fbpx

Pewny swego Bam Adebayo, Joe Harris do San Antonio, Mike D’Antoni na Brooklyn

11

Biorę nasz zespół. Nie mówię, że nie są w stanie nas pokonać, ale podobają mi się nasze szanse.

Tak twierdzi 22-letni Bam Adebayo gdy zapytać go o rezultat siódmego meczu serii pomiędzy Miami oraz liderami konferencji Milwaukee Bucks. Pozwólcie, że się wtrącę. Podchodząc do sprawy analitycznie w ewentualnym pojedynku obu zespołów musimy zwrócić uwagę na kilka czynników.

Podobieństwa

  • oba zespoły sieją wiele trójek
  • oba zespoły nie walczą na atakowanej połowie
  • oba zespoły bardzo sprawnie wracają do obrony
  • oba zespoły mają bardzo silną defensywną zbiórkę
  • oba zespoły mają mocną prezencję podkoszową w tym rim protection
  • oba zespoły lubią zawęzić pas środkowy i zabunkrować w kombinowanej strefie
  • oba zespoły relatywnie słabo kryją linię 7.24 metra

Różnice

  • Bucks grają najszybsze tempo w lidze
  • Heat grają wolno i metodycznie
  • Bucks zdobywają wiele punktów z kontry
  • Heat lepiej wymuszają rzuty wolne

Największą słabością Miami w potencjalnej serii byłaby liczba strat. Chwilowe rozluźnienie w tym elemencie i zjeżdża lawina. Co więcej o sile ogniowej South Beach decyduje w większości młodzież (Duncan, Herro, Nunn) którym na pewno zabraknie doświadczenia. Są niesprawdzeni w gorących momentach. Z całym szacunkiem, nie sądzę aby Heat sprostali intensywności i mocy rażenia Bucks, którzy skład mają głębszy, bardziej doświadczony i silniejszy fizycznie. Heat oczywiście lubią ustawić post up i zagrać na faul, bryluje w tym zwłaszcza Jimmy Butler, lecz w obliczu tak mocnej prezencji podkoszowej rywala sądzę, że niewiele by z tego wyszło.

  • Meyers Leonard miałby naprzeciw siebie braci Lopez, przy czym Brook przewyższa go talentem po obu stronach parkietu
  • Bam Adebayo musiałby stawić czoło Giannisowi i mimo sympatii, nie jest na to gotowy, nikt nie jest w pojedynkę

  • Jimmy Butler jak mówię: nie powojuje fizycznie, zwłaszcza że puszczą na niego długorękiego Khrisa Middletona
  • Kendrick Nunn będzie miał na sobie kogoś bardzo sprawnego i mocnego fizycznie jak Eric Bledsoe
  • lubiący penetrować Goran Dragic będzie musiał opędzić się od któregoś z pitbulli jak Donte DiVincenzo
  • Tyler Herro także będzie miał problem z doświadczonym Wesleyem Matthewsem, opcją jest też Sterling Brown
  • Jae Crowder czy Andre Iguodala będą mieć pełne ręce roboty z Kylem Korverem, słabo widzę pomoc przy Antku
  • Duncan Robinson choć rzuca świetnie, to pewnie nie wejdzie na parkiet, bo go zaraz poturbują 1-na-1
  • Derrick Jones Jr będzie miał na sobie kogoś równie energicznego pokroju Pata Connaughtona
  • Kelly Olynyk vs weterani Ersan Ilyasova lub Marvin Williams to także przewaga garnituru Bucks

Oczywiście jeden mecz może przypaść dowolnej drużynie, ale nie sądzę aby scenariusz pod tytułem Game 7. w tak zaaranżowanej serii mógł się ziścić.

Co takiego wyjątkowego jest Zionie Williamsonie

Cóż, w zasadzie jest dokładnie taki, jak przewidywaliśmy zanim do nas trafił. Wszystkie te lata, które spędziłem pracując w NBA, nigdy jeszcze nie widziałem gracza, który miałby tak szybki drugi skok. To niesamowite jak prędko jest w stanie spaść na ziemię i odbić się ponownie zanim ktokolwiek zdąży zareagować. To najmilsza niespodzianka, jaką nam sprawił. Dowiedzieliśmy się też, że będzie z niego genialny podający. Coraz pewniej czuje się też kozłując piłkę, to również aspekt, w którym może być na elitarnym poziomie wśród graczy na swej pozycji.

To dobry chłopak jeśli chodzi o relacje z kolegami. Nasi zawodnicy mu kibicują. Zaakceptowali fakt, że to nasz człowiek jeśli chodzi o wykończenie meczów, do którego możemy posłać piłkę gdy potrzebne jest trafienie i że przeprowadzi dobrą akcję.

Tako rzecze trener New Orleans Pelicans nazwiskiem Alvin Gentry. Tegoroczne średnie Ziona w dziewiętnastu meczach to 23.6 punktów 6.8 zbiórek i 59% z gry. Trafił jak dotąd 6/13 rzutów trzypunktowych, ale sami dobrze wiecie, że to dopiero początek. Prawdziwa jazda zacznie się gdy Pelicans wsadzą mu piłkę w dłonie i będzie inicjował akcje pick and roll. Mając odrobinę miejsca na rozpęd, wykorzystując ułamek sekundy wynikający z zawahania obrońcy będzie jechał pod obręcz jak w masło. Zrobi naskok z dwóch nóg i powodzenia. Jeśli faktycznie będzie przy tym widział kolegów, a ma do tego zmysł, będzie supergwiazdą NBA na lata wprzód. Oby zdrowie dopisało.

Czekamy na restart

Wieść gminna niesie, że zakaz czy nie zakaz, w każdym mieście NBA i tak odbywają się indywidualne treningi. Jeśli nie w prywatnych willach to za zamkniętymi drzwiami. Zawodnicy mają swoje patenty by dostać się na teren lokalnego ośrodka treningowego, gdzie w prywatnym gronie ćwiczą rzemiosło. Wystarczy podsypać, kilkanaście dolarów temu i owemu i można trenować.

Kalifornia wiadomo, z racji wielkich aglomeracji miejskich, będzie pewnie ostatnim obok Nowego Jorku stanem, w którym złagodzone zostaną rządowe obostrzenia walki z pandemią. Co nie zmienia faktu, że Lakers, Clippers, Warriors i Kings lobbują za otwarciem klubowej infrastruktury. Mają plan, mają procedury, których zobowiązują się przestrzegać. Papiery zostały złożone do gubernatora, czekamy na decyzję. Kalifornia przygotowuje się na ponowne otwarcie niektórych miejsc pracy, do których należą m.in. małe sklepy, fabryki, wybrane biura, w których praca zdalna nie jest możliwa oraz wybrane przestrzenie publiczne.

Muszę lecieć, ale zanim pójdę, kilka innych rzeczy, które przychodzą mi do głowy:

-> Czy Draymond Green się skończył jako impact player?

Coś mi się wydaje, że jego pozycja w zespole / lidze ulegnie zdecydowanemu obniżeniu. Za chwilę może nie wybronić braku rzutu tym bardziej, że zwalnia na nogach.

-> Czy transfer kogoś takiego jak Davis Bertans czy Joe Harris jest w stanie uratować San Antonio?

Problemem SAS jest fakt, że kończy się czas 71-letniego Gregga Popovicha. Nie ogarnie transferów Aldridge’a / DeRozana, to już raczej nie za jego kadencji. To oczywiste, że Spurs potrzebują spacingu, ale fundamentem zespołu od dziesiątek lat była defensywa. W chwili obecnej nie są w stanie bronić, a ofensywnie wciąż zachowawczo podchodzą do rzutów za trzy. Joe Harris? Hell yeah! Takiego pracusia, takiego profesjonalisty, takiego shootera ze świecą szukać!

-> Czy Brooklyn Nets naprawdę chcą na stanowisku głównego szkoleniowca zatrudnić Mike’a D’Antoni?

Słyszę, że jest “faworytem” do objęcia posady po formalnym zakończeniu/ odwołaniu tego sezonu. Wiadomo, że jego umowa się kończy, a Houston nie zamierza jej przedłużać. Jednocześnie Kyrie z KD “doprowadzili” do rezygnacji z pracy Kenny’ego Atkinsona pozostawiając wolny wakat.

Chętnie posłucham co myślicie, dobrego dnia wszystkim!

11 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    myślę że ofensywa Brooklynu byłaby kosmiczna z takim coachem i składem, a d’antoni pogodził już hardena z cp3 i Russelem więc myślę że nie byłoby problemów z indywidualności, zdecydowanie przy pełnym zdrowiu są 4 drużyną do mistrzostwa obok bucks, clippers i lakers

    (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin a może spróbować nawiązać kontakt ale dowiedzieć się czegoś więcej na temat Jeremy Sochana, który cieszy się zainteresowaniem bardzo dobrych uczelni w USA. Co GWBA?

    (8)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    D’Antoni w Nets to jedyna nadzieja dla nich. mimo gwiazdorskich zapedow, będą mieli coś na wzór systemu…

    (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Mike D w Brooklyn zły pomysł. Szkoda Allena, fajny wysoki który pewnie by poszedł na grzyby, grali by z KD na środku i byłoby drugie Houston. Dla mnie masakra. Basket bez środkowego z masą trójek jest nie do oglądania. Teraz fajnie chłopcy grają, bardziej by się sprawdził Pan Mark Jackson lub Jeff van super duo… Trzeba tylko pogonić toksycznego kyrie, spenserek na jedyneczce wyjściowo, la vercik, Harrisek i kd no i allenek i jadą chłopcy na szczecin… Pozdrawiam..

    (8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie lubię Nets , a więc super idź do nich Mike hehe. Harrisa nie oddadzą chyba że Mike tak wymyśli….skład na 150 punktów w meczu oczywiście przy zdrowiu Irvnga i Duranta.

    (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    “Czy Draymond Green się skończył jako impact player?”
    W jakis posób Green ma być dalej tym samym impact playerem jeżeli Splash Brothers leżą w szpitalu i gra z anonimami?

    Nie wiem czy od razu po epidemii, ale uważam że najpóźniej od startu kolejnego sezonu Green będzie dalej gościem wnoszącym zespół na wyższy poziom, a Warriors wróci do bycia contenderem.

    Pytanie, które powinno Ci nasunąć, to czy jest ktoś do wyciągnięcia za Wiggins+pick?

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    1.Draymond jeszcze trochę pociągnie. Jak wrócą allstary będzie miał do kogo podawać i rozpoczynać kontrataki. I tak zazwyczaj się sprężał na PO. Ale DPOY już raczej nie dostanie.
    2. Problemem SAS jest brak franchise playera. Tylko tyle i aż tyle. Po Timie miał być Kawhi ale nie pyklo.
    3. Nets raczej muszą wziąć sprawdzonego bezkonfliktowego trenera. Innego gwiazdki raczej nie będą słuchać.

    (7)

Komentuj

Gwiazdy Basketu