fbpx

PJ Tucker: najlepsze momenty, wpis dla fanów zawodnika, wpis dla fanów obrony

22

Clint Capela (208 cm 112 kg) i Nene Hilario (211 cm 115 kg) opuścili szeregi Houston Rockets, spakowali walizki, nie ma ich. Z literką „C” przypisaną do boiskowej pozycji pozostał w drużynie tysiącletni Tyson Chandler jednak Rakiety na pozycji środkowego, do krycia największego kalibru rywali delegują PJ Tuckera, bohatera tegoż artykułu. Oficjalnie mierzy 196 centymetrów, ale dzięki zwalistej urodzie na wagę wnieść potrafi nawet 110 kilogramów. Wystarczająco by mocować się w walce o pozycję pod koszem. W rundzie zasadniczej idzie mu świetnie, bo nikt pod koszem mocować się przesadnie nie chce, ale co będzie dalej, w playoffs? Zostawmy to na chwilę. Nie twierdzę, że PJ to nie jest dobry gracz. Niektórzy mówią, że to taki chłop, który w dzisiejszej NBA kryje pięć pozycji. Że przejmuje po zasłonie dowolnego rywala, że jest szybki na nogach, waleczny, a zarazem nisko osadzony i trudno go przesunąć. Że zza łuku nieźle mierzy i że choć parę lat wstecz miał problemy z uzyskaniem angażu w lidze, dziś to super nowoczesny podkoszowy. Nie twierdzę, że tak nie jest, ale nie jest to też super akuratna charakterystyka. Mniejsza. Poznajmy Anthony’ego Leona Tuckera jako człowieka, poznajmy kim jest i skąd się wziął.

Ego

Nie mam pojęcia jak i gdzie Tucker oglądał NBA draft 2006 roku, do którego się zgłosił mając 21 lat. Może z ojcem, wojskowym weteranem zwanym pieszczotliwie Pop, od którego pochodzi też ksywka syna (Pop Junior – PJ)? Może sam, wśród pokaźnej już wówczas kolekcji butów? Może z przyjaciółmi? By usłyszeć swoje nazwisko musiał długo czekać gdyż dopiero z 35. numerem wywołali go Toronto Raptors. I wówczas ego Tuckera postanowiło się zbuntować.

Przecież był znakomity w liceum, nagrody North Carolina Player of the Year nie dostaje się przez przypadek. 18.5 punktów na mecz 9.3 zbiórek plus świetny bilans zespołu w pierwszym sezonie spędzonym na Uniwersytecie w Texasie również robiły wrażenie. Tucker już wcześniej mówił w wywiadach o swej nowej roli lidera zespołu, kiedy to przez złe wyniki w nauce musiał nagle usiąść na ławie na niemal cały rok. Mimo to został wybrany do drugiego zespołu All–American i Big 12 Player of the Year.

Toronto przygarnęło Tuckera bo był po prostu najlepszym wciąż dostępnym prospektem w późnej fazie naboru. Jego styl gry i brak przypisanej pozycji nie pasował jednak do ich filozofii, ba, nie pasował do filozofii całej ligi. Otrzymawszy parę minut na początku sezonu posłano go precz do D-League, co uwierzcie mi, nie było spełnieniem jego marzeń.

To był najgorszy rok mojego życia. Przyszedłem wprost z uczelni, myślałem, że jestem gość. Toronto mnie nie potrzebowało. Nie dostałem wiele wsparcia, nikt mnie odpowiednio nie ukierunkował. To była liga dużych chłopców. Dojrzałych facetów, pracujących na utrzymanie swoich rodzin. Na to zjawiłem się ja, myślący, że jestem całym światem. Lepszym od kogokolwiek. Nie wiedziałem wówczas co to znaczy być profesjonalistą [Tucker]

Chcę grać

Sfrustrowany jechał autobusem z jednej mieściny do drugiej, by w niej, dla garstki kibiców, rozegrać kolejny mecz życia w D-League. Żując gumę, patrząc na jednostajny widok za oknem, nie mógł się opędzić od myśli, która nachodziła go od kilku tygodni: może to po prostu nie jest dla mnie?

Nie możesz być w tej lidze, wciąż czując, że do niej nie przynależysz. W tym punkcie życia byłem, gdy postanowiłem opuścić Toronto [Tucker]

SMS do menadżera był tyleż krótki, co trudny do zrealizowania: “Znajdź mi najlepszy możliwy kontrakt w Europie. Chcę grać”

Chętnych na gracza, który już zapracował sobie na łatkę “trudnego”, “nie mającego rzutu”, “zbyt niskiego na silne skrzydło” i “zbyt wolnego na niskie skrzydło” nie było wielu. Ostatecznie zdecydowali się działacze z Izraela i Tucker swoją krucjatę rozpoczął w Ziemi Świętej. Wyjeżdżał z nastawieniem, że nie szuka powrotu do NBA, bo nie potrzebuje odkupienia. Jedzie grać za ocean najlepiej jak umie, budować markę i wygrywać mistrzostwa. Proste. Udało mu się to już pierwszego roku, co było o tyle zadziwiające, że drużyna Hapoelu Holon przerwała czternastoletnią serię mistrzowską Maccabi.

Pierwsze kroki w Europie były cudowne, więc zadowolony z siebie PJ ochoczo ruszył w dalszą wędrówkę. Agent chyba nie uprzedził go zbytnio gdzie się wybiera, bo przyjazd na Ukrainę Tucker opisuje jednym słowem “Szok”. Sportowe torby wypchane pieniędzmi, które prezes rzuca na środku szatni jako dodatkową motywację dla zawodników. Już jako gracz Houston, Tucker został zapytany przez dziennikarza o czas spędzony na Ukrainie i cóż, nie widziałem tego twardziela jeszcze tak zmieszanego, plączącego się w zeznaniach, by nikogo nie urazić, a jednak troszkę ponarzekać. Z Donieckiem debiutującym w lidze uzyskał od razu trzecią lokatę i miejsce w All-Star Game. Po bankructwie klubu grał jeszcze w Grecji, Puerto Rico, we Włoszech i w Niemczech, gdzie również osiągnął tytuł mistrza. Wtedy zadzwonili Phoenix Suns.

Płacz

Suns proponowali udział w lidze letniej i, ale tylko ewentualnie, minimalny kontrakt. NBA jawiła się jako terra incognita, a na stole przed Tuckerem leżał podpisany kontrakt ze Spartakiem w lidze rosyjskiej. Pewne miejsce w składzie, gwiazdorska pozycja. Decydując się na Suns miał otrzymać 762 tysiące dolarów, przepadał przeszło milion. Na powrót do ojczyzny ostatecznie przekonała PJ’a żona, parze właśnie urodził się syn.

W lidze letniej uzyskał średnio 5.8 punktów i 6.3 zbiórek, ale zachwycił się nim współpracujący z Suns Dan Majerle, który stwierdził, że widzi dlań pewne miejsce w NBA w roli stopera na pozycjach 3/4. Idolem Tuckera od zawsze był Mario Elie, taki sam twardy skurczybyk i nieustępliwy defensor, więc szybko spodobała mu się ta wizja. W noworoczny wieczór zaliczył swój pierwszy start w ekipie kryjąc od razu Kevina Duranta grającego wówczas dla Thunder. Wtedy ostatecznie spełniły się marzenia Tuckera i popłynęły łzy szczęścia:

Pierwszy raz wyszedłem w podstawowym składzie przeciwko Durantowi. Jeszcze niedawno grałem zapomniany w Niemczech. Szaleństwo. Każdy marzy o zdobywaniu po 30 punktów na mecz, rzucaniu game-winnerów. Nie ja. Lubię moją rolę. Kocham moją pracę, spełnieniem moich marzeń byłoby krycie Duranta w playoffs [Tucker]

Ostatecznie wizje PJ’a spełniły się parę lat później, gdy w playoffs stawał naprzeciw KD tyle, że w koszulce Warriors.

Cierpliwość

Specyficznie pojmowaną wstrzemięźliwość i bycie cierpliwym Tucker uważa za najwyższą cnotę. Najpierw jednak musieli wykazać się nią włodarze Suns, po tym jak ich zawodnik został zatrzymany w więzieniu na trzy dni za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Prawnicy wynegocjowali odbycie reszty kary w areszcie domowym. Zakapior obiecał zmianę, przyjął wszelkie konsekwencje i poniósł karę. Dziś powtarza:

Cierpliwość – lubię to słowo. Ludzie niewiele o niej myślą dostając się do NBA. Nikt nie chce czekać, każdy oczekuje natychmiastowej gratyfikacji za swoją pracę. Ja musiałem być bardzo cierpliwy [Tucker]

Koleje losu, szczególnie graczy NBA są niezbadane, w wymianie przeprowadzonej w 2017 roku, po pięciu latach gry dla Suns, Tucker trafił ponownie do Toronto. W barwach Raptors znów debiutował, tym razem w playoffs. W pierwszej rundzie odprawili Bucks, by w drugiej ulec Cavaliers 0-4. Wtedy znów odezwał się telefon, a do słuchawki dmuchał wizjoner koszykówki Daryl Morey, szykujący się do kolejnej rewolucji w NBA. Mobilny, krępy obrońca z rzutem jak ulał pasował do układanki Houston Rockets.

Kłamiesz

Gdybyś powiedział mi kiedy kończyłem sezon w Niemczech, że dopinałeś kontrakt na 50 milionów w NBA, ale ostatecznie udało Ci się wynegocjować 32 miliony za to w drużynie z mistrzowskimi aspiracjami, zwolniłbym Cię. Byłbym pewien, że kłamiesz, to przecież niemożliwe [PJ]

Takimi słowy zwrócił się Tucker do swojego agenta, po podpisaniu umowy z Rockets. Zawodnika skusiła przede wszystkim możliwość gry u boku Jamesa Hardena, pozycja startera w zespole i szansa walki o pierścień. Na pewno też nie mieściło mu się w głowie, że może zostać pierwszym centrem. Że pozycje zanikną. Że w miejsce profesora Chrisa Paula grać będzie ze szturmowcem Russellem Westbrookiem. Brzmi to wszystko jak Alicja w Krainie Czarów, ale tak właśnie jest. Witamy w dzisiejszej NBA.

Bonus

Istotną kwotę Tucker przeznacza na obuwie sportowe i ubrania. Jego kolekcja kicksów mieści się w czterech różnych budynkach, w samej sypialni ma ponoć ponad 200 par obuwia. Nazywany jest nieoficjalnie Sneaker Kingiem NBA. Skąd wzięła się miłość do butów?

Będąc dzieciakiem ciężko pracowałem na pierwsze Jordany. Czyściłem je, dbałem o nie, wiedziałem, że nie dostanę kolejnej pary. Buty w pewnym sensie nauczyły mnie jak być mężczyzną, stawanie się dojrzałym polega na dbaniu o najważniejsze rzeczy [Tucker]

Oprócz tego lubi modę, lata do Mediolanu i Paryża, jak widać w Houston mamy stylistyczne trio NBA.

[Grzesiek]

  • rekordy kariery: 24 punkty (2016) 19 zbiórek (2020) 8 asyst (2016) 7 przechwytów (2019)
  • jego rozpiętość ramion wynosi 207 centymetrów (bez tego nie dałby rady grać na środku)
  • na przestrzeni czterech ostatnich sezonów jego średnia skuteczność z rogów boiska wynosi 40%
  • zna język hebrajski
  • jego idolem koszykarskim jest Bruce Bowen

22 comments

    • Array ( )

      Gość był mega obrońcą. Jak grałem w 2k i tworzyłem swojego gracza (lubilem defa najbardziej), to nazywałem go zawsze Bowen na jego cześć.

      Nie dziwi mnie, że uluboinym graczem koszykarza ceniącego sobie obrone ponad wszystko jest właśnie Bruce.

      (3)
    • Array ( [0] => subscriber )

      @Anonim, Bruce Bowen był jednocześnie mega …., który wprowadził na parkiety chamskie i przede wszystkim bardzo niebezpieczne zagranie z podstawianiem nogi pod rzucającego zawodnika. Może się zdarzyć przypadkowo raz, ale co do zasady na ulicy by dostał w ryj, a liga była bardzo pobłażliwa i do tej pory jest dla takich zagrań. Znalazł też naśladowców, jak chociażby kolejna gwiazda obrony – Zaza.

      (1)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    A propo butów.
    Mam do sprzedania Jordany 10
    Chicago z City Packu.
    Rozmiar 44
    Latają po 720 chce za nie 550
    Ktoś chętny?
    W sumie to mam kilka par z kolekcji na zbyciu.

    (1)
  2. Array ( )
    miś4 kontratakuje 17 lutego, 2020 at 21:15
    Odpowiedz

    Jeden z moich obecnie ulubionych graczy. Czasem tylko dlatego oglądam Rockets by zobaczyć, jak w obronie radzi sobie PJ Tucker. Szczególnie teraz, gdy musi pokryć znacznie wyższych rywali. Serce dla drużyny. Jest jakaś taka linia Rodman-Bowen-Artest-PJ Tucker. A było paru jeszcze innych. Pozdro dla wszystkich, którzy kochają defensywę, a szczególnie perimiter defence. Dopiero ten element dodaje tej grze właściwe przyprawy, a w rezultacie smaku

    (2)
    • Array ( )

      Z gości, którzy faktycznie zdobywali punkty, to najlepszym, którego widziałem był Bryant. Z tego co pamiętam, to był parę razy w top 3 obrońców sezonu i raz przegrał o włos nagrodę dla najlepszego obrońcy.

      Z SG, to lepszego od Bryanta chyba nie było.
      W sensie z tych, którzy wrzucali +20 na mecz, bo wiadomo, że Allen był klasowym i możliwe, że lepszym obrońcą.

      (1)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Chyba ciężko takich graczy nie lubić. Zapieprza za trzech, jego highlighty w obronie to złoto, nieoceniony defensor a do tego dokłada swoje w ataku, również twardą grą a do tego te trójeczki z rogów… Jestem fanem!

    (2)

Skomentuj Kuba. S Anuluj pisanie odpowiedzi

Gwiazdy Basketu