fbpx

NBA: szaman Kyrie wszamał Boston, mistrzowski basket w Phoenix stan Arizona

23

Dzień dobry.

detroit pistons 102 charlotte hornets 105

Hornets wygrali, ale mają prawo czuć się zaniepokojeni, bo ich firmowy motion offense krztusił się wczoraj i charczał. Druga kwarta to obraz nędzy i rozpaczy z obu stron (17:18) wypadająca z rąk piłka, podania do rywala, przestrzelone layupy, a wszystko na oczach siedzącego przy linii bocznej Michaela Jordana. Najważniejsze, że do składu wrócili Hayward, Graham i Zeller. Chłopy muszą złapać rytm. Dziś na parkiecie rządził przypadek. Wygrała ekipa bardziej utalentowana. Decydujące ciosy zadał rywalom Terry Rozier, najpierw zza łuku, potem floaterem.

boston celtics 109 brooklyn nets 121

Marcus Smart wrócił i na dodatek nieźle zagrał, ale Boston to już nie jest ten dumny Boston, a Brooklyn to już nie jest ten frajerski Brooklyn.

Tragiczna skuteczność Jaylena Browna (5/23 z gry to najgorzej w tym sezonie). Celtics zostali wciągnięci w grę izolacyjną przeciwko ludziom, którzy z izolacji słyną, są w tym aspekcie najlepsi na świecie. Mam na myśli Kyrie Irvinga (40 punktów 15/23 z gry) oraz Jamesa Hardena. Cokolwiek planowali, to Kyrie dyktował warunki spotkania. Przydałoby się także trafiać wolne – 14/22 Bostonu stanowiło dziś różnicę między zespołami. Zwycięstwo było w zasięgu. Marcus Smart powiedział po meczu, że “może pogodzić się z porażką, bo wysiłek i zaangażowanie były widoczne”. Od siebie powiem, że coś mu się chyba standardy obniżyły.

Nets kompletnie nie uszanowali kompetencji ofensywnych linii podkoszowej gości, ale nie zostali za to należycie ukarani. Chyba ego zagrało u dwójki młodych gwiazd C’s. Zbyt wiele rzutów i próby dorównania gwiazdom rywala. Jayson Tatum wciąż jest jakiś spowolniały, widać zwłaszcza w obronie. Co gorsza, ostatnie trzy minuty nie przyniosły ani jednego punktu zespołowi Stevensa.

atlanta hawks 121 toronto raptors 120

Jeśli się nie mylę to trzecia z rzędu wygrana pod wodzą nowego szkoleniowca Nate’a McMillana. Oczywiście przeciwnik osłabiony reżimem sanitarnym, ale zwycięstwo jest zwycięstwo. W roli głównej Trae Young (37 punktów 6 asyst) w roli bohatera wieczoru przywrócony do łask, autor game winnera Tony Snell. Polecam koniecznie zobaczyć.

orlando magic 103 miami heat 111

South Beach po raz pierwszy w tym sezonie wystawia łeb ponad 50% a wszystko za sprawą wyborowej gry lidera zespołu Jima Butlera. Z ostatnich siedmiu gier, w których wystąpił Miami wyszło zwycięsko. Facet jest niesamowity (27 punktów 8 zbiórek 11 asyst) zasługuje na mistrzowski pierścień, bo gra mistrzowską koszykówkę. Widzieliśmy w ostatnich finałach, to jest chłop zdolny samodzielnie ponieść zespół, podczepiasz wagon i jedziecie. Nie inaczej było dzisiaj, w czwartej kwarcie. Dobrze widzieć, że wraca do wielkiej formy. Miami czeka na powrót Adebayo (obrzęknięte kolano) i Avery’ego Bradleya (podobnież kolano).

Erik Spoelstra wiedział, że Magicy są bez rozegrania więc kazał swoim naciskać na całym boisku. Tutaj nie ma żadnej taryfy ulgowej, nic dziwnego, że chłopakom eksplodują kolana, a Blake Griffin wolał gwiazdorski Nowy Jork, hehe.

philadelphia 76ers 127 chicago bulls 105

Powiedzmy uczciwie: imponujące zwycięstwo podopiecznych Doca Riversa, szczególnie pod nieobecność dwójki All-Stars Joela Embiida i Bena Simmonsa. Za to Chicago fatalnie pokazali się po przerwie, zgnieceni fizycznie, poprzestawiani w obronie, pozbawieni centralnej postaci w ataku, mam na myśli środkowego. Nie czepiam się Wendella Cartera Juniora w obronie, bo często jest postawiony w sytuacjach “bez wyjścia” ale na atakowanej połowie ten chłopak nic prawie nie wnosi. Lauri Markkanen zaliczył 7/7 zza łuku (!!) ale ten z kolei jest absolutną nogą w obronie. Równocześnie panowie Thybulle i Danny Green wykonali dziś piękną robotę defensywną na Zachu LaVine. Bez udziału tego wariata, cała dynamika Chicago idzie w kosz. To znaczy do śmieci. Piłka meczowa idzie do Mattise’a Thybulle’a (13 punktów 3/3 zza łuku 5 przechwytów).

new york knicks 101 milwaukee bucks 134

Nie tym razem, chciałoby się powiedzieć. Minuta po minucie, kwarta po kwarcie gospodarze przeważali bardziej i mocniej. Fizyczność, która zwyczajowo leży po stronie Knicks, nie stanowiła ich przewagi w tym meczu. Nie z Giannisem czy Jrue Holidayem broniącym kluczowe pozycje. Środek gry został zatłoczony, nie było łatwych wjazdów i floaterów po zasłonie (Elfrid Payton 4/14 z gry), Julius Randle (7 punktów 3/12 z gry) miał trudny matchup, bywał podwajany toteż wyeksponowane zostały braki spacingu NYK. Kiedy zespoły wystawiają po czterech shooterów na plac, Knicks w wyjściowym składzie mają półtora, dwóch – w zależności od dnia. Na osłodę pozostaje fanom kilka efektownych manewrów z piłka RJ Barretta, który fajnie grał na początku, ale później także zgasł. Mecz był nieformalnie zakończony do przerwy. Czołowymi postaciami Bucks byli Giannis (24 punkty 10 zbiórek 10 asyst 29 minut) oraz Bryn Forbes (21 punktów 7/7 zza łuku).

minnesota timberwolves 135 new orleans pelicans 105

Stan Van Gundy już nie strzyże wąsami, Stan Van Gundy dostał furii, bo jego zawodnicy dali plamę. Rozpoczęli od prowadzenia 24:8 a potem jakaś kosmiczna energia i entuzjazm wstąpiły w gości, którzy rozpędzali się z każdą kolejną minutą.

Aktywność, wysiłek, praca, ruch bez piłki, próbu przecinania podań przeciwnika, walka o bezpańskie posiadania, trochę obrony strefowej – wszystko to zaskoczyło rozleniwionych na tym tle Pelicans. Anthony Edwards (27 punktów 10/22 z gry) wyglądał jak przystało na top pick draftu, a Jaylen Nowell jakby na salę z amatorami przyszedł (28 punktów 5 zbiórek 6 asyst 11/13 z gry 6/7 zza łuku) samodzielnie kreował dla siebie pozycje i chyba do teraz nie wie co zrobił. Nowy Orlean od początku sezonu fatalnie kryje łuk, ale dziś przeszli samych siebie pod tym względem, kolejny młodzian Jadem McDaniels z pozycji silnego skrzydła dołożył 20 punktów w tym 4/5 za trzy. A to wszystko przy dopingu Ricky’ego Rubio, który nareszcie zaczyna coś znaczyć i kreować pozytywną atmosferę w składzie.

Russell i Beasley (nieobecni dzisiaj) – mówicie że to dwaj najlepsi strzelcy zespołu? Ja mówię, że to czynniki hamujące wzrost tej ekipy.

Brandon Ingram zagrał dziś jak kapeć (13 punktów 5/14 z gry 4 asysty 4 straty) ale za to ma nowy chiński tatuaż na szyi! Generalnie 6/32 zza łuku przeciwko obronie strefowej roboty nie wykona.

dallas mavericks 108 oklahoma city thunder 116

Pobite gary! Rick Carlisle myślał pewnie, że bez Luki i Porzingisa uda im się rozpracować niedoświadczonych OKC, ale ci mieli inne plany. Shai Gilgeous Alexander cały wieczór docierał z piłką w środek (32 punkty 6 asyst 50% z gry) a kropeczkę nad i postawił najpierw blokiem, a następnie celną trójką rookie Aleksiej Pokusevski. Dziewiętnastolatek mierzy 213 cm przy wadze 90 kilogramów. Ma także 222 centymetrową rozpiętość ramion. Dziś wyszedł w pierwszej piątce w miejsce kontuzjowanego Dariusa Bazleya. Czterokrotnie trafiał zza łuku, dodał pięć zbiórek i 2 bloki.

golden state warriors 104 los angeles clippers 130

Rzuty Stepha Curry’ego przez całą noc nie mogły znaleźć drogi do kosza stąd nie dziwota, że Clippers odskoczyli na kilka punktów, a potem jeszcze kilka więcej. Co gorsza, grupa Steve Kerra wyglądała na zrezygnowaną. Z nimi jest tak, że albo wygrywają razem albo przegrywają. Steph nie zacznie w pojedynkę oddawać 50 rzutów jak niektórzy. Jeśli nie klei się gra, trudno. Muszą pracować skuteczniej jako grupa.

Największym zmartwieniem LAC w tej chwili jest uraz kolana Patricka Beverleya. Dziś rywali zjedli w każdym elemencie. Kawhi Leonard zdobywcą 28 punktów w tym 5/7 zza łuku.

phoenix suns 127 portland trail blazers 121

Wynik zgodny z oczekiwaniami, ale złoszczę się na ostatni, śmieciowy rzut Gary’ego Trenta Juniora oddany równo z końcową syreną. Dał asystę Lillardowi, który zaliczył w ten sposób 30 punktów 7 zbiórek i 8 asyst, gdy zakładaliśmy się, że zrobi mniej niż 44.5 P+R+A. Dwadzieścia pięć razy w karierze stawał naprzeciwko Chrisa Paula i po raz pierwszy przekroczył tę linię, w ostatniej sekundzie spotkania, heh.

Suns wygrali osiemnaście z dwudziestu ostatnich meczów. W tym czasie Devin Booker zalicza średnio 27 punktów 4 zbiórki i 5 asyst notując skuteczność 51% z gry 39% zza łuku oraz 86% z linii rzutów wolnych. Jak na strzelca o tak dużym wolumenie i pierwszą opcję zespołu to wynik wybitny. Chris Paul odmienił ten zespół, przepięknie kontroluje tempo, konstruuje akcje i dystrybuuje piłki, ale to Booker jest tu najbardziej spektakularnym talentem. To setny mecz z dorobkiem 30+ punktów w karierze tego 24-letniego zawodnika.

houston rockets 105 sacramento kings 125

Rakiety mogą grać jak chcą pod warunkiem, że przegrają. Szkoda dla tego wątpliwego widowiska zarywać noc ani nie chce mi się opisywać przebiegu, bo John Wall uziemiony rzekomo z powodu stłuczonego kolana, Christian Wood skręcił nogę tygodnie temu i go nie pospieszają, Eric Gordon naciągnął pachwinę, PJ Tucker został odsunięty i oczekuje na transfer, po parkiecie biegają eksperymenty i tylko czekać aż Victora Oladipo też zdejmą, wiemy że nie zgodził się na przedłużenie umowy. Zespół całkowicie rozhuśtany, cel jest jasny. Przegrali po raz czternasty z rzędu. Gratulacje dla Luke’a Waltona i jego najsłabiej broniącej ekipy ligi. Tutaj także tumult, coraz głośniej o sprzedaży np. Harrisona Barnesa (dziś 20 punktów i 11 zbiórek).

Dobrego dnia wszystkim, dzięki że byliście. B

23 comments

    • Array ( )

      Jimmy Butler bardzo ładny, jednocześnie gładki i powabny.

      Na głowie ma brokuła, co noc się nad sobą rozczula.

      Gdyby grał dalej w Filadelfii, byliby zdecydowanie lepsi.

      A teraz tkwi w Miami, przez co ma przechlapane w bani.

      Pozdrawiam,
      Jaskier

      (-10)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jest kilka ciekawych nazwisk do wyjęcia przed trade deadline. Nets się zbroją, Clips polują na Lowrego, czas na Lakers i Boston. I jedni i drudzy potrzebują dobrego wysokiego. Ciekawie się zapowiada końcówka marca.

    (1)
    • Array ( )

      No, jego zespól został zmieciony 30 punktami przez śmieszną Minny, C chcesz dodać?

      (9)
    • Array ( )

      Najniższy +/- w drużynie a mianowicie – 29 a do tego znakomite 6/ 11 z osobistych . Co miał niby napisać?

      (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Mistrzowską koszykówkę to gra Nets..a jak wróci Durnat. Szkoda mi GSW, kiepska ławka, słabe prowadzenie przez Kerra, nie wiem nie rozumiem. Albo transfery albo tankowanie pora zdecydować!!!

    (-9)
    • Array ( )

      Z powodu covida. Koronawirus niszczy mocno organizm człowieka. Zobacz jak Seth Curry i Josh Richardson obniżyli forme po przechorowaniu covida 🙁

      (-1)
    • Array ( )

      Ja dobrze o tym wiem,tylko z tekstu wynika że autor się zastanawia nad tym wlasnie

      (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    CP3 w końcu ma w drużynie pierwszorzędnego All Stara (Griffina nie liczę bo to był atletyczny lotnik który atlettzmem robił te puste cyfry które dały 2 rundę max). Zobaczycie co będzie się działo w PO jak Booker nie zmięknie a nie zmięknie bo moim zdaniem to jest mamba mentality na lepszym procencie

    (1)
    • Array ( )

      Wciąż druga runda max dla CP3, Suns nie ma żadnych szans w serii best-of-seven z LAL, LAC czy Jazz. A nawet Nuggets i Blazers (z McCollumem) wyżej bym stawiał w ewentualnym starciu. PO to nie RS.

      (3)
    • Array ( )

      Takie z niego mamba mentality, że zrobił aferę z bycia podwajanym na treningu 😀

      (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Obawiam sie, ze jak cala trojka w Brooklynu bedzie zdrowa (oczywiscie niech bedzie!) + Griffin to moze byc pozamiatane. Ciekawe finaly sie zapowiadaja. Go Lakers! 😀

    (5)

Skomentuj Yakitake Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu