fbpx

NBA: Na przypale albo wcale #105

17

lop

Trochę nie w smak było mi dzisiejsze zwycięstwo Warriors nad Kings. Królowie, osłabieni przedłużającą się absencją Cousinsa, dzielnie walczyli z niepokonanymi mistrzami z Oakland, lecz nawet słabszy dzień Stephena Curry nie pomógł im w przełamaniu passy Warriors. No cóż, taka gra. Oglądając Rajona Rondo walczącego o kolejne triple-double w karierze (dwudzieste trzecie, jak dobrze liczę) zacząłem zastanawiać się nad fenomenem potrójnej dziesiątki. Czy wiecie, że taki wyczyn udaje się zanotować średnio raz na 36 spotkań w NBA? Daje to około 35 triple-doubles w sezonie. Wśród aktywnych zawodników w klasyfikacji triple-double Rondo wyprzedza jedynie LeBron James, mając ich w sumie 39, ale do piątego na liście wszech czasów Larry Birda brakuje mu jeszcze dwudziestu. Jeśli dalej będą mu podtykać te koszulki z rękawkami, to raczej do pierwszej piątki się nie wbije. Widzieliście?

Tak czy inaczej, co by nie robili i w czym by nie grali, to Oscara Robertsona już nie dościgną. Gość ma na swoim koncie 181 triple doubles, w sezonie 1961/1962 notował średnio jedno w każdym meczu. W obecnych czasach, by wyrównać liczbę zdobytych przez niego TD w karierze potrzebowalibyśmy… 6516 meczów NBA, czyli… no właśnie, ilu sezonów całej ligi, jest tu jakiś matematyk? Mi wychodzi 5.3 sezonu 😉

Ach ten Big O… kolejny rekord nie do pobicia. A skoro już zaczęliśmy wspominać dawne czasy, to zapraszam do rzucenia okiem na kalendarium, dziś 08.11:

08.11.1978: Nets rozgrywali mecz z 76ers, jednak końcowe 17:50 tego spotkania trzeba było dograć w innym terminie z powodu protestu, który miał miejsce. Zawodnicy Harvey Catchings i Ralph Simpson (nie mylić z Ralphem Sampsonem) grali dla Sixers, a Eric Money i Al Skinner dla Nets, kiedy mecz się rozpoczął. Zanim dograno końcówkę 23 marca 1979, zostali wymienieni. Był to jedyny przypadek w historii, kiedy zawodnicy rozpoczęli mecz w barwach jednej drużyny, a skończyli w drugiej.

08.11.1992: Dzięki 29 punktom Mitcha Richmonda, Sacramento przerwali passę 43 porażek z Lakersami. Ostatni mecz z tą drużyną wygrali przedtem w 1974.

08.11.1988: w lidze zadebiutował filigranowy John Starks #heartoverheight. Nie był to może wymarzony debiut, ale nie wszystko od razu musi iść dobrze. Zagrał 3 minuty, trafił dwa wolne, raz spudłował z pola. I to wszystko. Jego historia może być inspirująca dla wielu młodych graczy, aż żal, że nigdy nie zdobył pierścienia. Najbliżej był wtedy:

[vsw id=”x3-64I6zp7k” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

A oto sezon 2004/2005 w pigułce:

Mistrz: San Antonio Spurs

Most Valuable Player: Steve Nash
Rookie of the Year: Emeka Okafor
Defensive Player of the Year: Ben Wallace
Most Improved Player: Bobby Simmons
Sixth Man of the Year: Ben Gordon

Punkty: Allen Iverson (30.7)
Zbiórki: Kevin Garnett (13.5)
Asysty: Steve Nash (11.5)

All-NBA 1st Team: Tim Duncan, Allen Iverson, Steve Nash, Dirk Nowitzki, Shaquille O’Neal
All-NBA 2nd Team: Ray Allen, Kevin Garnett, LeBron James, Amar’e Stoudemire, Dwyane Wade
All-NBA 3rd Team: Gilbert Arenas, Kobe Bryant, Shawn Marion, Tracy McGrady, Ben Wallace

Dobra, zaczynamy.

#Putback Kris!

Kristaps Porzingis powoli wyrabia sobie własny signature play. Coraz częściej raczy nas swoimi putbackami. Całkiem nieźle, zważywszy na to, kogo ma pod sobą przy wsadzaniu (wait, what?)…

[vsw id=”t95MuUIVsxA” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

17 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Tekst z Kark%rwian – MISTRZOSTWO!!! Co jak co Tyson swoje w życiu przeszedł i po takim szrocie Jak KHLOŁE się przejechać potrafi. Marbury ma rację, że w jordanach płacimy głównie za markę ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że koszt wyprodukowania porządnego buta w którym ugram cały sezon to jedyne 5 dolarów.

    (18)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Mike Tyson ma coś z tych pi*rdolonych motherf*ckerów, że mimo możliwej krytyki wyrazi swoje prawdziwe, niepodważalne zdanie.
    #na_odwiecznym

    (46)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie rozumiem tej nagonki na Jordana. Przecież nikt nikomu nie każe tych butów kupować. W dobie internetu nie jest też żadną tajemnicą, że robią je Azjaci za miskę ryżu. A że jakiś większy dzieciak spierze czasem mniejszego, bo ten nie chce mu dobrowolnie oddać swoich laczków… No cóż, jeśli ktoś ma takie problemy, to raczej powinni się tym zająć rodzice, tudzież psychiatra w przypadku starszych osobników.

    (14)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Gadom
    Ale w tym wszystkim nie chodzi o Jordana czy o jego buty 🙂
    Wystarczy, że jest hejt co ma wpłynąć na sprzedaż jego butów oraz pisze się o tych co hejtują żeby sami mogli na tym zarobić 🙂

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @cebulon a jednak koszt wyprodukowania takich butow to marne pieniądze ponieważ niwiele płacą pracownikom fabryk. Wyobraż sobie ze jeansy ktore kupiles za 100$ zostały sprzedane amerykanom 200 tys sztuk za 1$. to i tak jest ogromny zysk dla azjatów zważywszy to że tam jest tak duzo ludzi ze nawet taka śmieciowa praca jest czymś i ludzie sie cieszą ze mogą przeżyć

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie rozumiem oburzenia, zawsze gdy jest mowa o koszcie produkcji a cenie końcowej
    Odpowiedzcie sobie na pytanie, jakie produkty kupujecie w cenie, która odpowiada kosztom wyprodukowania danego produktu. Nie kupicie żadnego. Nawet zwykła bułka jest 2 razy droższa niż koszt jej wyprodukowania. Dziwi was to? Przecież na tym opiera się biznes od początku swojego istnienia, nie dość, że trzeba pokryć koszta produkcji, trzeba zapłacić za wykonanie, pokryć koszta transportu i gdzieś jeszcze trzeba na tym zarobić (a im większe prospekty zarobku tym wyższa różnica między ceną wyprodukowania a ceną faktyczną). Kto będzie chciał to kupi, kogo nie stać ten nie kupi, tak było jest i będzie.

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    pamiętam and1 to była mega lipa osobiscie nie kupiłem ale przymierzałem jedyne and1 miał fajne latrell sprewell. Co do Chin i USA. Pewne wydarzenia były nie do powstrzymania np rozwój Chin teraz maja technologie wszystkiego i produkuja swoje marki na tych samych podzespołach tyle ze tanej bardziej konkurencyjnie np Chiny maja bardzo dobre telefony komórkowe nie bede wymieniał z nazwy. Piłki Spaldinga sa produkowane w Chinach. To całą geopolityka na ciesninach wojna już trwa od jakiegoś czasu pomiedzy USA i Chinami tylko sie o tym nie mówi. Wyglada to tak, że USA robia wszystko by spowolnic rozwój Chin, a Chiny majac przykład historyczny, ze zawsze byłi pachołkami na wszystkich kontynentach nie chca sie dac i finalnie nie wiem jak to bedzie wygladało, ale temat niezwykle ciekawy poczytajcie;) Polska też moze miec swój akcent w tym wszystkim, ale to dłuższa historia. Myślę, że Nike ma się czego bać na ta chwile Adidas zmienił strategie, UA wbija się wszedzie gdzie sie da. Maja na promocje kupe forsy ładuja sie w kazdy film serial zwróccie uwage gdzie jest cos sportowego pokazywane jest znaczek Under Amor. Marka SM tez ma szanse, ale wszystko zalezy od stosunku jakości do ceny. Co do ceny Jordanów to czy to but czy to dres płaci sie za Jumpmena, a najlepsze jest to, że Nasz Gortat reklamuje jordana za free:DDD

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Od razu zaznaczam że nie jestem fanboyem Lebrona, ale obiektywnym kibicem. Gość od paru lat, ociera się o triple double w większości swoich spotkań. Cyferki 20/8/8 nie są żadnym zdziwieniem w jego przypadku. Gdyby się chłop spinał na to w każdym meczu, to miałby TD’s zdecydowanie więcej. Myślę że jego interesuje tylko pierścień i za to go szanuję.

    (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    A propo butów – z tymi KD od nike jest coś nie tak skoro mu co drugi mecz spadają ze stóp.
    W każdym bądź razie niezła antyreklama.

    (1)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jasne że młodzi pamiętają Stephona Marburego 😉 No chyba że ktoś jest fanem hardena czy jakieś innej p*#dy to może nie znać 😉 A buty chętnie przytule tylko nie wiadomo czy będzie mozna je u nas dostać.

    (0)

Skomentuj Metta Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu