NBA Playoffs raport: dzień 23.
23. dzień playoffs a jak wiadomo, “23” to w baskecie liczba magiczna. Znać o sobie dają największe nazwiska i tym razem nie było wyjątków. Świeżo mianowany MVP ligi Steph Curry odnalazł chwilowo zgubioną formę, a Warriors przejechali się po Miśkach, choć “przejechali” to może zbyt grube słowo. Sami zobaczcie i oceńcie:
warriors 101 grizzlies 84 [2-2]
Przypominało to trochę zabawę w kotka i myszkę. Wszystkie oczy zwrócone na znajdującego się przy piłce Stepha Curry, kiwającego piłką, próbującego uwolnić się na zasłonie. Dwóch, czasem trzech obrońców przyskakiwało doń gdy składał się do rzutu, a ten albo trafiał albo znajdował wolnego kolegę. W sumie uskładał 33 punkty, 11/22 z gry, 4/9 zza łuku, 8 zbiórek i 5 asyst. Niesamowity koleś. Zero siłowania, czysty skill. No i wiadomo, gdy w formie znajduje się Stefan, cały klub Warriors wchodzi na inny poziom.
Wiecie, że nie przegrali w tym sezonie trzech meczów z rzędu, prawda? Wielki szacunek dla chłopaków, że nie poddali się presji bycia w dołku 1-2 oraz rozgrywania meczu na terenie wroga. Przez cały sezon zbierali same superlatywy stąd nie byłem pewien czy znajdą w sobie wystarczająco odporności psychicznej i determinacji by nie ulec fizycznemu naporowi Grizzlies. Wśród gospodarzy Marc Gasol zdobył 19 punktów, 10 zbiórek i 6 asyst, ale na rzeczy dziejące się na obwodzie wpływu nie miał.
W drugiej kwarcie Warriors wyglądali jak przystało na najlepszą ekipę sezonu. Rach, ciach, ciach i na tablicy wyników świeciło 17 punktów przewagi. Oprócz talentów rzutowych gości pokazali jak dominujący potrafią być w defensywie stawiając rywali w beznadziejnej sytuacji. Powiedziałbym nawet, że momentami byli twardsi, różnicę stanowił Andrew Bogut, gość nie pier%czy się w tańcu, czy to pod koszem czy na zasłonach.
Prawdę powiedziawszy mecz rozstrzygnął się już po dwóch kwartach, w których Curry ubił 21/4/4. Za każdym razem gdy Grizzlies łapali jako taki rytm w defensywie, odpowiadał trafieniem. Mike Conley, Tony Allen to elita defensywna, ale przy dobrym dniu ten chłopak jest po prostu nie do zatrzymania. Steph musiał wziąć na siebie ciężar ponieważ delikatnie rzecz ujmując zagubił nam się Klay Thompson. Raz jeszcze napastowany przez Allena mecz zakończył z 15 punktami, ale często był nieskuteczny, wręcz niewidoczny: 6/15 z gry + 2 zbiórki to wyjątkowo marny dorobek jak na gracza kalibru All-Star. Na usprawiedliwienie: chłop biega w obronie za generałem Mikem Conleyem.
CZYTAJ DALEJ >>
Dawno nie widziałem żeby Marcin zagrał takie gówno. Serio Wittman chyba wyjątkowo w niego wierzył dziś w nocy, a on grał niemożliwy piach, aż przykro było patrzec na to jak nie wiedział gdzie się podziac i jak gubił krycie nawet Horforda…
O ile Paul Pierce w RS zawodził, to w playoffs daje chyba więcej niż sie wszyscy spodziewali
Oby wszystkie serie kończyły się na 7 spotkaniu! I love playoffs! 🙂
Gortat i cała ławka Waszyngtonu zawiodła. I tyle.
A Miski zagrały słaby mecz to przegrali. GSW lepiej siedziało za 3 tym razem to i luzu było wiecej i wygrali. Wciąż jest to zespół gdzie jak nie siedzi za 3 to sie sypia.
A serie robią się ciekawe. Szkoda tylko, że własny parkiet nic w nich nie znaczy:D
Oby seria MEM-GSW miała 7 meczów, jestem bardzo ciekawy co pokażą jeszcze
@Rampage
Kolega liczy chyba na 4:1 dla Clips i zmęczonych rywali w finale conf…
Również 🙂
Panie Adminie.
W trosce o język 🙂
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/w-dniu-dzisiejszym;4625.html
czyli jak powinno być Twoim zdaniem?
szkoda, że nie wszedł Piercowi ten buzzer
Najważniejsze to odpowiedź na pytanie co dalej z Jankiem. Jeśli nie wróci to i tak pozamiatane.
W takich meczach widac jakie ma znaczenie brak John Wall w Wizards, mam nadzieje ze uda im sie przejsc Hawks.
Wizz są w stanie wygrać tą rywalizację, bo Atlanta w cale nie jest taka dobra. Im dłużej trwa seriia tym większe szanse na powrót Walla, bo takie kontuzje leczy sie minimum tygodnie, ale w takich okolicznościach moga go wpuścic za 2 tygodnie.
Natomiast seria Miski GSW moze trwać jak najdłużej, CP3 musi miec czas na wykurowanie mieśnia w 100% przyda im sie przerwa zwłąszcza w kontekście walki z SAS
Dobra robota sztabu szkoleniowego steve kehra, po tym co tony allen zrobil im w game 3 wyciagneli wnioski i praktycznie go nie kryli z dystansu. Szczegolnie w pierwszej kwarcie to wygladalo jakby miski graly w ataku 4v5, a przy tak zageszczonym srodku wypychani randolph z gasolem mieli duze trudnosci w walce pod koszem.
Golden State się wstrzelili.Memphis to jest zespół bardzo ograniczony ofensywnie i jeśli nie zatrzymają GSW dobrą defensywą to nie wygrają tej serii.
Świetny mecz Hawks, ale oglądałem powtórkę i jestem w stanie stwierdzić że Wizards mogą wygrać tę serię a już napewno z Wallem…
Grał tylko Beal, Pierce i Nene. Gortat cieniutko, Sessions przeciętnie, ławki nie było. Gooden i Porter też słaby dzień a mimo to tylko 5 punktów straty.
Co by było gdyby sędzia odgwizdał kroki na Korverze 4 sekundy przed końcem meczu ?