fbpx

NBA: w Phoenix znowu wzeszło słońce!

24

Dla starszych czytelników organizacja Phoenix Suns może kojarzyć się z sukcesami gwiazd pokroju Kevina Johnsona, głośnego i dynamicznego jak pączek w tłusty czwartek Sir Charles Barkleya albo wcale nie tak dawną erę “7 seconds or less” pod batutą Steve’a Nasha i Amar’e Stoudemire. Kontrast stanowi marazm drugiej dekady XXI wieku, czyli nieudane próby odnalezienia w Arizonie ducha zwycięskiej koszykówki.

Louis Armstrong w latach czterdziestych ubiegłego wieku śpiewał: Another season, another reason for makin’ whoopie, czyli po naszemu kolejny sezon to dobry powód by znów stać się szczęśliwym. Tak więc po latach beznadziejnych transferów, tankowania i ogólnej tragedii koszykarskiej w Phoenix nadszedł chyba ten upragniony moment, w którym wzeszło Słońce.

Rise Up

Po mocno rozczarowującym poprzednim sezonie zakończonym trzecim najgorszym bilansem w lidze (19-63) nastąpił okres kolejnych roszad w zespole. Zwolnienie głównego trenera Igora Kokoskova oraz kończące się kontrakty zawodników sugerowały gruntowną przebudowę, a co za tym idzie zmian personalnych, zgrywania i dysfunkcji. Już nie tylko kibice, ale przede wszystkich gracze zaczęli przyzwyczajać się do porażek.

O dziwo, menedżerowie klubu coraz bardziej świadomi błędów postanowili postąpić inaczej. Tym razem nie czyścili desperacko ksiąg płacowych w naiwnej nadziei zatrudnienia gwiazdy pokroju Kawhi Leonarda, ale skupili się na sprowadzeniu do Phoenix weteranów spełniających potrzebne do spełnienie role. W ten oto sposób kontrakty w Arizonie podpisali:

  • rozgrywający z krwi i kości, pełen dobrej energii i wciąż głodny uznania Ricky Rubio
  • inteligentny podkoszowy banger z walką wypisaną na zarośniętej twarzy Aron Baynes
  • dwójka wysokich zawodników z potencjałem, głównie do rozciągania obrony Dario Saric i Frank Kaminsky

Mecze przedsezonowe nie zwiastowały wielkich zmian. Owszem widać było nowy trener Monty Williams preferuje szybki basket oparty na obronie linii 7.24 metra oraz zastawianiu obręczy. Basket oparty na kontrataku i dużej ilości dalekich rzutów, innymi słowy: basket nowoczesny, dostosowany do aktualnych wymogów NBA. Dobre wrażenie robił młody podkoszowy Deandre Ayton, którego współpraca z Rubio pozwalała myśleć, że nie jest tylko kolejnym atletą o pierwszorzędnych warunkach fizycznych i że potrzebny był mu właśnie rozgrywający…

Złe wieści początkiem, dobrej gry

Otwarcie rundy zasadniczej sezonu wiązało się z nowymi nadziejami wszystkich dookoła, to naturalne. Już pierwszy mecz zademonstrował potencjał, jaki skrywa tegoroczna ekipa Słońc: rozstrzelane Sacramento otrzymało bombę w postaci 51% skuteczność z gry oraz żywiołowość połączoną z konsekwentnie wyegzekwowanym planem gry.

Niestety jak grom z jasnego nieba nadeszła informacja o zawieszeniu Aytona. Młodemu przyjdzie w sumie opuścić 25 meczów za stosowanie niedozwolonych środków dopingujących. Pierwsza reakcja: kolejny stracony sezon, witaj loterio draftu. Nie tak szybko jednak, okazało się, że głębia składu na pozycjach PF/C pozwoliła na sprawne załatanie dziury. W kolejnych meczach naprzemienna rotacja Arona Baynesa, Dario Sarica, Franka Ka i Cheicka Diallo poskutkowała naprawdę dobrą grą i wygranymi nad takimi tuzami jak 76ers, Clippers czy Brooklyn Nets!

Mało tego, po drodze panowie minimalnie przegrali z Utah Jazz i Denver Nuggets. Największą niespodzianką jest postawa Baynesa. Australijski gigant znajduje się w życiowej formie. Jego średnie po dziesięciu meczach wynoszą 16.2 punktów 5.8 zbiórek i 3.1 asyst. Wszystko to na skuteczności 59% z gry ORAZ 22/44 zza łuku!!! Chłop jest objawieniem młodego sezonu, geniuszem z rudą brodą, nie bójmy się użyć tego określenia.

The Star

W podobnym tonie, choć tutaj to raczej spłata wielkiego kredytu zaufania, można wypowiedzieć się o ofensywnej wirtuozerii Devina Bookera (25.3 punktów przy boskiej skuteczności 54/51/93). Niewiele gorzej radzi sobie Kelly Oubre Jr (15.3 punktów). Na moje wciąż zanadto forsuje rzuty, które częściej niż rzadziej odbijają się od obręczy, ale taka już jego rola i ma na rzuty “zielone światło”.

Wytatuowana łapa Ricka Rubio trzyma strukturę tej ekipy, przestali pękać w kluczowych momentach, ewoluują w stronę mocnego, ligowego średniaka, który przy dobrej dyspozycji dnia może pobić się z każdym. Dobrze widać to w statystykach ofensywnych. Suns zaliczają najwięcej asyst w całej NBA (średnia 27.2 na sto posiadań piłki) co efektywnie przekłada się 117 punktów średnio w meczu oraz czwartym najlepszym ratingu ofensywnym (111.1 punktów na sto posiadań). Przed nimi wyłącznie Boston, Dallas i Milwaukee.

To oczywiście nie wszystko, czyszczą 81% wszystkich zbiórek dostępnych na własnej tablicy (piąte miejsce).  Wymuszają także wiele strat rywala (15.2% posiadań) co również plasuje ich na czwartym miejscu, a ich efektywna skuteczność (biorąca pod uwagę różnice wartości rzutów za 2 i 3) to 55.3% (miejsce drugie). Wszystko to wskazuje ogromny progres oraz pracę, jaką od rozpoczęcia obozów przygotowawczych wykonał coach Monty Williams i jego ekipa.

Go get ’em

Oczywiście nie można i nie warto popadać w przesadny optymizm. To nie pierwsza i nie ostatnia ekipa w historii NBA, której akcje po 10% sezonu mogą okazać się bardzo przeszacowane. Póki co Suns legitymują się z bilansem (6-4) co zapewnia siódme miejsce w konferencji. Osobiście przyjmuję te wyniki z dużym dystansem lecz część mojej koszykarskiej duszy pragnie, aby pokazali światu środkowy palec i weszli w kwietniu do ósemki playoffs. Konkurencja historycznie silna, ale romans z ósemką byłby pożądany dla dalszego rozwoju tej drużyny.

Roster Phoenix Suns 2019/2020

  • PG: Ricky Rubio / Jevon Carter / Tyler Johnson
  • SG: Devin Booker / Elie Okobo
  • SF: Kelly Oubre / Mikal Bridges
  • PF: Dario Saric / Cameron Johnson
  • C: Aron Baynes / DeAndre Ayton* / Frank Kaminsky / Cheick Diallo

Średnia wieku chłopaków 25.7 lat

  • Lider punktów: Booker 25.3
  • Lider zbiórek: Ayton 11.0
  • Lider asyst: Rubio 8.8
  • Lider przechwytów: Rubio 1.6
  • Lider bloków: Ayton 4.0
  • Najwyższy usage rate: Booker 28% / Oubre 22%

Patrząc na ich grę na uwagę zasługuje znakomita obrona rzutów trzypunktowych, także (a może przede wszystkim) w drugim składzie. Wielka zmiana jakościowa postąpiła, role dużo lepiej zbilansowane, a strzelcy (Booker, Oubre) w dalszym ciągu wyeksponowani.

[Autorem i pomysłodawcą znakomitej większości tekstu jest Czytelnik Michał P. Lista gratulacyjna znajduje się w komentarzach]

24 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Mocno kibicuję Rubio, aby zrealizował swój potencjał z tą ciekawą drużyną. Szkoda mi było, gdy sporo ludzi odsuwało go na ligowy margines.

    (40)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pracowałem przez kilka lat jako redaktor w największym portalu internetowym w PL i wiem, że fakt pojawiania się komencików cieszy, nawet tych bardzo krytycznych. Jednak nie wyobrażam sobie, żebym cieszył się z takich wymuszonych “świetny artykuł!” x 30 pod swoim tekstem 🙂 Może zamiast tego ustawić w waszym CMS na końcu każdego artykułu, nad sekcją komentarzy, moduł z oceną artykułu (gwiazdki od 1 do 5 lub np. oceny słowne z symbolem typu emotikona). Jestem pewny, że Grzesiek cieszyłby się, gdyby np. 500 osób dało mu najwyższą ocenę, a z doświadczenia mogę powiedzieć, że komentujący to marny promil tzw. uników (czytających) i dużo chętniej ludzie dadzą szybki klik (nievalidowany przez żaden automat), niż napiszą wymuszony komentarz (który często pojawia się tutaj z opóźnieniem, albo w ogóle się nie publikuje). Pozdrawiam tych, którzy doczytali mój komentarz do końca

    tl;dr @admin Wstaw moduł oceny artykułu pod każdym tekstem! 🙂

    (122)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    z przyjemnością obserwuję Phoenix, lecz mimo wszystko coś w głębi duszy podpowiada mi że ekipa ta zwolni wraz z rozwojem sezonu. Rubio jakoś nigdy mnie nie przekonywał zawodził w najważniejszych momentach, ale od MŚ ma dobrą passę i oby tak dalej. że Baynes mnie zaskoczył to mało powiedziane, ale mało prawdopodobne żeby utrzymał takie średnie. w każdym bądź razie, zespół to bardziej zbilansowany i wiedzący co chce grać w porównaniu z zeszłym sezonie, napsują zdrowia.
    ps. jadę do Czech, opierdzielić langosza

    (0)
    • Array ( )

      Do których dodali G. Hilla P. Hardeway S. Marion i oczywiście O’nell oraz Gortat

      (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Super,że wreszcie Słońca zwracają na siebie uwagę.Liczę w dalszym ciągu na ich dobrą grę a nie oczekiwanie na kolejny draft i kombinowanie kogo mogliby tu wybrać z wysokim numerem…

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajny artykuł i zespół, dosyć zaskakujące byłoby, gdyby po powrocie Aytona, zepsuła się chemia zespołu, miejmy jednak nadzieję, że jak wróci zespół będzie grał jeszcze lepiej.

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetna robota coachaWilliamsa do dziś nie mogę zrozumieć jak mogli go puścić z Pelikanow i zastąpić Gentrym. Tak samo nie mogę pojąć jak Boston mógł puścić Baynesa za paczkę fajek, choć tych bronią wyniki.

    Trzymam kciuki za dalszą część sezonu ekipy, jej rozwój i realizację potencjału ale o PO będzie niezwykle ciężko.

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ayton to może zepsuć???Jak myślicie nie zabierze minut Aaronowi???Ja uważam że Australijczyk jest lepszy,ale pchany na gwiazdę młody pewno będzie miał duuużo minut, chyba że pójdzie na PF jak chciał???kosztem Sarica???Hmmm,ciekawe jak będzie

    (0)

Skomentuj Rysio Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu