fbpx

Pacers dominują Miami. Tony Parker obchodzi 30. urodziny.

32

miami HEAT @ indiana PACERS 75-94 (1-2)

Roy Hibbert zmasakrował wnętrze pola. Jest za duży (218 cm). Fakt, często bywa “nieśmiały” na wyjazdach, jednak w przyjacielskiej atmosferze własnej hali, wypełnionej po brzegi kibicami w żółtych koszulkach – zatrzymać go może jedynie on sam. Hibbert przelał wczoraj na konto Pacers 19 punktów, 18 zbiórek i 5 bloków. Rzecz jasna, brak Chrisa Bosha w środku nie pomógł gościom. Wciąż mają dwóch najlepszych graczy w lidze, jednak dziura pod koszem pali trenera Erica Spoelstrę w gardło. A co się dzieje, jeśli Wielka Dwójka zalicza akurat słaby dzień? Patrz wynik.

D-Wade wypadł tak słabo, że nawet koledzy ukradkiem wybałuszali na niego oczy. Statystyki: 2/13 z gry, 5 punktów, 5 strat. Na dodatek pokłócił się z coachem w trzeciej kwarcie. LeBron dla odmiany był wczoraj “cichutki”: 22 punkty, 7 zbiórek, 4 straty. Gościom przewodził Mario Chalmers (25 punktów) co i rusz pakujący się pod kosz. Tymczasem Indiana niszczyła system: 8/14 z dystansu, absolutna kontrola tablicy, Danny Granger 17 punktów, George Hil 20 punktów (6/8 z gry), David West 14 punktów. Każdy dokładał cegły do taczki, którą następnie spuścili na głowy przyjezdnych. Napis na osiemnastu tysiącach koszulek brzmiał: “Gold Swagger”.

[vsw id=”vVcbaNRjs7o” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

los angeles CLIPPERS @ san antonio SPURS 88-105 (0-2)

Co tu opisywać? Spodziewaliście się innego rezultatu? Spurs to maszyna, której koło zamachowe (Tony Parker) skończyło wczoraj 30 lat. Happy birthday! Z tej okazji TP zdobył 22 punkty. Grał super agresywnie, kilka razy bezczelnie pakował się kozłem w Chrisa Paula. W czwartej kwarcie zarobił w głowę od Blake Griffina (flagrant 1) i tak się “zdenerwował” że w kolejnej akcji bezbłędnie trafił z półdystansu. Danny Green (13 punktów) wpakował trzy ważne trójki z przeciwległych rogów boiska. W ogóle słyszeliście kiedyś o tym graczu? Nie? To właśnie cały Gregg Popovich.

Gospodarze po raz kolejny, z łatwością przedostawali się pod obręcz. Po części wynika to z kontuzji i poobijania Clippers. Chris Paul wygląda jakby walczył z bólem (10 punktów, 8 strat) podobnie Blake Griffin (20 punktów, 1 zbiórka) mający kłopoty z kolanem. Tymczasem zdrowy i wypoczęty senior: Tim Duncan (18 punktów, 9/14 z gry) sukcesywnie rozpracowywał wczoraj DeAndre Jordana. Nawet papuśny Boris Diaw wcelował tróję na koniec. Było to 16. zwycięstwo z rzędu dla San Antonio.

[vsw id=”ub2B17-gao8″ source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

32 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Green’a kojarzę z występów Euroligii, pokazał się jako solidny strzelec, w SAS robi to samo :). Jak dla mnie to SAS przy obecnych kłopotach Heat(kontuzja Bosh’a) jest murowanym faworytem do mistrzostwa. Nie mogę się doczekać finału konferencji OKC vs. Spurs! Będzie miazga, a kto wie czy i Boston nie pokusi się o finał NBA. Wyobrażacie sobie coś takiego? Surs vs C’s w finale? Pojedynek dinozaurów i dwóch świetnych trenerów. To by było coś, mimo, że jeszcze liczę iż Heat się otrząsną. Niestety otrzymali solidny cios na szczękę i zaliczają pierwszy knock down…

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oglądałem mecz, i to co zagrali Heat nie można w pełni zrzucić na brak Bosha. Wade naprawdę kiepściutko, i te straty. Coś niedobrego stało się z Miami. Zobaczymy jak będzie w 4 meczu.

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    CaliforniaKid
    To co Wade zagrał woła o pomstę do nieba… Dwóch zawodników serii nie wygra, a tym bardziej jeden. Musi być taktyka, zgranie i tyle drużynowych elementów których wymieniać mi się nie chce. Kobe w swojej karierze też się z pewnością o tym przekonał(patrz suche lata pomiędzy Shaq’iem a Gasolem). Indiana to wszystko ma+potworna przewaga w postaci podkoszowych. Nie mówię, że w Miami nie ma zespołowości ale w tym meczu nie było jej widać.

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Mimo wszystko, Wade jest czołową opcją ataku Heat i kiedy nie trafia, szczególnie przy braku Bosha, wynik nie może wyglądać inaczej. W Miami muszą odezwać się zadaniowcy, w drugim meczu w Indianie, może być już po wszystkim.

    (0)
  5. Odpowiedz

    słabiutko slabiutko
    jednak i tak uwazam ze brak Bosha bardzo duzo zmienia ..no niestety
    fajnie wczoraj zagral Mario , brawa dla niego 😉
    co do Wade to nie wiem co z nim dawno go takiego nie widzialem…
    zobaczmy co z tego wyniknie
    Let’s go Heat!

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wade się musi ogarnąć to co zrobił wczoraj to była istna kiszka….ale za to Mario na duży plus ! Trzeba spiąć dupę i grać bardziej zespołowo w następnym meczu ! Let’s Go Heat !

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Pomimo tego że lubię Wade’a to ciesze się z porażki Miami. Jak dla mnie to ta drużyna jest jednowymiarowa tzn. oni nie potrafią dobrze rozegrać piłki w half-court offense. Ich taktyka to “podaj do LeBrick’a albo Wade’a i niech grają”. Tak się nie da. Jedynym aspektem który utrzymywał te prowizorkę był Bosh który dodawał dodatkową opcję w ataku i dopiero wtedy robiło się miejsce na trójki Battiera i reszty.

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Oplacalo sie wstac na ten mecz. Musze przyznac, ze Pacers mnie pozytywnie zaskoczyli, widac ze zwyciestwo w Miami to nie byl jednorazowy wybryk, ale zobaczymy co bedzie w niedziele, Heat maja noz na gardle w tym momencie, wiecie że 82% drużyn w histori playoffs, ktore prowadzily 2-1, wygrywaly cala serie?? Jedno jest pewne Bosh nie wroci im pomoc, musza sobie jakos poradzic bez niego, ale jesli Wade zagra tak beznadziejnie jak wczoraj to mysle ze Heat nie maja juz czego szukac w tych playoffs. W zasadzie to sie troche zastanawiam czy to Pacers wygrali czy Heat przegrali, ilosc trafionych rzutow za 3 w tej serii, bodajze 4 na blisko 40 prob, mowi chyba sama za siebie. Dzis poraz pierwszy od dawna zobaczylem jamesa Jonesa w koncowce meczu, gdzie on sie podziewal wczesniej? Przeciez to ich najlepszy strzelec za 3 a trener go gdzies chowa po katach! Jedynym dobrym zawodnikiem obok Lebrona w ekipie Miami, byl wczoraj Chalmers, reszta z Wadem na czele zaprezentowala kompletne dno. Nie dziwie sie trenerowi ze mial cos ostrego do powiedzenia, Wade powinien to uszanowac i nie klocic sie bo wprowadza przez to jeszcze gorsza atmosfere w druzynie. Mam nadzieje ze niedzielny mecz bedzie bardziej wyrownany, jesli Heat maja grac w finale to ja nie chce ich ogladac grajacych na takim poziomie jak wczoraj.

    Clippersow mi troche szkoda, liczylem ze wyrownane mecze z sezonu regularnego przeloza sie na podobne wyniki w playoffs, nic bardziej mylnego jak widac, inna sprawa ze clippersi sa fizycznie wykonczeni po 7 meczowym boju z Grizzlies, a Spurs mieli tydzien odpoczynku. Ale nie ma co ich tlumaczyc, Spurs graja swietnie i jak dla mnie ida po mistrza, nie ma w tej chwili lepszej druzyny w lidze.

    (0)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ja jestem ciekaw czy tak w głębi serca Wade jest zadowolony z tego, że ma w drużynie LBJa. Nie w tym sensie, że przez LBJa słabo grają ale dlatego, że przedtem to on grał pierwszoplanową rolę. Może jest w nim jakaś gorycz z tego powodu i właśnie w chwilach dużego stresu i presji puszczają mu nerwy.

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wade padaka. Może coś odczuł, kiedy LBJ odbierał MVP w AAA, pewnie zazdrość i rodzaj bólu. Zaczyna powoli tracić tą drużynę. Mam nadzieję jednak, że się opamięta, a Miami coś jeszcze zawalczą w tej serii. Jeśli Bosh, po ewentualnej wygranej z Pacers nie wróci, to Miami musi czekać kolejny rok na mistrza.

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Oj tak każdy może mieć gorszy dzień :> Fakt faktem wolałam Miami z samym Wadem, teraz on sam przyćmiewany jest LBJ.

    (0)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “Wciąż mają dwóch najlepszych graczy w lidze,…” jednego najlepszego Lebrona chyba , ze go sklonują to bedą miec dwoch , a tak na powaznie to Pacers pokazali klasę i jak wygryją kolejny mecz to są jedną nogą w finale konferencji , a SAS bylo wiadomo , ze wygra 4 mecze milo , lekko i przyjemnie 😀

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Mi sie właśnie wydaje że Wade jest sfrustrowany tym że LBJ tak na prawde przejął tą drużyne, niby wszystko między nimi w porządku ale właśnie nie dość że LBJ ma pierwszeństwo w ataku to jeszcze dodatkowo miami w ważnych momentach przegrywają.. Wade stracił wszystko moim zdaniem i jeszcze musiał patrzeć na to jak NOWY gracz w JEGO zespole w JEGO hali i mieście odbierał MVP którego D-wade nigdy nie zdobył.. To wszystko sie zbiera w nim i dla tego gra bardziej nerwowo, popełnia brutalne faule, kłuci sie z trenerem. Zanim James przyszedł do Heat to Wade był całkiem inny, jeszcze rok temu jak drużyna była bardziej podzielona pomiędzy Wadem a Jamesem był inny(lecz wtedy Bosh był sfrustrowany i wkurzony). Lubie LBJ i Bosha a tym bardziej Wade’a lecz SAD BUT TRUE… Poza tym to miała być wielka trójka a nie wielka dwójka albo wielka jedynka + wielki pomagier + mniejszy pomagier.. NBA była lepsza z Wadem w Miami, Jamesem w Cavs i Boshem w Raptors

    (0)
  14. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ,,
    Co wolno gwieździe NBA to nie tobie smrodzie.” no właśnie, przy arbitrach tak. Ale czy wade ma prawo tak do trenera? Powinni coś z tym zrobić 😉 Go Pacers 😉

    (0)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    no to sie narobiło:D Wade sfrustrowany, są dwa scenariusze:
    1. Pat pogada z wadem co w konsekwencji doprowadzi, że Spo i wade sie wycałuja i będzie potywacja taka ze pojada wszystkich ^^
    2. Wade sie obrazi i rozpierdzieli ta serie i jesli Bosh tej luki nie wypełni Heat z Lebronem na wakacje nie wyobrażam sobie co sie stanie jesli Lebron teraz mistrza nie zdobędzie…
    Czasem Lebrona krytykuje publika, że podaje za duzo nie ma instnktu zabójcy (czytaj pewnego rodzaju egoizmu) Wg mnie Lebron gra bardzo dobrze i na tak dominujacego zawodnika chyba zabardzo sie przyzwyczaił do gry zespołowej, bo teraz pzydał by sie egoizm powinnien rozegrac mecz życia w końcu mvp, powinnien wykonać 40 rzutów i wszystko samemu kończyc jak tylko jest to mozliwe. Szkoda mi clipsów chodz to na razie dwa mecze wyjazdowe, jeszcze by tego brakowało by finał był Boston SAS

    (0)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    po prostu Wade’owi według mnie uderzyła sodówka – głupie faule, straty, flopy i brak skuteczności.

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Myśle że gdy Miami nie zdobędą mistrza to albo sie wzmocnią(głównie dobrego centra potrzebują) albo całą tą szopke z super drużyną i Wielką Trójke która miała dominować NBA latami szlag trafi i sie rozejdą po innych zespołach.

    (0)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Miami mają jeszcze szanse na awans do finału konferencji , ale pod warunkiem , że wygrają następny mecz i wyrównają , a jeśli nie to przegrają 4-2 , a spurs mają pewny awans.

    (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Wg mnie i tak Wade ma większą charyzme. To w końcu on doprowadził Heat do mistrzostwa, a nie LBJ swoich Cavs. Moim zdaniem dopóki ta trójka gra razem mistrza nie będzie :>

    (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Wade to powinien być cluth-player w miami, bardzo lubię fly wade’a lebrona też ale nieco mniej. W ataku zadania powinny być podzielone tak jak rok temu. Myślę, ze wade da radę i nie bd się frustrował, bo przecież bez jego udziału w akcjach lebron nie zdobyłby MVP, na które zasłużył.

    (0)
  21. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “nie wolno tłumić emocji” – jak to mój kolega mawiał 😉 lepiej wyrzucić wszystko z siebie i do przodu jak dusić coś przez dłuższy czas…. myślę że sobie nawzajem nawrzucali (standard) ale Wade odchodząc usłyszał od Spoelstry coś więcej nawrzucał mu niepotrzebnie, i Wade nie pozostał mu dłużny, to tak wygląda na moje oko 😉 młody trener a g…. wie o baskecie pewnie 😉 pewnie nigdy w niego nie grał 😉

    ja nie wierzę w to że frustracja wynika z tego że LeBron jest liderem drużyny, gdyby im to przeszkadzało nie zeszli by się w jednym “teamie”, przecież na pewno zdzwonili się chłopaki przed przyjściem rok temu 😉 mówiłem że bez Bosha sobie nie poradzą, do finałów nie dojdą, finał Boston-San Antonio, ewentualnie Oklahoma, byłby ciekawszy, co robią trenerzy w okresie wakacyjnym? pierdzą w stołek i siedzą na grillu 😉 a co robi Greg Popovich? Jeździ za swoimi zawodnikami i mentalnie z nimi przebywa i rozmawia 😉 oczywiście gdy Ci dopiero co zaczynają kariery…. coś w tym jest

    (0)
  22. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    o ile się nie mylę każdy z nich (Bosh, Wade, LeBron) zarobiłby o 3 bańki co sezon więcej gdyby każdy z nich grał w innym zespole, policzyć sobie razy 7 sezonów, pierścionków nie widać…. Wade zarabia 15,5mln$ na sezon a głupi Carmelo w NY ma 18mln, LeBron z Boshem po 16mln$, Gasol ma 18mln, Amare ma 18 mln$, Zach Randloph i Bynum mają po 15mln,
    http://hoopshype.com/salaries.htm
    jakbym miał się doszukiwać frustracji to tylko tam 😉 zgodzili się na mniejsze kontrakty, obniżyli swe dotychczasowe płace a efektów nie ma i nic się nie rysuje, łatwo o nerwa

    (0)
  23. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem jak Miami odpadnie w tym roku z Pacers, to zrobi ogromny kron w tył. Nie chodzi głównie o mentalność czy fizyczność, każdy zawodnik, szczególnie doświadczony widząc ich porażki i słabą grę nie wybierze Miami, tylko pójdzie do Pacers, czy Bostonu czy choćby Byków. Patrząc na ich grę, to tak jak ktoś napisał poniżej…dajmy piłkę do LBJ i niech sie kręci… Jakbym byl doswiadczonym weteranem nie wybral bym miami z prostych powodów, nie trzeba ich wymieniac bo kazdy ma swoje gusta…

    (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      Na tę rundę na pewno. Coś tam przebąkuje się o powrocie na ewentualny finał konferencji.

      (0)

Skomentuj luki29 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu