fbpx

NBA: uczciwie na temat New York Knicks 2019/2020

22

Siedem lat to w koszykówce naprawdę dużo. Jeśli ktoś z Was zaczął interesować się NBA właśnie siedem lat temu, to widział jak Spurs kończą dynastię Miami Heat, a później stopniowo sami odchodzą w niebyt. Taki ktoś był świadkiem powrotu LeBrona do Cleveland i oglądał na własny League Pass jak rodzi się potęga Warriors. Pamiętne finały 3-1, krucjata Kawhi Leonarda, rodzące się gwiazdy Antetokounmpo, Jokica, Embiida… trzy sezony triple-double Westbrooka, Dwight Howard jeszcze w Orlando, ba, James Harden w finałach z Oklahomą! Powstanie Pelicans, powrót Szerszeni do Charlotte, calutki “The Process” w Philadelphii, kontuzje Paula George’a, Derricka Rose’a, Kobe Bryanta… Danny Ainge wykręcający trade z Brooklyn Nets, pożegnanie z Duncanem, Garnettem, Bryantem… Wow! A przecież ledwo musnęliśmy temat! Naprawdę, dużo się dzieje w takim czasie.

Wiecie jednak, czego taki ktoś nie widział? Powiem Wam. Jednego… a gdzie tam jednego! Pół! Pół dobrego sezonu New York Knicks. Naprawdę ciężej się robi na sercu wieloletniemu fanowi NBA, jeśli zda sobie sprawę, że wszystko o czym tu pisałem dokonało się nad leżącym na dnie ligi truchłem New York Knicks. Oni nawet nie drgnęli. A jeszcze smutniej robi się, gdy zdołamy ogarnąć, że Knicks tak naprawdę ostatni raz znaczyli coś wtedy:

Dwadzieścia lat temu. Nie to, żeby potem się tam jakoś nie próbowali pokazać, ale to było tylko takie pudrowanie gnijącego trupa. Od sezonu 2000/2001 wygrali w sumie jedną rundę playoffs. Ja bym nawet o nich nie pisał tego artykułu teraz, bo w zasadzie przestałem już ich nawet zauważać, ale ktoś mi przypomniał. Richard Jefferson mi przypomniał:

Nie zgodziłem się grać dla Knicks. Jason Kidd, Kenyon Martin, im było wszystko jedno, ale ja byłem tym gościem, który powiedział “Knicks? Nie dzięki, to ja już skończę karierę”. Tak było! Byli jedyną drużyną która złożyła mi propozycję i pomyślałem, że czas kończyć. Po prostu wiedziałem. Kiedy Knicks zaczęli się mną interesować, wiedziałem, że mój czas w lidze dobiegł końca [RJ]

I już prawie chciałem zrobić erratę do tego artykułu i umieścić w nim Jeffersona…

Tim Duncan i inni: kiedy powiedzieć dość?

… ale okazało się, że chłop żartował. To znaczy “okazało się”… Knicks poczuli się urażeni tymi słowami i wydali dementi. Coś w stylu “Nie, nie, to nieprawda że chcieliśmy dać kontrakt Jeffersonowi w 2018 lub w 2019 roku!” RJ momentalnie odpowiedział na tego tweeta pisząc “Czas wracać w 2020!” i generalnie dalej cisnął bekę, a Knicks wyglądali dokładnie tak samo kiepsko jak wtedy, gdy olał ich Kevin Durant, a oni napisali fanom na twitterze że może i dobrze, bo oni mu nawet maksa nie chcieli dać. Nie tak miało być…

A jak będzie w tym sezonie?

Musisz patrzeć na okoliczności. Gramy na wschodzie, nikt nam nie odjeżdża. No może topowe cztery drużyny. Jesteśmy optymistami, wygramy 4 mecze z rzędu i znów złapiemy wiatr w żagle [Taj Gibson]

Gdybym chciał być złośliwy, to bym napisał, że Knicks ostatni raz 4 mecze ciurkiem wygrali w 2017, ale nie chcę, to nie napiszę, hehe.

#One not for the books

Sezon 2019/2020 miał być inny, nowe nadzieje, nowe scenariusze. Niestety, szybko przyszło otrzeźwienie. Żadnej wygranej w preseason, ani w pierwszych trzech kolejkach. Dopiero musiał Bobby Portis pognębić swoich dawnych pryncypałów z Chicago, gdy przyjechali do Madison Square Garden. Nawrzucał im 28 punktów i NYK cieszyli się z pierwszej wygranej w sezonie. Nie trwało to długo, bo potem przyszły kolejne 4 przegrane. Aktualnie ich bilans wynosi 4-14, ale hej! Nie ma co się smucić: Warriors mają gorzej!

Widzę dużo podobieństw z moją dawną ekipą z Miami. Zaczęliśmy od 11-30, a drugą połowę sezonu zagraliśmy na 30-11 i wszystko się odmieniło. Nie planuję mieć 11-30 na półmetku rozgrywek, ale jestem zdania, że w końcu się przełamiemy [Wayne Ellington]

#Przespane lato

Co nam Knicks obiecywali, a kim grają to dwa różne światy, ale jedno trzeba im oddać. Śmieszkowałem sobie przed chwilą z tego cytatu Gibsona, ale chłop ma rację. Sytuacja na wschodzie jest taka, że w ciągu trzech spotkań Knickerbockers mogą znaleźć się nawet w ósemce. Na papierze wyglądają lepiej niż tacy Wizards, Hornets czy Cavaliers. Jest młody trzon obudowany zawodnikami z doświadczeniem. W teorii wszystko się zgadza. Co zatem nie gra w ekipie coacha Fizdale’a?

Jak masz zbudować chemię z 10 chłopakami, których wcześniej nie znałeś? Mam doświadczenie gry z drużynami ze stawki playoffs i wiem z czym to się je. Jak tylko złapiemy więzi, będzie dobrze. [Mitchell Robinson]

#Droga donikąd

Jeśli mnie pytacie, Knicks nie mają pomysłu na grę. Po prostu. Są nijacy, tak w ataku, jak i w obronie. Być może to przypadek, ale dwa najlepsze spotkania to mecz Portisa przeciw byłemu klubowi i mecz z Dallas, nową drużyną Porzingisa. Ten zespół ma jednak trzeci najmłodszy skład w lidze (średnia wieku 24.4 lata) więc ci chłopacy powinni gryźć parkiet w każdym meczu sezonu, a nie od święta! Kiedy, jak nie teraz? Być może winą za taki stan rzeczy po raz kolejny należy obarczyć trenera, który zamiast oddać stery młodzieży, stara się wyrwać jakieś zwycięstwa za pomocą graczy, którzy nie są i nie będą przyszłością tego zespołu, jak Julius Randle czy Marcus Morris.

Knicks mają drugi najgorszy atak w lidze pod względem ratingu ofensywnego i dziewiątą najgorszą defensywę. Zdobywają 103.2 punktów na mecz, tracąc 110.3 punktów. Akcje się nie kleją, rzuty są nieprzygotowane. Są trzeci od końca w skuteczności z pola. Jeśli chodzi o trójki? Zajmują przedostanie miejsce pod względem liczby oddawanych prób! Czemu nie umie pan tego wykorzystać, panie Fizdale? Żyłowane rzuty Randle’a czy Morrisa to jedna z przyczyn (a może skutek?) tego, że Knicks to najgorsza ekipa NBA pod względem true shooting percentage. Jedynie około 54% ich trafień pochodzi z asyst, co czyni z nich czwartą najgorszą drużynę ligi w tym względzie. “Wisienką na torfie” (to mój nowy ulubiony lapsus) jest ich celność z osobistych. Niespełna 68%, miejsca w ligowym zestawieniu możecie się domyślać.

#Wyróżnić należy

Zawodnicy, których należałoby mimo wszystko wymienić za wkład to Marcus Morris, RJ Barrett i Julius Randle. Rookie to kaliber na 15/5/5 w tym sezonie, jest też najmocniej eksploatowanym młodzianem przez trenera. Czy bardzo Was zaskoczę, jeśli napiszę, że żaden pierwszoroczniak nie dostaje tylu minut co Barrett? Jest pierwszy z wynikiem 33.4, drugi za nim (Eric Paschall z Golden State) gra o 3 minuty mniej. Barrett ma niezłą skuteczność z gry i zza łuku, odpowiednio 41 i 36%, niestety z osobistych rzuca jak wiadrem, ledwo przekraczając 50%. To dziewiąty najgorszy wynik u zawodnika grającego minimum 20 minut. Shooting guard po prostu tak nie może.

Marcus Morris to najlepszy strzelec tego zespołu: 18.8 punktów i 6.4 zbiórek. Potrafi dźwignąć presję i to jego szukają koledzy w trudnych momentach. Rzuca tróje nawet przez ręce. Czy jednak bliźniak Morris może być kimś, kto wyciągnie Knicks z dołka? Myślę, że znamy odpowiedź.

Julius Randle na papierze wygląda dobrze (16/9/4). Zaliczył też świetny poprzedni sezon w Pelikanach. Ale oglądając jego grę w Knicks ciężko nie odnieść wrażenia, że jeszcze się nie zaaklimatyzował w ekipie. Zza łuku trafia co czwarty rzut.

#Hot seat

David Fizdale jest do wymiany. Jak bowiem wytłumaczyć to, że zawodnicy, którzy mieli zbawić ten zespół, być jego przyszłością, jak Kevin Knox czy Mitchell Robinson grają niespełna 20 minut albo niewiele ponad? Ich minuty “kradną” tymczasowi pasażerowie składu jak Portis czy Morris właśnie. Jeśli jednak trener naprawdę pożegna się z posadą, życzę kibicom kogoś odpowiedniejszego do tej trudnej misji niż Jeff Hornacek, Kurt Rambis czy Derek Fisher. Są tu jeszcze jacyś fani Knicks?

 [BLC]


[admin] z mojej perspektywy, jeśli można.

Dlaczego 24-letni Julius Randle nie może być “przyszłością klubu”? Jego kontrakt obowiązywał będzie przez ten i jeszcze dwa kolejne sezony. Zawodnik to (oczywista oczywistość) bardzo zdolny motorycznie, moim zdaniem bardzo źle ustawiony. Nigdy nie posmakował sukcesów, nie miał wokół siebie zdrowych warunków rozwojowych, jego brak skuteczności w mojej opinii jest winą systemu.

Knicks zastosowali “model sita”, dla przykładu, o minuty na silnym skrzydle rywalizują między sobą:

  1. Julius Randle
  2. Marcus Morris
  3. Bobby Portis
  4. Taj Gibson
  5. Kevin Knox
  6. Ignas Brazdeikis

Jak możecie się domyślać, tego rodzaju układ nie sprzyja dobrym relacjom w szatni. W swoim zamierzeniu polega na rywalizacji i odsianiu zbędnych elementów. Dodaj presję opinii publicznej, brak doświadczenia, porywcze charaktery, a otrzymasz mieszankę wybuchową. Zresztą nie tylko o to chodzi. Knicks grali dotąd ile meczów? Osiemnaście, co daje 18 razy 48, czyli 864 minuty.

127 minut (~15%) występowali w składzie:

  • Ntilikina, Barrett, Gibson, Morris, Randle

58 minut (~7%) grali w składzie:

  • Ntilikina, Barrett, Portis, Morris, Randle

40 minut (~5%) w składzie:

  •  Ntilikina, Barrett, Robinson, Morris, Randle

39 minut (~5%) w składzie:

  • Payton, Barrett, Robinson, Morris, Randle

Oto ich cztery najczęstsze “ustawienia”. Przy czym:

  • Ntilikna 30% zza łuku w karierze -> robi postępy ale jednak “non shooter”
  • Barrett 33% zza łuku -> w koledżu 31%, ma potencjał, ale póki co, jak wyżej
  • Randle 30% zza łuku w karierze -> to samo co panowie wyżej
  • Gibson 21% zza łuku w karierze -> non shooter totalny
  • Robinson 0% zza łuku -> jeszcze nigdy w karierze nie oddał rzutu za trzy
  • Payton 30% zza łuku -> mówili, że przeszkadza mu fryzura, teraz już nie wiadomo

Kompetencje strzeleckie z pewnością posiadają Portis i Morris. Choć to łby niesamowite, a ich historia “przypałów” jest szeroko udokumentowana, po to właśnie zostali sprowadzeni -> aby podciągnąć kulejący dramatycznie spacing zespołu. BLC nazywa ich “pasażerami składu” oraz twierdzi, że “kradną” minuty chłopakom. No cóż, ja się z tym nie zgadzam.

Don’t hate the player, hate the system

Jak widzicie, cztery najpopularniejsze ustawienia Knicks zawierają 3-4 non shooterów w piątce. Bez głębokiej analizy powiem, że to najmarniejszy pod tym względem układ w lidze obok pierwszej piątki San Antonio, którzy jednak rzucają nieco lepiej.

Dziwicie się, że w takim układzie np. Randle nie może realizować się w swej ulubionej grze przodem do kosza? Że kolejni grajkowie nie mogą rozwinąć skrzydeł? Ja się absolutnie nie dziwię i to wcale nie jest tak, że się nie starają. Nadrabiają w aspektach, w których są w stanie, dla przykładu: mają najlepszą ofensywną zbiórkę w lidze oraz zaliczają sporo przechwytów. Ten zespół jest po prostu bardzo źle skonstruowany. Tutaj jest potrzebny Luka Doncic, Trae Young, Stephen Curry, błyskotliwi playmakerzy PRZEDE WSZYSTKIM z rzutem dystansowym, a dopiero później podaniem. Dopiero wówczas towarzystwo będzie się mogło rozruszać i pokazać.

Pozdrawiam serdecznie.

22 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    chcieliście zaorać admina to teraz admin zaorał was… :))) Idealny przykład że możbna się trochę znać na NBA oraz można się znać na prawdęe

    (34)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Marcin do KNICKS! Efekt Gortata murowany i rozwiąże się worek zwycięst A tak serio tu uważam że przydałby im się Jamal, JR, Iso Joe

    (-1)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    sam fakt że Morris jest pierwszą opcją zespołu mówi sam przez siebie.
    nie kumam i nigdy nie kumałem co jest nie tak z Knicks, Phil Jackson nie pomógł, Melo nie pomógł, nazbierali utalentowanej młodzieży i nią nie grają. co się musi stać? trzeba Micheala odmłodzić o 30 lat i wsadzić do drużyny czy co?

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Są fani!! od 20 lat 😀

    Admin dobrze zaczął, ale źle skończył heh. Knicks rzeczywiście potrzebują więcej miejsca na boisku, ale wg mnie tworząca spacing opcja na jedynce, to tylko jednorazowy wybryk w postaci GSW i nie jest tak, że od razu każdy musi mieć taką jedynkę.

    Z tego co widzę w tym roku to

    C: Robinson (ma nieograniczone możliwości, musi więcej grać) / Portis (ma wszystko co trzeba, prócz boiskowego IQ a i charakter przypałowy) – przydałby się jakiś stawiający zasłony i myślący w ataku C na ławke, bo

    PF: Randle (24 lata, w lepszym systemie byłby potworem) / Gibson (naprawdę podoba mi się co wnosi na boisko) – zawsze taki PF z doświadczeniem i rzutem sie przyda.

    SF: Knox (zupełnie nie jestem do niego przekonany, ale podałoby mi się gdyby rozwijał się jako pierwsza opcja z ławki, wywierający ciągłą presję shooter, bo na razie jest zupełnie bez wyrazu) / Morris (nie ten czas, nie to miejsce – szkoda pieniędzy na jednorocznego najemnika który narzuca swoje warunki zagubionemu trenerowi) – Tutaj przydałby się ktoś kto deptałby po piętach knoxowi, spokojny, młody zawodnik z obroną i zbiórką, który mógłby dłużej się rozwijać przed wejściem do pierwszej piątki, najlepiej taki Kawhi dla ubogich : ) )

    SG: RJ Barret (będzie kozakiem) / Dotson (ciągle w niego wierze, ma potencjał na solidnego 3&D) / Triera (sprzedawałbym póki ma wartość, jeździec bez głowy). Bullock ( od początku mi nie pasował do tej drużyny a nawet nie gra. ) – Barret i Dotson, to solidny zestaw.

    PG: Frank (defense klasa światowa, do zaistnienia w ataku potrzebuje minut / payton / smith (obaj nie są zbyt wiele warci, bo bez rzutu, a i cała reszta bez szału) – Przydałby się doświadczony PG który porządkowałby grę.

    Więc

    Morris, Portis, Trier, Payton, Smith, Ellington, Bullock – powinni zostać wytransferowani. Myślę że jakąś wartość na rynku mają. Draft picki, albo zawodników których naprawde potrzebują (a o których pisałem wyżej) mogliby za to zdobyć.

    No i Fizdale, jest tak straszną osobowością. Już po spince z Marce Gasolem wiedziałem, że to będzie słaby wybór nastawiony głównie na jego dobre stosunki z topowymi FA (a które tak naprawdę są iluzoryczne).

    w NYK przetrwają i osiągną sukces dwa rodzaje trenerów – trener z autorytetem, który nie będzie się bał przeciwstawić tragicznemu zarządowi i wytrzyma czas wdrażania tak młodych zawodników. Albo trener młody, który porwie w jakiś sposób MSG.

    To + 2-3 lata i PO byłoby w zasięgu.

    (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kibicuje właśnie lidze NBA i Knickerbockersom właśnie od 2012 roku i do dzisisjeszego dnia wspominam jedynie właśnie ten sezon 2012-13 z uśmiechem. Fajne mecze, awans do Playoff, pokonanie w pierwszej rundzie Boston… Tyle, później już tylko zjazd w dół. Obecnie to co się dzieje to bardziej do cyrku niż na halę… Silnych skrzydłowych, centrów zatrzesienie…. Po co rozgrywać piłkę… Sorry ale Frank Nitlililikina (tak się to mowi?) moim zdaniem out. Knox także cieniutkobchoc jego bym zostawił bo może jeszcze dobrze eksplodować talentem. RJB to światło w tunelu ale trzeba właśnie drużynę otoczyć strzelcami dystansowymi, którzy będą przede wszystkim grać oraz dodać zawodnika który zrobi różnice. Przebudowa nie ma końca…. Ehh. Pozdrawiam KnicksZone

    (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ju widzę te nagłówki na wirtualnej “Rozłam w GWBA! Znamy przyczynę…” Pozdro Panowie, jak widać można się pięknie różnić 😉

    (2)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo trafne porównanie z San Antonio, tam również nie ma komu rzucać. Jedyna różnica jest taka, że w Knicks jest za dużo na wysokich pozycjach, a w Spurs za dużo na niskich pozycjach. Jednak muszę powiedzieć, ze Knicks są w lepszej sytuacji, bo mają młodszy skład i przy mądrych wymianach za 2-3 lata coś sobie zbudują, Spurs zaś dopiero za 2-3 lata zaczną tankować, bo nic już tam się nie da uratować.
    Dla NYK nie pozostało nic innego jak poszukać wymiana za dwójkę z trójki (Morris, Randle, Portis) za przyszłe picki i młodych graczy, a następnie ogrywać tych młodych, zwłaszcza Knoxa, Barretta, Robinsona, Triera. Przydał by się też ktoś w stylu D. Russell.

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten zespół ma kilku ciekawych młodych zawodników, problemem jest że tak jak było wspomniane nie dostają minut. Patrząc na wyniki zespołu to nie byłoby niczym złym dać młodym więcej pograć gorszych wyników raczej nie będzie. Moim skromnym zdaniem skład powinien wyglądać mniej więcej tak (kolejność starter, zmiennik, ogonek) :

    PG – Elfid Payton (ma już chłop doświadczenie ktoś tu musi rozgrywać, na szczęście już fryzurę zmienił 😉 ), Frank Ntilikina ( musi jeszcze trochę okrzepnąć i skupić bo raz zagra przyzwoicie a raz ehhh szkoda gadać )
    Kadeem Allen ( pffffff )

    SG – RJ Barrett ( presja presja presja NY ogranicza go to strasznie grajek lepszy niż na to wygląda potrzebuje trochę czasu, ale musi grać żeby się odblokować),
    Dennis Smith Jr ( no chłop ma talent, trochę chimeryczny w większości przeszkadzają lepszemu rozwojowi kontuzje ale te kilkanaście punktów jest w stanie dać i przede wszystkim energetyczny zawodnik)
    Reggie Bullock ( specjalista w rzutach za 3 )

    SF – Marcus Morris ( najbardziej doświadczony z całej ekipy co widać w statach i pewności gry)
    Kevin Knox ( więcej minut więcej minut tyle i będzie się rozwijał pozycja wymiennie z PF za Randalem wtedy więcej minut dla Ignasa)
    Ignas Brazdeikis ( śledziłem gościa w Michigan i to co on w tej chwili dostaje do gry to sobie może wsadzić w d.. ten niby trenerzyna, chłopak to all-around player i dobra defensywa i ofensywa, potrafi za 3 przymierzyć , moim zdaniem marnuje się chłopak szkoda mi go )
    ( najcięższa pozycja do wyboru więcej minut dał bym młodym ale jednak Morris robi swoje )

    PF – Julius Randle ( hmm było? widać postęp w jego grze jak zaczynał w LAL drewienko tylko pod koszem ale wyrobił się zaczął grać też dalej od kosza po przejściu do NOP niestety w NY lekki zjazd z % musi wykorzystywać swoje rzuty)
    Taj Gibson ( doświadczenie powinien pomagać młodym w rozwoju i pokazywać jak zastawiać tablice )

    C – Mitchell Robinson ( no sorry ale to jest mus na tej pozycji defensywa miodzio atak jak na pozycję ok, przypomina mi i powinien być wykorzystywany jak DeAndre Jordan jest lepszy motorycznie od starszego kolegi i wolne rzuca około 70%)
    Bobby Portis ( solidny choć zdarzają mu się mecze koło których przechodzi dlatego na C bo na PF jest naddatek)

    Reszta jest w skłądzie.
    największym zaskoczeniem dla mnie przed sezonem było zakontraktowanie 3 PF (Morris, Portis i Gibson) po co? nie wiem
    Się rozpisałem i nikt nie przeczyta ale co tam Pozdro

    (8)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Problemem Knicks był i będzie właściciel. Gdyby odszedł odmienili by los tak szybko jak Clippers, ale tego nie zrobi bo pieniądz z MSG ma ogromny, niezależnie jak zła jest drużyna.

    (1)

Skomentuj Karol Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu