fbpx

Pat Riley: De Niro świata koszykówki

13

Miniony sezon NBA był wyjątkowy z wielu względów. Główny nurt doniesień zdominowały co prawda kolejne triple double Russella Westbrooka i sezon życia Jamesa Hardena, jednak dla wielu fanów najbardziej ekscytująca była  szalona metamorfoza Miami Heat i ich pogoń za playoffami w drugiej części rozgrywek. Jeśli wierzyć słowom Diona Waitersa, reszta ligi ma szczęście, że chłopaki z South Beach są już na rybach, bo ta ekipa mogłaby nieźle namieszać w playoffach.

Jak to się jednak stało, że Miami Heat na przestrzeni jednego sezonu z chłopców do bicia stali się postrachem NBA? Jeśli jest ktoś, kto mógłby nam to wyjaśnić, to tym kimś jest Pat Riley.

Najważniejsze jest pierwsze wrażenie

Wszedłem do jego biura, cholera… włosy miał gładziutko zaczesane do tyłu i ubrany był w jeden z tych swoich garniturów, prawdziwy klasyk, wyglądał jak milion dolarów. Za nim, na ścianie, zdjęcia jego mistrzowskich drużyn, na palcu jeden z dziewięciu pierścieni.

Tak Waiters opisuje swoje pierwsze spotkanie z Patem Rileyem. Spotkanie, po którym, mimo początkowych obiekcji, zapragnął dołączyć do składu Miami. Jak stary wyga Riley przekonał do siebie niepokornego Diona? Obiecał mu formę. Formę życia.

Siedział tam jak De Niro w filmie “Casino”. Prawdziwy boss. Wyglądał jakby widział już wszystko w życiu i tak też było. […] Powiedział: doprowadzimy cię do światowej formy. Nie dobrej, nie świetnej. Światowej.

Foto, które publikowaliśmy w niedawnym NPAW, pokazuje co Pat miał na myśli:

Riley jak nikt inny zna się na wyciąganiu z graczy ich najgłębszych pokładów talentu. W swoim pierwszym roku pracy na stanowisku head coacha Lakers zdobył z drużyną mistrzowski pierścień (1982). Sukces ten powtórzył 3 lata później. Gdy w 1987 Los Angeles bawiło się na trzeciej już mistrzowskiej paradzie za kadencji Rileya, ten wszedł na mównicę i z wdziękiem godnym filmowego amanta zadeklarował:

…gwarantuję wszystkim tu zgromadzonym, za rok wygramy to znowu.

Naprawdę, trzeba mieć jaja, żeby tak powiedzieć, a co dopiero zrealizować, co też się Patowi udało. W 1988 Złoto-Purpurowi zdobyli swój piąty pierścień w latach osiemdziesiątych, dzięki czemu dopełniła się legenda Showtime Lakers i ich “drive for five”. Na czym jednak polegał (i polega) sekret Pata Rileya?

Psychika

Sukces zmiękcza niektórych zawodników. Aby pozostać na szczycie trzeba wyrobić w sobie nawyk myślenia, że doskonałość rodzi się z ciągłej chęci robienia postępów. Gdy już zrozumiesz co pozwala osiągnąć sukces i mistrzowską klasę, samozadowolenie nigdy nie staje się częścią twojego życia. Po prostu na to nie pozwalasz.

To cytat z książki Showtime, napisanej przez Pata. Nie wiem czy wiecie, ale Pat został wybrany w drafcie przez Rockets i Dallas Cowboys z NFL. Mógł grać w football, ale wybrał koszykówkę. Jego obsesyjne wręcz dążenie do doskonałości, wynikające z charakteru dobrze obrazuje poniższa historia z dzieciństwa:

Mój ojciec był coachem i trenerem w MLB przez jakieś 25 lat. Kiedy byłem jeszcze małym chłopcem, nakazywał moim braciom zabierać mnie do parku, gdzie więksi chłopacy grali w football, baseball i koszykówkę. Ojciec mówił braciom, że mają mnie wciągnąć do gry, zaangażować. Byłem stremowany, nie szło mi. Dostawałem łomot. Biegiem wracałem do domu i chowałem się w garażu, płacząc jak bóbr. Każdego wieczora przy kolacji ojciec pytał braci jak mi idzie. Odpowiadali “OK, całkiem nieźle” i wtedy czułem się jeszcze bardziej poniżony i sfrustrowany.

No Fear

Na zawodowstwie nie ma już miejsca na tremę i strach:

Istnieją obawy, jak chęć zabezpieczenia przyszłości bliskim, czy strach przed własną śmiercią czy kontuzją. Ale w pracy, czy jest to koszykówka czy cokolwiek innego, te lęki powinny być wyeliminowane. Są na nic.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

13 comments

  1. Array ( )
    wielmozny pan P 26 maja, 2017 at 17:45
    Odpowiedz

    stary dobry Riles.
    Lakersi, Knicksi, Heat – gdziekolwiek zainwestował swój czas, wiedzę i talent efekty były widoczne gołym okiem.

    btw, skoro NBA Finals dopiero za kilka dni, rzut oka na składy teamów, które spotkają się w lidze 3-on-3. obeszło sie bez niesmacznych ekshumacji :]

    aczkolwiek, mam wrażenie, że Iverson jest tam tylko po to, by nadac całej zabawie jakiś medialny koloryt i raczej nie zobaczymy go na boisku w zbyt dużym wymiarze minut, to raczej zabawa dla tych, którzy w NBA nie dostali nigdy tylu minut, ile by dostać chcieli :

    http://ftw.usatoday.com/2017/05/big3-teams-rosters-draft-start-date-allen-iverson-chauncey-billups

    (10)
    • Array ( )

      Był artykuł na stronie o składach, nie wiem czy przeoczyłeś czy coś się tam diametralnie zmieniło?

      (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jakby grali od początku sezonu jak w drugiej części to zrobilby 62 zwycięstwa. (0.750 win)
    Także przyszły sezon dla Heat może być naprawdę obiecujący. Ktoś jeszcze uważa, że oddanie D-Wadea było błędem? NBA to biznes. Uwielbiam Pierce, ale z perspektywy dziś (1 pick) jestem zadowolony z ruchow Bostonu, tak samo jak fani Heat powinni być zadowoleni z ruchów Miami. Geniusz tkwi w szczegółach, I postępuje często wbrew głosowi większości. Tym bardziej ze to ostatnie 3-4 lata królowania Jamesa I każdy team chce się wystrzelić z doskonałym składem w ten okres.

    (29)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Można dodać , że Riley karal pienieznie swoich zawodników za pomaganie przeciwnikom wstawać , którzy byli na ziemi xD

    (21)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny artykuł. Szkoda, że Heat otarli się o playoffy w tym roku, bo ich pogoń za 8 była naprawdę imponująca. Idealny przykład tego jak wielką siłę może mieć braterstwo, wspólna mentalność i serca bijące tym samym rytmem. Whiteside, kiedyś się wypowiadał, że atmosfera w Heat jest obecnie bezcenna a cała drużyna jest jak wielka rodzina dlatego Miami w przyszłym sezonie może sporo namieszać. Trochę przypominają sie czasy Detroit 2004 gdzie też nie było all starów a 5 braci idealnie dopasowanych do swoich ról na boisku. Jak się skończyło, wszyscy pamiętamy i nic tylko życzyć Miami równie pięknej historii. Swoją drogą mógłby ktoś w miarę możliwości coś wyskrobać o Pistons 2004. Materiał na świetny artykuł a nie każdy o nich pamięta. Jedna z najlepszych ekip nowożytnej koszykówki.

    (9)

Komentuj

Gwiazdy Basketu