fbpx

Pięć rzeczy, których nie wiecie na temat Alonzo Mourninga

16

#5 Fun Facts

Grę w kosza poradzili mu  nauczyciele. Miał w ten sposób odreagowywać złe emocje. Nie myślcie, że od samego początku było mu łatwo. Częściej wywracał się o własne nogi niż kończył z góry. 

Byłem bardzo niepewny na nogach, nieskoordynowany. Ludzie śmiali się ze mnie, ale to sprawiło jedynie, że starałem się bardziej.

1

Szybko wyrósł głowę i szyję ponad kolegów i nie sposób już było zdobyć przy nim punktów. Kilka lat później znany był ze studiowania gry przeciwnika. Czytał raporty skautów, znał przyzwyczajenia rywali, analizował ich ulubione zwody i tendencje. Owładnięty żądzą zwycięstw. Siłą woli dorównywał największym mistrzom. I tego właśnie mogliście o nim nie wiedzieć. 

Dla mnie osobiście to  najbardziej energiczny skur%iel lat 90-tych! Nawet Dennisa Rodmana gotów był poturbować na swej drodze:

[vsw id=”Ib2EhQNSiPQ” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

1 2 3 4 5

16 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Uwielbiam sposób w jaki prowadzicie tę stronkę. Cenicie graczy za to jak grają, a nie np. jak się zachowują w życiu prywatnym i o to chodzi.

    (30)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kiedyś były wielkie byki z rozbudowaną muskulaturą. Dzisiaj już nawet LeBron musi się odchudzać by nadążyć za trendami 😉 Curry, Durant, Davis to młode pokolenie które zamiast dominować fizycznie bardziej stawia na inne elementy gry. I to mi się bardzo podoba, bo przecież koszykówka to nie jest gra jednowymiarowa.

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam jak Zo nie wytrzymał psychicznie i fizycznie w grze fizycznej z Rodmanem w finale conf wsch w 1997r. Wielokrotnie prowokowany przez Rodmana uległ jego “gierkom” psychologicznym na boisku i doszło do bójki oraz wielu przepychanek. Miami wtedy przegrało tak samo jak rok wcześniej w I rundzie. Także z Bulls. Pamiętna seria.

    (4)
  4. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    uwielbiam gościa. jego power zawsze ładował moje ako. już w hornets był niesamowity. game 6 w finałach z mavs w 2006 to wisienka na torcie. chyba z pięć albo sześć gleb wtedy sprzedał. w obronie prawdziwa bestia,a za najlepszych czasów w ataku na cwierć setki grał regularnie. prężenie bikola… ech !! lata 90te…………… to se ne wrati

    (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Zo to kwintesencja basketu lat 90. Trndencja zapoczątkowana przez Bad Boys – była zmianą o 180 stopni w stosunku do tego co obowiązywało w latach 80 – showtime Lakers i finezja Celtics – to były obowiązujace wzorce. Wraz z tytułem Pistons w 1989 wszystko to odeszło. Zaczął sie czas D-fence.
    Czas twardzieli i wielkich mięśni.
    Po raz pierwszy od czasów Billa Russela można było trafić do ASG nie rzucajac więcej niż kilkanaście pkt/mecz (Rodman, Mutombo, T. Hill). Standardem było to, że na parkiecie zostawiasz serce i wypluwasz płuca. Nie ma krwi nie ma faulu. Nie jesteś nieprzytomny, nie masz połamanych kończyn – grasz dalej. Po meczu mogą Cię znieść, ale następnej nocy znowu jesteś na parkiecie.
    Takich koszykarzy w USA już nie robią. Ostati mohikanie tego sortu (np. Garnett, Bryant) powoli zbliżają się do le Grande Finalle.

    (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu