fbpx

NBA w obronie transseksualistów | o co chodzi LeBronowi?

25

ljo

NBA w obronie transseksualistów

W Północnej Karolinie zatwierdzono nowy przepis. W wielkim skrócie nakazuje on transseksualistom korzystania z toalet przeznaczonych dla osób  ich biologicznej płci. Do tej pory mieli prawo wybrać. Nieformalny sprzeciw wyrazili włodarze NBA, w piśmie skierowanym do władz stanowych stwierdzono, że nieodwołanie przepisu będzie skutkowało wycofaniem przyszłorocznego All-Star Game z miasta Charlotte. Jak czytamy:

Jedną z podstawowych zasad NBA jest tworzenie przyjaznego środowiska dla wszystkich, którzy odwiedzają nasze mecze oraz innego rodzaju publiczne eventy. Wielki niepokój wywołał ostatni zapis prawny stojący w sprzeciwie do naszych zasad równości i wzajemnego szacunku. Na ten moment nie wiemy jaki wpływ nowe prawo będzie miało na możliwość odbycia się 2017 All Star Game w Charlotte.

~

ag

O co chodzi LeBronowi?

Wiele było dyskusji, wiele emocji pod porannym wpisem mojego kolegi redakcyjnego. “Wielmożny Pan P” kolejny raz (słusznie) przypomniał, że zbyt wielką uwagę zwracamy na emocje i pozaboiskowe perypetie graczy Cavs, dla których koszykówka to (bądź co bądź) praca zarobkowa i tylko podług niej powinniśmy oceniać postawę zawodników.

Wszystko to w odniesieniu do teatralnych gestów i wyraźnej frustracji LeBrona Jamesa w dzisiejszym meczu z Brooklynem. Tak więc przyjrzałem się “jakości pracy” Cavaliers. Oto moje spostrzeżenie, być może zainteresują niektórych z Was:

-> Brook Lopez wychodzi po piłkę na szósty metr, obiega go miniaturowy Shane Larkin, który choć waży 75 kilogramów kozioł ma sprawny i porusza jak zając w trawie. Give and go, Kyrie nadziany na Lopeza, Mozgov nie wyrabia z pomocą, LeBron robi krok w tył, a w tym czasie jego człowiek (Bogdanovic) otrzymuje podanie i pewnie rzuca z przeciwległego rogu.

-> Cavaliers próbują naciskać w obronie jak South Beach za czasów “Wielkiej Trójki”: każde podwojenie uruchamia łańcuch przekazań krycia, a podwajający nie wraca do zawodnika, którego zostawił, ale na przeciwległą stronę. Fajny pomysł (raczej kanon basketu) ale i tak się spóźniają. Sęk w tym, że nie mają warunków atletycznych do tego rodzaju gry. Zwłaszcza postaci podkoszowe…

-> A propos: Kevin Love spóźnia się z pomocą, szarży w obronie nie wymusił od czterech lat (no prawie) nerwowo zachowuje także na atakowanej połowie. Podwajany traci głowę. Podaje na pałę, a strata na szóstym metrze to pewna kontra rywali i ochrzan od kapitana Jamesa. Tylko że to nie do końca jego wina. Poddany presji dwójki graczy, przy reszcie kolegów stojących w miejscu (!) nie jest mu łatwo odegrać.

-> No właśnie, odnoszę wrażenie że momentami LeBron wręcz przesadnie spowalnia atak pozycyjny, jakby chciał zaakcentować spokój, własną przewagę fizyczną/talentu. Gdy napiera barkiem w izolacji jest piekielnie skuteczny, tyle że koledzy mają tendencje by stać i patrzeć. Chimeryczne zachowanie, raz chciałby “podaniami, podaniami” innym razem sam łapie gałę i czeka. Trudno odgadnąć co wymyśli w danym momencie.

-> Niestety, między Irvingiem, Jamesem i Love’m nie dostrzegam porozumienia. Panowie wręcz wymieniają się miejscami, nie wchodzą sobie w drogę, gdy jeden skończy, manewry rozpoczyna drugi. Dla trzeciego prawie nigdy nie starcza piłki. Dużo bardziej podoba mi się flow / organizacja gry rezerw: Dellavedova, Jefferson, Frye i Thompson potrafią zaskoczyć serią obiegnięć i zasłon bez piłki. Niestety w obronie ani jeden ani drugi pakiet nie spełnia zadania.

Przyglądam się poszczególnym graczom w defensywie, oto co widzę:

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

25 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Bez przesady, Cavs bodajże grali 5 mecz w 7 dni więc ich niedostatki w obronie mogą wynikać zwyczajnie ze zmęczenia.

    (-32)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Chwila chwila, oni szanują każdego. A jak Collins (popraw mnie ktos jak sie myle) został zjedzony i wysrany gdy jako zawodnik przyznał sie do bycia gejem. NBA jakos nie stanelo w obronie zawodnika gdy ten zostal zwolniony z druzyny z tego powodu. Hipokryzja level : NBA.

    (55)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Na pewno duzo daje do myslenia fakt, ze Cavs bez Irvinga i Love wygladali duzo lepiej. Problemem nie jest tu znizka formy obu panow, a raczej to, ze nie ma mozliwosci w pasowania ich do druzyny. Obydwaj podobnie jak Lebron potrzebuja byc przy pilce aby pozostac efektywnymi. Dlatego wg mnie duzo lepiej wygladaloby to gdyby jeden z nich byl liderem drugiego skladu. Jest to jednak rozwiazanir ktore nie nastapi poniewaz nie sa to zawodnicy, ktorzy mogliby poswiecic indywidualne ambicje na rzecz druzyny. A z taka obrona jaka prezentuje pierwsza 5 to w playoffach nie maja czego szukac.

    (14)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    All-Starów się BUDUJE, a nie kupuje. Niestety, ale cała trójka gwiazd do siebie KOMPLETNIE nie pasuje. Mało tego, zespół w ogóle nie jest jakoś sklecony razem, tu jakiś role-player od trójek, ten se zbierze, ale to nie jest w ogóle poukładane. O ile James nie odejdzie (wszystko może się zdarzyć), to muszą poważnie pomyśleć nad przebudową. Wydać gwiazdy, w zamian za jedną jakąś gwiazdę, która by pasowała do Jamesa (czyli dobry shooter grający off-ball) oraz walczaków. Jak pokazały finały rok temu, LeBron nie potrzebuje gwiazd, aby doprowadzać zespół do wielkich osiągnięć (w dawnych latach w Ohio też nie potrzebował), trzeba mu po prostu dać oddanych sprawie zawodników.
    P.S.
    Ale i tak dziękuję Ci James, że dzięki Tobie moja Minnesota ma teraz Wigginsa :*

    (49)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Sczerze? NBA staje w obronie transseksualistów ale nie każdy normalny człowiek chciałby by taka osoba przebywała z nim w toalecie bo moze czuć się źle bądź być przestraszona, różnie bywa. Nie da się zrobić tak by wszyscy byli zadowoleni 😉

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Weź się od nich odpi*rdol 1 mecz im nie wyszedł a tu już opisana masa błędów Cavs pokażą siłę w playoffs

    (-29)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    @Stupak
    Twoja? Od tego sezonu zacząłeś się z nimi identyfikować bo jest tam jakaś nadzieja na dobrą przyszłość?

    (-6)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    “Wielki niepokój wywołał ostatni zapis prawny stojący w sprzeciwie do naszych zasad równości i wzajemnego szacunku.”.
    Ciekawe pojmowanie pojęcie równości. Ja mogę TYLKO do kibelka męskiego ale jak już obetnę swojego małego i zrobię sobie dziurę imitującą pi.dę to wtedy mogę sobie wybrać? Aha, i jeszcze jedno pytanie. Czy cycki też muszę sobie zrobić czy wystarczy że jestem otyły i cycuszki posiadam (małe to małe ale jednak).

    (2)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Ismail
    Hahahaha, próbuj dalej 😉 Kibicuję im od początku mojej poważniejszej styczności z NBA czyli od około 2010 roku, więc przeżywałem już wszelakie zawody i męczarnie patrząc jak “grają”. But keep doing the job 😉

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Boje się że w Cleveland będzie tak samo jak było wcześniej, przed odejściem Lebrona, tzn. jak to Shaq napisał w swojej autobiografii, LeBron jest nietykalny, nie wytyka mu się błędów, nie musi wracać do obrony itp.

    (-7)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    “James patrzy zniesmaczony choć samemu nie zdążył ruszyć się o centymetr.” Nie chcę tutaj usilnie bronić Lebrona, ale gdy Twoi partnerzy z drużyny robią ten sam błąd któryś kolejny raz z rzędu w kolejnym meczu z rzędu, to odechciewa się “ruszać”.
    Widziałem bardzo dużo meczy Cavs w poprzednim i tym sezonie. Po Lebronie widać zniechęcenie na twarzy. Dotarło do niego, że Cleveland to nie Miami i nie da się zbudować mistrzowskiej ekipy w takiej organizacji. To nie tak, że sobie odpuszcza, bo będzie bił się o pierścień z całych sił, ale w głowie ma już chyba scenariusz, że w tym składzie biżuterii nie wygra.
    Zmierzam do tego że w poprzednim wpisie pisaliście o wspólnych treningach DWade’a z Bronem. Być może powstanie Heat 2.0, tylko że nie w Miami tylko Cleveland, lub Nowy jork pod okiem Philla?
    Wiadomo to tylko spekulacje, chociaż paczka kumpli nieraz wspominała o wspólnej grze (np. ślub Melo i słynny toast CP3). Jako kibic NBA od początku obecnego wieku, jestem z pokolenia Lebrona. My dzieciaki w 2003 roku kupując Bravo Sport wybieraliśmy kto będzie naszym sportowym guru, albo Lebron albo Carmelo z charakterystycznymi cornrowsami.
    Więc scenariusz gdzie ziomki z draftu 2003 (Wade, Melo, CP3, Bron) spikają się i grają w jednym zespole odbywając “ostatni taniec”, jest wymarzonym scenariuszem nie tylko moim, a całego pokolenia kibiców z wczesnych lat XXIw
    Naprawdę bardzo bym chciał, aby ziomeczki spotkali się w Cleveland i wspólnymi siłami dali wreszcie pierwszy pierścień temu zespołowi, miastu, kibicom.

    (16)
  12. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    co sie dzieje z tym swiatem?? zmierza do czarnej dupy!!!
    w swiecie dewiantów normalni ludzie staną sie dziwadłami.
    niech sie zainteresują najpierw wiekszościa ktorym dzieje sie naprawde krzywda a nie zajmuja pokreconymi mniejszosciami.

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    @beastmodeon ,,W playoffach nie mają czego szukać” . Ludzie to nadal jest 1 drużyna wschodu i trzecia drużyna NBA. Oczywiście przeżywają swoje kryzysy , ale do jasnej cholery przez prawie połowę sezonu byli bez Kyrie Irvinga i Shumperta. Trzeba wspomnieć jeszcze o kontrowersyjnej zmianie trenera na Lue. Zadajcie sobie teraz pytanie kto może powstrzymać Cavs na Wschodzie . Raptors ? Przypomnijcie sobie co Raptors zrobili rok temu i jak zaprezentował się tam Kyle Lowry . (12pkt 4 ast 3 to 31% FG 20 % za trzy 20%) seria przegrana 4-0 mimo ,że każdy wskazywał ich jako faworytów. Reszta drużyn typu Detroit,Hornets mają za mało doświadczenia. Boston nie ma dominującej gwiazdy która mogła by wziąć na siebie ciężar serii. Moim zdaniem jedynym zagrożeniem dla Cavs są Miami Heat . Mają dosć doświadczenia i talentu by stawić wyzwanie LeBronowi i spółce . Reasumując drużyna z Ohio jest dalej faworytem do wygrania Wschodu . Ewentualna walka o mistrzostwo w finale będzie w głównej mierze zależała od Irvinga i Kevina .

    (8)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    beastmodeon
    LeBron jest efektywny też bez piłki więc skoro taki lider dlaczego by się nie poświęcić dla dobra zespołu ? Dlaczego by nie odsunąć się w cień ? Love czy Irving nigdy nie grali podrzędnych roli w zespole i jak widać trudno im nie tylko się odnaleźć ale i zaakceptować.
    Wymaga od innych nie wiadomo czego. Irving w zeszłym roku 1 raz grał w PO przy czym grał to za duże słowo. Był puszczony samopas. Love podobnie miał w Minnesocie. Trudno oczekiwać mistrzowskich aspiracji od gości, którzy są surowi jeżeli chodzi o grę poza RS, którzy tak naprawdę nie wiedzą co to znaczy mistrzostwo.

    (-3)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Dokładnie tydzień temu w czwartek w artykule o gwiazdach bez biżuterii wrzuciłem ciekawy komentarz. Pisałem tam o drużynie kilku kumpli LeBrona. I co przyniósł nowy tydzień? Właśnie takie plotki…
    To był mój wymysł centralnie z…dupy. Ale pisząc to stwierdziłem, że jest to dość realne.

    Portale ostatnio piszą o Irvingu, który jest problemem.

    Patrzcie na to tak:
    -Chris Paul kolejny raz odpadnie dość szybko, bo SAS czy GSW są za silne, żeby na zachodzie mógł cokolwiek działać. Tyle lat w lidze? Gość będzie mocno wcurrywiony.
    -Lebron kolejny raz powącha pierścienia, ale go nie założy. Nie wiem czy Toronto da radę pobić Cavs, myślę jednak, że nie. Może to mój brak sympatii do zespołu z Kanady, ale jednak wyżej stawiam plecy Lebrona (tutaj dobry byłby obrazek Pudziana ciągnącego jakiś ogromny samolot, tak widzę Playoffs w Ohio w tym roku). Wracając – ile powąchanych pierścieni wytrzyma facet, który miał być kolejną legendą (nie umniejszam)? Kiedyś jakiś artykuł wspomniał o wspomnieniach z Lakers, którzy notorycznie przegrywali pierścienie. Poziom frustracji na pewno wzrośnie.
    -Carmelo mam nadzieję, że zrobił kobitce dobry dzień kobiet, no i nie zapomniał o nowej walizce na jej ciuszki, bo może trzeba się będzie pakować. Czemu? To samo co CP3, z tym, że Melo może Playoffs oglądać w telewizji. Jacks pewnie ma jakiś plan, ale czy Melo starczy cierpliwości? A może to walizki dla kolegów wymienionych wyżej będą bardziej potrzebne?
    -No i Dłejn. Dłejn, który swoje w życiu wygrał. I jak tutaj znaleźć logiczny argument dla połączenia sił, zakładając, że nie będzie to Floryda? Chyba muszą się mocno kumplować z Lebronem i Wade musi być uzależniony od wygrywania. W sumie, mając jedno – chcesz drugie, mając…trzy – możesz chcieć mieć cztery pierścienie. Proste, chyba.

    Gdzie bym widział taki zespół? Nowy Jork (żona Melo lubi to) lub Ohio. Lebron gotowy wszystkich niepotrzebnych powyp…rzucać, powymieniać, właściciel i tak buli za luxury tax, więc co mu tam te kilka baniek. A poważniej – Nowy Jork, bo nie ma podstaw, żeby ich odrzucać. Coś tam budują, ale nie wiadomo, czy to wyjdzie.
    A Ohio? Lebron raczej chciałby dać im tego majstra i mieć święty spokój. A że jest postacią kluczową w tym całym przedsięwzięciu – może bardzo nalegać na taką paczkę w Cavs.

    Kwestia wymian, żeby tych chłopów pościągać to inna sprawa. Tego nie mam siły już liczyć i w ogóle.

    Waszym zdaniem? Realne to jest w przyszłym sezonie? Mi się wydaje, że mimo wszystko niezbyt. Bardziej za rok/dwa, prędzej poszczególni członkowie teamu dołączaliby stopniowo. No bo szczerze – LAC, NYK, Heat i Cavs nagle się wszyscy dogadają, żeby tylko jedna (lebronowa) organizacja miała z tego korzyści? Wątpię.

    (7)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Abstrahując od tego jakie ma się zdanie nt. słuszności owych przepisów w Karolinie Północnej, to jednak trzeba przyznać, że NBA nie powinna mieszać się w politykę.

    (3)
  17. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wszyscy szukają winnych po całym Cleveland, a nikt się nawet nie zastanowi czy to aby nie LeBron jest problemem w szatni, demotywatorem, i katem organizacji itp itd.

    (-13)

Skomentuj Kiniaq Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu