fbpx

Pięć rzeczy, których nie wiecie na temat Alonzo Mourninga

16

Mierzył 208 centymetrów. Pocięty był jak zawodnik MMA przed ważeniem. Imponował muskulaturą, dynamiką pojedynczego ruchu, twardością ciała i charakteru. Przez szesnaście lat spędzonych w lidze uzyskiwał średnio 17 punktów, 8.5 zbiórek oraz 2.8 bloków (!) Dwukrotnie mianowany Obrońcą Roku. Ikona NBA lat 90-tych. Oto pięć rzeczy, których nie wiecie na temat Alonzo Mourninga.

#1 Bestia

Zo był bestią. Absolutną bestią i mówię to jako komplement. Miał większe serce niż jakikolwiek inny mój podopieczny [Pat Riley]

1

Mocne słowa ze strony człowieka, który trenował m.in. Kareema, Magica, Shaqa czy Patricka Ewinga… fakt, Alonzo do bloku skakał zawsze, a efekt mógł być dwojaki: albo zdobyłeś punkty albo wbił cię w parkiet i posadził na tyłek. Z czasem coraz mniej graczy próbowało szczęścia pchając się przeciwko niemu pod obręcz.

Głośno przy tym krzyczał, agresywnie gestykulował, adrenalina i testosteron wylewały się z niego w każdej akcji. Gość uwielbiał kontakt fizyczny! Chciał by rywale mieli go za szaleńca, unikali go na parkiecie. Nie szukał kolegów, jego rolą była obrona pola trzech sekund.

Zdarzało się, że z wściekłości zrywał materac okalający konstrukcję kosza, a sędziowie wyrzucali go z parkietu. Emocje kosztowały go wiele meczów i dopiero z upływem lat nauczył się je względnie opanowywać.

Miał facet temperament, odmawiał autografów, krytykował dziennikarzy, rzadko się uśmiechał, chodził napięty i gotów do bitki. Pytanie skąd wzięło się w nim tyle złości…

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4 5

16 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Uwielbiam sposób w jaki prowadzicie tę stronkę. Cenicie graczy za to jak grają, a nie np. jak się zachowują w życiu prywatnym i o to chodzi.

    (30)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kiedyś były wielkie byki z rozbudowaną muskulaturą. Dzisiaj już nawet LeBron musi się odchudzać by nadążyć za trendami 😉 Curry, Durant, Davis to młode pokolenie które zamiast dominować fizycznie bardziej stawia na inne elementy gry. I to mi się bardzo podoba, bo przecież koszykówka to nie jest gra jednowymiarowa.

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam jak Zo nie wytrzymał psychicznie i fizycznie w grze fizycznej z Rodmanem w finale conf wsch w 1997r. Wielokrotnie prowokowany przez Rodmana uległ jego “gierkom” psychologicznym na boisku i doszło do bójki oraz wielu przepychanek. Miami wtedy przegrało tak samo jak rok wcześniej w I rundzie. Także z Bulls. Pamiętna seria.

    (4)
  4. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    uwielbiam gościa. jego power zawsze ładował moje ako. już w hornets był niesamowity. game 6 w finałach z mavs w 2006 to wisienka na torcie. chyba z pięć albo sześć gleb wtedy sprzedał. w obronie prawdziwa bestia,a za najlepszych czasów w ataku na cwierć setki grał regularnie. prężenie bikola… ech !! lata 90te…………… to se ne wrati

    (4)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Zo to kwintesencja basketu lat 90. Trndencja zapoczątkowana przez Bad Boys – była zmianą o 180 stopni w stosunku do tego co obowiązywało w latach 80 – showtime Lakers i finezja Celtics – to były obowiązujace wzorce. Wraz z tytułem Pistons w 1989 wszystko to odeszło. Zaczął sie czas D-fence.
    Czas twardzieli i wielkich mięśni.
    Po raz pierwszy od czasów Billa Russela można było trafić do ASG nie rzucajac więcej niż kilkanaście pkt/mecz (Rodman, Mutombo, T. Hill). Standardem było to, że na parkiecie zostawiasz serce i wypluwasz płuca. Nie ma krwi nie ma faulu. Nie jesteś nieprzytomny, nie masz połamanych kończyn – grasz dalej. Po meczu mogą Cię znieść, ale następnej nocy znowu jesteś na parkiecie.
    Takich koszykarzy w USA już nie robią. Ostati mohikanie tego sortu (np. Garnett, Bryant) powoli zbliżają się do le Grande Finalle.

    (4)

Skomentuj idoru Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu