fbpx

Pięć rzeczy, których nie wiecie na temat Chaunceya Billupsa

13

#Debiut marzeń?

Nigdy nie zapomnę tego meczu, co prawda z opóźnieniem, ale transmitowała go polska telewizja. Otóż, na rozpoczęcie sezonu 1997/98 dwukrotni mistrzowie NBA Chicago Bulls (72-10 i 69-13 w poprzednich dwóch kampaniach) podejmowali słabiutki Boston. Trzeba Wam wiedzieć, że w tamtych czasach każda przegrana ekipy Jordana/Pippena/Rodmana była sensacją, ale oto pojawili się młodzi Celtics kierowani przez 21-letniego, nieznanego nikomu Billupsa. W swym debiucie Chauncey zaliczył 15 punktów, 4 asysty i 50% z gry, a Boston nieoczekiwanie wygrał 92:85.

Debiut marzenie? Być może, jednak nie tak łatwo wyrobić sobie markę w lidze, zwłaszcza jeśli młody ma być przywódcą parkietowym. Kierownictwo wciąż przebudowywanych Celtics nie poznało się na talencie CB, który trzy miesiące później został odesłany do Toronto, za utalentowanego Kenny’ego Andersona. Na usprawiedliwienie napiszę, że Celtowie na tamten moment dysponowali na rozegraniu także super strzelcem Daną Barrosem, a także “obiecującym” Tyusem Edneyem.

Billups nie pasował do układanki. To samo działo się w Toronto, Denver (gdzie start popsuła kontuzja barku) oraz Minnesocie, gdzie dorastał u boku Kevina Garnetta, czasem jako starter, częściej rezerwowy. Wreszcie trafił do Detroit, gdzie sprowadził go menedżer… Joe Dumars.

Nagle okazało Rip Hamilton potrafi rzucać, a Ben Wallace może stanowić element ataku. Co więcej, sześciokrotnie w tamtym sezonie Billups zaliczał game-winnera oraz przewodził całej lidze pod względem liczby trafień w dwóch ostatnich minutach wyrównanego meczu. Nareszcie znalazł swoje miejsce!

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4 5

13 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam tamten mecz z Bulls. Pierce,Mercer, Billups. Bulls bez Pippena zaczynali sezon. I to był dzień kiedy zobaczyłem pierwszy raz moje ukochane do dzisiaj XII których mam 3 pary. Piona dla starych wyjadaczy basketu!

    (9)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bo w koszykówce chodzi o to by znaleźć odpowiednie dla siebie miejsce.. Bilups to dla mnie odpowiedni wzór idealnego rozgrywającego, ale niestety takich w Nba już coraz mniej.. Szacunek dla Niego.

    (25)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    hmmmm 20% szans na galerie sław dla wielokrotnego all stara, mistrza NBA i MVP finałów. Chyba właśnie o to chodzi w tej grze aby prowadzić swój zespół do zwycięstwa. Jak tacy goście nie mają być w HoF to niby kto>?. Wiadomo nie był to zawodnik porywający jak T-Mac, Vince, Kobe… ale jak dla mnie mvp finałów to z automatu HoF. Dziwne te przeliczniki procentowe, kto na ile zasługuje 😉

    (22)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Właśnie, jak był temat czy Vince i Tracy maja trafic do HoF to praktycznie nie było wątpliwości, tutaj również jak na moje oko te szanse to 100% , a samemu Billupsowi zycze owocnej kariery trenerskiej ^^

    (8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    No ale przeciez nie umial tak efektownie pakowac, aha no i nie zdobywal co mecz 35 punktow i nie byl medialny to jego szanse na HoF maleja drastycznie chocby nie wiadomo co zrobil. Sad but true.

    (5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Przez wiele lat świetny gracz. Mentalnie top 3 ligi, czym bliżej do końca meczu tym lepiej grał. Tamci Pistons to najlepiej broniąca drużyna jaką widziałem przez ostatnie 15 lat. Gryźli parkiet…

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny zawodnik. Robił o wiele więcej niż niektórzy gracze co mieli większy hype. Szkoda, że cała jego kariera minęła dosyć po cichu. Oczywiście ludzie którzy są z basketem za pan brat wiedzą kto to i co osiągnął, ale wydaje mi się że przez całą resztę jest/będzie trochę zapomniany.

    (3)
  8. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    lider zespołu z prawdziwego zdarzenia. każdy, zawsze czuł respekt przed pistons z “tamtych lat”. świetne finały ze spurs 2005. siedem meczy dla prawdziwych fanatyków nba. natomiast temat HOF wbrew pozorom nie jest taki prosty. jak dla mnie … mimo wszystko … nie… sory,ale w jego przypadku zabrakło mi wisienki na torcie. np wspomnianych finałów ze spurs i back-to-back. to byłoby coś. w każdym bądź razie u mnie czesio bilaps ma misia za pokonanie zlepku gwiazdek w finałach 2004. to wszystkim przede karolek mielonik nie ma pierścienia z czego jestem rad niesamowicie. zakończę ważną maxymą koszykarską: nie umiesz podawać, nie umiesz grać w kosza. amen.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu