fbpx

NBA zmierza ku restartowi sezonu, LeBron James zdradza premierę Space Jam 2

44

Witajcie, nowy miesiąc w kalendarzu. Wielokrotnie słyszeliśmy z ust komisarza Adama Silvera, że w maju zapadną pierwsze decyzje dotyczące bieżącego sezonu NBA. Co wiemy?

-> Adrian Wojnarowski donosi iż “przeważająca większość wysoko postawionych ligowych oficjeli jest zdania, że koszykówka powróci w tym sezonie”. Jednocześnie, sezon 2020/2021 może potencjalnie rozpocząć się w grudniu i trwać do lipca bądź sierpnia przyszłego roku.

-> Władze ligi wczoraj rozesłały do wszystkich komunikat, aby nie przeprowadzać testów na COVID-19 wśród graczy i personelu, którzy nie zdradzają symptomów infekcji.

-> I choć agenci zawodników oraz niektórzy przedstawiciele klubów domagają się unieważnienia reszty sezonu. Jak donosi Bill Simmons:

Właściciele drużyn, zawodnicy i telewizja mają miesiąc na przygotowanie planu i to właśnie robią. Celem jest restart sezonu w lipcu albo sierpniu. Duży progres dokonał się w rozmowach w Orlando i Las Vegas. Co ważne: agenci i przedstawiciele klubów będą mieli absolutne zero do powiedzenia jeśli chodzi o odwołanie czy zakończenie czegokolwiek.

Jeśli zapytać najważniejszych postaci:

Jestem ostrożnym optymistą jeśli chodzi o dokończenie sezonu. Mecze oczywiście byłyby transmitowane w telewizji, nie spodziewam się zobaczyć fanów na trybunach [Mark Cuban, właściciel Dallas Mavericks]

Moim zdaniem dokończymy sezon i rozegramy playoffs, ale to jeszcze chwilę zajmie. Czy będzie to w lipcu czy w sierpniu, nie wiem. Musimy poczekać na złagodzenie obostrzeń i ponowne otwarcie biznesów. Musimy przestrzegać rządowych zaleceń [Marc Lasry, właściciel Milwaukee Bucks]

Przed momentem zakończyłem rozmowę telefoniczną z szefostwem. Działamy, naszą intencją jest powrót do gry [RC Buford, generalny menedżer San Antonio Spurs]

Trzymajmy kciuki!

Space Jam 2

Brodziaty LeBron James właśnie zademonstrował światu logotyp ze Space Jam 2. Sequel koszykarskiego klasyka lat dziewięćdziesiątych miałby wejść na ekrany w 2021 roku oraz nosić podtytuł: “A New Legacy”.

Knicks chcą Chrisa Paula

Nie ma wątpliwości, że CP3 wciąż jest wybitną postacią w koszykówce, że potrafi sterować grą zespołu i tworzyć jego strukturę. Widzicie co stało się z przekreślanymi przed sezonem* OKC Thunder: 40-24 dało piąte miejsce w konferencji zachodniej. Grali metodycznie, oddawali niewiele trójek, nie walczyli na atakowanej desce, ale najlepiej w lidze wymuszali faule i rzuty wolne, tracili minimalne ilości łatwych punktów, popełniali niewiele strat oraz zaliczali bardzo przyzwoity defensywny rating mimo grania trzema małymi (Paul, Schroder, SGA) po 35 minut. Co więcej, Paul zademonstrował, że potrafi znaleźć się u boku dominujących piłkę kolegów i nie blokuje ich rozwoju. Mądry to, bardzo mądry zawodnik. Sęk w tym, że starzeje się (w tym tygodniu kończy 35 lat) do wypłaty pozostaje 85 milionów dolarów, a Knicks musieliby oddać w zamian coś bardzo wartościowego.

Mimo to prezes nowojorskiego zespołu Leon Rose twierdzi, że sprowadzenie “The Point Goda” pomoże zaszczepić w młodej drużynie dobre nawyki i pozwoli stworzyć w szatni Knicks “zwycięską kulturę organizacyjną”. Najbardziej cenionymi postaciami wśród obecnego składu Knickerbockers wydają się być RJ Barrett oraz Mitchell Robinson. Cała reszta (w tym Randle, Knox, Ntilikina) jest “do wzięcia”, tak się przynajmniej wydaje. Co sądzicie? Moim zdaniem jeśli w grę wejdą picki draftu, przytomni Thunder na to pójdą.

*Las Vegas szacowało, że Thunder odniosą 32 zwycięstw w 82 meczach

Janek i jego lista śmierci

29-letni John Wall był wczoraj gościem audycji Matta Barnesa i Stephena Jacksona, gdzie bez zająknięcia stwierdził co następuje:

Cały sezon oglądałem chłopaków z ławki, wszystkich tych młodych gości, którzy napinali się ogrywając nasz zespół. Patrzyli na naszą ławkę, pompowali się. Zanotowałem sobie wszystkich, mam całą listę. Kiedy zacznie się nowy sezon, nie mogę się doczekać, żeby pokazać im co potrafię. Będę lepszy niż dotąd. Przez pięć lat byłem All-Starem, ale grałem z dwoma luźnymi odłamkami kości w kolanie i pięcie, ludzie tego nie wiedzą. Oni jeszcze nie znają prawdziwego Johna Walla.

Życzę gościowi jak najlepiej, dotychczasowe średnie Jana w 573 meczach wynoszą: 19.0 punktów 4.3 zbiórek 9.2 asyst 1.7 przechwytów. Jest dużym i bardzo atletycznym rozgrywającym, mierzy 193 cm wzrostu. Z całą pewnością wiele wokół siebie widzi jednak defensywnie nie wnosi nic pozytywnego do zespołu, a jego niemożność rzutowa zza łuku bywa kłopotliwa. W ostatnim swym sezonie trafiał zaledwie 30% dalekich prób i aby wykorzystać swe fizyczne przewagi potrzebuje przestrzeni generowanej przez kolegów. Zespół zamierza mu tę przestrzeń zapewnić (czwórka na literę B zdecydowanie potrafi rzucać: Bertans, Beal, Bryant, Brown) więc mamy nadzieję, że raz zerwane ścięgno Achillesa nie spowolniło faceta na dobre.

Game of Zones Season 7.

Rozpoczynamy siódmy sezon Game of Zones. Zwróćcie uwagę na podrapany hełm Giannisa Antetokounmpo modlącego się do Jesusa (Shuttleswortha) o zasięg rzutowy. Jest nawet sam Michael Jordan, bo ostatnio coś cicho o nim, hehe. Uwielbiam tę serię, dla kogoś od lat siedzącego w NBA, smaczkiem są niuanse. Zróbcie pauzę gdy centaur Brian Windhorst wchodzi do “All restricted section”. Lista tajemnych ksiąg obejmuje większość ligowych skandali i teorii spiskowych:

  • Actual Player Heights
  • The Frozen Envelope
  • Derrick Rose: SAT Invoices
  • Rule Exceptions for Star Knights
  • Boozer’s Hair Potions
  • Sterling’s Racist Raven Scrolls
  • 2002 Western Conference Finals Report
  • Thon Maker: Age Theories
  • Operation Twin Switch: The 2017 Eastern Conference Semifinals
  • Where the Bodies are Buried, by David Stern
  • Arenas Crossbow Incident
  • Plague Game Toxicology Report
  • Malice at the Palace
  • Jordan in Baseballeros
  • Joe Smith: Secret Contracts
  • The Decision Decision: Plans for Cavs Lottery Restitution
  • The Donaghy Files

Zloto!

Miłego oglądania.

44 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakiemu restartowi??? Ktoś jeszcze w to wierzyć?? A space jam to będzie klapa tak jak większość kontynuacji.

    (-37)
    • Array ( )

      Na tamte czasy!!! Ba super. Przy takim dostępie do NBA w Polsce. Jordan i świetna muzyka. I to wystarczy.

      (16)
    • Array ( )

      Ted, a znikniesz stąd na dobre gdyby sezon wrócił? Każde słowo, które napisałbyś po takiej kompromitacji, nie byłoby nic warte. Już teraz wielu z nas tutaj myśli o Tobie z politowaniem, ja na przykład. Żal mi Ciebie, szczerze pisząc, nie życzę nikomu takich czarnych myśli na codzień, raczej nadziei.

      Głowa do góry! Oby sezon wrócił. A jak nie wróci to za rok też tu będziemy 🙂

      (6)
  2. Array ( )
    Marian Paździoch Syn Józefa 1 maja, 2020 at 16:21
    Odpowiedz

    Jest tyle dobrych filmów i seriali, że na Space Jam to szkoda w ogóle marnować czas.

    (-4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze widzieć, że tyle osób czytających gwba jest znawcami kinematografii. I to jeszcze filmu, który nawet nie wyszedł. Nowa profesja gwarantowana

    (12)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 1 maja, 2020 at 19:36

      Jak ktoś chociaż widział fragmenty pierwszej części to wie czego się spodziewać i nie trzeba być znawcą kinematografii . Tego typu filmy to badziewie, płytka historyjka dla dzieci plus kilku znanych sportowców.

      (-5)
    • Array ( )

      Kazdy ma swoje gusta, jedni lubia horrrory a inni komedie romantyczne, nie ma w tym nic złego. Ja dzieciaka też się jaralem Space Jam z Jordanem, obecnie już tak się nim nie fascynuję, lecz lubię sobie od czasu do czasu obejrzeć jak leci w tv dla samych wspomnień. Nie widzę nic złego w krytyce, jeśli oczywiście jest napisana jakoś spójnie, z argumentami. Na tym polega dyskusja i wyrażanie swojej opinii. Ale co to kur.. za ocena jakichś leflopow czy innych hejterskich parów, które nie chcą wdawać się w dyskusje. Oni tylko napiszą że Jordan Bóg, LeBron podróba i nic mu do Jordana. Co to jest za opinia gdy człowiek ma klapki na oczach i nie potrafi podważyć swojej opini kolejnymi 2 pelnymi zdaniami?

      (1)
    • Array ( )

      Zdajesz sobie sprawę, że Space Jam był skierowany właśnie do dzieci i targetem dwójki też są osoby poniżej 13 roku życia?

      To nie film jest głupi, ale ludzie krytykujący film dla dzieci, że jest filmem dla dzieci. Brak słów.

      (17)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Space Jam z Jordanem to klasyka i mordy w kubeł krytykujący gówniarze “wiedzący wszystko najlepiej”, których wtedy jeszcze na swiecie nie było. Oglądajcie sobie swoich debilnych youtuberow a od space jam wara.

    (19)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 1 maja, 2020 at 22:11

      Jestem pewnie starszy od ciebie 🙂 Wychowałem się się na meczach Chicago Bulls i dla mnie Space Jam to tylko postacie z kreskówki wklejone do filmu o koszykarzach. Nawet wtedy jak byłem nastolatkiem mnie jarało a co dopiero dzisiaj.

      (0)
    • Array ( )

      Może to nienajlepsze porównanie, ale to trochę jak z Marcinem Najmanem, nagle ma pełno fanów (tak jak Space Jam może być z perspektywy czasu dla kogoś do bani). Sęk w tym, że takich którzy nie pamiętają jego zapowiedzi i ich późniejszych weryfikacji 🙂

      (0)
  5. Array ( )
    The one and only 1 maja, 2020 at 20:06
    Odpowiedz

    A propos tematu Pistons (i szeroko komentowanych tu wypowiedzi Michaela z “The Last Dance”). Polecam do obejrzenia “Bad Boy’s” (nie tych z Willem 😉 ), wyprodukowanego również przez ESPN w serii 30 for 30, poświęconemu wyłącznie tej drużynie Pistons, ich mistrzowskich sezonach oraz między innymi tej reakcji po przegranej . W tej serii zresztą jest pełno świetnych dokumentów sportowych min. dokument o Drazenie Petrovicu i Vlade Divacu, czy chociażby mega dokument ponad 5cio godzinny “OJ Simpson, Made in America” (naprawde świetna rzecz, Ameryka to jest jednak dziwny kraj).
    Pozdrawiam

    (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Przechodząc do OKC, Paul mógł poczuć się jak ktoś odstawiony na boczny tor. To co tam zastał, a także co udało mu się tam współtworzyć, to najmilsza niespodzianka sezonu. Dla weterana jest to może nawet lepsza historia, niż kolejna kampania Rockets, której celem jest mistrzostwo. Zesłanie go do Knick’s biznesowo może być zrozumiałe dla klubów, ale po tym chyba już by się nie podniósł.

    (5)
    • Array ( )

      Największy ból CP3, to wtedy gdy jego trade do Lakers został żenująco zawetowany. Gość miałby wtedy po raz peirwszy realną szansę na mistrzostwo, a tak, to skończy pewnie karierę bez pierścienia. Najlepiej dla niego aby wzięli go Ci Knicks i znajac ich głupotę, to aby go zwolnili. Mógłby wtedy pójść do np. Bucks albo Lakersów z ogromną szansą na udział w finałach.

      (5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    po trupach do celu, kaczyński na wawelu… co tam, 3 tys trupów dziennie, ale można poo nba i leflopa który jak zwykle musi mieć coś do powiedzenia… naczelny błazen narodu… bo ligi to za mało

    (-11)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedyś to do Jordana przyszli ludzie z pomysłem na film. LeBron musi być współproducentem drugiego Space Jamu’u, aby taki film z jego udziałem powstał. Chasing the ghost from Chicago…

    (4)
    • Array ( )

      Widze, ze hejt wszedł Ci za mocno i głupoty piszesz.

      Space Jam 2 był planowany zaraz po jedynce, ale Jordan odmówił udziało. Do LeBrona odezwano się w 2013 gdy był bezsprzecznie najlepszy i dominował z Miami w lidze, a po All Starze ogłoszono to publicznie. Gdy przez rok był problem z organizacją pieniędzy, bo Looney Tunes nie są na czasie i producenci bali się wyłożyć kasę, to dopiero wtedy James wyłożył swoje pieniądze aby zrealizować projekt, bo jego marzeniem było zagrać w Space Jam 2.

      Fakty bolą czy hejt jest tak wielki, że wolisz napisać własną historię aby tylko wjechać ze swoją krytyką?

      (9)
    • Array ( )

      A teraz Looney Tunes są na czasie? Jego marzeniem było zagranie w Spacer Jam 2. Still chasing the ghost from Chicago. Już lepiej by było gdyby otworzył kolejna szkole. Przynajmniej nie szedłby śladami Majka.

      W 2013 LeBron był bezsprzecznie najlepszy ale nawet wtedy producenci się bali wyłożyć kasę. Zauważ też że dla Warner Bros byłaby to świetna okazja do odświeżenia Looney Tunes, ale mimo wszystko jakoś na to nie poszli. Może nie wierzyli że ten film będzie sukcesem?

      Ja komentuje tylko to co widzę swoim gołym okiem. Możesz to nazwać hejtem lub jakoś inaczej. Ale w takim wypadku Ty musisz być ślepo zapatrzonym fanem do którego nie docierają żadne argumenty. Ślepa wiara to zły rodzaj wiary.

      (-2)
    • Array ( )

      Masz przedstawione FAKTY, a Ty dalej swoje i nazywasz je ślepą wiarą, bo Ty swoim hejterskim okiem widzisz coś innego.

      James chce zagrać w Space Jam 2, więc idzie śladem Jordana.
      James gra z numerem 23, więc idzie śladem Jordana.
      James jest czarny, więc idzie śladem Jordana.

      Koszykarze grali w filmach przed Jordanem. Jordan występując w filmie szedł śladem Chamberlaina?

      Miliony marzyły o byciu koszykarzem oraz zagraniu w Space Jam, a Ty byłeś pewnie jednym z nich, więc gdybyś miał taką okazję, to co byś zrobił? Odmówił, bo nie chcesz być wysmiewany przez jakiś randomów za zastąpienie Jordana w kolejnej części?

      (-1)
    • Array ( )

      Owszem koszykarze grali wcześniej w filmach to normalna rzecz. Powiem Ci taką ciekawostkę, że Jabbar nawet kiedyś grał z Brucem Lee w jednym filmie. 😉 Ale powiedz mi czy Chamberlain grał w jednym filmie z królikiem Bugsem?

      Jak Lebron potrzebuje robić laurki dla siebie aby czuć wewnętrzny spokój i spełniać swoje dziecięce marzenia to niech robi. Co nie zmienia faktu, że MJ’em nie jest. Jest innym zawodnikiem i nie mówię, że gorszym. Po prostu innym i w inny sposób powinien pisać swoją historię niż kopiować MJ’a czy to przez noszenie jego numeru, kręcenie tych samych filmów itp. Żeby to się nie skończyło tak, że będzie musiał jeszcze współfinansować swoje 3 pierścienie.

      Pewnie bym odmówił udział w Space Jam’ie. Albo przynajmniej nie w takiej samej roli co co MJ.

      (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Space Jam – jak mówią Amerykanie: “don’t ruin my childhood”. Pamiętam jak dziś, rok 1996, kino “Bałtyk” w Łodzi i to uczucie, kiedy chciałem wyskoczyć z fotela i pobiec na boisko w scenie kiedy “mały Jordan” biegnie do kosza przed domem, a w jego niekończący się dwutakt wmontowane są akcje dorosłego Michaela, na końcu wsad i wchodzi czołówka: “COME ON AND SLAM! WELCOME TO THE JAM!” Do dziś mam ciary jak to oglądam.

    (17)
    • Array ( )

      “Space Jam” puszczany na TVN-ie w Wielkanoc zawsze był zapalnikiem do tego, by rozpocząć nowy sezon na przydomowym koszu. Także tak: “I believe I can fly”.

      (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    obs – samozwańczy król a król z prawdziwego zdarzenia die różne sprawy. król a król – ik tak samo hehe. p. s. wiem, jestem gnojkiem, który gardzi leflopem… wiem i dobrze mi z tym…

    (-5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Julius, a ja pamiętam dokładnie jak byłem na space w kinie. rok 1997, przepustka w wojsku i z dziewczyną do kina… oj dawno to było, ale pięknie się wspomina…

    (-1)
    • Array ( )

      @kmn – może faktycznie 97? W każdym razie, ja jeszcze nie kwalifikowałem się do wojska, byłem w 2-3 klasie podstawówki 🙂

      (2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    amare, bron sam zaczął się stawiać na równi z majkiem i tylko dlatego kilka razy jechałem po nim i prześmiewałem jego pseudo-panowanie. argumenty pisałem wiele razy i nie chce mi się znów tego robić. tym bardziej, że każdy doskonale je zna.

    (-1)
    • Array ( )

      Stawia się na równi z Jordanem? A potem mowi ze musi gonić ducha z Czikago. Naaah. Też mnie czasem LeBron wkurza swoimi tekstami, flopowaniem ze wywyższaniem się. Tylko jak Majkel mial twardy charakter, byl pewny siebie itp. to wszyscy gadają, że on goat, ze to cechy prawdziwych mistrzów. Lebron jak mówi ze jest królem, czy nawet stawia się na równi z Jordanem to ludzie go cisną, że jakim prawem. Gosciu wcale nie jest gorszy niż Jordan, wcale nie jest mniej pewny siebie. 17 sezon a chlop prawie yriple double robi na sezon. Jak on ma się nie stawiać na równi z Jordanem? Nie bądźmy hipokrytami

      (3)
    • Array ( )

      Choćby dlatego, że Lebron nawet nie jest blisko Jordana, jeśli chodzi o miano GOATa. To po prostu nie ta półka i nie ten kaliber.

      “Lebron jak mówi ze jest królem, czy nawet stawia się na równi z Jordanem to ludzie go cisną, że jakim prawem. ”

      Żeby tak mówić, to musiałby mieć jakieś argumenty po swojej stronie. A że ich nie ma, to po nim jadą. Proste.

      (-1)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      amare – ok, pewności siebie lebronowi nigdy nie brakowało. zgadzam się. z tym,że jego nieustanna pewność siebie to jedno,a dokonania to inna sprawa. te rzeczy nie idą u brona w parze, tak jak szły u majka. i to jest TO. i nawet nie muszą iść w parze. mi zawsze w takich dywagacjach o bronie chodzi o to jego stawianie się na równi z MJ. siedzę w nba (znaczy przed tv heh) od potyczek bad boys z blazers i widziałem wiele razy w akcji obu panów. co z tego że LBJ trzaska statsy na granicy tripla? jakie to ma znaczenie? dla mnie żadnego.
      majk nigdzie nie uciekał po porażce, nie ingerował namolnie w zabawę pt: tych mi wywal,a tego i tego allstara mi sprowadź. to diametralne różnice w ocenie hierarchii. potrafił “wychować” sobie brygadę gotową na największe wyzwania.
      i dlatego twierdzę,że lbj jest gorszym koszykarzem niż mj. nie przekuł swoich talentów na pierścienie. diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. mi się wydaje, że lbj zabrakło cierpliwości. kto wie co by było gdyby nigdy nie uciekł z cavs… kto wie jaki byłby jego dorobek finałów… bo 3/9 to przy jego samozwańczości to lipa.
      gdyby jeszcze nie udzielał się politycznie i nie walił gaf w stylu: nie będę grał bez kibiców… on często coś palnie,a potem przemyśli… to tak na marginesie.
      wspomniałem o tym wszystkim, bo chęć bycia goat zobowiązuje nie tylko do rzucania pomarańczowej piłki do kosza…
      pozdrawiam szacun

      (-2)
    • Array ( )

      @kmn
      “chęć bycia goat zobowiązuje nie tylko do rzucania pomarańczowej piłki do kosza…”

      Ale nawet samo skupienie się na rzucaniu wyklucza LBJ z dyskusji na temat GOAT. Przy osiągnięciach Jordana wypada po prostu bardzo blado. I nie chodzi tu tylko o liczbę finałów, bo to jest tylko jeden z mnóstwa argumentów.

      (1)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      rerekumkum – same punkty to tylko jedna z kilku składni debeściaka. dla wielu na dalszym planie. i w sumie się nie dziwię. dla mnie goat to przede wszystkim zwycięzca, a nie ktoś kto dominuje jedną konferencję. dużo by jeszcze pisać. temat bez dna.

      (-1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Julius, aż musiałem sprawdzić z ciekawości. premiera polska 30.01.1997. ale miałem wtedy kosmos do wyjścia… ?

    (1)

Skomentuj Amare Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu