fbpx

Pięć rzeczy, których nie wiecie na temat Kevina Garnetta

13

Miał już nie grać. Dawno mógłby nie grać. W lidze zadebiutował jako 19-latek. Dwa lata później otrzymał gwarantowany kontrakt na kwotę 126 milionów dolarów! Wielu ludzi na jego miejscu zeszłoby na przysłowiowe psy. Uratowała go miłość do koszykówki. Na boisku jest bardziej intensywny niż pomeczowy smród w szatni. Do dziś pozostaje topowym zawodnikiem ligi. Nawet nie wiem gdzie zacząć pisanie na jego temat. Oto pięć rzeczy, których nie wiecie o Kevinie Garnett’cie:

#1

Nie miał głowy do nauki

Niewielu ludzi wie, że intencją 18-letniego Kevina nie było wcale omijać uczelni i iść wprost do NBA. Był ogólnie rozpoznawanym talentem, bez wątpienia z przyszłością w zawodzie, jednak podobnie jak wielu innych, młodych chłopaków – bał się. Istniało spore ryzyko, że nie poradzi sobie fizycznie, znajdzie pod kreską trenerów, bez szans na grę.

Cztery razy podchodził do testu kompetencji ACT (odpowiednik naszej matury oraz główny czynnik rekrutacji na studia). Niestety nie udało mu się zdobyć wymaganego minimum. Nie było wyjścia, musiał zgłosić się do draftu NBA, aby po miesiącu zostać milionerem. Smooth!

Niestety jego edukacja licealna nie przebiegła tak płynnie, jako uczeń Mauldin High Shool w Południowej Karolinie został aresztowany po “awanturze na tle rasowym”. Ciemniejsi chłopcy o mało nie zlinczowali jaśniejszego bijąc go zwiniętymi w rulon gazetami. Po tym incydencie poradzono mu zmienić szkołę. W maturalnej klasie przeniósł się do Farragut Academy w Chicago, gdzie notował średnie: 25.2 punktów, 17.9 zbiórek, 6.7 asyst oraz skromne 6.5 bloków. W efekcie dziennik USA Today mianował go zawodnikiem roku na poziomie szkół średnich.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4 5

13 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    trash talk – jestem na tak, ale wyzywanie matek/zon/córek/siostr itd jest po prostu niesmaczne, a powiedzenie do goscia, któremu zmarla matka w wieku 14 lat szczesliwego dnia matki matkoje*co jest juz gruba przesada…

    (69)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie znałem historii z matką Duncana. Straciłem cały szacunek dla człowieka, tak się po prostu nie robi. Nie da się tego usprawiedliwić, przecież to jest sport, przynoszący miliony, śledzony przez miliony, dla niektórych bardzo ważna czy wręcz najważniejsza, ale koniec końców – tylko gra, rozrywka, zabawa…

    (16)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja go lubiłem do pewnego czasu… Otóż pamiętacie tą awanturę z Melo? Coś tam o Jego żonie, że niby smakuje jak miodowe płatki, czy coś… A kto widział filmik nakręcony telefonem, jak Melo stał przy autocar’ze Celtów SAm i na Niego czekał? Otóż KG postanowił się schować za murem klegów i stamtąd krzyczeć coś w stylu (no to chodź). Od tamtej chwili w ogóle go nie szanuję jako faceta…

    (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Bardzo szanuje KG za to co zrobił dla ligi i , że tak długo utrzymuję się w formie na pewno bardzo ciężko trenuje i trenował na treningach żeby w tym wieku nie odstawać od młodych kotów, ale mimo wszystko z tą matką Timiego przesadził takich rzeczy w ŻADNYCH SYTUACJACH SIĘ PO PROSTU NIE ROBI

    (8)

Skomentuj NYK_fan91 Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu