fbpx

NBA News: czy Spurs się jeszcze liczą, oferta Miami dla Dragica, 1-na-1 z D-Rosem

17

gdra

Dzień dobry. Pamiętacie rysunki zapowiadające kolejne serie playoffs? A zatem, wojownik (Warriors) ma pelikanie pióro wetknięte za opaskę na bicepsie (Pelicans), rakietowy silnik na plecach (Rockets), niedźwiedzie łapki na ramionach (Grizzlies) oraz właśnie odebrał kapelusz kawalerzyście (Cavs), który jak się okazało ewidentnie był na kuracji testosteronowej, sądząc po marszczeniu skóry czaszki. A to ci niespodzianka!

wo

#czy Spurs liczą się jeszcze w grze o mistrzostwo?

Czy San Antonio Spurs jeszcze liczą się w grze o mistrzostwo? Powinienem dodać, przy zachowaniu aktualnego trzonu zespołu pt. Duncan, Ginobili, Parker, Leonard, Popovich. Odpowiedź: będzie niezwykle ciężko. Wszystko zależy od tego, jak rozegrają tegoroczny off-season.

Zasadnicze pytania: 1/ czy uda im się sprowadzić, któregoś z czołowych free-agentów; 2/czy są w stanie zamienić #26 pick na kogoś przydatnego już w przyszłym sezonie oraz czy tego rodzaju “maksymalizacja bieżących szans” jest w ogóle opłacalna?

Wyjaśnijmy: 39-letni Tim Duncan powróci do zespołu, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Tegoroczna kampania potwierdza geniusz tego zawodnika, mogę śmiało powiedzieć: liga nie widziała jeszcze tak dominującego “dziadka”. Wiecie, że powołano go do All-NBA i All-Defensive Teams, prawda? Gorzej z Manu Ginobilim, bez którego nie ma sporej porcji Spursowego grania, udowodnił to brak formy w tych playoffs i porażka zespołu już w pierwszej rundzie. Za miesiąc chłop skończy 38 lat i niestety widać to po nim coraz bardziej.

Aż dziesięciu zawodnikom kończą się kontrakty. Na liście płac w dniu 1 lipca pozostaną jedynie: Tony Parker, Boris Diaw, Patty Mills, Tiago Splitter, Reggie Williams i Kyle Anderson, którym klub jest winien łącznie 34.2 miliona dolarów. Zgodnie z przepisami, dla kolejnych sześciu trzeba zachować w budżecie rezerwę tzw. cap-hold, którego wysokość determinuje staż zawodnika oraz dotychczasowo osiągane zarobki. Dodając więc rezerwy przeznaczone na przyszłą płacę dla Duncana, Manu, Belinelliego, Danny Greena, Kawhi, Cory Josepha, Jeffa Ayresa, Matta Bonnera i Arona Baynesa otrzymamy kwotę daleko przekraczającą przyszłoroczne salary cap na poziomie 67 milionów dolarów.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

17 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kto to ten Rołs?Dajcie mi go,rozwalę go lewą ręką i z zawiązanymi oczyma.Hehe marzenia ściętej głowy.Nikt z nas nie ma nawet matematycznych szans żeby z nim wygrać no chyba że znów miałby coś z kolanem hehe.

    (57)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Aldridge wie jaka siłę ma Spurs i wie jak bardzo by się im przydał. Chce tytułu musi odejść z Portland. Z kasa różnie bywa, opcje sa różne, ale Spurs to dla niego chyba najwieksza szansa na tytuł.

    (13)
  3. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Aldridge na moje dogada się na 1 rok ze Spurs później zejdą kontrakty dziadków i będzie walczył o kasę.
    Dragic nie jest wart maxa.
    Rose to na moje jeden z najlepszych graczy w historii jeśli chodzi o wjazdy pod kosz. Mimo iż forsuje. Rzut do poprawy.

    (10)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ktokolwiek da 21 milionów za Dragicia będzie sobie po czasie pluł w brodę. Moim zdaniem i 16 oferowane przez Riley’a to za dużo, co nie zmienia faktu, że przy całym sentymencie jakim darzę Wade’a nie dawałbym mu więcej hajsu, kosztem Dragona. Miami ma teraz niezłe atrakcje, czytaj: zatrzymać Wade’a ( z marketingowej strony mus, koszykarsko powoli coraz mniej ), zatrzymać Dragicia ( przepłacą, albo ucieknie ), zatrzymać lub zamienić Denga za kogoś na podobnym poziomie, tylko pytanie “za kogo?” w tym przedziale cenowym. Może powinni dać też więcej minut Beasleyowi? Pozostaje jeszcze modlić się, by zdrowie dopisywało Chrisowi B.

    (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Dragic gra moze i dobrze ale jego statystyki nie każą mu dać wiecje niż 10 milionów na rok.

    To troche patologia, że gość ma zarabiac maxa tylko dlatego że jest 1 czy 2 opcją zespołu. Powinien dostawać tyle na ile zasługuje, a nie bo zespół musi go zatrzymać jakoś.

    A po podniesieniu Salary Cap bedzie jeszcze wieksza patologia. Takie grajki z ławki bedą chciały milionów.

    Powinni wprowadzić jakieś profity za jak najnizsze poziomy płac. Dopłata do budżetu czy może jakieś wieksze udziały w zyskach.

    Tak, oceniajcie Rose’a po tym jak rga z japonczykami:D Brawo:D
    Jakoś w PO taki fenomenalny nie był:D

    A 1 na 1 nie mieli byscie szans z jakimkolwiek czarnym z usa grajacym sobie w parku który coś ogarnia:D Nie ta dynamika, nie ten poziom kreacji gry.

    (1)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dragic za 12 by było ok.
    W sumie, to mogli rok temu puścić Bosha to Houston.
    Teraz by było ponad 20 baniek na jakąś gwiazdę, pewnie lepszą od CB.
    Nie wiem co Riley zrobi, ale jeśli chce coś robić to niech nie kieruje się sentymentami.

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam pytanie odnosnie butow – temat na osobny art – co sie dzieje po meczu z butami np lebrona? kolo 100 par w sezonie….zostaja one zniszczone/ sprzedane/ magazynowane?

    Rowniez czy buty w ktorych gra sa rozchodzone czy nowe z pudelka? Wiem z doswiadczenia ze buty potrzebuja kilku treningow zeby sie dobrze rozbily/ ulozyly

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy gdyby zbudować drużynę z 5 najlepszych koszykarzy na świecie, np Curry-Harden-James-Davis-Gasol to wygrywali by większość meczów? Jest to teoretyczne pytanie,

    W futbolu nie ma salary cup i tam najbogatsze drużyny tworzą dream teamy jak np Suarez-Messi-Neymar. Czy takie coś wypaliłoby w NBA?

    Czy może ważniejsza jest skuteczność bo wspomniana 5 by się musiała dzielić piłką i ważniejsza byłaby skuteczność. Jezeli tak to nie lepiej stworzyć 5 z najskuteczniejszych graczy? Np Dragic-Korver-Jordan? Tylko czy z kolei oni tworzyli by sobie sytuacje rzutowe?

    Moglibyście jakoś uzupełnić temat? Spasiba z góry

    (-5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    @ EazyE

    Do czasu do kiedy skutecznosc nie bedzie stałą liczbą którą zawodnik bedzie osiągał w kazdym meczu przeciwko każdemu takie rzeczy nie maja sensu.

    Koszykówka to nie piłka nożna gdzie 1 zawodnik przebiegnie, minie, trafi i mozna dowieść wynik do konca. Tu jest tyle czynników że czasami taki Curry lami za 3. Mimo że nie powinien.

    Każdy all star kiedys przegrywał wiec jest szansa że i dream team by przegrał.

    (-2)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    EazyE

    Z pewnością straciłaby atrakcyjność w NBA. Jeden gracz pokroju Hardena, Davisa czy Curryego ma ogromny wpływ na zespół. Cavs sprowadzając LeBrona z miejsca stali się faworytem do wygrania ligi. W piłce nożnej to trochę jest inaczej. Sprowadzenie do zespołu gwiazdy światowego formatu nie gwarantuje sukcesu. Wiele klubów wydaje $$ jak City, SG, Cheslea czy Real a sukcesów jak nie było tak nie ma. Jedna gwiazda światowego formatu nie przesądza o rozkładzie sił w piłce nożnej, a w NBA takie przejście Hardena czy Curryego determinowałoby odwrócenie sił kompletnie do góry nogami.
    Stąd możliwość tworzenia takich Dream Teamów. W NBA BIG 3 to już dużo i praktycznie gwarantuje walkę o najwyższe cele. W piłce 3 nie wystarczy. A taki Dream Team w jednym z zespołów to monopol i praktycznie koniec emocji czy rywalizacji. A tworzenie samych takich zespołów stworzyłoby jeszcze większą różnicę klas na wzór tego jaka przepaść dzieli Zachód i Wschód.

    (2)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @EazyE

    Po pierwsze, nigdy nie dowiemy się jaka jest najlepsza piątka pod względem indywidualności, według mnie w ten sposób nawet nie wolno oceniać zawodników. Wiadomo są ludzie którzy wnoszą mniej w danej układance a po przeciwnej stronie stoją filary drużyn na których opierają się całe organizacje. Fakt, każdy kibic NBA poproszony o podanie powiedzmy swojego top 10 z łatwością udzieli Ci odpowiedzi. Najważniejszy wniosek jaki możemy wyciągnąć z takich rankingów jest taki, że wiele nazwisk będzie się powtarzało.

    Z łatwością jesteśmy w stanie wyodrębnić tych najlepszych z ligi, ale podchodzenie do tego jednostkowo i stawianie na przeciw sobie dwóch ludzi ze szczytu jest bez sensu, przynajmniej według mnie.

    Wiele osób mówi: “takie porównania nie mają sensu”, jedyna opcja to pojedynek 1 na 1, a takie są niemożliwe bo bardzo często w szranki stają gracze z innych epok. Samo pojęcie prime time jest dla mnie tak wielkim uproszczeniem, że mój umysł nie jest w stanie tego tak bezkrytycznie przyjąć.

    Co więcej według mnie nawet pojedynek 1 na 1 powiedzmy Jordana z LeBronem nie rozstrzygnąłby kwestii który z nich jest lepszy. (nawet dokonując niemożliwego, czyt. “gdyby obaj byli w swoim prime time”)

    Bo czy ewentualna wygrana jednego z nich dałaby nam odpowiedź na wszystkie nurtujące nas pytania? Według mnie absolutnie nie.

    A co do pojęcia skuteczności którą zawarłeś w trzecim akapicie swojej wypowiedzi to już dla mnie totalny kosmos. Jeśli bralibyśmy pod uwagę tylko te kryterium to na pg grałby Dwight Howard, bo jego procent z gry przewyższa prawie jak nie wszystkich poing guardów ligi.

    Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy własnie Dwight zachowałby swoją statystykę postawiony przed innymi zadaniami. Rzecz jasna sam przykład jest mega abstrakcyjny, ale myśle bardzo dosadnie ilustrujący to co chcę przekazać.

    Jako drugi przykład, mniej hardcorowy posłużą mi statystyki LeBrona chociażby z ostatniego sezonu w Miami skonfrontowane z jego tegorocznymi osiągnięciami opisanymi procentem trafionych rzutów.

    Czy sam zainteresowany zaliczył aż taki regres formy? Odpowiedź wydaję mi się oczywista… NIE!

    A co się zmieniło?

    Jego rola w drużynie obejmowała inne, a przede wszystkim więcej zadan niż było to na South Beach.

    Dobrze, że pytasz, drążysz i chcesz wiedzieć więcej. Szacunek 🙂 Widzę w tym takie trochę młodzieńcze podejście i chęć ogarnięcia wszystkiego w matematyczny sposób, ale według mnie piękno koszykówki i ogólnie sportu polega na tym, że nie jesteśmy w stanie podstawić ludzi pod żadne magiczne równanie.

    Być może inni powiedzą Ci coś innego, ale to tylko moje zdanie. Wydaje mi się, że dość zdrowe dla mnie i mojego otoczenia. Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele radości z czerpania garściami wiedzy. Bajo 🙂

    (5)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @Adikdyr

    Wielkie dzięki.:) właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem, dobrze rozumiesz o co mi chodzi 🙂

    Co do tej skuteczności chodziło mi o ze na PG grałby np Dragić który ma najlepsza skuteczność z wszystkich PG, a na centrze np DeAndre gdyż ma najwyższą skuteczność wśród centrów, nie chodzilo mi o to żeby Dwight grał na PG 🙂

    Jeszcze raz wielkie dzięki, dobrze dedukujesz, staram się jak najwięcej dowiedzieć a Ty mi w tym pomogłeś

    Pozdro

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    @EazyE

    Nie ma szans na zespół samych gwiazd, a powód jest BARDZO prosty: Statystyki.
    W NBA masz gwiazdy, które są “gwiazdami”, bo niejednokrotnie to one są najważniejszymi graczami meczu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdzie na parkiecie są LeBron, Kobe, Harden, Wade i Curry i mają do rozegrania ostatnie 3-4 minuty meczu na styku. Każdy grałby pod siebie, bo wiedzą, że kasa wypłacana przez klub jest tylko ułamkiem tego, co dostają z reklam, sponsorów itd. Takie rozwiązanie jest dobre w reprezentacji, gdzie grają na luzie, bo nie otrzymują za to ogromnych pieniędzy, co jest drugim powodem, dla którego nie ma dream teamów w NBA – Salary Cup.
    Nie jest przypadkiem, że przy salary cup mniej więcej 65mln ci najlepsi dostają po 20mln.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu