carolina Raptors w AAU. W poszukiwaniu lepszych warunków do gry i nauki przeniósł się do oddalonej o jakieś 3 godziny drogi Hargrave Military Academy w Chatham. To uczelnia z tradycjami, która pod względem ilości zawodników NBA plasuje się na drugim miejscu w stanie Virginia, zaraz za kultową Oak Hill Academy. Spod skrzydeł trenerów w Hargrave wyszli m.in. Terry Rozier, Marreese Speights czy Josh Howard. Historię pierwszego z nich już kiedyś dla Was opisywałem, zapraszam, jeśli ktoś chciałby poczytać więcej o spaniu z pistoletem pod poduszką i twardych regułach gry w tzw. Bible Belt.

/tajemnice-terry’ego-roziera/

#Hej, hej! Tu NCAA!

Wracając do Harrella, szkolni trenerzy skontaktowali go z Rickiem Pitino. Harrell, mimo wcześniejszej deklaracji gry dla Virginia Tech, dołączył do Cardinals, z którymi wygrał tytuł NCAA już w pierwszym roku gry. To w dużej mierze dzięki dostaniu się pod skrzydła coacha Pitino, Harrell znalazł się na radarze skautów NBA. W 2015, po trzech latach spędzonych na uniwerku, Mo ogłosił swą decyzję o przystąpieniu do draftu NBA. Notował wówczas staty na poziomie 16/10/1.5/1/1.2.

Jeśli pamiętacie draft 2015, to był on wypakowany talentem na pozycjach podkoszowych. Karl Anthony Towns, Myles Turner, Kristaps Porzingis, Jahlil Okafor… W takim zestawieniu Harrell jawił się jako inwestycja wysokiego ryzyka. Mierzył jedynie 203 cm, a punkty umiał zdobywać praktycznie wyłącznie w pomalowanym. Zastanawiano się, czy może stać się wystarczająco dobrym strzelcem na pozycję nr 4 i czy nie jest w ogóle za niski, żeby ustawiać go na środku. Owszem, był wulkanem energii, ale który 20-latek u progu sportowej kariery nim nie jest? ryzyko podjęli Houston Rockets, którzy zdecydowali się wykorzystać na Harrella swój pick nr #32.

#To może ja do G-League?

Zawodnik nie był zbytnio zadowolony z takiego obrotu sytuacji. Jeśli pamiętacie zwycięski skład Kaiserslautern z meczu z Bayernem skład Rakiet z tamtego sezonu, to wiecie, że minuty dzielili między siebie kapryśny Dwight Howard i przyuczający się do zawodu Clint Capela. Harrell chciał grać, dlatego sam poprosił o odesłanie do G-League, żeby tam nabierać doświadczenia. Zgodnie ze swoim życzeniem zasilił skład Rio Grande Valley Vipers

W kolejnym roku było już łatwiej o minuty, głównie z powodu odejścia Howarda i kontuzji Capeli. Czas gry skoczył z 9 do 18 minut, a średnie zdobycze punktowe z 4 do prawie 10 punktów na mecz. Podobny progres dotyczył innych kategorii statystycznych. Montrezl rozwijał się całkiem nieźle, ale gdy nadeszły playoffs, coach D’Antoni znów postawił na weteranów. Gdy Rockets odpadli po serii z San Antonio, niezrównany Daryl Morey odpalił jeden ze swoich najgłośniejszych transferów.

#Welcome to LA

Do Clippers powędrowali Patrick Beverley, Lou Williams, Sam Dekker, Darrun Hilliard, DeAndre Liggins, Montrezl Harrell i Kyle Wiltjer. Do autobusu z nimi wrzucono jeszcze 661 tysięcy dolarów i kopertę z pickiem pierwszej rundy draftu 2018 roku. Wracając kierowca miał zabrać Chrisa Paula.

Nie wiedzieliśmy co dostaliśmy. Raporty mówiły, że Mo to wulkan energii i zero skilla w ataku, ale on ciągle zdobywał i zdobywał te kosze na naszym campie treningowym. W końcu mówię asystentom “Wiecie co? On chyba jednak potrafi punktować…” [Doc Rivers]

Montrezl niewiele miał do powiedzenia w kwestii wymiany z Clippers, ale jadąc tam nie miał najlepszych przeczuć. Przecież nawet każdy dzieciak spotkany na Venice Beach wiedział dokładnie, że druga linia Clippers to Blake Griffin i DeAndre Jordan. To przecież Lob City. “Montrezl who?”- zdawali się pytać przechodnie w koszulkach Lakers z głupim uśmieszkiem na twarzach.

Kenneth Faried vol. 2

Jakby tego było mało, do klubu dopiero co dołączył Danilo Gallinari na trzyletnim, 65-milionowym kontrakcie, którego przecież nie dano mu po to, żeby siedział na ławce. O Harrellu spekulowano, że może podzielić los Kennetha Farieda w Denver. Wszak, tak jak on, był kolejnym niewymiarowym podkoszowym z energią na full i skillem na low, podobno.

W pierwszych 5 meczach zagrał tylko 10 minut w sumie, więc prognozy naprawdę nie były optymistyczne. Dopiero w połowie listopada, gdy kontuzje uziemiły znaczną część rotacji coacha Riversa, Harrell zaczął grać bardziej regularnie i z miejsca stał się ulubieńcem fanów.

Nikt się jeszcze wówczas nie spodziewał, że w klubowych kuluarach intensywnie dyskutuje się na temat zmiany wizerunku. Projekt Lob City nieuchronnie zbliżał się do swego kresu, a szefostwo klubu, po raz kolejny przekonawszy się, że nie ma co rywalizować o atencję gwiazd z Lakers, zdecydowało się postawić na bycie klubem zwykłych ludzi. Zbyt hollywoodzcy dla tego wizerunku Griffin i Jordan zostali pożegnani, a ich miejsce zajął kolektyw. Czas pokazał, że przynajmniej w tym sezonie, Hollywood 0, niebieskie kołnierzyki 1.

Nie umniejszam Lakers, ich osiągnięcia są legendarne. Ale teraz są tym, kim są. Nie możesz siedzieć tu i wciąż rozprawiać o tym, co było 20 lat temu i więcej. To już nie wróci. Czy tego chcecie czy nie, w L.A są teraz dwie drużyny. Nieważne jak głośno nas wybuczycie, jesteśmy tu i zamierzamy zostać na dłużej. Stawiam na swoich ziomali przeciw Lakers w stu meczach na sto. Im życzę powodzenia. [Harrell]

#We the future

W tym roku rezerwowy center Clippers ma za sobą zdecydowanie najlepszy sezon w karierze. Statystyki 16.6/6.5/2.0 są tego dowodem, ale nie oddają w pełni jego zaangażowania na boisku. Ciężko przepracował całe ubiegłe lato. Poprawy wymagało zwłaszcza ustawianie się do zbiórki i gra przeciw większym rywalom, ich obrona.

Jestem prowokatorem, chcę, żeby druga drużyna rzuciła na mnie wszystko, co ma, chcę dostać się do ich głów. Gadam nawet z sędziami. Pochodzę z południa, gdzie jest to częścią gry. Wielu zawodników mogłoby być przez to rozkojarzonym, ale nie ja. Mogę gadać i grać [Harrell]

Clippers byli dużo lepsi (net rating) grając Harrellem niż kiedy ich środkiem dowodził Marcin Gortat czy Boban Marjanović.

Wchodzenie z ławki to jego żywioł. Trez ma potencjał startera, ale to gość, którego możesz rzucić na boisko w każdym momencie gry, żeby odmienić losy meczu [Doc Rivers]

Trener Rivers lubił często zamykać mecze niskim, sprawnym ofensywnie ustawieniem. W takich sytuacjach Mo sprawdzał się znakomicie. Jeden z przedstawicieli klubowej egzekutywy określił go jako serce i duszę zespołu.

Popularny “Trez” przewijał się w minionym sezonie przez wszystkie topki zdominowane przez takich jak on ciężkich siepaczy: od box outs, przez próby bloków aż po techniczne faule (nic dziwnego, skoro tyle gada). Fani uwielbiają zawodników, którzy potrafią się w jakiś sposób ciekawie wyróżnić (poza grą, oczywiście). Harrell wychodzi tym oczekiwaniom naprzeciw, zarówno opaską na głowie, jak i butami, które nawet na tak silnej scenie kicksowej jak ta “enbiejowska” budzą zainteresowanie:

#Bonus

Kilka szybkich faktów o tym zawodniku.

  1. Harrell jest liderem wszech czasów we wsadach dla Louisville Cardinals
  2. Odkąd przeprowadził się do LA został ojcem dwójki dzieci. Ma rocznego synka i półroczną córeczkę.
  3. Jego rekord kariery to 32 punkty i padł w tym sezonie
  4. Na uczelni umawiał się z Randi, córką Patricka Ewinga

Nie dalej niż wczoraj linijką 25 punktów 10 zbiórki oraz 9/9 z gry pomógł Clippers ustanowić rekord NBA playoffs. Zespół odrobił 31 punktowy deficyt na przestrzeni ostatnich dziewiętnastu minut uzyskując 72 punkty!!! To jego trzecie playoffs w karierze, ale doświadczenie w tej fazie rozgrywek ma raczej niewielkie. Dotychczas rozegrał jedynie 7 spotkań, spędzając na parkiecie około 5 minut. Ile meczów są w stanie mistrzom urwać LAC?

[BLC]

16 comments

    • Array ( )

      A na jakiej podstawie wnioskujesz, jaki kolor skóry ma zamaskowana postać na bluzie? Białe kaptury budzą jednoznaczne skojarzenia, ale tego nie kminię.

      (-8)
    • Array ( )

      @up: ale ten czarny na bluzie to przeciez komiksowy Black Panther, wiec czarnoskory, chcial nie chcial.

      (8)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja odniosę się do tych 9-cioro dzieci. Niektórzy chyba nie znają pojęcia antykoncepcji, a później dziwota, że ledwo żyją od pierwszego do pierwszego.

    (0)
    • Array ( )

      Dobra, mój błąd. Teraz skojarzyłem, że chodziło ogólnie o 9 osób w domu wliczając te wszystkie ciotki i dziadków.

      (5)
    • Array ( )

      Raczej wszyscy znają pojęcie antykoncepcji.
      Nie wszyscy za to popierają używanie tego wynalazku.
      Pochodzę właśnie z takiej rodziny – było u nas sześcioro dzieci.
      Znam wiele rodzin takich oraz bardziej licznych.
      Oczywiście trudno jest utrzymać liczną rodzinę, ale nie znalazłem w tym tekście żadnego fragmentu, który sugeruje że ktoś jest tym zadziwiony
      Pozdro!

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Na serio nic o zerwaniu mieśnia i końcu sezonu DC? Póki co to najważniejsza informacja 1 rundy PO. A tu kompletna cisza? Hmmm.

    (-7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Miss Ewing zupełnie niepodobna do taty na szczęście 🙂 a Montrezl? Lubimy takich, co nie? Jeden z bohaterów tego niesamowitego sezonu.

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Pozytywny gość, mam nadzieję że w przyszłym sezonie Clippers na mistrza
    a Lejkers, cóż znów będą oglądac plecy rywali zza miedzy.

    (5)

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu