fbpx

NBA Playoffs raport: dzień 19.

33

rr

bulls 91 cavaliers 106

LeBron James przywrócił porządek. Od samego początku miejscowa kawaleria zaczęła strzelać do zdezorientowanych byków. Pierwsza kwarta zakończona wynikiem 38:18 ustawiła całe spotkanie.

Na czoło powróciła opaska. Wszystko przez wczorajsze zdjęcie Wu-Hair, widzieliście na pewno. Opaska uciskowa przydająca mocy i agresji. Ustawiony do gry tyłem na piątym metrze James nic sobie nie robił z obecności za plecami Jimmy’ego Butlera, uśmiechał sardonicznie na spóźnione podwojenia i po prostu przebijał pod kosz. Efekt? 33 punkty, 8 zbiórek, 5 asyst, 13/29 z gry.

Tym razem to Cavs trafiali blisko 50% zza łuku, weteran James Jones zaliczył 5/9, Iman Shumpert który w pewnym momencie zszedł z parkietu z naciągniętą pachwiną (?) dodał 4/7, a walczak Matthew Dellavedova dołożył 2/5.

Wśród Byków wręcz przeciwnie, wzorem Milwaukee w pierwszej rundzie, gospodarze upewnili się, że Mike Dunleavy nie nawrzuca im granatów na początku meczu, w całym spotkaniu czołowy snajper Chicago oddał jeden rzut za linii 7.24! Ostatecznie gra się nie skleiła, a skuteczność dodatkowo obniżyły desperackie rzuty tzn. oddawane z braku lepszych pomysłów na atak. Można powiedzieć, że atak coacha Thibodeau rozpoczyna się po drugiej stronie parkietu, a tutaj było naprawdę kiepsko. Goście zaliczyli co prawda zryw (14-0) krótko po zmianie połów, ale to nie wystarczyło. Za dużo błędów, zbyt dziurawa obrona, patrzcie na to:

Obwód wiadomo, zdobył swoje: Kyrie Irving zaliczył 21 punktów, Jimmy Butler 18, a D-Rose nieomal zgarnąłby triple-double: 14 punktów, 10 asyst, 7 zbiórek. Wszystko to jednak na marne skoro nie udało się uruchomić wysokich, wykorzystać ich przewag. Pau Gasol i Joakim Noah zdobyli łącznie 15 punktów, 7 fauli, 0 bloków i 3 straty. Można powiedzieć, że napastliwy Tristan Thompson napsuł sporo krwi Pau, zwłaszcza wobec braku rytmu ofensywnego zespołu. Co innego dostać piłkę w ruchu, jako element sekwencji ataku, gdzie masz opcje odegrania, a koledzy biegają i skupiają uwagę obrońców, a co innego na sztywnych nogach z przesłaniem “zrób coś Pau, potrzebujemy cię”. Także na tablicach Tristan okazał się lepszy. Jego energia była zaraźliwa.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

33 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Chi i tak wykonało plan, jaki postawiony był przed wyjazdem do Ohio- wyrwać jeden mecz w jaskini lwa, uzyskać przewgę parkietu.

    Moim zdaniem czekają nas teraz dwa najważniejsze mecze serii.Jeśli Byki nie dadzą się pokonać na własnym boisku, to wątpię, żeby Cavs wyszli z dołka 3-1

    (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Taki komentarz co do skuteczności Rose’a. 6/20 to nie nieco ponad 25% tylko równo 30%. Nie trzeba było do tego używać kalkulatora. Mam nadzieję, że te błędy wynikają z niewyspania redakcji zajętej oglądaniem meczu 🙂

    (23)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @stasiek92: Ale o jakim Ty dołku mówisz? Cavs podwinęła się noga w G1, więc LeBron w 1. kwarcie G2 włączył sobie play-off mode, wjeżdżał pod kosz i zrobił 20pkt przewagi i było po meczu. Cavs kontrolują tą serię. Do tego wraca JR Smith.

    (-4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Vieri111

    20 – 100%
    czyli 2 – 10%
    3×2 to 6 czyli 3×10% to 30%
    Czyli 6/20 to 30%

    6/18 to przecież 33%

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    6/18 to 1/3 czyli 33.3% a 6/20 po skróceniu to 3/10 czyli równe 30%! Chłopaki dwa dni temu maturę z matmy pisałem 😀

    (10)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Widzę dyskusja jak na maturze z matematyki 🙂

    @Lipton
    Cavs stracili kontrolę nad serią w G1. Stracili przewagę parkietu. Wszystkie karty w ręku maja teraz Bulls- dwa następne spotkania grane będą w United Center. Wszystko jest teraz w rękach Thibsa i jego ludzi. Jeśi nie dadzą sobie wyrwać meczu w CHI to zrobi się 3-1 w serii.
    I dokładnie to miałem na myśli mówiąc o dołku- jeżeli Byki obronią swój parkiet w dwóch następnych meczach i seria stanie na 3-1, to nie wierzę, że Cavs z tego deficytu się wygrzebią

    (23)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Mówiłem, że Lebron sam rozbije Chicago? hehe
    A tak poważnie, to Thompson może nie ma talentu ale powalczył mocno w obronie i na atakowanej desce. James Jones obdarzony zaufaniem, też nieźle odpalił, a w obronie często na PF i Noah sobie z nim nie radził 😀 😀

    PS. Obejrzyjcie dwa mecze w nocy, nie skróty i wstawcie artykuł o 8, ciekawe czy nie będzie miał błędów. Żałosne.

    (8)
    • Array ( [0] => administrator )

      sprawdź topkę poprzedniego wpisu, pozdrawiamy stałych czytelników ;P

      (11)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    “a D-Rose nieomal zgarnąłby triple-double: 14 punktów, 10 asyst, 7 zbiórek.”

    Serio? Nic nie napiszecie o Rosie złego? Gość miał 6/20.
    Czyli Rose cisną wszystko jak mecz nie szedł.

    Rose is back. Klasyczny przewidywalny Rose.

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    LeBron oddał 29 rzutów aby zdobyć 33 pkt. Gdyby Westbrook albo Kobe robi coś takiego wszyscy psioczą. Swoją drogą to ciekawe że Rose nie rzucał ani jednego osobistego w ostatnich 3 meczach. Ciekawe jak to się ma do ilości rzutów osobistych Irvinga. Skąd to się bierze. Brawo sędziowie :).

    (-3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Proszę oto ilość rzutów osobistych w playoff Irvinga: 12, 9, 8, 6, 7, 5,
    Ilość rzutów osobistych Rose’a w playoff: 0, 0, 0, 4, 2, 6, 5, 2
    Widać różnicę ale nie można twierdzić, że dzięki rzutom osobistym Chicago przegrało game 2 …

    (4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Do tego dochodzi ilość oddawanych rzutów osobistych przez obie drużyny w game 1: CLE 17/19 CHI 9/16. Game 2: CLE 20/29 CHI 20/25

    (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @Mateusz, nie twierdzę że przez to Bulls przegrali mecz, nawet nie napomknąłem o tej kwestii. Po prostu wydało mi się to zastanawiające. Ot wszystko.

    (0)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @stasiek92: Mój błąd, źle zrozumiałem ten temat dołka. Ale nadal uważam, że Cavbs nie stracili kontroli nad serią. Co z tego, że Bulls grają u siebie, dlaczego mieliby nagle być lepszą drużyną od Cavs? Pierwszy mecz to były jakieś rzuty, który już Bulls nie wpadną, a LeBron sprawdzał jak bardzo może się oszczędzać. W drugim meczu Bulls grali swoje, a LeBron wszedł na wyższe obroty (będzie na nich kiedy będzie chciał). To ten drugi mecz pokazał prawdziwą narrację tej serii. G3 wygrają Cavs.

    (-2)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Clippers zaskakuja postawa, liczylem na 2:0 Houston a tu 1:1 i to wymeczony remis. Jesli Clippers nie zwolnia tempa, to Houston zakonczy swoj udzial w playoff.

    (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Aj, aj – a nikt nie zauwarza, że Cavs musieli w kilka dni przemeblowac ustawienie i zmienić taktykę – rzeczy, nad którymi pracowali od przerwy All Star.
    Bulls – za to mieli na dogranie niemal cały sezon – zmiany w ostatnim czasie mieli wszak kosmetyczne.
    Wynik 1:1 – w tej sytuacji moim zdaniem jest z pkt. widzenia Cavs – całkiem niezły. To nie jest ta druzyna, która wchodziła do Play Offs.
    Kluczowy będzie mecz nr. 3 – Cavs wystąpią w pełnym dostępnym składzie.
    To jak im pójdzie – będzie rzutować na resztę serii.
    W podobnym miejscu są Bulls – w sumie stracili zeszłorocznego Noah – bo tegoroczny to, zupełnie inny zawodnik – już nie serce i duch zespołu ale bardziej 5 koło u wozu.

    (3)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    @admin po prostu tamta fota bardziej mi przypominała znaczek bamana niż literę ,,w” 😛 i nie ogarnąłem. pozdro

    (2)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie miałem wyjścia, nie mogliśmy wpaść w dołek 0-2.

    Tym się różni lider zespołu od parobka…. Ja nie miałem, ja nie mogłem, ja musiałem, ja zrobiłem, a [xxx] cały zespół. Da dam tsss. Jak można przepadać za gościem, który widzi tylko czubek swojej siwej, wyłysiałej głowy ?? Jak można się dziwić, że Love chcę się wymiksować i tam nie pasuje ? Nie jest dupodajem, który będzie wielbił Bronka 🙂

    Ogólnie z góry z przebiegu spotkania (sędziowania) było widać kto ma wygrać mecz i tak się stało. BRAWO

    (-10)
  18. Array ( )
    wielmozny pan P 7 maja, 2015 at 17:35
    Odpowiedz

    kiedy BUlls przegrywali gms 4 & 5 z Bucks też słychać było głosy zawodu.
    game 6 wygrali 120-66.

    Cavs to nie Bucks, ale widać Bulls nie umieją kończyć rywali nokautem. na szczęscie
    umieją wracać do gry, kiedy jest to niezbędne.

    wg mnie, po meczach w Chicago będzie 2-2 i dopiero wtedy zobaczymy na co stać oba zespoły. na razie Bulls pokazali, że umieją, a Cavs że nie są wybitni, ale i nie dośc słabi na 0-2. cios za cios, a prawda na później.

    Bulls mają instynkt zabijania albo niewielkich rozmiarów albo w zaniku. aż się prosiło, żeby mając 1-0 i rywala osłabionego – wejść agresywnie w game2 i od początku pokazać pazury. tymczasem to Cavs zdominowali 1 kwartę i ustalili porządek dnia.

    Thibodeau ma po drugiej stronie LeBrona Jamesa i kilkanaście koszulek.
    nawet Irving to nie ejst wydarzenie w playoffs, bo to prawiczek i widac, że stres róznie na niego wpływa.

    tymczasem Bulls w gm2 w ogóle nie wykazali tej przewagi otrzaskania w playoffs. kiedy w 2011 przegrywali z Heat – LeBron miał jednak świetny skład, a Bulls dośc limitowany atak.

    w tym sezonie LeBron ma skład limitowany doświadczeniem, a nawet kontuzjami, zaś oni mają nawet lepszy atak. jesli Thibs przegra, to jego obecnośc w Chicago straci sens.

    (2)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Nieistotne czy Thib zdobędzie tytuł w tym roku czy nie. Jego dni są policzone. Ja osobiście mam dość jego rotacji.

    (0)

Skomentuj Rampage Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu