Pięć rzeczy, których nie wiecie na temat Scottiego Pippena
Kosa z Barkleyem
Po rozpadzie mistrzowskiej ekipy Bulls w 1998 roku klub chciał zacząć od początku. Pip został sprzedany do Houston Rockets za przysłowiową “paczkę fistaszków”, niejakiego Roya Rogersa i wybór w II rundzie draftu Rakiet.
W Teksasie dołączył do zespołu gwiazd: Hakeema Olajuwona i Charlesa Barkleya. W skróconym przez lockout sezonie wygrali 31 z 50 meczów, jednak szybko pożegnali się z playoffs, po tym jak Lakers sprawili im manto 3-1. Na koniec Pippen mocno pokłócił się z Barkleyem. Zażądał przenosin. Jak sam powiedział:
Barkley jest mi winien przeprosiny za to, że przychodzi grać ze swoją tłustą dupą. Jest egoistą. Zwyczajnie nie prezentuje woli zwycięstwa. Dlatego nie mam zamiaru grać z nim więcej, nie ma w sobie dedykacji. Powinienem był posłuchać Michaela (Jordana) kiedy w zeszłym roku mówił, że Charles nigdy nie zdobędzie tytułu, ponieważ brak mu woli. Byłem w szoku patrząc jakim typem zawodnika jest, po tym jak spędził z nim pół sezonu. Jestem człowiekiem, który poświęca się dla wygranej, daje z siebie wszystko na boisku. Oczekuję tego samego po kolegach z drużyny, a zwłaszcza od gracza jego kalibru.
Wiesz, on nie ma ochoty na starać się do końca. Nie ma sensu bym spędzał tu swoje ostatnie trzy czy cztery lata, ryzykując że nigdy nie wygram. Charles zdecydowanie musi pokazać więcej cech lidera, by drużyna mogła osiągnąć sukces, a jak do tej pory nic takiego nie widziałem. Myśli, że gdy zbierze 10 piłek i zdobędzie ponad 10 punktów to zrobił swoje. Jednak nie o to chodzi w baskecie. Chodzi o obronę, bycie profesjonalistą i grę na całego każdego dnia.
Życzenie Scottiego zostało spełnione. Po sezonie zasilił szeregi Portland.
Fun facts
Tak naprawdę nazywam się Scotty. Z jakiegoś powodu ludzie zwykli mówić do mnie Scott. Tak właśnie wyczytali mnie podczas draftu NBA. Scott Pippen. Co miałem robić? Kłócić się z komisarzem?
Nigdy nie było sielanki między nami. Nigdy nie odpuszczaliśmy sobie na treningach. Kryć Michaela oznaczało bronić się przez zostaniem znieważonym. Zwłaszcza gdy trenowaliśmy na naszym terenie, reporterzy przychodzili nas podglądać każdego dnia. Uwierz, mógłbym kryć Kareem Abdul-Jabbara w serii playoffs i byłoby to bardziej komfortowe psychicznie.
Większość koszykówki rozgrywa się w głowie jednak wielkie dłonie ułatwiają sprawy. Michael potrafił trzymać piłkę jakby była wielkości piłki do tenisa.
Michael nie był dobrym kompanem do gry. Uważano go za wybitnego strzelca, który jednak nigdy nie wygrał. Starał się za wszelką cenę, ale robił to niemal w pojedynkę. Dopiero gdy Phil objął posadę trenera, jego głównym celem było inaczej ukierunkować mentalność MJ-a. Od zawsze kluczem była zespołowość.
W 2015 roku Scottie obchodził swe 50. urodziny, na które otrzymał m.in zegarek marki Hublot o wartości rynkowej 70 tysięcy dolarów. Znajduje się na nim ponad 100 diamentów, a na odwrocie tarczy zdjęcie Pippena w trykocie Bulls.
CZYTAJ DALEJ >>
Scottie, imo najlepszy obrońca obwodowy ever!
Człowiek-pająk, obrońca jakich mało, Robin ikony koszykówki a także zawadiaka jakich mało 😉
Ale pająkiem był raczej nazywany John Sally z Pistons z czasu Bad Boys
Najwszechstronniejszy gracz w latach 90, przejął schedę po Magic’u 🙂
Najbardziej dla mnie niesamowity fakt jest taki, że w wieku 17-18 lat dopiero zaczął rosnąć, bo z reguły w tym wieku już kończy się okres rośnięcia.
PS. Scottie zjadłby LeBrona. MJ zjadłby wszystkich 😀
Urosl tak “maturalnie” jak Kevin Garnett, oczywiscie bez zadnych specyfikow.
kocham tego goscia
Kiedy mówi się o Nim, mówi się o Jordanie.
Kiedy mówi się o Jordanie, mówi się o Nim.
Chyba najbardziej rozpoznawalna para w historii NBA.
“Jordan nie zdobył by punktów, gdyby nie Scottie Pippen”
nie bylo lepszego obroncy .tyle w temacie
”LeBron spopałby Jordanowi tyłek” w 1 vs 1 jaja se robicie ??????
kto oglądał MJ’a ten wie o co chodzi..Prosze niech nie wypowiadają sie ci którzy nie oglądali Jordana u szczytu możliwości…
Uwielbialem patrzec na tego goscia w latach 90! . Oj gimbusy zalujcie, ze nie zyliscie albo nie wiedzieliscie o NBA w latach 90. Obawiam sie , ze te zloty czasy juz nie wroca , teraz jest na maxa marketing , kasa i co za tym idzie hejting, ktory tak skutecznie czesc z Was tu uprawia
Artykuły takie jak ten sprawiają, że gdzieś głęboko w serduszku odczuwam lekki żal. Żal przede wszystkim do moich rodziców, że nie wydali mnie wcześniej na świat i nie pozwolili samemu obejrzeć najlepszej ery w dziejach koszykówki. Zostały mi tylko stare nagrania wrzucane na YouTube.
Po tytule chciałem od razu napisać że to już było, ale końcówka wyjaśniła…. Najbardziej niedoceniany zawodnik w historii NBA
ech zawsze się rozczulam jak przypominacie lata 90te… heh
nie kibicowałem bulls,ale scotta uwielbiałem zawsze
dłoni nie miał większych od majka,ale zasięg na bank miał ponadprzeciętny
czerwone butki klasyka
dwutakt od linii trójek i wsad – znak firmowy
pozdro dla dziadków
Nie odgrzewajcie… Wznowcie serie “5 rzeczy” bo po npaw jest najciekawsza seria artow na stronie, pozdroo!
Najlepszym podsumowaniem Scottiego sa slowa Jordana (podczas wstąpienia do Hall of fame)
“You never just saw me, you saw Scottie Pippen. Every championship I won”
@player698 – najbardziej rozpoznawana para to Stockton-Malone.
Warto wspomnieć że Scottie raz nie pojawił się na treningu bo zmarł mu kot, na co Jordan dostał białej gorączki.
Jest to w książce o Jordanie. Scottie jak Scottie, ale Horace Grant również chciał opuścić trening, by towarzyszyć koledze w żałobie:)
to co robił w 1998 w serii playoffs w finale konferencji z PACERS – to był majstersztyk obrony indywidualnej , tłumił Jacksona, Besta i Jalena Rose’a na jedynce niesamowicie a i jak trzeba było plajstrował Reggiego – Phil ciekawie właśnie to wtedy wymyślił żeby Pipp ograniczał rozdzielanie gały przez rozgrywaja do biegającego po przewodzie na zasłonach reggiego – a i tak Indiana 3mecze pocisnęła ale wtedy pierwszy raz zobaczyłem jak defence na piłce może być w porównywalny w efektowności do ofensywy
Gandalf lepszy
Jezeli chodzi o bulls,to wiecie,ze matka wykopala Butlera za gowniarza z domu,bo jej sie nie podobal??
Scottie…Wielki Byk…
Ale pająkiem był raczej nazywany John Sally z Pistons z czasow Bad Boys