fbpx

Ośmiu najbardziej niedocenianych graczy NBA

38

Komu przyznałbyś tytuł najbardziej niedocenianego zawodnika NBA?

Chodzi mi o sytuację w której dany gracz wnosi do drużyny zdecydowanie więcej niż jesteśmy gotowi przyznać. Którego zasługi częstokroć są niezauważane albo wręcz pomijane przez media i kibiców.

Wreszcie, kto dysponuje możliwościami znacznie większymi, aniżeli jest mu dane pokazać na parkiecie? Jak wiadomo, zadania w drużynie są ograniczone i nie każdy może grać przysłowiowe “pierwsze skrzypce”. Trenerzy na szczeblu zawodowym zdecydowanie preferują dyscyplinę ponad “inwencję twórczą” swoich podopiecznych, a role w zespole są z góry ustalone i przypisane. Kto zatem pokazałby więcej, gdyby tylko dostał szansę?

Słówko na dziś to: underrated. A więc:

Ryan Anderson

Czy ktoś spoza kręgu kibiców Orlando-New Orleans w ogóle zna tego gościa? Gracz Pelicans od dwóch sezonów notuje średnio 16 punktów i 7 zbiórek na mecz. Trafia przy tym prawie 3 trójki w każdym spotkaniu na procencie 40%!!! W maju skończył 25 lat, czuję że będzie to dla niego przełomowy sezon bowiem w Nowym Orleanie uszykowała się ciekawa paczka. Nie bez kozery 208-centymetrowego Andersona zapraszają na zgrupowania kadry narodowej Team USA. Tylko dlaczego tak mało się o nim mówi? Gdyby tylko nauczył się kreować samemu sobie pozycje do rzutu (fade-away jumper) mógłby zostać drugim Dirkiem Nowitzkim.

[vsw id=”4ubZ1F5THEE” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Andre Iguodala

Czy w przypadku tak popularnego gracza, członka kadry olimpijskiej USA można mówić o niedocenieniu? Niegdysiejszy lider 76ers zbiera propsy na lewo i prawo za swą grę obronną, motor na wolnej przestrzeni oraz z roku na rok pewniejszy cyngiel. Nigdy nie będzie królem strzelców, ale nie taka jego rola. AI to gracz defensywny, tak zwana “żyłka” której życzyłby sobie każdy trener. Fakt, raz tylko wystąpił w All-Star Game, a Nate Robinson “obrabował” go z tytułu mistrza wsadów w 2006 roku stąd jego miejsce na tej liście.

[vsw id=”pbG7_KpZSKU” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4

38 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie już od kilku lat najbardziej niedoceniony jest J Smoove. Fakt, że nie wystapil w zadnym meczu gwiazd to jest jakiś dramat. Kawhi za pare lat wyjdzie z cienia weteranów i będzię największą gwiazdą Spurs.

    (25)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Iggy? Cmon.. defensorzy nigdy nie mają hype’u

    Leonard jak najbardziej tak!!
    Dodałbym Jamala Crawforda iii Westbrooka.
    Dlaczego? Rose’a #thereturn i ten cały szum zna każdy(jak zdobywał MVP wcale nie był dużo lepszy ), a kto mówi o powrocie russela po kontuzji?

    (-14)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kawhi po załóżmy czterech sezonach pod okiem Wielkiej Trójki SAS może być jednym z najbardziej doświadczonych i inteligentnych młodych graczy ligi, co w połączeniu z jego warunkami, podejściem i talentem może skutkować powstaniem naprawdę kolejnej gwiazdy.
    Nie wiem, czy nie przesadziliście troszkę z tymi komentarzami o nieznajomości zasług Smoove’a czy Andersona – w końcu to gracze występujący podczas Weekendu Gwiazd (3pt, dunks). Mimo wszystko dobry artykuł :).

    Btw. Co byście powiedzieli o Paul’u George’u z Indiany? Zaczęli go doceniać po tym sezonie?

    (9)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Moim zdaneim na 1 miejscu powinein znalesc sie Chris Bosh (kapitan jaszczur) nikt nie zwraca uwagi na to co robi, a podczas nieobecnosci Wade i LBJ nieraz pokazal ze jest w stanie wygrac mecz w pojedynke. Uwazam, ze gdyby byl numerem 1 w jakiejs druzynie to mail by statsy na poziomie 25pkt, 12 zb. / na mecz. W Miami jest numerem 3 i główną uwagę zwraca sie na Lebrona i Wade 😉 To moje zdanie 😛

    (12)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Oczywiście że kawhi chociaż to dopiero jego drugi sezon w którym doszedł do finału i zrobiłem tam rzeczy których nikt się po nim nie spodziewał. Przyszła gwiazda ligi i mój idol (ze względu na charakter).

    (2)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Andre nie jest niedoceniany. Grał w all star game, był członkiem reprezentacji USA, dostał się do all-nba defensive team. To całkiem niezłe wyniki jak na zawodnika jego formatu.
    Ryan Anderson? Jak trójki mu wchodzą to jest spoko, ale jak ma gorszy dzień zza łuku to jest mało użyteczny. To dobry zawodnik, ale nie nazwałbym go niedocenianym.
    A tak po za tym to redaktor mógłby dać sobie spokój z dopiskami typu: “A więc dlaczego nigdy nie widziałeś jak gra?”, albo “Czy ktoś spoza kręgu kibiców Orlando-New Orleans w ogóle zna tego gościa?, “Wiedziałeś o tym prawda?” 😛

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Tony Allen. Zgadzam się również z przedmówcą o Conleyu. Zdecydowanie DeRozan, do którego przyczepiono łatkę kolesia kompletnie bez rzutu i jakby nikt nie chce dostrzec tego, że to poprawił. JJ Redick?

    Z marszu mogę wymienić 5ciu lepszych niskich skrzydłowych niż Leonard. James, Durant, Anthony, George, Igoudala. A pewnie jeszcze ktoś by się znalazł. Chyba nadal Pierce, Deng, zobaczymy jak z Grangerem. Ma potencjał, ale nie przesadzałbym. Może nawet Gay? Na tej pozycji w lidze jest taki natłok, że na prawdę ciężko stwierdzić. Jest na pewno pięciu lepszych, reszta, którą wymieniłem, według uznania. Inną sprawą jest to, że to Rookie i gra na debiutanckim kontrakcie, co powoduje, że stosunek ceny do jakości powala.

    A ja znowu uważam, że Smith jest zdecydowanie przeceniany. Jest zwyczajnie durny. Boiskowego IQ to on nie ma. Nie rozumiem ludzi, którzy hejtują Jamesa podając argumenty, że bez siły byłby nikim, co nie jest prawdą, a wychwalają pod niebiosa Smitha, który jest jeszcze bardziej atletycznym monstrum, ale nie zawsze należycie to wykorzystuje. Jak widzę Smitha, który zaczyna ceglić z dystansu, to aż mi się nóż w kieszeni otwiera. Nie zasługiwał zdecydowanie na kontrakt, który dostał, ale Dumars musiał desperacko ratować swoją posadę, poprawiając wynik zespołu chociaż trochę.

    Ryan Anderson niedoceniany? Serio? Brak mi słów. Mało się mówi, bo gra w tak mało medialnych Hornets/Pelicans, że szkoda słów, ale jest prze kotem, Kevin Love dla ubogich, wg. zaawansowanych statystyk podawanych niedawno na tej stronie, najlepiej rzucająca czwórka w lidze. A przecież za rywali ma wyżej wspomnianego Love’a i samego Dirka. Każdy chciałby mieć go w składzie. Kwestia, że utknął w takim zespole, a nie innym. To samo można by przecież powiedzieć o Vasquezie, że był niedoceniany, a przecież jest świetny. Grał tam gdzie grał i dlatego mało szumu było, bo nigdy nie walczył o nic.

    (8)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Leonard – młody przekozak, moim zdaniem już nie ma co mówić o wielkiej 3 w SAS, on może być nowym liderem co pokazał w finałach.

    Smith – niech pokaże swoją złość i talent w Detroit na bank go zauważą, musi być a All-Star.

    Hibbert przekot, jak dla mnie najlepszy z młodych podkoszowych

    (2)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    w San Antanio maja nosa do takich talentow, dzieki temu SAS juz od ponad 20 lat nie moga narzekac na poziom swojej druzyny

    (1)
  10. Array ( )
    D-Rose is D-Man 30 lipca, 2013 at 17:17
    Odpowiedz

    NATE ROBINSON. Jest tak dobry że PRAWIE zastąpił Rosa a Chicago i tak nie przedłużyło kontraktu. #1 na liście dla mnie.

    (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    zdecydowanie Mike Miller zawodnik formatu all star, rzadko był wykorzystywany w tym sezonie przez Heat nie grał tylko i wyłancznie ze na jego pozycji grał, Wade, Allen oraz Lebron James. Sporo jest takich zawodników chodzby Kevin Martin, ale jesli miało by to dotyczyc “ksiazkowego” niedocenionego zawodnika to zdecydowanie Mike Miller

    (-2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @heat Nate niedoceniany? oj juz nie przesadzajmy, mial fajna serie z Nets, wszyscy sie nim jarali, ale to wszystko. fajnie, ze taki niski gosc robi takie rzeczy, ale ogólnie Nate jest cholernie nieobliczalny i nie mozna za bardzo na niego liczyc ; p pare miesiecy potrafi nic kompletnie nie grac zeby potem zagrac kilka niesamowitych meczów

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Poza wymienionymi w tekście – bo nie ma co powtarzać – w poprzednim sezonie cichymi zabójcami byli jak dla mnie: Danny Green, Tony Allen, Mike Conley, Jarred Jack, Marc Gasol, Pau Gasol, Carl Landry, Luis Scola, Al Jefferson, Chandler Parsons, Ersan Ilyasova, Jim Butler, Manu Ginobili, Avery Bradley, Jeff Green, Ray Allen, Mike Miller (kolejność zawodników dowolna). Żadnego niepotrzebnego hypu, żadnych skandali, brak setki newsów czy wywiadów w TV – za to zawsze zapełnione słupki w tabeli po meczach, gra na 100% i maksymalne wykorzysanie powierzonego czasu gry na boisku.

    (1)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Wybieram z ich wszystkich Iggiego (Leonard jest gwiazdą i jak najbardziej docenianą – 2 x DPOY nie bierze się z kapelusza) – nie dość, że potrafi się ubrać, potrafi przyjąć na klatę miejsce w drugim składzie (gdzie spokojnie mógłby być starterem), sylwetka i kondycja – nie mam pytań. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jego gry w SAS pod Popem, gdzie uważam byłby idealnym elementem układanki.
    Pozdrowienia

    (0)

Skomentuj dave Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu