Wybiegając w przyszłość, które drużyny chcielibyście zobaczyć w finałach tego roku? My już wiemy…

Miejsce 5: Oklahoma City Thunder vs. Miami Heat

Dwie drużyny zbudowane w zupełnie inny sposób. Heat zostali stworzeni przez rynek wolnych agentów. Gorący klimat, plaże, imprezy, życie nocne oraz duży potencjał marketingowy Miami kuszą zarówno gwiazdy, jak i pozostałych graczy. Mając do wyboru ciepłą Florydę lub farmy w Indianie, gdzie wolelibyście mieszkać? Skład Miami to eksperyment, cała jego potęga nie wykracza poza pierwszą piątkę albo raczej pierwszą trójkę. Do tej pory nie wiemy, czy można zbudować mistrzowski team zatrudniając trzy supergwiazdy oraz bandę pomagierów, którzy akurat są bez kontraktu.
[vsw id=”_DD8ZeGePsg&feature=related” source=”youtube” width=”600″ height=”485″ autoplay=”no”]

Z kolei skład Thunder to efekt długofalowego planu, którego celem było zbudowanie mistrzowskiej drużyny. Zespół rok w rok wzmacniany był przez draft oraz uzupełniany graczami, którzy od początku mieli pełnić w nim konkretne role. Pozyskanie w lutym Kendricka Perkinsa również było przemyślanym konceptem, odpowiedzią na konkretny brak w drużynie. W rezultacie Thunder są zespołem kompletnym i zbilansowanym, a większość graczy pierwszej piątki ma swoich, równowartościowych zmienników.

[vsw id=”c-gFZmybQbM&feature=related” source=”youtube” width=”600″ height=”485″ autoplay=”no”]

Nie podejmujemy się wskazać zwycięzcy, ale pojedynek tych dwóch drużyn w finałach prawdopodobnie określiłby przyszły kierunek tworzenia mistrzowskich zespołów NBA.

James vs. Durant, D-Wade vs. Westbrook, Bosh vs. Ibaka? Byłoby ciekawie…