fbpx

Pau Gasol: Sweet Sixteen

12

Jego przygoda z NBA trwa już piętnaście lat i doprawdy wspaniała to była podróż. Zaczęła się dość typowo, w pewien gorący czerwcowy wieczór, od koperty otworzonej przez Davida Sterna na mównicy w Nowym Jorku:

With the third pick in the 2001 Draft, The Atlanta Hawks select Pau Gasol from FC Barcelona, Spain.

FC Barcelona to, przynajmniej w ogólnym odbiorze, marka kojarzona przede wszystkim z futbolem, ale to właśnie tam, w koszykarskiej sekcji katalońskiego giganta, Pau Gasol rozpoczął swoją zawodową karierę. Gdy zdołał wywalczyć sobie miejsce w drużynie, nadano mu numer #16. Szesnastkę i siedemnastkę nadaje się młodym wychowankom, podczas gdy reszta składu zwyczajowo przybiera numery z przedziału 4-15. Gas szybko stał się w Barcy pierwszoplanową postacią i mógł zmienić numer, jednak #16 okazała się dla niego na tyle szczęśliwa, że pozostał jej wierny aż do dzisiaj.

#The journey

Draft, w którym sięgnęła po niego Atlanta sam w sobie był dosyć ciekawy, ponieważ cała pierwsza czwórka wybranych zawodników nie miała za sobą doświadczenia w College’u (Kwame Brown, Tyson Chandler, Pau i Eddy Curry). Gasol nie miał jednak zbyt wiele czasu by się nad tym zastanawiać, bo jeszcze tej samej nocy powędrował do Memphis za Shareefa Abdur-Rahima. Była to zmiana symboliczna. Rahim był liderem składu, ale playoffów to oni za jego kadencji (i w ogóle od początków swego istnienia) jeszcze nie widzieli. Wymieniając go na młodą gwiazdę z Europy klub obierał nowy kurs, zwłaszcza, że zbiegło się to również w czasie z przenosinami do miasta Elvisa. W składzie Niedźwiedzi obsługiwał Gasa “typ niepokorny”, Jason Williams, który to stał się zresztą współautorem pierwszego historycznego trafienia Hiszpana w dużej lidze i to nie byle jakiego, popatrzcie sami:

Niedługo po tym, jak Gasol zawitał do Memphis, Grizzlies wywalczyli pierwszy awans do playoffs. Przez 3 sezony (2004-2006) dostawali baty w pierwszej rundzie, ale nikt ich już palcami nie wytykał. W sezonie 2005/6, kiedy to dostarczał drużynie statystyk na poziomie 20/9/5, otrzymał pierwsze powołanie do ASG. I tak by sobie grał wesoło nasz Hiszpan, pomieszkując w międzyczasie ze swym pulchniutkim bratem, Marcem (który to waletował u niego na kwadracie, dotrzymując mu towarzystwa i uczęszczając do pobliskiego LO), gdyby nie propozycja, która napłynęła z L.A…

pgmg

Zawsze będę po prostu bratem Pau, nieco w jego cieniu. Tak już jest, muszę się do tego przyzwyczaić [Marc]

Tu się chwilowo zatrzymam, żeby jedną rzecz naprostować, bo i tak wyłapiecie, to wolę sam:) O ile Marc faktycznie mieszkał z Pau, pomagał mu się zaaklimatyzować i uczęszczał do Lausanne Collegiate School w Memphis, to w 2003 powrócił do Barcelony, żeby rozpocząć własną karierę. Tam, a potem w Gironie, grał aż do 2008. Rok wcześniej, bo w drafcie 2007 sięgnęli po niego Los Angeles Lakers, ale nie zwerbowali go od razu do składu. Posiadając jednak prawa do tego zawodnika, posłali go do Memphis, razem z pickiem draftu, Kwame Brownem, Aaronem McKie i Javarisem Crittentonem, tym gangusem, pamiętacie?:

To właśnie była ta propozycja z L.A, która odmieniła życie Pau. W Mieście Aniołów zbratał się z Kobe Bryantem i to właśnie w złocie i purpurze, u boku Black Mamby, widzę go do dziś, kiedy myślę o tym zawodniku. W barwach Jeziorowców, już w drugim roku swej kadencji w tym klubie, zakosztował mistrzowskich laurów (w 2008 też zaszli daleko, przegrali dopiero w finale z Celtami). W finale 2009 Kobe, Pau i spółka (Fisher, Bynum, Odom i Ariza) dali łupnia Marcinowi i Orlando, a rok później wzięli rewanż na Celtach, okupiony długą, 7-meczową batalią. I wiem to ja, i wiecie Wy, że nie byłoby tych pierścieni bez grającego fenomenalny basket Gasola, dostarczającego wówczas statów na poziomie 18/10/3 (był All-Star).

Tak się jednak wszystko potoczyło, że jego akcje w klubie zaczęły stopniowo spadać. Recenzje za grę zbierał coraz gorsze, zrobiono zeń kozła ofiarnego i aż przykro było patrzeć, jak kupczono jego osobą przy każdym okienku transferowym.

To on miał powędrować do Rakiet w zawetowanej przez Ligę transakcji za Chrisa Paula.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

12 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Bryant nie zerwał ścięgna Achillesa w meczu PO, a kilka spotkań przed. Wtedy w PO grając bez niego przegrali z San Antonio 4-0.

    (40)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    pitolenie o Chopenie to MDsrantonio załatwił Kobasa i wcale nie musieli resetować i spokojnie moglibysmy Kobasa jeszcze oglądać, możliwe, że LAL dalej by probowali sie wzmacniać rożnie mogło by być tamte 2 tygodnie przed kontuzją pamiętam jak dziś dzień i to MDsrantonio jest odpowiedzialny za kontuzje Kobasa oraz przetasowania, które były tez tego wynikiem mówiąc krótko najbardziej wpływowy człowiek ostatnich 5 latXD

    Co do Pau to dziwne, bo mi np kojarzy sie z Miskami przede wszystkim, LAkers to epizod to w Miskach rozwijał się, a przeciez miał nie byle jaka konkurencje u szczytu kariery Duncan, Webber, KG, a i tak dawał im szkołę.
    Moim zdaniem najbardziej utalentowany europejski koszykarz w NBA ostatnicj 20 lat bardziej niż Dirk i oczywiście Mark

    (-12)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Pau uauau jupi jo jupi je! Tez kojarze go od razu z Lakers i to sie raczej juz nje zmieni. Mega inteligentny zawodnik. Hall of Fame na bank!

    (13)

Skomentuj Zybiss Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu