fbpx

NBA: na przypale albo wcale #284

16

Siema, świrusy! No w końcu są. Playoffy. Od jakiegoś czasu natrafiałem w Waszych komentarzach na stronie na wpisy w stylu “niech już w końcu zaczną się te playoffs, będzie zupełnie inne granie! Granie o coś!” W duchu potakiwałem. Gdy zasiadałem zatem wczoraj przed TV, dokładnie tego się spodziewałem. Emocji! Cieszyłem się, że wypadł miakurat mecz Nets @ Sixers, bo dopiero pisałem o nich artykuł. Ciśnienie na dzień dobry podniosła mi kablówka, bo nie po to mecze NBA playoffs są o 21:00, żeby w tym czasie puszczać ligę hiszpańską chyba, nie!? Trzeba było kombinować. Kiedy już się jakoś udało transmisję pochytać, to zamiast emocji dostałem…

Można to próbować ratować zagrywką na “mam horom curke”, ale w dalszym ciągu słabo to wygląda. Amir Johnson nie miał grać w tym meczu nawet, więc co mu szkodziło do szatni wyjść i spokojnie zadzwonić do domu? Kibice wybuczeli własny team we własnej hali i tyle było z “Miasta Braterskiej Miłości”, jakim mieni się Philadelphia. A właśnie, jeśli chcecie trochę braterskiej miłości, to spójrzcie sobie na fotkę Jimmy’ego Butlera. On jako jedyny po swojej trzymał fason w spotkaniu nr 1. Fani jednak zwracają uwagę, że odkąd zaczął grać dla Philly, ubiera się jakoś inaczej…

Na szczęście dalej było już tylko lepiej! Na wysokości zadania (oprócz Nets) stanęli zwłaszcza koszykarze Orlando i San Antonio, którzy świetnie poradzili sobie z wyżej notowanymi rywalami. Dziś kolejna runda zmagań. Czujecie to!? PLAYOFFS BABY!!!

Dziś 14 kwietnia, leci kartka z kalendarza:

1985: Mark Eaton z Utah zakończył sezon z 456 blokami na koncie, co daje średnią 5.56 bpg. Do dziś jest to niepobity rekord.

1976: Kareem Abdul-Jabbar zdobył swoją czwartą statuetkę MVP. Najlepszy strzelec w historii NBA karierę kończył mając w dorobku aż sześć takich wyróżnień (plus 2 statuetki MVP Finałów).

Fakty tygodnia

#Dwyane Wade i Dirk Nowitzki ogłosili zakończenie kariery (grafika nie uwzględnia meczów z ostatniego miesiąca)

-> rozpoczęły się NBA playoffs! To zdecydowanie najlepszy czas sezonu. Czołowa szesnastka ligi zmierzy się o awans do finałów, których początek przewidywany jest na 30 maja. Kursy na poszczególne zespoły wyglądają następująco:

-> to pierwsze w karierze playoffs dla DeMarcusa Cousinsa. Więcej za chwilę.

-> w tej fazie rozgrywek wystąpią również czołowi kandydaci do nagrody Sixth Man of The Year. Kto z nich zajedzie najdalej?

-> Gregg Popovich potrzebował jednego zwycięstwa by stać się samodzielnym liderem wszech czasów w liczbie zwycięstw (sezon+playoffs). Jak pomyślał, tak zrobił. Licznik wskazuje mu teraz 1413.

Dobra, lecim.

#Ja nie płaczę, ty płaczesz…

Oto w jaki sposób Derrick Rose dowiedział się, że już nie jest zawodnikiem Chicago… (od 1:20).

#Dla wszystkich śpiochów

Jeśli wybraliście nockę w łóżku/robocie/na mieście i nie mieliście okazji zobaczyć dzisiejszej kolejki (nie to co admin, oczy na zapałki, redbull dożylnie i jazda) to szczególne momenty, które Was ominęły:

#Zwykli ludzie

Oto jak gwiazdy NBA wyglądają w pojedynkach ze zwykłymi ludźmi. I nie mówcie mi, że to jakieś dzieciaki, bo niech se gówniarze nie myślą, hehe…

#One on one

Żeby jednak nie było tak różowo… niech se “gwiazdory” też nie myślą, że my tu na dole nic nie gramy. Oto zwykły (no dobra, zwykły jak zwykły, ważne że nie żaden pro) zjadacz chleba, ojciec Beyonce, ustawia do pionu młodziutkiego Kobe Bryanta:

#Skromnie bo skromnie…

… ale ważne, że zwycięsko. DeMarcus Cousins zaliczył swój debiut w playoffs. W protokole zapisał się linijką 9/9/4 i zwycięstwem. Nie jest źle. Przy okazji, zawodnik chce zerwać z ksywką Boogie, którą nadał mu swego czasu trener Kentucky, Rod Strickland. Od teraz zawodnik Warriors chce iść przez życie jako… DeMarcus.

#Tribute

Alfabet Dirka i Alfabet Dwyane Wade’a już w przygotowaniu. Póki co, tribute od Dallas:

#Who’s the hardest?

Grant Hill o tym, kogo najtrudniej kryć z wielkiej trójki Jordan-Kobe-LeBron

#Long, long time ago…

Bohater ostatniego tygodnia, Paul Pierce i bohater wszystkich dunkerów, Vince Carter w dunkerskim pojedynku przed laty:

I to by było na tyle, THAT’S ALL, FOLKS!

[BLC]

16 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Czas play offów to piekny czas. Wspomniena playoffów lat 90tych to coś niesamowitego. Te pojedynki, ta walka….. A Grant Hill postarzał sie okropnie.

    (-9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Cieszę się, że Rose się mniej więcej odbudował w Wolves. W pewnym momencie myślałem, że to jego koniec i będzie maskotką w Chinach, ale całe szczęście gość mnie miło zaskoczył. A co panów Wade’a oraz Dirka to szkoda, że już ich nie zobaczymy w akcji. No, ale nic nie trwa wiecznie, czas na nowe twarze i miejmy nadzieje na nowe legendy basketu.

    (12)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Playoffs Baby !!! Pierwszy raz w moim życiu oglądam wszystkie mecze…A oglądam Nba od czasów finału Detroit – Portland 🙂 Brawa dla sędziów jak do tej pory , w końcu da się to oglądać… I oczywiście dla Brooklynu i Orlando …

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Curry wymiata w 91 meczach pobił rekord trójkę w play off. To co on wyprawia, w tym tempie za dwa sezony pobije Allena w ilości celnych trójkek. Rzecz w tym, że to nie będzie tylko pobicie rekordu tak jak np. Kobe i Lebron pobili Jordana w pkt. Jordan ustanowił swój rekord w zdecydowanie mniejszej ilości meczów. To samo Curry. Cieszę się z tego, że jest mi dane oglądać najwibitnieszego zawodnika w rzutach za trzy w całej historii dyscypliny.

    (12)

Skomentuj dżoszua Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu