fbpx

Nigdy nie ścigaj się z Phoenix Suns, czyli starość nie radość

12

tl

Na to czekaliśmy. Adrenalina związana z rozpoczęciem nowego sezonu wyczerpała się, kolejne zespoły nieco opadają z sił oraz leczą pierwsze urazy, ale nie Phoenix Suns! Niewiele zespołów w lidze jest w stanie utrzymać przez 48 minut tempo, jakie potrafią narzucić chłopaki z Arizony. Tak oto Brooklyn dostaje baty w US Airways Center choć w pierwszej połowie przewaga gości nie podlega dyskusji i wynosi 19 punktów…

Nets 104 Suns 112

Deron Williams odkąd wyleczył nogi jest kozaczkiem. Powróciła skuteczność i wolumen punktowy, ale atak Nets nie zachwyca. Grają wolno i mocno przewidywalnie. Większość gry robi stuletni Garnett wychodzący do piłki bądź zasłony na szósty metr, stamtąd szuka ścinającego, czeka na give and go lub wychodzi w górę.

W większości przypadków przewagę fizyczną pod obręczą ma Brook Lopez, co kończy się z korzyścią dla zespołu, o ile dostanie podanie w tempo, najlepiej na głęboką pozycję. Niekiedy strzelecko pokażą się Joe Johnson, Mirza Teletovic czy Bogdanovic. Ten ostatni, pomimo rażącego momentami braku doświadczenia to najlepsze co udało się wymyślić po stracie Paula Pierce’a. Niewiele tej świeżej krwi, ale banda weteranów zazwyczaj trzyma się dzielnie.

No chyba, że przychodzi im stawać w sztafecie ze sprinterami ligi pokroju: Gorana Dragica, Erica Bledsoe, Geralda Greena czy Isaiah Thomasa. Wszyscy wymienieni panowie są o dwa tempa szybsi niż najszybszy zawodnik Brooklynu. Swoją drogą, jeżeli uważamy Derona Williamsa za czołowego rozgrywającego ligi i nazywamy graczem tygodnia, nie do pomyślenia jest dla mnie fakt, że rywale z Phoenix przejmują totalną kontrolę nad tempem meczu.

No cóż, zespoły Lionela Hollinsa nigdy nie słynęły z organizacji ataku (czego nie mogę powiedzieć na temat kreatywnego Jeffa Hornaceka) co konsekwentnie wykorzystali nasi biegacze. Atletyczny Green był wszędzie, pchał ręce w podania, zbijał piłki z tablic, napierał na kosz i wymuszał faule. Suns mają kilka sprytnych zagrywek pod Greena właśnie, który ma to do siebie, że gdy uda mu się trafić 2-3 rzuty jego klasa rośnie. Widać, że pracował nad kozłem, gdy dostaje podanie na czas i ma sekundę by wyjść w górę, nie ma przebacz.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

12 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Dokładnie, koleś mial epizody w d-legue, lidze rosyjskiej, chińskiej, a obecnie jest jedną z ważniejszych postaci świetnie rokującej drużyny NBA.

    (18)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Rewelacyjny mecz:):):) Suns ma mega pakę tylko brak do szczęścia dobrego centra i mogą poważnie namieszać w sezonie:):):) Go SUNS!!!

    (9)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zgadzam się z grubsza ze wszystkim, co napisano w artykule, ale statystyki mówią trochę co innego. Nets są 12 najszybciej grającą drużyną w lidze i są w połowie pod względem punktów z kontrataków. O ile dobrze pamiętam, zeszłoroczni Nets (a parę lat wcześniej prowadzeni przez IsoJoe Hawks) grali bardzo wolno, więc jest duża poprawa.

    Oczywiście wszystko wydaje się wolno w porównaniu z Phoenix Suns (4 w tempie gry i 1 w kontratakach).

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W sumie dzisiejsi Pheanix maja świetne możliwości by tempem nawiązywać do ówczesnych Suns kiedy to potrafili zdobywać po 140 pkt! Niektóre drużyny takie jak LAkers wypadały by już na pierwszym zakręcie :D. Nie no świruje dzisiaj i tak by to nie wypaliło, dużo drużyn dzis gra na zawrotnym tempie

    (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Garnett wygląda póki co trochę lepiej niż rok temu. Bogdanović jest dotychczasowym ROTY? IMO obok Parkera póki co najlepiej wypada.

    (1)
  6. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    @Kowax

    Tak się właśnie zastanawiam czy w obliczu przyjścia Thomasa nie byłoby dla Suns lepiej, gdyby zgodzili się parę miesięcy temu na oddanie Dragica za Hibberta…
    Ale chyba jednak nie. 🙂

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    ahhh jak fajnie ogląda się Suns 🙂 z resztą zawsze oglądało mi się ich dobrze, za czasów Mike D’Antoniego ich run’n’gun też było fun to watch, bardzo lubiłem ich kiedy grał też tam Barkley. Teraz super się patrzy na to, jak dwójka rezerwowych w 4 kwarcie niszczy przeciwników 🙂
    A co do Nets to grają też niezłą koszykówkę, myślałem, że będą grali słabiej, bo w końcu stracili dwóch podstawowych graczy (Livingston i Pierce), ale jak na razie wygląda to nawet dobrze, jednak ich szczytem jest może 2 runda playoffs. W świetniej formie już od czasów PO jest Joe Johnson, który jest dla mnie starsznie niedoceniany jeśli chodzi o umiejętności, ale może to dlatego, że zarabia bardzo dużo i większość osób uważa go tylko za średniego gościa, który zarabia krocie. Jednak prawda jest taka, że to jeden z najlepszych zawodników w lidze, jeśli chodzi o grę 1 na 1 – wystawisz na niego kogoś wysokiego, to minie go bez problemu. Wystawisz na niego niskiego obrońcę, to wypchnie go prawie pod sam kosz i skończy łatwo akcje. Do tego świetny rzut + jest strasznie clutch w końcówkach (jeśli mnie pamięć nie myli to jest chyba nr. 1 w lidzejeśli chodzi o skuteczność w crunch-time).

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że Bledsoe gra gorzej niż w zeszłym roku, a już na pewno poniżej poziomu jaki powinien prezentować ktoś, kto zarabia USD 14 mln rocznie. Może to tylko chwilowe, mam nadzieję. Thomas za to gra generalnie gra świetnie, super, że Kings oddali swojego czołowego strzelca praktycznie za darmo 🙂

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    @playah i wyszło im to na dobre, Thomas nie miał za dobrych relacji z Cousinsem, Demarcus sam z resztą mówił, że odkąd nie ma Thomasa, to w drużynie jest więcej zespołowej gry

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu