Odpowiedź Heat, czyli najsromotniejsza przegrana w historii klubu Chicago Bulls
Zupełnie rozpracowali gości gracze Miami, kolejne layupy wykańcza pod obręczą Chris Bosh. Bardzo niepewni po obu stronach parkietu stali się Bulls, a najgorszym tego przykładem są trzęsące się łapy Carlosa Boozera. 68-47 na tablicy wyników w połowie trzeciej kwarty i mecz należałoby chyba uznać za zakończony. Tempa nie zamierza zwalniać James, każdą zbiórkę gospodarze starają się zamienić na kontratak. 30-15 wygrywają trzecią odsłonę. Do tej pory nie stracili ani jednego punktu po stracie piłki, których łącznie popełnili zaledwie osiem.
Na tym etapie, Tom Thibodeau wpuszcza na boisko rezerwy. Frustracja gości narasta, sytuacji nie poprawia arbiter, który dwukrotnie nie odgwizduje ewidentnego faulu, a następnie błędu piłki opadającej, w efekcie z parkietu wyrzuceni zostają awanturujący się Noah i Taj Gibson. Nie do wiary, że do końca meczu pozostało jeszcze 10 minut gry! Po płycie boiska raźno biega Vladimir Radmanovic! Kontratakuje Joel Anthony. Z pewnością będzie to najwyższa porażka Chicago w historii ich występów w playoffs. Ostatecznie: MIA 115 – CHI 78
Staty
Joakim Noah 12 punktów, 6 zbiórek
Marco Belinelli 13 punktów, 4/13 z gry
Nate Robinson 11 punktów, 3/10 z gry
LeBron 19 punktów, 9 asyst, 7/12 z gry
Wade 15 punktów, 7/11 z gry
Allen 21 punktów, 10/10 z linii rzutów wolnych
Norris Cole 18 punktów, 6 zbiórek, 4/4 zza łuku
[vsw id=”YWHTTykakeo” source=”youtube” width=”690″ height=”420″]
Jednym słowem MIAZGA!
To, że Heat odpowiedzą mocno było raczej wiadome, ale taka masakra… No prosze : )
Bardzo dobry twardy mecz:) Zniszczyli ich zupelnie:) a jeszcze wczoraj gdzies czytalem jaka to obrona Bulls jest swietna…Heat mogli prowadzic 50 pkt….najwyzsza przewaga to chyba 44pkt+/-.
Ale to co napisaliscie, ze na pocatku meczu Bulls swietnie gralo, to musze przyznac ze nie zarejestrowalem tzn widzialem co innego. Od pierwszego gwizdka wyszli niepewni, zmieszani i bez pomyslu.
Let’s Go Heat !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ciekawe gdzie teraz są hejterzy heat i samego LeBrona. MVP robił dzisiaj w nocy na boisku wielką różnicę. 🙂
Wow, spodziewałem się że będą się chcieli odegrać ale zrobili to z nawiązką. Chicago jest fajną drużyną ale bardzo nierówną, widać to było w serii z Nets. Potrafią wygrywać z każdym, ale równie często dostać tęgie lanie.
Meczu nie widziałem ale patrząc na skrót i statsy Miami zagrało dobry zespołowy basket.
To był przypadek że Bulls wcześniej wygrali.
Brawo Miami. Klasa 🙂
@Guti
To chyba nie widziałeś peirwszy 5-6minut… Noah i jego rozrzucające podania do rogów na które czekał już Belinelli i trafiał. Bardzo ąłdnei wyglądała gra Chicago ale… 5minut to za mało 😉
Po wygrane PlayOffs Miami!!
Nalepsza akcja to ta z pierwszej kwarty, tuż po przepychance LBJ’a z Noah. Lebron chciał pokazać kto tu rządzi i pokazał 🙂
Jeden z najbrzydszych, brudnych meczy ostatnich lat w PO jakie widziałem, a widziałem sporo.
Mało gry, same gwizdki, prowokacje, zaczepki ze strony Miami, na które niestety CHI również odpowiadało. Sędzia powinien to uspokajać, a nie swoimi decyzjami jeszcze bardziej rozjuszać zawodników. Słabe widowisko. Tylko pierwsza kwarta ciekawa jeżeli chodzi o koszykówkę.
a ja zdziwiony nie jestem, Chicago w sezonie też miało huśtawkę nastrojów, potrafili przegrywać ze słabeuszami i wygrywać z najlepszymi, dla mnie ten wynik nic nie znaczy, Heat mieli wygrać u siebie i wygrali to był ich plan minimum, a to że udało im się psychicznie podłamać Byki to bonus…. ale sądze że podrażnione Chicago zagra u siebie lepiej, dobrze aby Deng i Kirk powrócili to będziemy mieli wojnę na parkiecie:)
Chociaż postawa Miami w pierwszym meczu woła o pomstę do nieba to teraz pokazali serducho. Każdy zawodnik, który pojawił się na boisku wniósł tą swoją jedną cegiełkę, dzięki której zwycięstwo się zbliżało. Nie skreślałbym jednak Bulls. Ostra rywalizacja się szykuje do samego końca.
To było do przewidzenia ale mydle ze Chicago jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa, na pewno nie odpuszcza Heat .
Heat pokazali swoją siłę, ale Byki się nie przestraszą. Mecz brutalny co przeszkadzało w oglądaniu, mimo wszystko szacunek dla Miami, pokazali swoją siłę
Dobrze ze mecz byl brutalny, troche za duzo gwizdkow. Tak powinny wygladac mecze PO, a nie jakies glaskanie sie po ptaszkach.
no moze to bylo rzeczywiscie 3-4 min dobrej gry ze strony CH ale bez rewelacji jak dla mnie:P
jednym zdaniem h… w d… temu całemu MIAMI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ale widac po łapkach w gore ilu jest kibicow poszczegolnych teamow…
sikwitit napisal brawa dla miami i tylko tyle i nagle na minusie 4…LOL
w Chicago nie ma juz ani Rose ani MJ jest szpital polowy i brak obrony:D Haters gona hate
Nie ma to jak 2 następne mecz w United 😀
Sędziowie bardzo źle gwizdali więc nie ma się co dziwić że Bulls bez większości graczy nie dali rady…
Pytania?:)
+Norris jest kotem.
No i dobrze sobie wygrali a i tak to nie zmienia zbytnio sytuacji a historia zna wiele przypadków, że drużyny grały na 100%, a później sie wypalały.Bulls wrócą do United Center i zrobią 3-1 przegrają w Miami i znów u siebie wygrają i zakończą serię 4-2
nie wiem gdzie wy widzieliscie te faule :))
Komedia… mimo punktowej przewagi Miami sędziowie i tak drukowali na rzecz gospodarzy.
oczywiście, że to było do przewidzenia, meczu nie widziałem, ale jestem pewny, ze Chicago nie są podłamani, pewnie nie wygrają serii ;p ale na pewno jeszcze pokażą na co ich stać
Tak czy Shaq jestem zadowolony,że z 2 meczów w South Bitch udało się wyrwać chociaż jeden.Byki mają charakter i powalczą w United Center.
Gratuluację dla LBJ zdominował ten mecz i zapewnił Heat zwycięstwo co nie zmienia faktu , że jest totalnym drewnem brakującym techniki …jego sposób na mecz było wpychanie się pod kosz troche mało jak na MVP !!! W United Center będzie zupełnie inne granie Bulls się pozbieraja i pokażą co to defense i teammates … Sędziowie równiez byli stronniczy i poprzez wiele złych decyzji pomogli Heat , do tego sami gracze oraz kibice prowokowali graczy Bulls , nie dziwię się , że chłopaki nie wytrzymali … Brawo za walkę
Zapraszamy do Madhouse On Madison 😉
to będzie esej….
czy któryś z tak narzekających tutaj na brutalność tego meczu gimbusów oglądał kiedyś mecze z lat 90tych albo nawet 80tych? PO to tak jak Guti napisał, nie powinno być “głaskaniem się po ptaszkach”:) to nie jest piłeczka, w której ciotuje się na każdym kroku tylko napier*** pod koszem łokciami pod żebra jak nie widzi sędzia, ściąganie w dół za chabety każdego kto odważy się wbić pod twój basket czy wjechanie kolanem w gościa, który staje ci na offens żeby dobrze przemyślał sprawę zanim znów to zrobi! to co jest/było różnicą między PO a RS to prawdziwa walka. A teraz gimbusy wzdychają do Jordana, Ewinga czy Magica i tamtych czasów bo retro jest modne a ich akcje widzieli tylko na YT. jak wreszcie pojawi się trochę ostrego grania z tamtych czasów, srają w gacie bo jeszcze komuś się paznokcie połamią. Idiota Stern wsadził zawodników w garniaki, kazał wysyłać smsy na zwycięzcę SDC czy zabronił “zbyt ostentacyjnego” wyrażania emocji po udanej akcji albo złym gwizdku obierając NBA z prawdziwych smaczków… ale najgorsze co udało mu się zrobić to wmówienie łebkom, że tak właśnie powinna wyglądać NBA.