fbpx

NBA: Trae Young mówi koniec meczu, Miami Heat robią 24:0

39

Trwa przedłużony sezon przygotowawczy (tfu!) runda zasadnicza NBA. Za chwilę dowiemy się w jakich składach kluby ostatecznie walczyć będą o ósemkę, bo jak wiecie, około 130 graczy w tym tygodniu kończy okres ochronny. Póki co mamy festiwal młodych talentów, próby określania zespołowej tożsamości oraz kreowanie kultury organizacyjnej. Niektórzy zaskakują pozytywnie, inni sypią się równo. Dziś w nocy kolejne cztery mecze, średnio ważne z perspektywy całej kampanii 2019/2020, ale jak to mówił mój kolega Rafał: “grosz do grosza, będzie kokosza”. Takie powiedzonko rodzinne mieli i chyba im się sprawdziło. Przynajmniej finansowo, never mind. Wczoraj pisaliście, że ja nie umiem w angielski to Wam udowadniam.

Co ciekawe, stawka na wschodzie wydaje się określona, na największym rozdrożu stoi Detroit, którzy nie mają prawa liczyć, że powrót kontuzjowanego Reggie Jacksona poprawi ich jakość parkietową. Tu się szykują transfery! I na co Wam był ten Blake chłopaki? LA Clippers zrobili handel życia najpierw wybierając Griffina w drafcie, a następnie odklejając od zespołu. Na szarym końcu ciągną się Knicks, których mi wcale nie szkoda. Knicks to śmiech, nieśmieszna wizja Jamesa Dolana, który przyszedł na świat jako potomek ojca miliardera, nigdy nie miał kontaktu z rzeczywistością, za to skłonności do uzależnień tak…

Na zachodniej ścianie dominacja zespołów z Los Angeles, co było do przewidzenia choć wielu odsądzało mnie od czci i wiary. Wiele zespołów gra tutaj poniżej oczekiwań, kontuzje zebrały krwawe żniwa w Portland i Golden State, choć nie tylko. Cieszy postawa Mavericks, którzy stanowią powiew świeżości na mapie NBA, nie skreślamy jeszcze Utah choć oczekiwania względem tego zespołu należy zweryfikować.

washington wizards 107 charlotte hornets 114

Mecz był bardziej wyrównany niż wskazywałby na to wynik końcowy. Atletyczny skrzydłowy Miles Bridges przytomnie trafił zza łuku na 8 sekund przed końcem czym zamknął furtę gościom. Wszystko się zgadza: 24-letni Devonte Graham potwierdził, że jest graczem dużego kalibru: 29 punktów 6 asyst 6/11 zza łuku. Dodajmy, że coraz częściej bywa podwajany i generalnie stanowi oczko w głowie trenerów drużyn przeciwnych. Najsilniejszy na placu Bismack Biyombo w ograniczonym czasie rządził na tablicach: 13 punktów 15 zbiórek przez dwie kwarty, kolektywny wysiłek gospodarzy Hornets zaprowadził ich do zwycięstwa.

Jednak sensacją dnia był kolejny fenomenalny występ Davisa Bertansa! Łotysz duszę diabłu sprzedał (32 punkty 9 zbiórek 8/12 zza łuku) nie widzę innej możliwości. Jest uosobieniem dzisiejszego NBA: wysoki, rudy, mówi z akcentem, sieje tróje i nie broni:

  • 92/198 za trzy w 23 spotkaniach
  • 46.4% skuteczności
  • prawie 4 trójki w meczu
  • chłop mierzy 208 cm, a piłkę znad głowy rzuca miękko i naturalnie
  • jestem fanem!

denver nuggets 92 philadelphia 76ers 97

13-0: czas leci, a Sixers nadal niepokonani we własnej hali. Widowisko straciło na atrakcyjności gdy w piątej minucie spotkania na podłogę upadł najlepszy strzelec gości Jamal Murray. Niefortunnie nadział się chyba na łokieć Bena Simmonsa i jakiś nerw tułowia mu się odezwał. Kontuzja nie wydaje się poważna, ale gracz na parkiet nie wrócił.

Denver grę zwalniało, postawili na obronę, szczęśliwie Ben Simmons to nie Spencer Dinwiddie i można przy nim przechodzić pod zasłoną. Sixers skupili się na atakach obcej deski, bo rywale nie słyną z zabójczych kontrataków. W pojedynku centrów Joel Embiid (22/10/6) chaotyczny, momentami nieefektywny, ale odważny i agresywny. Wielokrotnie nie starcza mu kondycji, ale na tle Nikoli Jokica (15/7/11) nie wygląda źle, hehe. W końcówce z powodzeniem przejmował zasłony i wychodził z tego obronną ręką.

Sixers prowadzili dwoma cyframi na kilka minut przed końcem zanim goście nie zaliczyli serii 8-0. Szarżom przewodzi energiczny Will Barton, autor 26 punktów 7 zbiórek i 7 asyst, ale odpowiedział równie rześki Matisse Thybulle (13 punktów 5 zbiórek) trafiając zza łuku oraz zbierając piłkę w ataku w kolejnej akcji. Al Horford wykończył rzutem i znów mieli zapas, który obronili do końca.

atlanta hawks 121 miami heat 135 (OT)

59 sekund przed końcem, Trae Young (21/4/9) mija typów, zagrywa do Alexa Lena, ten wsadza Spaldinga do kosza. “To koniec! To koniec!” – gestykuluje żywiołowo w stronę publiki w Miami. Do końca gry pozostało 59 sekund, Hawks prowadzą 117:111. Młody zapomniał chyba, że niezawodny bilans (11:0) u siebie South Beach nie wziął się z przypadku.

Chwilę później trójkę dostarcza desygnowany snajper Duncan Robinson, chłopy blokują wjazd DeAndrzeja Bembry, a w kolejnej akcji Jimmy Butler wyrównuje zza łuku. Mało tego, na budziku wciąż 29 sekund! DeAndre Hunter pudłuje pod presją, Heat mają ostatnią akcję. Goście mają więcej szczęścia niż kompetencji defensywnych, więc pięknie wyglądający rzut Jimmy’ego mija cel, mamy dogrywkę. A tam gramy już tylko do jednej bramki… 18:4…

Heat ma pięciu głównych ojców sukcesu, w kolejności są to: Jimmy (20/18/10) Robinson (34 punkty 10/14 zza łuku) Bam Adebayo (30/11/11) Kendrick Nunn (36/6/4). Dobrze widzicie: dwóch graczy zalicza triple-double, dwóch po 30+ punktów. W sumie patrzymy na cztery rekordy kariery. Spoelstra chwilowo skraca rotację do ośmiu ludzi, nieobecni pozostają Winslow, Dragic i James Johnson.

Jak to śpiewał Lenny Kravitz: “It Ain’t over till it’s over”… po niefortunnych słowach Younga, rywale zaliczyli serię 24:0! Wart zaznaczenia jest też fakt, iż Vince Carter niniejszym rozegrał swój 1500. mecz NBA! Tylko Kareem, Robert Parish, John Stockton i Dirk Nowitzki mają więcej. Jeśli zachowa zdrowie, łyknie dwóch ostatnich na przestrzeni miesiąca.

new york knicks 87 portland trailblazers 115

Nowy trener Mike Miller patrzy gniewnie, chce zrobić dobre wrażenie, z zaangażowaniem tłumaczy coś asystentom, spogląda na wynik… Zawodnicy miny mają głupie. Przegrywają raz za razem, znów nie są w stanie nawet podjąć walki przez co świat wewnętrzny im się przewartościowuje. Z chęcią by się jakoś odznaczyli na tym smutnym tle, ale wszelkie indywidualne próby tylko dokładają im problemów. Co sądzę na temat sytuacji NYK napisałem wyżej. Miejmy nadzieję, że Masai Ujiri -> architekt obecnych Toronto Raptors, nie przedłużył kontraktu w Kanadzie by na prostą wyprowadzić NYK. Trzymam kciuki za realizację tego transferu w przyszłe lato.

Tymczasem wśród gospodarzy ekscytacja, nad leżącym rywalem najbardziej pastwili się Damian Lillard (31 punktów 6 asyst 8/12 zza łuku) na starcie spotkania i Carmelo Anthony (16 punktów 3/4 zza łuku) po zmianie połów.

Na koniec złotousty Scottie Pippen:

Ludzie porównują Lukę Doncica do Michaela Jordana? Serio? To on już ma 6 pierścieni?

Dobrego dnia!

39 comments

    • Array ( )

      Trae Young miękka faja, nie będzie z niego dobrego graja.

      Cała Atlanta nic nie warta, może oprócz Cartera, lecz on nie ma za szybkiego starta.

      Wszyscy wiedzą w enbiej, że Hawks są pośmiewiskiem, że hej.

      Dymy dymy dymy w lidze, Young buja się na łodydze.

      (-19)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Ehh Scottie Jak każdy koszykarz poprzedniej ery ma problem z jakimikolwiek porównaniami 😉 Panie PYPEN, Pan MJ the 6 pierścieni zdobył w wieku 35 lat, a Luka ma trochę mniej. A skoro pobił rekord Jordana za 20/5/5 to normalne są wzmianki o tym, nie zauważam żeby ktoś rzeczywiście wielce porównywał ich do siebie ;P

    (50)
    • Array ( )

      IMO porównywanie kogokolwiek po 2 sezonach gry (i to jeszcze w dzisiejszej erze) jest tylko i wyłącznie marketingiem. Nikt o zdrowych zmysłach nawet by się nie zastanowił żeby porównać MJ’a do Luki, z całą sympatią to tego drugiego. Pozdro

      (17)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      Niestety większość wypowiedzi Scottiego dotyczy porównań innych zawodników do MJ. Wie, że wokół tych wypowiedzi ma największy rozgłoś wokół siebie, więc ciśnie tą śpiewkę co sezon.

      (26)
    • Array ( )

      Pippen lamus ma problem odkad pamietam z osiagnieciami mlodych graczy 😉 albo pamietam jak uwazal sie za najlepszego SF w historii ;d

      (-3)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nic dziwnego że Jamal Murray na parkiet nie powrócił, jeśli łokieć w korpus mocny wyłapał.

    Miałem (nie)przyjemność podczas stawiania zasłony nadziać się na łokieć wystawiony przez nabiegającego atakującego (który nie zdążył mnie tymże łokciem zagarnąć do boku). Uderzenie prosto w klatkę piersiową, 40 minut nie mogłem z bólu nawet usiąść, tylko leżenie na plecach i walka o oddech. 3 tygodnie ketonalu i nudności pomimo braku uszkodzeń w zaczepach i mostku. Auć.

    (8)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajna ta partyzantka z Miami,mam nadzieję że powalczą w po bo chłopaków sobie dobrali idealnych do takiego stylu gry

    (18)
  4. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Zabawne jak ludzie zarządzający Knicks próbują zawsze udawać, że problemem jest trener.
    NYK mogliby aktualnie grać bez trenera, asystenta i w ogóle całej tej ekipy, a wynik byłby dokładnie ten sam. I nie umniejszam tutaj nic wyżej wymienionym. Po prostu z pustego nie nalejesz i aktualnie Kerr czy Pop są tego najlepszym przykładem. To jest w 100% wina właściciela klubu.

    (30)
    • Array ( )

      @szymon 034 Po prostu Knicks mogli zrobić łapankę na ulicy typu “O! Ty umiesz rzucić do kosza! Dawaj do nas, dostaniesz parę milionów” Tak w skrócie wygląda podejście zarządu Knicks.

      (1)
    • Array ( )

      Nie wynika. Pippen nie powiedział że Dońcić jest lepszy albo gorszy. Sens jego wypowiedzi jest taki że jeszcze za wcześnie na porównania z Jordanem. A ja sam myślę że jeszcze za wcześnie na porównania choćby z cytowanym Pippenem. A w ogóle jeśli ktoś pisze że Scottie to dziadek z poprzedniej epoki to chyba nigdy nie widział żadnego meczu w jego wykonaniu. Pippen podobnie jak Jordan – jedyny i niepowtarzalny.

      (32)
    • Array ( )

      Kierujac sie w 100% logika Scottiego – no masz kurde racje! Trzeba do niego napisac!

      (0)
    • Array ( )

      @chester to fakt, za wcześnie porównywać, ale jakbym miał się bawić we “Wróżbitę Macieja” to przewiduję co najmniej jedno mistrzostwo i jedną nagrodę MVP dla Luki. I to jest podkreślam Minimum. Ale do porównań jest jeszcze za daleko. Jednocześnie mam wrażenie, że Luka pod koniec kariery będzie miał zastrzeżony numer przez Dallas (czuję casus Dirka, czyli wymiana w drafcie i bycie żywą legendą) oraz Hall of Fame. Jedynie kontuzje go powstrzymają, aczkolwiek patrząc na jego karierę w Europie, gdzie jest obecnie DUŻO twardsza defensywa, to jeśli zdrowie mu dopisze, to Hall Of Fame jest przeznaczeniem Luki. Pozdrawiam serdecznie kolego

      (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Chłopcy z Atlanty zdurnieli po tej ostatniej minucie czasu regularnego, dogrywka to był anal terror w wykonaniu Heats. Poza tym że super mecz do oglądania, to widać gołym okiem jak wiele znaczy zarządzanie i odpowiedni dział HR w klubie NBA. Jeden i drugi ma dużo zdolnych i perspektywicznych zawodników, ale to jak rozdzielone zostały talenty i kompetencje w Miami to majstersztyk, natomiast talent wielu gości w Atlancie się pokrywa, miejscami sobie przeszkadzają, szczególnie w obronie. No i oczywiście brak im charakternego lidera jakim jest Jimmy B. dla ekipy z Miami.

    (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Do ojców sukcesu na South Beach dodalbym Jonesa Jr, który dzięki szybkości nóg i długości ramion mocno ograniczał ofensywne argumenty Younga. A co do meczu Phily, Embiid powinien mieć co najmniej 5 fauli przed przerwą, sędziowie albo nie gwizdali w ogóle, albo obroncom, którzy nawet nie byli w pobliżu faulowanego…

    (4)
    • Array ( [0] => administrator )

      no właśnie to jest piąty ojciec, napisałem o pięciu, a wymieniłem czterech, dzięki za uzupełnienie 🙂

      (4)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Widać,że do Trae pasuje nazwisko. Widać,że nie odrobił lekcji i nie zna histori basketu. Gracz bardzo utalentowany,ale szkoda,że ie odpalił i nie istniał w dogrywce.

    W 2004 Houston grało z San Antonio. Przegrywali 8-śmioma punktami,wtedy to Trace Mc Grady rzucił 13 punktów w 33 sekundy. Także historia pokazuje,że nie takie rzeczy się działy w baskecie. Nie potrzebnie chciał uciszyć publiczność,bo już witał się z gąską już był w ogródu,ale młody jest i się nauczy.

    Ogólnie meeea mecz Miami. Widać,że Butler wszechstronny podobnie co Adebayo,który był opisywany ostatnio. Duncan Robinson dzień konia.
    Jeden uzupełnia drugiego,punkty,asysty,zbiórki. Jeszcze ten Kendrick Nunn kozak. Stawiam na niego w wyścigu po ROTY(potem Graham oczywiście,bo też kozaczek kolejny). Ma chłopak charyzme i nie pęka. Szkoda tylko Herro,że słabo zagrał,ale ostatnio miał game-winnera i nie można mieć wszystiego 🙂
    Tym bardziej cieszy fakt,że Miami,bez pełnej siły ognia. Oj czuje,że w PO to oni sprawią niespodziankę. Widać,że era Big Three się skończyła,a ci chcą,aby Heat wróciło do tego co było wcześniej,do zwycięstw i walki o najwyższe cele i tego im życze,widać,że Butler znalazł swoje miejsce. Ta drużyna ma wszelkie predyspozycje,aby odnosić wielkie sukcesy w obecnym składzie.

    Masai Ujiri może i mieć wizje,ale trochę czasu minie zanim to zacznie trybić.
    Powinni wziąć w drafcie młodego kocura i skupć się na budowaniu drużyny wokół niego.
    Ogółem na drafcie się skupić bardziej niż obecnie na lidze. Zwolnić alary,po sezonie kogoś sensowniejszego przyciągnąć i jakieś picki wykorzystać jak Warriors robili. Brali w drafcie,paru zwykłych ściagneli i dominowali tyle czasu. Cały ten śmieszny zarząd to jeden wielki cyrk. Trener nic wielkiego aż tak nie wniesie. Nie ma magicznej różdżki,aby nagle odczarować graczy,aby zaczeli wygrwać. Grają swoje,to,że przegrywają to widać,że sobie nic z tego nie robią i tak swoje zarobią w tej patologicznej organizacji, Nie mają takiej chęci wygrywania to widać.

    (2)
    • Array ( )

      Z kocurem to się mogą brać za budowanie kuwety a nie zespołu… Kurła, stary już chyba jestem…

      (5)
    • Array ( )

      @Chudziskas23 ale wtedy T-Mac miał około 6-7 lat stażu. Na wszelki wypadek sprawdziłem i w 1997 został wybrany z 9 numerem przez Raptors, w którym grał i został usunięty w cień przez Half-Man Half-Amazing, po czym w 2000 roku poszedł do Magic, gdzie miał tworzyć superduet z Grantem Hillem, który stracił, za przeproszeniem” w c.h.u.j. czasu lecząc kontuzję kostki. A do Rockets dostał się w ramach wymiany i przyznaję, że z Yao byli super duetem, ale większość czasu jeden, albo drugi, albo co gorsza oboje byli kontuzjowani. A ten mecz ze Spurs to było coś pięknego. Jak kiedyś grałeś w NBA LIVE 06 albo 07 to były fragmenty tego meczu i były to trailery dokumentów na temat kilku koszykarzy. W ogóle polecam piosenkę z NBA LIVE 07 https://www.youtube.com/watch?v=F6I5x0U_XgE – może kto pamięta? Pozdrawiam i życzę miłej nocy/ dzionka, udanego dnia

      (0)
    • Array ( )

      Akurat w dwóch pierwszych sezonach totalnie się od siebie roznili. MJ świetny obrońca jak na swój wiek, bez rzutu z dystansu (skuteczność za 3p 17%), który podawał tylko jak mu wielki center stanął na drodze do kosza vs Luka chłop niebroniacy, z przeciętnym ale wciąż sporo lepszym rzutem za 3p, za to świetnie widzący kolegów…

      Rzeczywiście jest co porównywać xD

      (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Jest uosobieniem dzisiejszego NBA: wysoki, rudy, mówi z akcentem, sieje tróje i nie bron – Made My Day. Pozdrawiam redakcję 🙂

    (10)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    dobry karabinek z tego Duncana, całą dyszkę 3 machnął jedną za drugą. trener chyba uwierzył Trae’owi na słowo, ściągnął chłopaka na minutę do końca, chłopaki się pogubili, Miami oczywiście szansę zwietrzyło, a dogrywka to już historia, seria 24 mówi wszystko

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzisiejszej nocy najwięcej osiągnął Trae. Starczy rzec, że będzie teraz pojawił się w każdej kompilacji „instant karma” na youtubie. Może się zagotował, kto wie. Pewność siebie jest dobra, ale niech nie udaje że jest Stephem, bo Atlancie bliżej do Knicks niż do Warriors. Straciłem dziś do niego część sympatii, może niesłusznie. Udowodnił że jest w idealnej dla siebie sytuacji. Zielone światło na rzuty i zero presji na zwycięstwa. Pograć sobie pogra, ale niewiele wygra.

    (7)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    The Bull wygrał kolejny mecz swojej ekipie. Ja wiem, że gwiazdą nigdy nie będzie, ale na chwilę obecną to on pośród wszystkich rookie ma największy wpływ na grę liczącej się w walce o tytuł drużyny. Dla mnie ROY.

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Aaa Embiid ma nie tyle problemy kondycyjne co emocjonalne… Szkoda czasu na to, ale zainteresowanych odsyłam do wypowiedzi pomeczowych.

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Największym problemem NYK od lat jest ich właściciel – James Dolan. Dopóki ten gość będzie prezesem wykonawczym ta drużyna nigdzie nie zajdzie.

    (1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    to wszystko i ledwo zwycięstwo u siebie z ATL po dogrywce ? to nie napawa optymizmem ktoś bardziej zbilansowany by ich kopnął co nie zmienia faktu że Riley w tym offseason zrobił ulepil roster za drobne nie licząc tylko na Jimmyego sięgnął do banknotów on I Masai najlepszi w lidze bez dwóch zdań

    (-1)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Po Ch….te porównania…Luka to Luka i nie było takiego..jak wszyscy inni są wyjątkowi..to tylko Kobas chciał kopiować Jordana bleee, niby dobrze mu to wychodziło ale..kopia to tylko kopia

    (-1)

Skomentuj Thor Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu