NBA Playoffs raport: dzień 29.
Draymond Green robił grę podaniami i po raz kolejny pokazał, że nie ma takiego kloca w lidze, który byłby w stanie go zdominować. W jego dorobku znalazło się 13 punktów, 10 zbiórek i 8 asyst. Chłop dostanie maksymalny kontrakt, nie widzę innej opcji, nawet jeśli tegoroczna dyspozycja to efekt gry u boku MVP. A propos, oto jak wypadli dwaj “najbardziej wartościowi” zawodnicy tego sezonu:
JH: 28 punktów, 11 zbiórek, 9 asyst, 4 przechwyty, 11/20 z gry
SC: 34 punkty, 6 zbiórek, 5 asyst, 6/11 zza łuku
Obaj są nie do zatrzymania przez rywali. Wczoraj oglądaliśmy Stepha grającego także bez piłki, jak mówię: doskonały mecz zagrał Livingston, i jak się domyślacie Curry niszczył po ucieczce na zasłonach. Seria zasłon zdezorientowała Houston, nie byli przygotowani na SG Stepha. A więc 1:0 w trenerskich szachach dla Kerra.
Przy okazji, poznajcie dwuletnią Riley.
Brodaty jegomość również zagrał znakomicie, szczególnie w drugiej połowie, gdy trafił 9 z 13 rzutów. Rywale cisnęli, żadna pozycja rzutowa nie przychodziła łatwo, ale Klay Thompson i tak niewiele mógł poradzić. W pewnym elemencie Kerr kazał chłopakom podwajać, na co Harden oddał piłkę do Smitha, który wkleił trójkę. To ostudziło zapędy GSW.
CZYTAJ DALEJ >>
Miałem nadzieję, że Houston wygra bazując na euforii po awansie. Szkoda, że się nie udało, bo seria byłaby ciekawsza. Jedyna nadzieja, że jak najszybciej wróci Beverly i będzie biegał za Currym na zasłonach
Green nie jest wart maksymalnego kontraktu, ale nie zmienia to faktu, że uniwersalny z niego żołnierz
szkoda, że Curry nie ma syna, powinien się wziąć do roboty po tych playoffach, miejmy nadzieję zwycięskich dla GSW. Go Warriors!
Rockets zagrali lepiej, niż się wszyscy spodziewali. Ze zdrowym Howardem może coś ugrają, choć GSW to mistrzowie comebacków, mając takich snajperów żadna przewaga im nie straszna. Obstawiam 4:2 dla GSW i finał z ATL. 😉
Wielki szacunek dla Hardena, że nawet mimo tylu rasowych obrońców w drużynie przeciwnej ukierunkowanych na niego potrafił zagrać taki mecz i ciągnął drużynę do zwycięstwa nad faworyzowanym rywalem. Mówię to jako kibic Warriors, bo jestem pod wrażeniem jak Broda przez te pare lat się rozwinął, zwłaszcza jako lider i mocny gracz w PO (wszyscy chyba pamiętamy finały z Miami i to jak zawodził). Będzie ciekawie!
Podobało mi się, że Draymond odpuscił tróje, bo pomimo, że w regularnym dużo trafiał, to teraz widać, że mu nie siedzi wiec powinien wiecej wjezdzac pod kosz, co wlasnie robil w tej grze.
CLE vs ATL raczej ze wskazaniem na awans CLE. Natomiast rywalizacja HOU vs GSW – to bedzie piekna seria.
Jako kibic Rockets byłem strasznie szczęśliwy kiedy mieli te 16 pkt przewagi w drugiej kwarcie. Kiedy GSW zaczęło odrabiać zacząłem kląć jak szewc. Gratulacje dla Warriors, ciężko mi to mówić, ale byli minimalnie lepsi. Ale dalej mam nadzieję że wygrają Rockets 🙂
Oby kontuzje nie zniszczyły tej serii bo zapowiada się walka. I pieknie.
Zastanawiam się, czy w latach 90 ktoś w koncu by nie wysłał typa z ławki by “przypadkiem” kontuzjował Currego. W koncu gosc robi co chce, a te jego trójki to jest jest kosa max.
Niestety ale by wygrać z GSW trzeba przylepić obroncę do Currego. Inaczej sie nie da. Liczenie na jego słaby dzien to za mało.
Rockets jeszcze odpalą, zobaczycie!