fbpx

NBA Playoffs raport: dzień 22.

35

lj

Cavaliers 86 Bulls 84 [2-2]

Jeśli mam być szczery, coach rozrysował ostatnią akcję inaczej. Zmazałem ją. Powiedziałem chłopakom “dajcie mi piłkę, albo wygram mecz albo będzie dogrywka”. Trener chciał, żebym wybijał z autu. Nie ma mowy bym wybijał z autu, no chyba że mam rzucać zza tablicy. Powiedziałem mu “niech ktoś inny wybija, dawajcie mi piłkę i z drogi” [LBJ]

1

A mówiliście, że będzie nudno. Tymczasem trzecia noc z rzędu i w powietrze leci trzeci game-winner. Najpierw D-Rose, potem Paul Pierce, teraz LeBron. Powiem wprost, gospodarze strwonili wielką szansę na przejęcie kontroli nad serią. Z deficytu 1-3 Cavs nie wygrzebałby ani James, ani Frodo Baggins, ani nawet Kapitan Planeta. Problem? Chicago rozegrali nie cztery, ale trzy kwarty!

Siedem minut bez punktów w II kwarcie (0/13 z gry!) oraz kolejny, totalny przestój (pięć minut bez punktów) poczynając od końcówki III kwarty. Kartoflane, płaskie rzuty, nieco bezmyślne błędy 24 sekund i Joakim Noah nawet nie patrzący w kierunku obręczy. Na usprawiedliwienie – nie zagrał kontuzjowany Pau Gasol, ścięgno udowe doskwiera, nie było sensu ryzykować. Z drugiej strony Cavs też rozegrali padakę.

Symboliczna akcja meczu, czyli błędy naprawiane przez błędy drugiej strony: Rose otrzymuje podwójną zasłonę na prawym szczycie boiska (główny pomysł na grę Byków) wychodzi w górę – siłowo ciśnięty kartofel odbija się od obręczy. Daleka zbiórka pada łupem LeBrona, który rozpędza się na otwartej przestrzeni ścigany przez dwójkę obrońców. Na jego drodze wyrasta Derrick, człowiek któremu kolana trzykrotnie już odmawiały posłuszeństwa, a każde niefortunny kontakt gotów zakończyć jego sezon. Offens!

Nie był to pierwszy i nie ostatni faul ofensywny Jamesa, który przyzwyczaił się już chyba, że przestawia wszystkich na parkiecie. Sędziowie trzykrotnie odbierali mu piłkę po szarżach. Kolejnych trzech nie zobaczyli. Nie było wyjścia, chłop musiał ciągnąć zespół praktycznie w pojedynkę. Kompletnie bez formy z dystansu, po ośmiu meczach playoffs skuteczność zza łuku LBJ-a to katastrofalne 6/39 = 15%

lj3

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

35 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie ze lebron wziął ten rzut na siebie mimo strasznej niemocy zza łuku w tej serii.
    Ale ogólnie ten mecz był beznadziejny. Ciężko się oglądało

    (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    A Noah napier ala takie cegły w deske i ta jego akcja jak nie zczail ze na zegarze 1s to shaqtin a fool na bank;D

    (52)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    A mi właśnie mecz Bulls vs Cavs się podobał. Dużo walki fizycznej, mało gwizdków. Prawdziwe Playoff’y!

    (22)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Przykro sie patrzy na irvinga, widac ze chlop biega w bolu, w ogole nie atakuje obreczy,a 90% pilek jakie dostaje oddaje kolegom. Zastanawialem sie czemu blatt nie da mu meczu wolnego, ale cavsi maja chyba za duze braki na pozycji PG …

    (8)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Generalnie wielkie brawa dla LBJ za podjęcie takiej a nie innej decyzji i skuteczne wykończenie, nie mniej mówienie o tym w wywiadzie jeszcze w takim negatywnym wydźwięku ‘zmazałem’, ‘nie ma mowy bym wybijał z autu’, jak dla mnie świadczy o braku profesjonalizmu gracza i ewidentnym pomieszaniem ról w organizacji Cavs, nie to, żeby bajzel organizacyjny w tej ekipie mnie dziwił, ale słabo jak to tak się uwidacznia w playoffs.

    (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja myślę, że Bulls nie zasłużyli na zwycięstwo w tym spotkaniu, ba z taką grą nie zasługują na Finał Konferencji. Bez Gasola nie znaczą nic na atakowanej, Noah powinien mieć zakaz gry w kierunku kosza. Jedyny jasny punkt to Rose i gdyby w drugiej połowie rzucał mniej na wprost a więcej o tablicę mógłby wywalczyć zwycięstwo. Butler super ale ten chłopak gra tak naprawdę po dwa spotkania w każdym meczu – szacunek.
    Cavsi słabi są… James coraz bardziej jednowymiarowy, siłowo forsuje wjazdy na prawą stronę o tablicę – fakt wygrał mecz ale co dalej. Sędziowie jego lamentów się nie boją. Wiecie co – co raz bardziej doceniam Heat w “poprzednim wcieleniu” – jak wszechstronna to była siła – Cavsi z całym potencjałem to przy nich karzełki. I myślę, że znaczny w tym udział Jamesa. Nie wierzę, że trener który miał zaszczepić europejską myśl szkoleniową, dzielenie się piłką, wszechstronność stawiałby na takie prowadzenie gry – “nie” to nie jego zespół – to zespół Jamesa. W Heat był jeszcze Pat i Wade, którzy mieli jaja i to układali – w Cavs jest tylko James, James czyli JA JA JA JA ……. I NA KOŃCU AJAJAJ…

    (37)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Clippers pieknie!!! Takiej miazgi chyba nikt sie nie spodziewal, chociaz od poczatku pisalem ze pojdzie im gladko z Houston. Nic juz nie jest w stanie ich powstrzymac przed finalami konferencji, kwestia z kim zagraja z Memphis czy Warriors, ktorzy nie maja odpowiedzi na Randolpha i Gasola. Mysle ze same 3jki Curego i Thomsona nie wystarcza na ekipe z Memphis i zobaczymy jednak final konferencji Memphis-Clippers. A Bulls jednak oslabieni brakiem Gasola zagrali gorszy mecz, nie wykorzystali szansy na 3-1, Cavs tak naprawde kontrolowali cale spotkanie i teraz moze byc juz 3-2 dla Cavs, tak czy siak zobaczymy tu chyba 7 meczow.

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Co się dzieje z tymi Rockets? Jestem w szoku, taka paka takie baty i nie sądzę że Pat by tu wiele zmienił. Beverly to nie Conley

    (7)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie – pomimo całej “cieżkości” gry Cavs – dla LBJ, nawet jeśli przegrają – będzie to seria definiująca jego legendę. Bardziej niż 4 finały z rzedu. Bo tu pomimo rozpadniecia się planów i składu, kontuzji i beznadziejnej w sumie formy walczy i lideruje. Robi to po swojemu, co jednym się podoba a innym nie – ale robi to biorąc odpowiedzialnosc za sukces i porażkę. Pomimo całej mojej z dawna wyyrosłej sympatii dla Bulls – kibicuje w tej serii Cavs. Życzę LBJ – powodzenia. Może na tytuł to za mało – ale moim zdaniem po raz pierwszy zaczyna pokazywać, że do gry oprócz kosmicznych warunków ma wielkie serce, i to coś co wyróżnało dawnych mistrzów: nieodpartą rządzę wygrywania pomimo przeciwności i wbrew kalkulacją.
    A pozatym sukces Cavs – może równać się końcu aktualnej koncepcji Thibbsa w Bulls – a ja liczę, że on znów połączy swoje moce z jakimś guru od ataku i bedziemy znów mieli przyjemnosć oglądać zespół z porażającym atakiem i paraliżującą obroną – Celtics 2008 wersja 2.0 😉

    (19)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Przez 90% spotkania LeBron działał mi na nerwy swoimi nieprzemyślanymi decyzjami i wręcz durną grą (co akcja, to próba rzutu, bądź wjazdu pod kosz, a ostatnie 3 minuty to wręcz apogeum!). Jako jego fan wręcz życzyłem mu tej porażki. I wtedy właśnie zamknął mi morde…

    (12)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    idoru
    Tylko co to za odpowiedzialność za wygraną lub przegraną ??
    Po zwycięstwie powie “JA WYGRAŁEM”, a po porażce “ONI PRZEGRALI”.
    To ukazuje frajerstwo LeBrona. Ciągle tylko ja, moje, musiałem. Wyniki Miami to nie wpływ Bronka tylko poukładanie Bosh’a i Wade’a, którzy dawali się wyszaleć LBJ’owi, a sami robili robotę. W Cavs nie ma kto robić za LeBrona tej roboty.

    (-23)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Chicago w IV kwarcie zagrało taki piach, że szkoda gadać. Noah daje bardzo dużo pozytywnej energii, dobrze gra w obronie, ale w ataku… Krew mnie zalewała jak rzucał kartofle o dechę, które potrafiły nawet obręczy nie dotknąć. Tak czy tak mam nadzieję, że Bulls powalczą w następnych meczach.

    (5)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jeszcze wczoraj był tutaj temat że Howard>Jordan pod koszem 😀
    Tak po za tym to ładne te mecze są w 2 rundzie.

    (1)
  14. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    kibicuje Bykom ale mam swiadomosc ze wschód jest słaby. Finał to moze byc 4:0 dla zachodu kto by nie był (oprocz Houston ale oni sa rzadcy wiec odpadna na bank).
    Trener Byków wyciagał w poprzednich sezonach znacznie lepsze wyniki niz wsakazywała by na to kadra wiec myslalem ze jak wroci Rose i przyjdzie Gasol to beda klepac wszystkich a tu ….

    (2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    nie wiem czy to tylko moje zdanie ale w tym roku playoffy stoją na bardzo niskim poziomie.
    Wschód:
    -cavs grający “Iso-Lbj basket”. Schemat ataku: Piłka do LeFlopa-> 15 jabstepów i rzut / nieudolne próby tyłem do kosza z Jimmim
    -Bulls z przebudzonym Rosem i ładnym boostem z ławki, ale bądźmy szczerzy – Czy to jest drużyna na pierścień?
    -Wizards nie wiedzący co to zespołowa koszykówka, grający wyłącznie Wallem i Bealem, sporadycznie Pierce, Gooden i reszta. (Smutne ale nasz solidny Marcin jest praktycznie całkowicie pomijany w ataku, jedynie kiedy Wall ściąga 2 obrońcow leci do niego podanie na łatwe punkty, ale ogólnie nie ma zagrywek pod niego). Co i tak powinno wystarczyć na wyglądających na pogubionych i przede wszystkim nieskutecznych Hawks.
    Zachód wcale nie wygląda lepiej:
    -moim faworytem byli GSW ale po dwóch mecząch dławienia się z Memphis zaczynam w nich wątpić. Fajnie się robi highlighty w sezonie regularnym kiedy gra się “bez spiny” ale teraz może być zwyczajny “Choke”
    -memphis nieco przeceniani defensywnie, ale wciąż bardzo dobrze broniąca drużyna. Za to za grosz siły w ataku. Na pewno nie jest to drużyna która powinna wygrać tytuł przy normalnych playoffach.
    -nie mam za dużo powiedzenia na temat Rockets, ale jak narazie moja najbardziej znienawidzona drużyna w NBA czyli Cipersi (lakers fan here) wydają się być najpoważniejszym kandydatem do tytułu. Jest to zdecydowanie najbardziej widowiskowa drużyna ale dla młodzików którzy jarają się wsadami. Ja widzę co chwilę kroki, debilne decyzje i flopy CP3. Mój faworyt San Antonio powinien wygrać serie z Cipersami i wtedy to byłby główny kandydant do tytułu. Nie chce tu jakoś usprawiedliwać SAS ale możliwe gdyby NBA stawiała mniej na widowiskowość, a bardziej na koszykówke, że to SAS graliby teraz z Rockets. Mówię między innymi o krokach które najbardziej gryzą w oczy (przykład pierwszy z brzegu: końcówka game 3: Jimmi Buttler robi straszne kroki w decydującej akcji meczu, rezultat – punkty, kolejnym przykładem może być prawie każda akcja post-up Howarda albo Griffina), faworyzowanie gwiazd (chociaż muszę przyznać, że dzisiaj w końcu odgwizdali LeFlopowi 3 ofensy, nie zmienia to faktu że gwiazdeczki mają łatwiej). Można pisać jeszcze dużo ale post już i tak ma długość niejednego arta. Dlatego zachęcam do hejtowania moich przemyśleń i do dyskusji. Pozdro fani prawdziwego basketu a nie przereklamowanego widowiskowego szjasu.

    (-22)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Cały ten mój post wyżej miał na celu przekazanie mojej opini: że mimo 3 game-winnerów z rzędu playoffy w tym roku są po prostu słabe i brakuje mi takich serii jak pare lat temu:Heat vs Pacers lub kiedy Shaq z Kobem przejezdzali sie po każdych jak po dziewczynkach, lub nawet w zeszłym roku jak SAS rozpracowało wszystkich swoją zespołowością.

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    @Ciuus – ale czyż nie tak gwiazdy budują swoją legendę? Posłuchaj Jordana i innych. “Ja” pada tam wielokrotnie częściej niż “team”. Choć trzeba przyznać, że “późny” Jordan nie dostaje scisku gardła móiąc “team”.
    tu chodzi mi o to, że pomimo przeciwności próbuje i walczy, a nie znika w 4Q jak mu się zdażało.

    (3)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oglądałem obydwa mecze i wg mnie to dobrze że LeBron wrzucił tego gamewinnera. Żadna drużyna jakoś specjalnie dobrze nie grała i teraz mamy 2:2 więc może coś ciekawego jeszcze pokażą. Co do Clippers-Rockets to w zasadzie od 1 kwarty byłem przekonany że LAC ich zgniotą, skoro DJ rzucił 14 wolnych, trafił 7 a i tak wynik był w okolicach remisu. Rakiety nic ciekawego nie pokazały przez całe spotkanie i dziwie sie, że ciągle faulowali Jordana chociaż nie mieli z tego żadnej korzyści. Spodziewałem sie po nich troche więcej, chociaż obstawiałem wygraną Clippers. Następny mecz powinien wszystko zakończyć.

    (1)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    nie wiem co siedzi w głowie Howarda, właśnie dostał drugi faul w 1 kwarcie + zaliczył technika, jego zespół w ostatnim meczu został zdemolowany, a ten szczerzy się na ławce jak idiota… no nie zrozumiesz… czy w tym człowieku jest jakiekolwiek zacięcie do wygrywania, czy jedyne co mu potrzebne, to to, żeby “kasa się zgadzała”?

    (1)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    dzień rozpoczał się fantazmagorystycznie Komoruski w dupę, Clipsy przepięknie HA! Dobry mecz Bulls – Cavs. Clipsy w finale konferencji brawo. Kto wie może i zmierzą się z miskami, a to będzie prawdziwa wojna!!! Swiat jest piekny;)

    (0)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    @fanbasketu myśle że Beverley też miałby spore problemy skoro Leonardowi i Greenowi to średnio wychodziło.

    (1)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    @swaggy co do tego Twojego drugiego posta to cierpliwości. Jesli chcesz oglądać mądrą brudną defensywę to musisz poczekac do rywalizacji Miski-Clipsy tam beda sie scierać na kazdej pozycji… Moim zdaniem te PO sa bardzo dobre. Oczywiście było nie obyło sie bez kilu kontuzji, ale tak to już jest na koniec sezonu. W meczu Cavs jak Lebron aka T-1000 skręcił kostkę to pewnie wszystkich serducho podskoczyło do gardła, gdyby on sie skontuzjował to te PO juz nie były by tymi samymi. Czekam na jakieś wieści o Wall-u bo jego tez bedzie bardzo szkoda. Jeżeli są to peknięcia to pewnie zobaczymy go najwcześniej za 2 tygodnie lub 3, a to juz moga byc finały

    (1)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    @swaggy
    Niezwykle śmieszą mnie fani Spurs narzekający na złe decyzje sędziowskie, hipokryzja na całego.

    (4)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Lubię SAS, ale w tej serii byli po prostu gorsi, choć przejdzie ona do historii jako jedna z lepszych pierwszorundowych potyczek. Dwa mecze dostali w prezencie od Griffina i Jordana. Clipps są w gazie i z Houston dadzą sobie radę, z Memphis czy GSW będzie mega ciężko, choć z tak poukładaną grą stawiam ich w roli minimalnych faworytów.

    (3)
  25. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Przy okazji co sądzicie o timeoutach branych przez zawodników? Jak powiedział Michałowicz trochę ten przywilej zabija działanie obrony. W sumie się z tym zgadzam, bo jak w ostatnich sekundach Cavs podejmowali trzy próby wyrzucenia piłki z autu i w dwóch przypadkach brali czas to całe zaangażowanie w obronie Bulls poszło na marne.

    (2)

Skomentuj all3 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu