fbpx

Pięć przykazań Gregga Popovicha

13

topp

Rzadko zdarza się gratka by móc posłuchać Gregga Popovicha. Wszyscy przywykliśmy do sarkastycznych, kilkuwyrazowych odpowiedzi udzielanych w trakcie meczów bądź równie lakonicznych i formalnych wystąpień na konferencjach prasowych. A zatem, posłuchajmy co do powiedzenia ma najbardziej utytułowany i szanowany szkoleniowiec obecnej NBA:

– Jak Wam idzie off-season?

Jakoś leci. Liga letnia zakończona, sierpień się zbliża, a to oznacza trochę ciszy i spokoju.

1

“Jakoś leci” ?!?

* udało Wam się zatrzymać Matta Bonnera!
* dodaliście najbardziej rozchwytywanego free-agenta tego lata w osobie LaMarcusa Aldridge’a,
* David West przyszedł prosząc o zatrudnienie za 10% swej rynkowej wartości,
* Manu i Duncan przedłużyli umowy za promocyjne kwoty,
* Kawhi i Danny Green są szczęśliwi mogąc zostać,
* zadaniowcy walą drzwiami i oknami,
* wygraliście ligę letnią
* a ty sam zdobyłeś nagrodę dla “coacha, dla którego chciałbyś grać”.

No tak, standard w San Antonio jest wysoki. Liczą się wyniki, a nie znane nazwiska w składzie…

las

– Czy jest jakaś różnica, czy Twoja przerwa letnia wygląda inaczej gdy zdobywacie tytuł?

Nie, nic się nie zmienia. Życie toczy się dalej. Jak tylko kończą się finały, nie ważne czy wygrałeś ligę, czy odpadłeś w pierwszej rundzie, wszyscy szykują się na draft, kombinują z transferami, zapraszają do siebie free-agentów, przygotowują na ligę letnią. Więc nie ważne jak dobrze ci poszło, czerwiec i lipiec masz zajęte. Czekasz więc na sierpień, dopiero wówczas można odpocząć.

1

Jeśli nie umiesz zdystansować się od koszykówki, jeśli w czasie wolnym nie potrafisz o niej zapomnieć, doprowadzisz się do szaleństwa. Do punktu, w którym nie będzie już tak efektywny. Nie można wkładać zbyt wielu emocji w wygrane, przejmować porażkami, trzeba iść do przodu.

1

Coś dla Was owładnięte obsesją wariaty. Jeden przegrany mecz, słaby występ, detaliczny sędzia a Wy spać nie możecie. Nie ma nic zdrożnego w przegranej. Ważne, by umieć z porażki wyciągnąć wnioski.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

13 comments

  1. Array ( )
    wielmozny pan P 24 lipca, 2015 at 14:27
    Odpowiedz

    “nie licza się nazwiska”

    o tym porozmawiamy, kiedy Gregg Popovich zostanie osierocony odejściem Tima Duncana :]

    “prawda sprawdza się lepiej…”

    poproszę o definicję “Prawdy” ;][

    “w wolnym czasie nie myśl o pracy”

    pod waruinkiem, że czas wolny masz przez jakieś 10 dni w roku. umiejętnośc resetowania jest istotna, ale najlepsi myśl o grze przez cały czas. Miles Davis mówił,ze “na trąbce gra codzienne : minutę, godzinę albo cały dzień. Tyle ile musi danego dnia”. dla zwycięzców nie ma urlopu od pracy. dlatego uważam, że Popovich w 3 punkcie łamie 5 zasadę :]]

    poza tym, nawet dobry wypoycznek psycho-fizyczny od PRACy, nadal jest częscią realizacji PLANU :]]

    (-20)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Czy tylko mnie irytuje ta nonszalancja popovicha? Wiem, że trenerem jest super ale jego charakter odrzuca mnie straszliwie…

    (-16)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Pop za dużo nie mówi i ciężko o jakiś obszerniejszy wywiad dlatego mam nadzieje że jak już skończy przygodę trenerska to usiądzie do biografii która będzie kopalnią wiedzy i pełna ciekawostek z szatni Spurs 🙂

    (11)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    wielmozny pan P

    A czy Tim Duncan jak przychodził do ligi był wielkim nazwiskiem ? Czy Leonard jak przychodził był wielkim nazwiskiem ? Albo Manu czy Tony ?
    To nie nazwisko sprawia, że grasz na najwyższym poziomie. Timi to wie w przeciwieństwie do prawie 70% graczy w NBA typ[u Westbrook, którzy nie myślą tylko biegają. Coraz mniej jest inteligentnych graczy.

    U can’t hendle the truth 🙂 A serio to jakiej byś definicji nie przytoczył na dłuższą metę lepsza będzie prawda niż najlepsze kłamstwo.

    Czym tak naprawdę jest koszykówka dla tych ludzi ? Pracą ? Może. Dla prawdziwych zwycięzców koszykówka to będzie najpierw pasja, zabawa, a dopiero później praca. Inaczej nie byli by skłonni do takich poświęceń. Cały rok w trasie z dala od rodziny. To naprawdę trzeba kochać.

    (-4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @Ciuus, oczywiście, że Duncan przed przystapieniem do ligi był wielkim nazwiskiem. Już w 1996 r. był pewniakiem do draftowej jedynki i praktycznie pewniakiem do bycia superstarem w NBA.

    (3)

Skomentuj unbeliver Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu