fbpx

NBA: na przypale albo wcale #236

48

Siema, świrusy! Ach, co to była za noc w NBA! Dwa mecze z rozstrzygnięciem, którego sam Hitchcock by się nie powstydził w swoich filmach! No, może trochę przesadzam, bo kto (C)Raptors śledzi, ten wie, że w playoffs to oni się na własnym g… ślizgają.

Nie chcę się za bardzo pastwić nad nimi (bo już to zrobił LeBron, hehe), ale fakty są takie, że jacy by oni groźni nie byli w sezonie zasadniczym, to w playoffs ich gra wygląda mniej więcej tak:

Wszystko oczywiście z Drake’m przy samej linii bocznej. Wielki fan, a Kevin Hart jeszcze większy.Gdzieście byli miesiąc temu i gdzie będziecie za tydzień? Jack Nicholson, Spike Lee, Billy Crystal, Matt Damon…

to są goście, do których morda mi się zawsze cieszy, jak ich widzę na trybunach, a nie ci dwaj pozoranci.

Ale, dosyć o nich, za ciekawe rzeczy na boisku się dzieją, żeby przejmować się tym, co na trybunach. Zgodzicie się, że playoffy zdecydowanie godne są minionego sezonu. Te mecze, których jesteśmy świadkami, te zdobycze, te potyczki- będziemy o tym dzieciom opowiadać. Kolejna porcja wrażeń już dziś o 21:30, więc nie marnuję już więcej Waszego i mojego czasu, tylko przechodzę do konkretów, żebyście nie tylko zdążyli NPAW przeczytać, ale też meczyk obejrzeć i matmę na jutro powtórzyć, hehe.

Dziś szósty maja, oto co działo się w NBA tego dnia:

1993: Shaq O’Neal został ROTY ze średnimi 23.4 ppg /13.9 rpg / 3.53 bpg. Magic po jego przyjściu poprawili się o 20 zwycięstw. Gdzie się podziali tacy rookies?

1998: Michael Jordan został pierwszym w historii zawodnikiem, którego uhonorowano nominacją do NBA All-Defensive First lub Second aż dziewięciokrotnie.

2000: Reggie Miller i Jalen Rose, obaj grający w Indianie, zaliczyli po 40 punktów w meczu  playoffs z Sixers. Taki wyczyn dwójki kolegów z zespołu zdarzył się wówczas po raz pierwszy od czasów Olajuwona i Drexlera w 1995.

Urodziny obchodzą dzisiaj Chris Paul, Goran Dragić i Jonas Valanciunas, happy B-Day!

Fakty tygodnia (dziś fakty LeBrona)

-> na przestrzeni ostatnich 20 lat LeBron James zaliczył 10 meczów playoffs na poziomie 40-8-8. Reszta świata odnotowała w tym czasie łącznie 7 takich wyczynów w NBA.

-> seria z Indianą była pierwszą w karierze Jamesa (nie tylko 7-meczową, ale w ogóle), gdzie żaden z boiskowych partnerów Kinga nie przekroczył ani razu bariery 20 pkt., żodyn! Tymczasem staty LeBrona na przestrzeni serii to 34.4/10.0/7.7 na 56% z gry, grając 41.2 minuty w meczu. No ktoś musiał pchać ten wózek.

-> LeBron James ma 21 triple doubles w post season. Tylko Magic Johnson ma więcej (30)

-> IND i CLE było pojedynkiem teamu z najwyższymi gażami w lidze, z tym z najniższymi. Mówice co chcecie, ale zarówno “najbiedniejszych” (Pacers), jak i najmłodszych (Blazers) już z nami nie ma.

-> Ostatni raz w finale konferencji wschodniej (i w wielkim finale też) Philadelphia była w 2001 roku.

Dobra, lecim:

#Scary Terry

Oto jak rzutowo ewoluował Terry Rozier. To zestawienie rzutów z jego rookie season (góra) i obecnie (dół):

#Beach Volley

Był kiedyś w NBA Jud Buechler, który zasłynął największą w historii liczbą trylionów (występ, gdzie jedyną statystyką zawodnika w box score jest czas spędzony na boisku). Mało kto wie jednak, że Jud był pro siatkarzem plażowym. Patrząc na Luke’a Waltona, też mu skilla nie brakuje. A ktoś z Was pyka w plażóweczkę?

#Wiek Chrystusowy

Coś dla statystycznie zakręconych geeków. Porównanie Malone’a, Jordana i Jamesa w 33 roku życia. Dobór nazwisk nieprzypadkowy, są to 3 zawodnicy z najwyższym PER w historii, porównując graczy w ich 33 roku życia.

#Crazy theories…

Szalone rzeczy można usłyszeć w szatni Cavaliers, najpierw był Kyrie płazskoziemca, teraz to:

Wiecie jak to jest, że teraz mamy psy i w ogóle. Myślę, że w przeszłości ludzie żyjący na ziemi byli więksi i trzymali dinozaury jako domowe zwierzęta [Jordan Clarkson]

#Mad World…

Niedługo Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Pamiętacie smutnego fana Brazylii z Mundialu?

Caption This:

Pytanie: kiedy on sobie przygotował ten plakat?

#Stat of the day

Przed dzisiejszym meczem Warriors @ Pelicans, warto wiedzieć, że GSW zaliczyło do tej pory o 55 wolnych więcej niż NOLA (stosunek wynosi dokładnie 87:32). Anthony Davis rzucał do tej pory 7 wolnych. W GSW jest pięciu zawodników z większą ilością prób na przestrzeni serii:

  • Durant (16)
  • Green (15)
  • Iguodala (12)
  • Curry (11 w dwóch meczach)
  • Thompson (8)

#Long, long time ago…

Shawn Bradley został zapamiętany, jako topowy “trophy defender” dla współczesnych mu ligowych dunkerów. Oto co ma do powiedzenia odnośnie posterów:

Dostanie się na plakat to nic złego. Po prostu dopadnij gościa blokiem następnym razem. Widzieć obrońcę, który nie boi się blamażu i nie ucieka od odpowiedzialności to fajny widok.

Trzymaj się Aron Baynes!

I to by było na tyle, THAT’S ALL, FOLKS!

[BLC]

48 comments

    • Array ( )

      Trudno się z tym zgodzić. Wręcz brzmi to aktualnie jak ponury żart. Juz nie chodzi nawet o to ze byliby pierwsi w historii którzy wygrzebali się z 0-3 ale o to ze to mentalnie powtornie slaba ekipa. Tak słabą ze nie ugraja nawet jednego meczu mimo ze paradaksolanie teraz powinni mieć łatwiej (bez obciazenia psychologicznego, nie mając w zasadzie nic do stracenia).

      (3)
    • Array ( )

      Widzę, że pierwszy komentarz jest już na stałe zarezerwowany dla żartownisiów typu “pierwszy” “słabe” i “Toronto może wygrać tę serię”.

      Ewoluują nam te żarty, bardzo fajnie 🙂

      (26)
    • Array ( )

      Taki komentarz pod phila – boston..ok…ale tu to chyba powinni zaczac jakas nowa kategorie dekoracjii hali…playoff never for us

      (0)
    • Array ( )

      Trochę zaczynaja dziobać, Rondo ewidentnie ma priorytetową misję wyprowadzenia Greena z równowagi i wyeliminowania go w taki sposób. Właściwie to chyba powinno bardzo schlebiać Greenowi, że tylko tak mogą go powstrzymać.

      Co do Warriors, właśnie za nisko zlecieli i umoczyli tyłek. Czas skończyć pajacowanie, Curry za bardzo się podekscytował i zaczyna się znowu zachowywać trochę szczeniacko. Pelicans mają swojego Rondo, a Warriors mają swojego Playoffs Greena. Wczoraj w wywiadzie powiedział bez owijania w bawełnę, że oczekuje od Duranta i Currego, że zaczną grać agresywniej. I powiem wam, że ten gość coraz bardziej mi imponuje. Wyobrażacie to sobie? Zawodnik z drugiej rundy draftu, który targa za uszy dwóch mvp sprowadzając ich do powagi, jak te sławne ujęcie gdy szturchał Duranta, a ten pokornie przytakiwał mu z opuszczoną głową. Z nim Warriors nie przepadną, byle tylko nie dał się sprowokować Rondo – na razie jest o parę sezonów bardziej doświadczony, niż wtedy gdy kopał po jajacach.
      Teraz oczekuję od Warriors takiej zimnej koncentracji z jaką przystąpili do serii ze Spurs, gdy Klay rzucał za 3 niemal bezbłędnie i był Playoffs McGee

      (4)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    jutro matma, za 4 dni biologia a ja czytam NPAW xD trzymajta kciuki za nas, niewyspanych maturzystów

    (89)
    • Array ( )

      Tak swoją drogą jak ktos chce zdać na jakimś naprawdę wysokim procencie to można się jeszcze trochę przejmować, ale ciężko mi zrozumieć jak można tego nie zaliczyć. Ja maturę pisałem jakieś 10 lat temu i mimo że naprawdę się do nauki nie przykładałem bo wolałem pić i palić z ziomkami to miałem po jakieś 80% więc jak słyszę, że ktoś nie zdał to mi go nawet nie żal. Nie piszę oczywiście bezpośrednio do Ciebie, tylko tak mnie naszło. W sumie to chętnie bym wrócił do tamtych czasów, kiedy największym zmartwieniem była jakaś klasówka czy tam inna matura. ;-]

      (14)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak Pelikany wyrównają serię, to znaczy że nawet “bogowie koszykówki” krwawią, a nazwiska nie są wieczne.

    (-2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Juz nie moge doczekac sie tego meczu, bede go ogladal w Coffee Shopie, idealnym miejscu dla maníaca NBA!!! ?✌️Mam nadzieje ze Kormorany nie odleca stad zbyt szybko!!! I Love this game!

    (25)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Znaczy wiecie co, dostanę pewnie hejt i w sumie nie dziwię się, ale co mi tam – nie dziwię się Drake’owi, chociaż jest z niego uzasadniona beka. Przynajmniej on ma tę drużynę, której kibicuje “najbardziej”. Ja nie. Nie w NBA, piłką nożną interesuje się mniej niż basketem, natomiast w nią potrafię mieć swój ukochany klub (zza granicy, nie z Polski) od 12 lat i szczerze nienawidzić jego rywala, a w basket za nic nie potrafię. Gdybym mieszkał w Stanach i miał tyle hajsu co panowie, też bym chodził sobie na różne mecze, ale na pewno nie manifestowałbym przywiązania

    (-1)
    • Array ( )

      Ale myślę, że w ogóle mijasz się z sednem 😉
      Nazywając może brzydko, ale precyzyjnie rzeczy po imieniu – Drake to pajac. Znalazł sobie sposób na to jak zrobić sobie prywatny Big Brother i miejsce, gdzie ma pełną świadomość, że przez pełne 2-3h będzie w zasięgu dziesiątek kamer. I właśnie dlatego jest atencjuszem niczym jakiś gimbus z ostatniej ławki z daszkiem na bok i co mecz liczy, że znajdzie się gdzieś na setkach twitterów, instagramów w viralach, bo wie, że wystarczy że kiwnie palcem, a to wejdzie na boisko, a to zacznie krzyczeć coś do uznanych zawodników – taki samozwańczy Jack Nicholson Toronto gdy włączają kamery. Z tym że Jack Nicholson nawet nie musi mrugnąć powieką a i tak wiesz po co gość tam jest. A jak sobie przypomnę jego honorowy udział jako maskotka All-Star Weekend w Toronto….

      Turbo irytująca postać, efekt uboczny obecnych czasów social media.

      (43)
    • Array ( )

      Fajnie.

      Btw. Drakema drużynę, której kibicuje najbardziej… ? na game 4 przyjdzie w koszulce CAVS 😉

      (6)
    • Array ( )

      Drake na drużynę której kibicuje najbardziej – z tym że średnio raz w tygodniu inną 😉

      (14)
    • Array ( )

      Nie przepadam za Drake’m, zarówno pod kątem jego osoby, jak i muzyki. W zasadzie jedyny jego kawałek jaki lubie to “started from the bottom’’ (w głównej mierzę ze względu na NBA 2k14) i pojedyncze piosenki z jego udziałem, które słucham ze względu na innych artystów.
      Pajacowanie przed kamerami i próbę stania się ikoną/maskotką drużyny w pewnym stopniu na siłe, to jedna sprawa i m.in. jeden z powodów dla których za gościem nie przepadam, bo w moim odczuciu jest to trochę niesmaczne.
      Jednak abstachując od tego jaką jest osobą i artystą, nie widzę nic złego w tym, że pojawia się na meczach innych drużyn. Wyobraźcie sobie, że macie kupę kasy, jarocie się basketem i podczas trasy koncertowej znaleźliście się na przykład w San Francisco. Nie chcielibyście pójść zobaczyć jednej z najlepszych drużyn w historii, gdzie w każdym meczu może paść jakiś rekord, albo akcja nie z tej ziemi? Ja wiem, że na pewno bym skorzystał ;).

      (0)
    • Array ( )

      Ale przecież inne gwiazdy tak robią, dopiero co widziałem w Oakland na meczu GSW – Pelicans Jaya Z z Beyonce, rapera z Nowego Jorku, współwłaściciela Nets. Ale on nie pajacuje i nikomu nie przeszkadza, że pojawił się w Kalifornii i oglądał z pierwszego rzędu “przeciwników” swoich Nets. Lubi koszykówkę to jeździ i ogląda, dostaje pierwszy rząd bo jest mega gwiazdą (no jego żona jeszcze większą), ale nigdy nie widziałem, żeby pajacował.

      (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    nigdy nie babrałem się w wg mnie idiotyczna debatę Jordan – Lebron . Zupełnie inny zawodnik . Lebrona gry z nikim porównać się nie da . Nigdy nie mieliśmy kogoś wielkości Karla Malona z court vision Magica i motoryką MJ . Nie zrozumcie źle , nie stawiam LBJ nad GOATA . I sądze że nigdy tego nie zrobię z wielu kwestii , natomiast uważam że basket który teraz gra Lebron jest na tym samym poziomie co najlepszy basket MJa . Zupełnie inna gra, zupełnie inne czasy, Natomiast sposób w jaki Lebronek umie zdominować mecz jest czymś niesamowitym. Zdecydowanie najlepszy i najbardziej dojrzały basket w jego karierze . Fajnie że jesteśmy tego świadkami .

    PS : Czasami się zastanawiam jakby to było, gdyby gośc jeszcze wczoraj grający w PLK przyszedł popykać z nami w amatorskiej LNBA ……. i myślę że byłoby cuś podobnego. hehe .

    (21)
    • Array ( )

      To chyba za dużo meczy Jordana nie widziałeś.Zobaczymy jak zdominuje finały.Wtedy pogadamy?

      (-2)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @paul
      Ale Ty gościu za przeproszeniem jesteś głupi. Co ma jedno do drugiego? Fakty są takie, że teraz gość zrobi drybling w 3 kierunki po podaniu, zakozluje, zrobi pump fake asyste i tak zaliczą. Kiedyś tak nie było. Asysta to była asysta. Świadczy to tylko o tym, że w tamtych czasach byli lepsi playmakerzy.

      (4)
    • Array ( )

      @2Night

      w żadnym wypadku nie o tym to świadczy. W tamtych czasach nie rzucało się tyle za trzy, gra opierała się na penetracjach i dostarczaniem ciasteczek dla Big Manów. W obecnej NBA nie ma tak dobrych wysokich, stąd trudniej o tego rodzaju asysty . Zobacz np jak wyglądała gra Jazz. W dużej mierze opierała się na picku Stockton & Malone i z tego padał worek asyst.

      (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Do porównania James-Jordan-Malone dodam tylko, że w tamtym sezonie Jordan miał bliżej linię rzutów za 3 🙂

    (15)
    • Array ( )

      A przepisy w obronie nie były tak liberalne i każde podanie to nie była asysta, jeśli jesteśmy tacy dokładni 😉

      (22)
    • Array ( )

      Dokładnie Timmy. LeBron ma łatwiej przejść obronę. Jordan cały czas miał rękę na plecach. Chociaż fakt, że James nie ma takiego szczęścia do kolegów z drużyny jak Jordan.

      (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Topka asystentów z 2017-18:
      Westbrook – 10.2
      LeBron – 9.1
      Harden – 8.8

      Topka z 1996-97:
      Mark Jackson – 11.4
      Stockton – 10.5
      Kevin Johnson – 9.3

      To kiedy było łatwiej? ?

      (-8)
    • Array ( )

      20 lat temu gałę klepał rozgrywający lub SG jeśli był największą gwiazdą drużyny i grał izolacje, nie było ruchu piłki jak teraz. Nie ma co porównywać. Spójrzmy np. na Jazz, Stockon miał w 96-97 10.5 apg, ale poza nim tylko Malone i Hornacek mieli po 4 apg (przy czym większość asyst Malone’a to oddanie gdy był podwajany lub potrajany), nikt więcej nie asystował, wszystko szło przez Stockona.

      (-1)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Kamil – zgadzam się. Kiedyś role były dużo bardziej klarowne. Teraz każdy musi robić wszystko.

      Nie zmienia to jednak faktu, że tak jak wtedy przez Stocktona, w Cavs wszystko idzie przez LeBrona. Drugi w sezonie był Isaiah – 4.5 asysty (15 meczy) ?

      A co do Bulls 96-97, to głównym asystującym nie był rozgrywający (ani SG ?), a SF – Scottie Pippen. Wtedy także Toni Kukoc (z ławki!) miał większą średnią od Jordana.

      Ja rozumiem, że MJ to legenda, postać mityczna i w ogóle, ale no… fakty!

      (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Shawn Bradley, mądre słowa 🙂 W dodatku wypowiedziane przez 16 zawodnika pod względem ilości bloków w historii NBA. Zatem młodzi adepci – nie bójcie się plakatów, ostatecznie to może być wasza jedyna szansa na znalezienie się na owym ?

    (8)
  8. Array ( )
    BedtimeParadox 6 maja, 2018 at 21:38
    Odpowiedz

    Wiecie co DeMar DeFrozen robi w czwartej kwarcie ?

    Nothing, just chillin!

    PS. Drodzy ogarniacze tej strony poprawcie proszę godziny przy wynikach bo się naciałem i godzinę wcześniej streamu szukałem xD

    (18)
    • Array ( )

      Mając Pająka w obronie i ataku łatającym wszystkie dziury (plus H Grant, potem Rodman) to sobie na luzie mógł dominować:D Dziwi mnie, że wciąż się mówi o Jordanie, zapominając, że miał obok siebie jednego z najlepszych zawodników w historii

      (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Mark Eaton a potem Shawn Bradley i Dikembe Mutombo – są na tylu plakatach, gdyż byli tak dobrzy w blokach, że każdy dunker chciał mieć ich w portfolio – to taka blokowa korona himalajów 😉 Przez to zapomina się, że Ci goście potrafili mieć średnie 3-5 bloków na mecz w sezonie i na te kilka dunków w twarz zdarzało się kilka bloków w tablicę. Tacy goście po prostu się w tym specjalizowali i nie klękali nawet przed najlepszymi flayerami. Bradley to dodatkowo bardzo ciekawy człowiek i co rzadko się pojawia w podobnych konwersacjach, jedne z niewielu tak wysokich graczy, którzy mieli długa i w sumie udaną karierę.

    (1)

Skomentuj Dinozaur Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu