fbpx

NBA: tak szczerze, po ludzku szkoda mi San Antonio, Miami wygląda dobrze!

45

Dzień dobry moi koszykarscy przyjaciele, mam dla Was opowieść o dziewięciu meczach.

charlotte hornets 87 detroit pistons 76

Spotkanie dwóch najbardziej dołujących ekip NBA. Miło patrzeć jak znów dobrze radzi sobie Devonte Graham (14 punktów 7 zbiórek 11 asyst) trzymam za niego kciuki w konkursie trójek, ale gdyby talenty jego kalibru miały decydować o kształcie ligi, to byśmy jej nie oglądali. Pistons przy tym układzie kadrowym doprawdy nie mają czym zaskoczyć, ani w ataku ani w obronie, w tym momencie to absolutnie przypadkowa zbieranina. Wystarczyło, że rywale zmusili Reggie Jacksona do podania i już nie było komu wykreować akcji.

brooklyn nets 106 indiana pacers 105

Od momentu ponownej absencji Kyrie Irvinga goście z Nowego Jorku usilnie starają się znów być zespołem. Pracują nad utrzymaniem zaangażowania ofensywnego każdego na parkiecie, co przekłada się na mini sukcesy. Dziś aż ośmiu graczy zaliczyło dwucyfrowy dorobek punktowy choć wynik przecież nie należy do szczególnie okazałych. Stanowić kolektywne zagrożenie, grać razem, o to chodzi.

Naturalnym liderem składu, bo sam się wykrystalizował, jest Spencer Dinwiddie (21 punktów 6 zbiórek 11 asyst). Rzutowo ostatnimi czasy mu nie idzie, ale kiedy w kluczowym momencie trzeba punktów dostarczyć, piłka nieodmiennie wędruje w jego ręce. Nie inaczej dzisiaj: przepiękny manewr jeden na jeden wykończył Indianę. Indianę, która po powrocie swej gwiazdy Victora Oladipo (12 punktów 5/14 z gry) ma problemy z poukładaniem. Póki co współpraca z Malcolmem Brogdonem wygląda bardzo niewyraźnie, bo panowie wchodzą sobie w kompetencje.

Na uwagę dodatkowo zasługuje 19 zbiórek DeAndre Jordana oraz triple-double uzyskane przez jedynego All-Stara na parkiecie Domantasa Sabonisa (23 punkty 10 zbiórek 11 asyst).

atlanta hawks 126 orlando magic 135

Jak to się stało, że Magicy nareszcie odnaleźli się ofensywnie? Myślę, że spory wpływ miał na to jednak defensywny rating Atlanty, plasujący się na szarym końcu stawki tuż obok Cavaliers i Wizards. Naturalne przewagi fizyczne umożliwiły zebrać aż 14 piłek w ataku, nie przeszkodziła też skuteczność dystansowa: osiemnaście celnych trójek to chyba rekord zespołu w tym sezonie. Tymczasem Hawks czekają na Clinta Capelę, jego debiut ma nastąpić zaraz po przerwie na All-Star Weekend. Po cichu liczę na ich rozwój drużynowy, bo talentu ani chęci tej ekipie nie brakuje. Wiele zależeć będzie od Trae Younga (29 punktów 9 asyst 3/11 zza łuku) i jego gwiazdorskich zapędów. Czy będzie odbijał rzucone nań światło, czy może będzie wiecznie nienasyconą czarną dziurą zbierającą wszystkie promienie.

minnesota timberwolves 126 toronto raptors 137

Piętnaście zwycięstw z rzędu mistrzów NBA i to bez Gasola, Ibaki, Powella no i Kawhi! Cała pierwsza piątka zalicza dwucyfrową liczbę rzutów i zdobytych punktów. Noc w noc znajdują sposób by choć na jedną, choćby na pół kwarty zneutralizować rywala. Mają naprawdę wszechstronny i utalentowany zespół więc zazwyczaj osiągnięcie kilku posiadań przewagi im wystarcza. Wolves z kolei od początku sezonu umyślili sobie, że będą rzucać za trzy wzorem Houston Rockets. D’Angelo Russell był im potrzebny jako inicjator/ kreator gry pozycyjnej, pocieszyciel Karla Townsa, ale przede wszystkim kolejny strzelec. Ostatnim razem zaliczyli 26 celnych trójek. Tym razem również szło nieźle, ale w trzeciej odsłonie przyszedł moment zawahania, bo okazało się, że Raptors podjęli rękawicę i śmiało idą na wymianę ciosów. Wiecie co, T-Wolves dobrze zrobili z tymi transferami. Mają teraz dwie gwiazdki równie utalentowane w ataku co beznadziejne w obronie. Wyzwaniem jest otoczenie ich teraz obrońcami i zdaje się, że kadra menedżerska idzie właśnie w tym kierunku.

sacramento kings 111 milwaukee bucks 123

Giannis ma syna, był przy narodzinach. W jego buty weszli dziś Khris Middleton (28 punktów 11 zbiórek 8 asyst) i Eric Bledsoe (28 punktów 8 zbiórek 8 asyst) a ponieważ królowie pod koszem ciency są jak sik pająka, gospodarze wciąż wyszli z potyczki zwycięsko. Zabrakło paliwa w rotacji, zwłaszcza w drugiej kwarcie gdy rozszalał się Harrison Barnes (23 punkty 5/9 zza łuku) ale gdy na placu tylko pojawiała się pierwsza piątka, Bucks byli do przodu. Nawet bez Antetokounmpo to wciąż drużyna na miarę II rundy playoffs.

utah jazz 123 dallas mavericks 119

Bez narzekania na trudny grafik Jazz lecą przez Stany. Jeszcze się nie nacieszyli zwycięstwem w ostatniej sekundzie z Houston, a tu kolejny przystanek. Mavs nawet bez Doncica (ma wrócić w tym tygodniu!) groźni i nieustępliwi: Hardaway 33 punkty, Porzingis 28 punktów, Curry 15 punktów z ławki. Żadnej taryfy ulgowej dla zmęczonych gości. Do przerwy wyglądało, że chcą ich miło przyjąć, a później zrobił nam się mecz. Rudy Gobert (17 punktów 16 zbiórek 7/7 z gry) rozwija się ofensywnie, trzeba mu to oddać. Manewr podkoszowy zakończony wsadem na dwie minuty przed końcem mógł zaimponować. Tylko że tym razem to bracia rezerwowi, a w szczególności Jordan Clarkson (25 punktów 5 zbiórek 8 asyst) na którego tak narzekaliśmy w Cleveland, utrzymali ten mecz. Mike Conley został prewencyjnie zatrzymany w blokach startowych więc się JC rozkręcił. Szczególnie, że Donovan Mitchell już ciągnie na oparach. Oczywiście wrzuca swoje, ale efektywność spadła, a kozioł wygląda wręcz kiepsko. Nie on jeden potrzebuje wakacji. Dobrze, że All-Star Weekend już za chwilę.

Przy okazji, czy Bojan Bogdanovic naprawdę przełożył piłkę między nogami Porzingisa?!

san antonio spurs 120 denver nuggets 127

Tak szczerze i po ludzku szkoda mi San Antonio, bo robią co mogą. 23 punkty przewagi po pół godzinie (bez DeRozana!) a następnie nokaut. Wiecie, że zaliczają 27. rating defensywny w lidze podczas gdy przez kilkanaście lat byli w ścisłej czołówce? Dziś nie umieją kryć łuku choćby od tego zależało ich życie. Rudy Gay wraca do starych nawyków, czyli egoistycznej gry, a Marco Belinelli to się już chyba na dobre skończył. Ależ brakuje Bertansa, Morrisa czy jakiegokolwiek innego dużego z rzutem za trzy. Kolejna sprawa to rotacje, Popovich bez względu na sytuację na parkiecie, nie zwracając uwagi na dyspozycję, ufa weteranom i nikomu minut przedłużać ani odbierać nie zamierza.

Denver? Do przodu i do kosza. Bez wahania i przepraszania. 18/35 zza łuku a wszystko zainicjowane przez grupę zmienników, a w szczególności panów: Millsap, Morris, Dozier i McRae. Wymieniona czwórka zaliczyła 52 punkty w półtora kwarty! Wyróżnijmy też 33 punkty i 5 asyst LaMarcusa Aldridge’a, 26 punktów i 6 asyst Jamala Murraya oraz 19/8/13 po stronie Nikoli Jokica.

miami heat 113 golden state warriors 101

Ekscytuje mnie wizja wspólnej gry panów Crowder, Iguodala, Butler, Adebayo. Ten pierwszy odkąd założył trykot South Beach wygląda jak gwiazda (21 punktów 8 zbiórek 4 trójki). Andre zardzewiały jest okrutnie, ale już zaczyna prezentować mądrość boiskową i obronę. Butler zawsze znajdzie dla siebie miejsce w zespole, a Bam to młody, altetyczny, robiący grę środkowy nowej ery. Dajcie im rasowego strzelca, dajcie zdrowie, a będą się działy fajne rzeczy. Jaram się! Warriors postawili się w trzeciej kwarcie, ale Heat odpowiedzieli jak przystało na zespół z aspiracjami do tytułu, bo tak należy ich rozpatrywać. Jak już odpocznie, chciałbym tylko aby Bam odważniej myślał o zdobywaniu punktów. W playoffs będzie musiał zaskoczyć. Nie tylko rozdawać piłki z rąk do rąk, pozwalać się obiegać albo kończyć wykreowane przez kogoś innego akcje.

phoenix suns 100 los angeles lakers 125

Słońca nie były w stanie wystawić choćby połowy podkoszowego więc im Lakers skoczyli na głowy. Davis & James oraz Rondo & Howard, w parach mieszanych wyjaśnili temat na tyle prędko, że się w dwóch kwartach gry z małym hakiem zamknęli. Dla Rajona to najlepszy mecz sezonu: 23/4/6. Fajnie wyglądały 4 trójki to ważny element w jego rzemiośle, to i jeszcze obrona.

Dobrego dnia wszystkim!

45 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Z innej beczki najbardzej z całego NBA podobają mi się czarne stroje Heat No kozak po prostu .Chyba jestem sympatykiem czarnego koloru :)PO Rondo !!

    (20)
    • Array ( )

      Te stylizowane na Miami Vice były wg mnie najlepsze. Strasznie mi się podobały, ale drogie w ..

      (8)
  2. Array ( )
    ForzaJuve/Ronaldo out 11 lutego, 2020 at 13:07
    Odpowiedz

    Jest szansa na pierścień dla Butlera. Byłaby to swego rodzaju rekompensata za to że mama go z domu wyrzuciła jak był mlody.

    (55)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Niby zachod taki dwa razy mocniejszy ale jak by wziasc po 4 pierwsze ekipy z konferencji to ciekawy jestem jaki bylby wynik.

    (4)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 11 lutego, 2020 at 16:54

      To teraz popatrz na bilans i na zachodzie masz tylko dwa zespoły poniżej 20 wygranych a na wschodzie prawie połowa.

      (0)
  4. Array ( )
    Trener koszykówki 11 lutego, 2020 at 13:11
    Odpowiedz

    Z innej beczki. Pelikany z Nowego Orleanu, pomimo posiadania Brandona Ingrama i Zion’a “Kupa mięcha” Williamsona, jadą po dole tabeli zachodniej konferencji. Aż przykro i jednocześnie śmiesznie przychodzi do głowy myśl, iż oni by jeszcze chcieli konkurować o miejsce w PO

    (-17)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Niby zachod taki 2 razy mocniejszy ale jak by wziasc po 4 pierwsze ekipy i zrobic duel to ciekawe jaki bylby wynik.

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak nam tu szkoda San Antonio wszystkim bo to jakby ostatni element jakby zmiany pokoleniowej w sensie taktycznej w NBA

    “Wiele zależeć będzie od Trae Younga (29 punktów 9 asyst 3/11 zza łuku) i jego gwiazdorskich zapędów. Czy będzie odbijał rzucone nań światło, czy może będzie wiecznie nienasyconą czarną dziurą zbierającą wszystkie promienie.”
    W skrócie czy stanie się raczej Stephem czy raczej Kyrie ?

    (37)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nawiązując do gifa z tekstu: dlaczego bogdanovic kozluje sobie dalej po tym jak złapał piłkę i przełożył ja między tymi porzingisowymi patykami? Nie widać żeby porzingis ja w międzyczasie dotknął…

    (5)
    • Array ( )

      chyba już wiem czemu Bogdan dalej kozłował , on po prostu wcześniej nie kozłuje tylko macha piłką w rękach, ale na telefonie tego nie dostrzegłem, dopiero teraz na kompie sam sobie na pytanie odpowiadam;)

      (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Trochę z innej beczki: nie mogę się przyzwyczaić do tych czerwonych strojów sacramento, też tak macie?
    Co chwilę łapię się na tym, że to jakieś chicago albo inny cuś. Tyle lat zawsze fiolet czy też inny granat, biało-fioletowo/granatowe a tu teraz taki zonk.

    (3)
    • Array ( )

      Najwidoczniej ten tekst jest starszy od ciebie więc miał prawo do ciebie nie dotrzeć ?

      (7)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Wiem, ze to brzmi strasznie, ale Pop chyba przestaje ogarniać temat… Z kadrą nic nie zdziałał, SAS tez wyglada szokująco słabo, zwłaszcza w obronie. Najgorsze jest to, ze przyszłość wyglada cieniutko, pick jakiś nędzny , żadnych transferowych wzmocnień. Aldrige i DeRozan udowodnili w PTB i TOR, ze nie pociągną zespołu, Gay zreszta tez. Nawet jakby jakimś cudem awansowali do playoff to szybki oklep i do domu.

    (6)
    • Array ( )

      Pop jest chyba po prostu – jak większość ludzi – niewolnikiem własnych schematów. W tym momencie nie mam na myśli schematów taktycznych, a sposobu budowania zespołu – Popovich w życiu nie wymieniłby Thomasa na Irwinga jak Celtics ani DeRozana na Leonarda jak Raptors. Lojalność i stabilność dała Spurs rekordowe, 22 sezony w PO (w tym pięć finałów), więc nawet jeśli teraz ta strategia ciągnie Spurs w dół to i tak się opłaciła

      (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Heat mają strzelcow, Herro (nieobecny dziś) czy Robinson latają po zasłonach po obwodzie jak wściekli. Martwi zjazd Kendricka Nunna :-/ trochę mi ten Iggy upadł w prywatnych sympatiach przez to, jak wypiął się na Miśków. Zawsze wzór profesjonalizmu, a tu jakieś himery…

    (16)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Miami! ❤️
    Pięknie się ich ogląda. A na Instagramie Jimmy zachęcał Embida do dołączenia, co myślicie? Przydałby się? Czy może Bam by zanikł przy nim?

    (0)
    • Array ( )

      Embiid to taki Kyrie, tylko dwie głowy wyższy. Nie ujmuję mu talentu, ale to raczej ball hog, który chce po prostu błyszczeć. Osobiście powiedziałbym “nie”

      (11)
    • Array ( )

      Poza tym Embiid w najbliższym czasie ma mało co gadania gdzie chciałby dołączyć bo ma ważny kontrakt jeszcze trzy lata

      (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Niestety trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Pop chyba tego nie wie. Osiągnął wiele i może już spokojnie usiąść w na fotelu przed TV. Ekipa SAS potencjał ludzki ma wciąż spory ale tam potrzebny jest jakiś nowy impuls , jakieś nowe rozwiązania taktyczne.
    A z innej beczki : Raptors naprawdę zadziwiają w tym sezonie , potwierdzają że KL był tylko jednym z trybów , który można zastąpić bez straty na jakości (czytaj większa rola Siakama , więcej rzutów dla Ibaki). Trzymam za nich kciuki w PO.

    (5)
    • Array ( )

      Bez Raczki tez co roku mieli jakość, ale gasli w PO . Kawhi dał im te jakość w PO będąc najlepszym graczem. Pytanie czy bez Raczki będą w stanie pokonać Bucks,Celtics,Heat,76 w serii do 4 zwycięstw.

      (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers zagrali dobry mecz. Wynik 125 – 100 można odebrać za pogrom, rozjechanie przeciwnika etc. Jednak niegrali najlepiej w całości oceniając. Na wyróznienie zasługują przede wszystkim Rondo który sypał trójkami w waznych momentach, co już pokazywał dużo wcześniej i pisałem o jego poprawieniu się w skuteczności za 3. Lebron otarł się o potrójną zdobycz, Dwight Howard dał solidny występ ale najbardziej się cieszyłem z jaką skutecznością rzutową wszedł Avery Bradley w I połowie. Lakers potrzebują jego akcji catch and shoot zwłaszcza jak gra on w pierwszej piątce. Nie przekonał mnie swą dzisiejszą grą Anthony Davis, jakoś miałem wrażenie że na siłe te kosze zdobywał i wolno na nogach pracował w post-up. Kiepski mecz AD.
    Lecz w Lakers widać zgranie ( jak już to jeden kosmetyczny trade by sie przydał po Allstargame). Mniej strat co sprzyja ofensywie, więc możliwe że dobrą formę mogą chwycić za nie długo. Ale to wszystko było przeciwko Phoenix… Jak będą tak grać LAL przeciwko lepszym drużynom np 76ers czy Nuggets to na finał NBA będą mieć szanse.

    (2)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Miami, to interesuje mnie jak pogodzą transfery Crowdera i Iguodali z minutami młodych zawodników. Herro, Robinson i Nunn to perspektywiczni zawodnicy (zwróćcie uwagę jak grę obronną poprawił Robinson na przestrzeni sezonu!) i nagle trzeba im obciąć minuty bo przyszedł Iggy który pół roku nie grał a plac mu się będzie należał. Duża rola Spoelstry przy wprowadzaniu zmian w rotacji tak, żeby nikogo kto naprawdę zasługuję na grę nie skrzywdzić. No i oczywiście mental młodziaków będzie miał ogromne znaczenie, czy spadek minut przyjmą z pokorą i potraktują jako naukę, czy zaczną się obrażać. Jak dla mnie, Robinson i Nunn się dostosują, natomiast z przekonanym o ogromie swoich umiejętności Herro może być gorzej

    (4)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jeśli chodzi o Lakers, to najbardziej mnie boli średnia dyspozycja Danny’ego Greena. Mam nadzieję, że w kluczowej fazie sezonu odezwie się jego doświadczenie w walce o najwyższe laury.

    (3)
    • Array ( )

      Danny to jak i Rondo człowiek od PO więc o niego bym się nie martwił raczej

      (2)
    • Array ( )

      @Ubiquitous
      Mam te same odczucia co D.G od dłuzszego czasu. Generalnie to wiele kwestii dotyczących rozgrywek i matchupów Lakers w PO jest pod znakiem zapytania. Napewno teraz są to zagadki ale definitywnie bedziemy mogli stwierdzić czarno na białym co z tym składem i przyszłością już w kwietniu/maju.

      (0)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie płacze za sas. Wróci Nurkić do gry,wróca splash brothers i nie bedzie miejsca dla popa w play offs. Teraz łechtają 8 miejsce,ale tylko po to by dostać baty w pierwszej rundzie. Tytułu nie zdobią przez najbliższe 15 lat.

    (-4)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Spurs mają ten problem o którym mówię od kilku lat, im się trafił Duncan przez przypadek (kontuzja Robinsona), trafili z dalekimi pickami Parkera i Manu (przez przypadek bo gdyby byli pewniakami to by poszli wcześniej) , od tego momentu żyli w przeświadczeniu, że GM i trener za każdym razem wyciągną future HoF z dalekim pickiem, a jak jeszcze trafili w Kawhiego to ego managementu poszybowalo do chmur (wiem, że wybór Indiany ale na zlecenie Spurs).

    Wszystkie wybory w drafcie z ostatnich 10 lat poza Kawhim pokazują, że to żaden geniusz GM a łut szczęścia.

    Porównajcie to teraz do tego jaką robotę robi Pat w Heat jako GM, miał Lebrona, po erze big trio szybko odbudowal team, ostatnio znów sporo przetasowan i znów team z mistrzowskimi aspiracjami.

    (2)
    • Array ( )

      Przez ostatnie 20 lat Spurs wyciągnęli z odległych miejsc draftu 3 przyszłych/obecnych HoF (Duncan był nieco wcześniej), Heat jednego (i to z wysokim nr 5), co roku grali w PO, South Beach raz na wozie raz pod wozem, obie drużyny po 5 finałów, Spurs wygrali ich więcej. Mimo to wiadomo: Pop przereklamowany… To nie jest wpis Spurs vs Heat, IMO to dwie modelowe organizacje XXI wieku, po prostu jak można deprecjonować Popovicha

      (-1)
    • Array ( )

      Gdyby Parker i Ginobili byli pewniakami jak Bennet, Milicic i Kidd-Gilchrist to byliby wzięci wcześniej? Cóż, czasem trafi się ślepej kurze ziarno, czasem takie beztalencie jak Curry, Kobe albo Nowitzki też potrafią rozwinąć skrzydła:) A bez sarkazmu to mało kto potrafi tak wyłuskać talenty jak Spurs, Heat i Raptors w ostatnich latach

      (1)
    • Array ( )

      Właśnie Spurs nie potrafią wyłuskiwać talentów… Luka Samanic, Lonnie Walker, Derrick White, Dejounte Murray, Nikola Milutinov, Kyle Anderson, Livio Jean-Charles, James Anderson… To są ich wybory w pierwszej rundzie draftu przez ostatnie 10 lat. Ilu z nich w ogóle gra (grało) w NBA? Ilu odniosło jakikolwiek sukces?

      Co więcej nie mam do nich pretensji o to, bo wybór gracza poza 1-10 pickiem to jest zawsze ruletka i raz się uda (Manu, Parker) a kilkadziesiąt razy nie i takie złote strzały to nie jest żaden kunszt GM tylko przypadek, a jeśli ktoś nie wierzy to np. gdy wybierali White’a był do wzięcia Dillon Brooks, gdy wybierali Andresona byli do wzięcia Nikola Jokic czy Jordan Clarkson, itd.

      Dobry GM bez wysokich picków w drafcie opiera budowanie swojego zespołu o podpisywanie FA i sensowne wymiany. Spurs niby taka super organizacja, rodzinna atmosfera, niskie teksańskie podatki a nie byli w stanie latami nikogo sensownego sprowadzić do zespołu i wielu FA im odmawiało. Trade z Toronto skończył się z tym, że Toronto zdobyło mistrzostwo a Spurs nadal są drużyną z zaczapowanym budżetem bez szans na dobre wyniki. Co więcej uparcie starają się wejść do tego PO aby odpaść 4:0 w pierwszej rundzie, czyli znów bez wysokiego wyboru w drafcie i w trwaniu w przeciętności.

      Spurs nie mają aktualnie pomysłu na zespół i nie ma żadnych podstaw aby sądzić, że coś tam się zmieni i zaczną realnie walczyć o mistrzostwo w najbliższych latach.

      (3)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dobrze że nie ma Irvinga, szkoda że będzie psuł grę jak wróci. To jest koszmarny zawodnik, nawet Westbrook wydaje się mądrzejszy i umie się zakolegować , dogadać jak grać,a ten? Nic nie myśli rzuci 50 punktów…a potem 6 porażek ze średnią 15 punktów.Pop jest sam sobie winny, skoro nie umiał rozpoznać talentu Adebayo i wolał Turnera to chyba mówi wiele o jego obecnym stanie umysłu. Szacunek dla niego za wszystko co dobre zrobił i robić będzie dalej ale może pora oddać lejce komuś młodszemu i zacząć budować nowoczesną ekipę..pewno się mylę oczywiście. Kolejna psuja to Conley, chyba z nim w składzie po kontuzji to jedno zwycięstwo, mają..dziś go nie było i wygrali. Z bardzo niedocenianego gracza stał się mega przecenianym…i na koniec Oladipo uff , cegli tak że aż boli no ale ten bardzo długo nie grał i musi się odbudować niestety kosztem wielu porażek, może potem się to odmieni

    (1)
    • Array ( )

      Akurat Westbrook jako kumpel z drużyny świetnie się sprawdza. Irving jest narcyzem i zwykłym dziwakiem. Conley? Jak rok temu pisałem że jest przeceniany, to prawie mnie tu zjedli…

      (3)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Tak na gorąco: Embiid już w pierwszej minucie meczu z Clippers pokazał szerokim uśmiechem po pierwszej udanej akcji, że coś jest nie tak z jego psychą. Wyglądało to tak jakby chciał “na nowo” zaprzyjaźnić się ze swoimi kibicami po jego wybuczeniu w poprzednim meczu i niefortunnym tweecie.Oczywiście potem zaliczył kilka pudeł plus dwa faule i szybkie zejście na ławkę.
    To nie jest (i nie będzie) franchise player na miarę mistrzostwa.

    (2)
    • Array ( )

      Ale ostatecznie zdobył 26 pkt i jawnie się przyczynił do pokonania Clippers:)

      (0)
    • Array ( )

      Joel ma psychę 13 latka? coś koło tego będzie…
      ale akurat ten uśmiech to odpowiedź na ostatnia pseudoaferę. w skrócie, kibice go i Ala wybuczeli, Joel skomentował na TT, Butler podgrzał atmosferę, kibice na początku meczu znów wybuczeli Embiida… zajeło mu 20 kilka sekund by dostać mega owacje, stąd uśmiech. Lubi takie interakcje z widownią.

      (0)

Skomentuj MjFan Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu