fbpx

Noc rekordów w Sacramento, Lillard i Cousins chcą do All Star Game

13

portland @ sacramento 119-123

Niewiele brakowało a Damian Lillard dokonałby niemożliwego. Jeden czyścioch za drugim, chłopak dziurawił siatkę w pogoni za dobrze dysponowanymi gospodarzami.

DeMarcus Cousins zażartował sobie z obrony podkoszowej Portland zdobywając 35 punktów i 13 zbiórek, Rudy Gay dołożył efektywne 32 punkty, dzięki czemu Kings przetrwali napór zwariowanego drugoroczniaka.

Przy okazji, niepokorny środkowy Sacto walczy o głosy do All Star Game. Pomożecie?

[vsw id=”z784u7N1VXw” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

To najbardziej zwariowany mecz, w jakim brałem udział. Nie mogłem doczekać się końca, nigdy więcej nie chcę być w sytuacji, w której piłka znajduje się w rękach Lillarda. Cieszę się, że wygraliśmy, ale to było lekko przerażające. [Cousins]

1

Trzeba Wam wiedzieć, że na przełomie III i IV kwarty Kings zaliczyli serię 32-12 aby na sześć minut przed końcem pewnie prowadzić 18 punktami. I wtedy się zaczęło… Gay opuścił parkiet z powodu limitu przewinień, a prowadzeni przez Lillarda goście o mały włos nie wyrównali. Po miernej trzeciej kwarcie, w której Blazers zdobyli zaledwie 13 punktów, w ostatniej odsłonie zaliczyli punktów… 46.

Rekord klubu Lillarda

D-Lill zdobył 26 ze swoich 41 oczek w czwartej kwarcie, bijąc dotychczasowy rekord klubu (w 1992 roku Terry Porter zanotował 25 punktów w ciągu jednej kwarty).

Zegar tykał bardzo, bardzo wolno. Damian wciąż naciskał. [coach Kings Michael Malone]

1

Zeszłoroczny zdobywca nagrody Rookie of The Year w samej końcówce wcisnął trzy kolejne trójki, layup z kontry, a następnie był faulowany przy rzucie zza łuku. Oczywiście z zimną krwią wcelował trzy wolne, a prowadzenie Sacramento z osiemnastu stopniało do dwóch punktów na 16 sekund przed końcem.

[vsw id=”ZlEOyJdgCCE” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Oprócz Lillarda w ekipie gości wyróżnili się Aldridge (24 punkty, 8 zbiórek) oraz grający z powybijanym palcem Nicolas Batum (11 punktów, 11 zbiórek, 5 asyst). Francuz miał problemy w obronie z dobrze dysponowanym i długim jak tyczka Gayem jednak trzeba powiedzieć, że musiał mocno pomagać chłopakom, zwłaszcza Lillardowi, ilekroć ten zostawał minięty.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

13 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla zainteresowanych: 4 kwarta trwała GODZINĘ. Sędziowie ostatnio mają jakiś problem z sędziowaniem w Sacto, z Philly też były w kółko gwizdki w ciemno. “Na szczęście” mylili się w obie strony. Szkoda, że Gay poleciał za faule, bo Damian prawie zrobił swoją wersję T-Maca. Na Lillarda zawsze głosuję przy wyborze do ASG, bo wiem, że mimo przeciętnej skuteczności miażdży. Cousins dominuje każdy frontline ligi po kolei (przewiduję, że się nie zmieści – Zachód). Polecam zobaczyć videobomb z Quincym Acym, Isaiah i Cousinsem.

    (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    ale że ostatnią trójkę Lillard spudłował to nie wspomnieliście…

    niemniej szacun dla tego chłopaka…coraz bardziej mi się podoba ;]

    (-1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @d

    A Ty nie umiesz czytać, bo autor ani słowem nie wspomniał, że Lopez to zły obrońca, tylko że jest wolny i NIE CHCE go oglądać, a to różnica. A i nie pomylił się wcale, Lopez to dobry obrońca jeden na jeden, dobry zbierający, dość inteligentny gracz i o ile ta inteligencja pozwalałaby mu dobrze bronić p&r i przekazywać (lub nie) zawodników, to szybkością odstaje i nie może tego nadrobić, pooglądaj sobie momenty, gdy Lopez przejmuje kozłującego, to rzeczywiście rzeźnia.

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurde fajnie grają. Jeszcze niedawno o Boogiem mówiło się, że gwiazdy ligi z niego nie będzie. Że strzela fochy, nie chce tam już grać itp. Teraz ewidentnie się ogarnia. Gra agresywnie, twardo ale coraz więcej myśli na boisku. Znaczący był moment w meczu z Heat, gdzie w 4 kwarcie został rzucony na parkiet przez LBJ. Wstawał tak jakby miał chęć się odwdzięczyć ale zrobił szybki zwrot i ruszył w stronę swojej ławki. No i to Boogie zwoływał spotkania zawodników itp. Gość w końcu idzie w dobrym kierunku.
    Fani Kings mają dobre lata przed sobą, a jeszcze nie dawno mówiło się o przenoszeniu zespołu. Co jest ciekawe jeżeli o nich chodzi, to są zespołem “dowodzonym” przez dwóch młodych graczy. Thomas świetnie się sprawdza, widać że contract year robi swoje. Przydałby im się jakiś weteran do pomocy i ogarniania szatni i zespołu na przyszły rok.

    (0)

Skomentuj d Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu